Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Czasem deszcz i ciągle deszcz

"Nie wiem co do Ciebie czuje", po 4 latach związku...

Polecane posty

Gość Czasem deszcz i ciągle deszcz
O proszę nawet sama się pocieszyłam, haha XD. Nie mam w zwyczaju się pocieszać sama, wewnętrznie owszem, ale po co na forum... W każdym razie dziękuje temu co się pode mnie podszył za ciepłe słowa :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hankaaaaaa
Odetchniesz, zobaczysz :) bardzo szybko poczujesz sie lepiej niz wtedy gdy byliscie "razem" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natalayah
Witam to ja,pisałam kilka postów temu . Wiec sprawa wyglada tak ,mój były obecny z którym mieszkam dalej prowadzi internetowy romans ze swoją panienka ,doszło juz do tego ze oficjalnie są na fb . Ja nigdy czegoś takiego nie przeżyłam ,nie mogę go do 27 czerwca wyrzucić z domu ,także uciekłam w prace a weekendy staram się spędzać poza domem. Patrząc na to co on wypisuje do niej i znając go widzę ze się zakochał ,ale płytko i powierzchownie. Pisze do niej teksty którymi mnie raczył na poczatatku związku i to boli najbardZiej ,zrozumiałam ze nasz związek był fikcja z jego strony ,staram się być ponad to i z jednej strony jestem mu wdzięczna. Teraz będę miała więcej czasu na zajęcie się sobą i poznanie naprawdę wartościowego mężczyzny w moim życiu. A jak ktoś tu napisał samotność to nie czarna otchłań trzeba znaleść miedzy związkiem a samotnością ta równowagę i nauczyć się żyć z samym sobą a dopiero pózniej z kimś innym. Mam nadzieje ze to myślenie nie zmieni mi się. Jedynie chwile kryzysu mam gdy widzę go w naszym wspólnym domu. Ale jak mowię nie staram mu się tego pokazywać on zostawiajac mnie mógł mnie tylko uszczęśliwić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze że się zastanawiał jak byliście przed ślubem. Bo po to byłoby ciężko Ci odejśc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jamam podobnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czasem deszcz i ciągle deszcz
Witam wszystkich. Myślę sobie, że napisze do was a co ;). Więc dzisiaj mija tydzień jak właśnie się zorientowałam. Trzymam się, czasem lepiej czasem gorzej. Gorzej zwłaszcza jak widzę dalej te jego graty spakowane stojące w przedpokoju obok, których przechodzę codziennie i to jego spotykanie...znalazł sobie koleżankę w mojej sąsiadce do której razem chodziliśmy na kawkę. Zachodzę tam do niej ostatnio do pracy i on siedzi, oż ja pierdziu myślę, przecież nie ucieknę nie i tak siedzieliśmy we trójkę. Wypytywał jak się mam, opowiadał jak to u niego gdzie był. Na szczęście szybko się zmył, rzucił coś, że po rzeczy przyjedzie w ten dzień, a później z tego zrezygnował? Może zbiera kasę żeby mi oddać. Nie wiem. Szukam jakiejś pracy z ludzi, ale mam pecha jakiegoś totalnego. Dochodzę do ostatniego etapu i dupa. Wezmę się za zmianę wystroju sypialni. Nowe meble, panele, kolor na ścianę. Kupię sobie auto i będę jeździć to na ściankę wspinaczkową, to na jazdę konna, może na windsurfing wrócę też. Trzeba sobie jakoś radzić z nową sytuacją. Jednak chciałabym już mieć rodzinę, męża, dom, dziecko, super prace, a na razie zostałam w d..ie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odetchniesz, zobaczysz usmiech.gif bardzo szybko poczujesz sie lepiej niz wtedy gdy byliscie "razem"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
da sie to naprawić? jak myslicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
da sie? ktos mial podobnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też chętnię poznam opinię!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu niema co naprawiac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pesymiści.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czasem deszcz i ciągle deszcz
Witam wszystkich zainteresowanych :). Odezwę się później, nie mam chwilowo czasu, ale obiecuje, że wieczorem coś skrobnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czasem deszcz i ciągle deszcz
Piszę dzisiaj, bo wczoraj to padłam jak mucha taki sobie dzień aktywny miałam :). Czuję się można powiedzieć, że dobrze. Napewno lepiej niż się spodziewałam :). Co prawda jutro muszę się spotkać z panem ex, ale mam nadzieję, że to ostatni raz. Każde spotkanie z nim po prostu mnie wkurza, a nawet w*****a bym powiedziała. Chcę jak najszybciej "odciąć" pępowinę od niego, ale on mi nie daje normalnie. Miało być ostatnie nasze spotkanie w niedziele, miał przywieźć mi wszystkie rzeczy z domu rodziców, ale oczywiście przyjechał totalnie nie przygotowany, mimo,że wyraźnie mu napisałam co ma jeszcze przywieźć. Zamiast dwóch kompletów opon przywiózł jeden, nie przywiózł zabytkowej maszyny do szycia, nie wspomnę o tym, że radia samochodowego nie wypiął( za którego zwrot chciał monitor od kompa, mimo, że radio było moim prezentem od niego, a w miesiącu, którym go kupił ja płaciłam wszystkie rachunki), nie powyjmował moich drobiazgów z auta i dwóch bluz od rodziców nie przywiózł. Więc już z marszu się wkurzyłam, że znowu będę musiała go oglądać. Pytam się go dlaczego nie przygotowałeś się na ten przyjazd, on nie wie, no tak sobie myślę Twoje ulubione słowo dzieciaku... Ja spakowałam wszystko jego, centralnie wszystko, ale mu nie oddałam wszystkiego dopóki nie odda mi moich wszystkich rzeczy i pieniędzy. Jeżeli chodzi o pieniądze, oczywiście nie chce oddać mi pieniędzy, które na wyjazd pożyczył, bo jak twierdzi zostawił mi 1000 zł jak wyjeżdżał, za remont samochodu też mi nie chciał oddać, ale powiedziałam, że mu nie oddam wszystkiego jego to mu rura zmiękła. Starałam się mu wytłumaczyć, że taki długi związek niesie za sobą konsekwencje podczas rozstawania, że to jak rozwód, musi być podział majątku, on za to twierdzi, że ja nie umiem się rozstać i dlatego tak walczę o swoje rzeczy, cymbał na maxa, że tym razem nie postawie na swoim. To mu mówię, że tak ja wiem, że głównym powodem naszego "rozpadu" był nasz obopólny upór, tylko, że ja starałam się wypracowywać kompromisy, a Ty miałeś to w d***e i wolałeś machnąć ręką, jak w każdym swoim poprzednim związku. Wolałeś zlać temat niż o nim porozmawiać i frustracja narastała i narastała, aż stało się to co się stało. Nic się nie odezwał. To mu powiedziałam, że jakbym była suką to zabrałabym ci auto w końcu mi je oddał(nie chciałam żeby przepisywał je na mnie notarialnie), umowa słowna też się liczy. To on mi dowalił, że jak tak chce się liczyć to może do sądu pójdziemy i zapytał się mnie czy ma mi wyliczyć obiady które zjadłam u jego rodziców, pojechał po badzie jak nic. Stwierdziłam , że jest nienormalny, a gdybym miała się bawić z nim w takie wyliczanki to i tak byś przegrał i mu wliczyłam. To co mam Ci policzyć ile kilometrów po moim domu zrobiłeś, ile pralka rzeczy Twoich uprała, ile prezentów od mojej mamy dostałeś, to się zamknął. Powiedziałam mu, że ja nie mam ochoty i przyjemności żadnej ze spotykania się z nim, że chcę się od niego odciąć, on stwierdził że też tak ma. To się go wtedy zapytałam, dlaczego wszystkiego mi dzisiaj nie przywiozłeś, to pojawiło się magiczne "nie wiem". Pytam się go to kiedy ma wolne, żeby mi w końcu wszystko pozostałe przywieźć, a ten do mnie, że on nie będzie mi swojego grafiku mówił, bo to nie moja sprawa, o ja p*****le sobie myślę. Tłumacze mu, że g****o mnie obchodzi jak pracujesz, chce po prostu odzyskać swoje rzeczy i odciąć się od Ciebie tak trudno Ci to pojąć. Nic nie odpowiedział. I tak się z nim szarpałam, a na dowidzenia poszedł sobie do mojej sąsiadki na kawę wyżalić się na mnie pewnie, jakby swoich znajomych nie miał. Won od moich. Mam nadzieję, że jutro już mi wszystko przywiezie i będę mogła naprawdę już żyć bez stresu. Powiem wam, że jak tak stał u mnie w mieszkaniu to w pewnym momencie naszła mnie ochota, że by go normalnie opluć...jaka to krótka droga od miłości do nienawiści... Ja odnowiłam kontakty ze znajomymi, mam nawet adoratora z którym spędzam trochę czasu wieczorami. Podbudowuje mnie psychicznie:), rozśmiesza. Nic nie będzie między nami, bo ja nie chce, z resztą to był kiedyś chłopak mojej znajomej i tak głupio by było, a poza tym nie rajcuje mnie. Miło mi się z nim czas spędza :). Jeżdżę sobie na rolkach, udzielam się w wolontariacie, szukam pracy wśród ludzi, wiszę na telefonie dniami i nocami i tak to wygląda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jaka krótka droga od miłości do nienawiści..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czasem deszcz i ciągle deszcz
Nie przyjechał dzisiaj...nawet nic nie napisał. Dlaczego mi nie przywiózł tych rzeczy??? Pewnie chciał mnie jeszcze wkurwić, ale po co? Masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ktoś inny mapodobną historie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on cie chce przy tym rozsatniu obskubac, co za palant, pewnie tego sie bal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miałyście tak, że facet się namyślił w końcu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćgoscgosx
Hej deszczu, czytam od czasu do czasu co.tu sie dzieje i Ci kibicuje :) dobrze posluchac silne, madre i interesujace kobiety :D wiec pisz co tam sie dzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" "Ale do jakiego związku ma dojść chłopak? Jak nie ma uczucia to nie będzie, na siłe go nie wzbudzisz. Gdyby problemem były zbyt różne charaktery, ale byłoby uczucie to jak najbardziej mimo kłotni możan by było próbować coś naprawiać, odpocząć od siebie by do siebie wrócić. Ale jak nie ma uczucia po jednej stronie, nic nie zrobisz. Bardzo często w związkach to jest właśnie zasłaniane problemami, że nie ma uczucia, te jakieś niedogadania to tylko zasłona dymna, trudniej jest przyznać kobiecie i przyjać do wiadomości: on mnie nie kochał " Masz bardzo dużo racji. Przechodziłaś coś podobnego? Niezupełnie przechodziłam, bardziej z obserwacji, zresztą to jest proste. Jak facet kocha i obie strony się kochają to pójdą na terapię na przykład będą szukac jakiejś drogi, zawsze da się nad sobą popracować, znaleźć jakieś metody i sposoby porozumienia, komunikacji potrzeb, a jak nie ma uczucia to wszystko staje się nagle problemem, albo nawet pretekstem, żeby zerwać, facet wtedy ma wyj****e nie chce mu się nic naprawiać, nic próbować, tylko sobie tak trwa aż nie znajdzie nowej i aż nie będzie mógł z nią być, wtedy zostawia, po prostu po najmniejszej linii oporu. A jeszcze sprowokuje kobietę by to ta z nim zerwała, a on tylko łaskawie się z nią zgodzi i będzie jeszcze udawał takiego pokrzywdzonego. " Nie dałaś mu szansy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ktoś jeszcze???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba inni faceci już wiedzą co czują :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czasem deszcz i ciągle deszcz
Witam Was wszystkich :). Napisze jutro jak się mam i jak sytuacja sercowa u mnie. Za 10 minut idę na imprezę po ciężkim remontowym tygodniu. Więc jutro napisze, obiecuję, że się rozpisze, bo jest o czym :P. Chciałabym podziękować wszystkim za kibicowanie mi i w dalszym ciągu rozsądne słowa, ciepłe, dobre i te niedobre słowa <3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×