Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

W tym topiku zastanawiamy się jak skłonić nasz mózg, by uczynił nas szczęśliwymi

Polecane posty

Gość gość
"Euforia odczuwana niezależnie od bodźców zewnętrznych możliwa jest tylko i wyłącznie w wieku beztroskim." A jakieś dowody, że tylko wtedy? Czemu tak jest, skoro przecież człowiek w wieku młodzieńczym często dysponuje już bardzo rozwiniętą świadomością i intelektem? Czemu nie można tak pokonywać negatywnych myśli? Np. teraz moja dziewczyna się na mnie obraziła i mimowolnie odczuwam stres i to, że układ kary w mózgu jest aktywny, a przecież to tylko moje myśli i świadomość tego faktu wywołuje ten stan, a nie sam fakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
,,A jakieś dowody, że tylko wtedy? Czemu tak jest, skoro przecież człowiek w wieku młodzieńczym często dysponuje już bardzo rozwiniętą świadomością i intelektem? Czemu nie można tak pokonywać negatywnych myśli? Np. teraz moja dziewczyna się na mnie obraziła i mimowolnie odczuwam stres i to, że układ kary w mózgu jest aktywny, a przecież to tylko moje myśli i świadomość tego faktu wywołuje ten stan, a nie sam fakt.'' Najlepszym dowodem jest chyba rzeczywistość ;) Żadnych dowodów na to co napisałem wynikających z nauk ścisłych nie znam. Ale psychologia to nie jest nauka ścisła i nigdy takich dowodów nie będzie a rzecz tyczy sie przecież psychiki. To o czym mówisz zapoczątkował bodziec zewnętrzny ;) Musisz spacyfikować laskę i od razu wyłączy ci się niepożądany obszar kory mózgowej ;););) Może nawet odczujesz samczą satysfakcję wynikającą z dominacji nad samicą ;););) To dopiero były odlot! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to ja to napisałem o tych myślach, tylko, że nie wiem jak to zrobić i jak oszukać mózg i trzeba coś wymyślić. xxxxxxxxxxxxxxxxxxx oszukać mózg jest łatwo, zamykając się we własnej wyobraźni, we własnym wyimaginowanym świecie, jednak byłoby to bardzo niebezpieczne, stałbyś się nieczuły na wszystko co ciebie otacza, na niczym w rzeczywistym świecie nie zależałoby ci, ponieważ odczuwamy smutek gdy nie mamy tego na czym nam zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Może nawet odczujesz samczą satysfakcję wynikającą z dominacji nad samicą oczko.gifoczko.gifoczko.gif To dopiero były odlot!" Uzależniać swoje samopoczucie od konfrontacji z drugim człowiekiem to nie jest dobry pomysł. Wygrywając dostanę to co zawsze, chwilową satysfakcję, a potem powrót do normy, a to się mija z celem. Ponadto jeśli na takich rzeczach budujemy swoje dobre samopoczucie to jest dopiero niebezpieczne. Budować je na zmienianiu rzeczywistości, która często okazuje się dla nas bezlitosna i stawia nas przed okolicznościami, na które nie mamy wpływu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i właśnie widzisz mistrzu ciętej riposty, tak to jest jak człowiekowi zależy na drugim człowieku to ta osoba może robić z nim co chce. Mnie takie zaangażowanie nigdy nie wyszło na dobre. Zobacz jak ludzie żyją. Wiążą się, a potem w związku nad pozytywnymi emocjami zaczyna dominować strach i stres, jeśli osoba zachowuje się inaczej niż byśmy sobie tego życzyli. I czy na tym to ma polegać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
,,Uzależniać swoje samopoczucie od konfrontacji z drugim człowiekiem to nie jest dobry pomysł. Wygrywając dostanę to co zawsze, chwilową satysfakcję, a potem powrót do normy, a to się mija z celem. Ponadto jeśli na takich rzeczach budujemy swoje dobre samopoczucie to jest dopiero niebezpieczne. Budować je na zmienianiu rzeczywistości, która często okazuje się dla nas bezlitosna i stawia nas przed okolicznościami, na które nie mamy wpływu.'' Teraz to już ci mogę tylko napisać że marudzisz jak laska ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tzn, ja się zawsze stawiam i nie dam sobie wejść na głowę, ale co z tego, skoro stres i nieprzyjemne uczucie ścisku w żołądku i tak jest, a nikt tego nie lubi. Zawsze w związkach po jakimś czasie rutyna przeplata się ze stresem i awanturami. Wszystko tak wygląda. Albo jest neutralnie, albo źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale dobra, nieważne, walić związki, bo schodzimy na zły tor i temat zamieni się w ckliwą gadkę o miłości. Trzeba wrócić do meritum, tj. jak kontrolować swoje samopoczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale to przecież serotonina i inne endorfiny regulują i warunkują samopoczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Persefona to plytka sooqa, kafeteryjna pozal sie 'kompozytorka' od siedmiu bolesci :o ktos z was mial okazje sluchac jej 'ootforoov' ten wie, ze to dno i siedem metrow mulu :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coś z tego jednak jest na rzeczy, bo zastanówcie się tylko. Piszecie, że człowiek nie może być ciągle szczęśliwy i we wszystkim musi być równowaga, to jeśli tak to spójrzcie na to z drugiej strony na ludzi z wieloletnią depresją. Oni są niemal ciągle nieszczęśliwi, i na krawędzi załamania i gdzie tutaj jest równowaga? Jakoś nieszczęśliwym i ciągle zestresowanym można być, bo niektórzy żyją w takim stanie i wręcz z niego nie wychodzą, ich poziom cierpienia rośnie. To dlaczego nie może być odwrotnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na pewno nie wszystko. Temat można rozwijać. Pomyślmy tylko, ludzie w depresji pogrążają się z niebywałą lekkością i ona ich pożera, nawet mimo starań, żeby było dobrze to popadają w zły nastrój ot tak, wręcz nałogowo i chronicznie, trzeba wiedzieć jak zrobić w odwrotną stronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
,,... to spójrzcie na to z drugiej strony na ludzi z wieloletnią depresją. Oni są niemal ciągle nieszczęśliwi, i na krawędzi załamania i gdzie tutaj jest równowaga?'' Zawsze jest jakiś zewnętrzny bodziec (depresja nie bierze się z niczego) albo raczej cała seria bodźców (niepowodzeń) początkujący proces który sam się później pogłębia a wyniszczenie organizmu postępuje w niesamowitym tempie. Dwudziestolatek może wyglądać jak starzec u schyłku życia. Samo się napędza ale nie powstaje bez udziału środowiska zewnętrznego. Ty pytasz o źródło euforii niezależne od warunków w jakich żyjesz a więc to nie jest dobry przykład przeciwieństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problemy biorą się się stąd, że większość ludzi próbuje własnie sterować swoim samopoczuciem i emocjami. Czy jako nastolatkowie zastawialiście sie nad rzeczami typu "co mi wypada" albo zaciskaliście zęby , jak chciało się Wam wyć? Nie myślę tu o totalnej samowolce, ale o normalnej, ludzkiej potrzebie przeżywania emocji i świata. Przyjmowaniu go jakim jest. Nie na zasadzie chce albo muszę, ale mam , co mam. Nie osiadam na laurach, ale też się nie spinam, a gra mi w duszy, to co gra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tfu...nie chronicznie, tylko permanentnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mądrze prawisz. To co powinienem zrobić, bo ostatnio jestem takim właśnie wyniszczonym 23 letnim starcem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za bełkot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie osobiście jest to przyzwolenie na czucie się tak, jak się czuję. Czuję sie ok, to fajnie, mam kijowy dzień/czas/dłuższy okres-zdarza się. Przyszło to pójdzie, a tymczasem mam, jak mam i nie robię z tym nic na siłę. Nie szukam alkoholu, imprez,nie mówię sobie 'tak to się nie możesz czuć". Mogę skoro się czuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
,,Mądrze prawisz. To co powinienem zrobić, bo ostatnio jestem takim właśnie wyniszczonym 23 letnim starcem?'' Jak już wcześniej mówiłem zmienić swoja rzeczywistość. Nie da się inaczej bo euforii bez żadnej przyczyny nie odczujesz póki są przyczyny przez które odczuwasz depresję. Nie mówisz żadnych konkretów więc tylko taką receptę potrafię wypisać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miej w/y/j/e/b/a/n/e, a będzie Ci dane. A potem tylko utrwalaj to podejście przez kolejne lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A potem leczył ludzi w Ameryce Południowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Josef Mengele zabił uderzeniem pięścią w głowę dziecko za to że płakało podczas apelu, Josef zastrzelił z pistoletu dziewczynkę która weszła na dach baraku. Czasami też Josef strzelał do przypadkowych więźniów przez druty bez określonego celu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Marku przyznaj się to Ty piszesz? Albo jego czytelnik. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Persefona - przykład idealny czego UNIKAĆ by mózg wytwarzał nasze szczęście. Co nas obchodzi trup Mengele i jego ofiary? Powinniśmy tego nie czytać albo mieć neutralne podejście. Zło nie powinno nas smucić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy ja wiem, czy to tylko mój problem? Chyba wielu innych ludzi również.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×