Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co zrobilibyscie w tej sytuacji

Polecane posty

Gość gość

Sluchajcie cos wam opowiem. Nie mnie to dotyczy -na szczescie-zastanawiam sie ile mam w sobie empatii?? Mam taka znajomą, kiedyś przyjaźniłysmy się, teraz kontakt osłabł. Dziewczyna jest cholernie wrażliwa, fajna, inteligentna, ma duzy potencjał ale jest tak zagubiona i niedowartosciowana ze to przechodzi pojecie.Czasami mam jej dosc przez to,ale staram sie zrozumiec. Byla gnebiona od dziecka, nie miala oparcia w nikim ,ojciec alkoholik matka p******a histeryczka, egoistka do kwadratu. Wszyscy sie na niej wyzywali lacznie z siostra ktora buntowala matke. Potem doszlo przesladowanie w szkole i wszedzie,byla tak zaszczuta ,miala depresje i chodzila do psychiatry. Dopadly ja problemy zdrowotne, szkolne , w zadnej sferze jej sie nie ukladalo i do tej pory nie uklada. Ma takiego pecha ze ciezko ludziom,mi w to uwierzyc. Doslownie wszystko jej sie wali, nawet w najdrobniejszych sprawach,zupelnie jakby ktos ja przeklal.Mimo to podnosila sie za kazdym razem. Miala jedynego przyjaciela ktory zginal, jest samotna, ciezko pracuje, jest wykorzystywana na wszelkie sposoby ,a zarabia minimalna krajowa z czego polowe pensji oddaje na wynajem, z polowy ledwo daje rade, nie ma sily, nawet jej na jedzenie nie starcza. O rozrywkach czy kosmetykach moze pomarzyc. Stara sie zaprzyjazniac z ludzmi ale nawet jak twierdzi to jej nie wychodzi. Przy blizszym kontakcie wycofuje sie,nie daje rady z wlasnymi emocjami. Boi sie zranienia a jednoczesnie pragnie bliskich relacji. Nie ma nikogo nawet rodziny, w dodatku jest strasznie inteligentna i przez to jest jej ciezej. Tak z tego co opowiada i co wiem opisuje. Szczerze to wyobrazacie sobie takie zycie? Co zrobilybyscie na jej miejscu ? dodam ze ma dopiero 20 lat... a czuje sie na 60

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no niestety tak bywa...też znam kilka osób,które strasznie sie nacierpiały,że ja na ich miejscu pewnie bym sie dawno zabiła chyba,że dowiedziałabym sie o tym o czym sie i tak dowiedziałam ;) jakby ta dziewczyna zainteresowala sie na powaznie prawem przyciagania to moze udaloby sie jej coś zmienić,przynajmniej w kwestii pieniędzy i "pecha"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×