Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy póścić męża na wesele z koleżanką z pracy jako delegacja

Polecane posty

Gość gość
Przecież to wkręt jest, a Ty w to wierzysz??? Ogarnij się, facet Cię robi w balona!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pióra,męża i szpilek wypożyczyć nie należy.To tak żartobliwie. Poważnie zaś zapytam: Co powiedziałby małżonek jezeli ta delegacja dotyczyła ciebie a nie jego.??? I co to za firma która ingeruje w życie prywatne swoich pracowników . Osobiście nigdy nie wytypowała bym żonatego mężczyzny na całonocną imprezę,nawet jeżeli jest to wesele z inna niż jego zona kobietą. ... No chyba że sam był takim rozwiązaniem zainteresowany...a koledzy w firmie to podchwycili.Nie wyobrażam sobie żeby mój mąż zgodził się na takie rozwiązanie.W związku zwykle wiadomo czego oczekuje nasz partner i twój mąż na pewno wie czy jesteś w stanie takie rozwiązanie zaakceptować. ..A może ty sama nie wiesz?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziwne macie te pojecie malzenstwa dlatego tak wielu mezczyzn nie chce wchodzic w takie chore uklady maz ma byc przylkejony do zony 24h na dobe i zona chce decydowac o puszczeniu go do lub wyda zakaz wyjscia , to moze jeszcze wydzielajcie im kary i robcie areszt domowy smsy i mejle tez kontrolujecie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do tych co się czepiają ortografii, popatrzcie najpierw na swoj styl. co do męzów czy są niewolnikami?, nie, nie są ale mąż autorki probuje byc nieuczciwy! zadala wam pytanie i czekała na odp, a wy jedno i to samo w kółko. Jesli nie macie nic do powiedzenia do przestancie sie czepiac tego słowa. Znalazły się Miodki Autorko- to chora sytuacja-oczywiscie maz nie powinien isc. To brak szacunku. I pracodawca na pewno nie zmusił go do wyjscia na ten slub- nie ma takich przepisów! Mężuś coś kręci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ALE JESLI MEZUS ZACZYNA KRECIC to znaczy ze jest cos na rzeczy i autorka nie uchroni sie od kretactwa meza nie puszczajac go na to wesele facet jak chce krecic to czy teraz czy pozniej cos wykreci i nie pomoze intensywna kontrola i zakazy autorka powinna powiedziec mezowi co czuje w tej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana nie puścić ! Ja w każdym razie bym nie puściła . Co to w ogóle ma być?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
juz sobie to wyobrazam hahahahah polozysz sie na progu czy staniesz okrakiem w drzwiach krzyczac NIE PUSZCZAM CIE !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za matoły piszą e artykuły. Z ortografią niewiele mieli do czynienia w szkole. I takie coś nazywa się dziennikarzem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba zwariowałaś, żeby go puścić...na wesele idzie się z małżonkiem a nie koleżanką z pracy..litości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
puscic to sobie autorko mozesz psa na podworko a nie pelnoletniego doroslego czlowieka , jedyne co mozesz to wyrazic swoje niezadowolenie z tej sytuacji ale to maz decyduje czy pojdzie czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
PUŚCIĆ / NIE PUŚCIĆ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wyobrażam sobie takiej sytuacji u mnie w rodzinie. Mąż kombinuje. Pracodawca na bank nie deleguje nikogo. Zwłąszcza w soboty. Ewentualnie zapytaj męża ile kasy przyniesie za tą delegację...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaabb
znam takie jedno małżeństwo, żoncia bardzo ufa mężusiowi, mówi, że jest jak weksel, zawsze wróci, tylko nie wie, albo nie chce wiedzieć, że mężuś przychodzi, ale prosto od łóżka kochanki, i niby z kolegami pije, albo co inne. A taki dobry mężuś, spacerki, wczasy, auto kupuje żonci, ....a od 15 lat ją zdradza. Jak facet ma okazję, to zawsze skorzysta, szczególnie po kieliszku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ortografia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z koleżanką na wesele, gdy jest żona...? Firma deleguje? moze jeszcze listę obecności muszą podpisać. Pracuję w dużej firmie i nigdy nie było sytuacji, że szef kogoś zmusza. Jeśli się ktoś zgłaszał to dobrowolnie. Dziwna firma , że jest "niby" przymus. Dowiedz się lepiej co w trawie piszczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skorpion666
Pozwolisz, że za cytuję " Najlepsze kochanki swojej żony koleżanki " :) nie puszczaj męża !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"le nie dotrze i myślę że nie dociera do wielu argument, że ty lubisz imprezy a twój facet nie, więc skoro on nie idzie to biorę kumpla i lecę. " Do mnie nie dociera właśnie takie podejście. Jak mojego partnera (sic!, rok czasu niecały razem byliśmy) nie było, a miałam wesele poszłam sama. Nie wyobrażam sobie brać kolegę, po cholerę? x x x "To tak jakby iść do kina z kolegą, a mąż w tym czasie w domu z dziećmi. No kurczę! Po to sobie tego człowieka za mąż wybrałam, żeby mnie trzymał za rękę w kinie, na kolacji, czy na weselu u znajomych! Jest moją drugą połówką, a nie jakąś zapchaj dziurą którą może zastąpić kolega. Na święta, na wesela, na pogrzeby - wszędzie jeździmy razem, bo jesteśmy rodziną. I tu nie chodzi o to, by kogoś więzić, czy na smyczy trzymać. Zresztą, co to za myślenie? Jak ktoś uważa, że chodzenie na wesela z małżonkiem, to więzienie, to współczuje takiego małżeństwa. I dodam jeszcze, że mój mąż na wesele beze mnie by nie poszedł. Dlaczego? Bo od tego ma żonę, żeby nie musieć z koleżankami po weselach latać " x Piękny wpis :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bąka se puść:-P:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po to sobie tego człowieka za mąż wybrałam, żeby mnie trzymał za rękę w kinie, na kolacji, czy na weselu u znajomych! x o boszszsze to ty sie biedulko bez trzymania za raczke w tym swiecie pogubisz , w kiblu tez cie za raczke trzyma? a jak ( czego absolutnie nie zycze ) maz zejdzie z tego swiata to jak ty sobie bez trzymania za raczke poradzisz ja osobiscie dostalabym szalu jak by mnie wszedzie maz za raczke trzymal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"ja osobiscie dostalabym szalu jak by mnie wszedzie maz za raczke trzymal " A ona nie dostaje. Ja też MNÓSTWO czasu spędzam z moim i żadne z nas szału nie dostaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez spedzam duzo czasu z mezem , razem spimy i sypiamy , razem jemy posilki, razem jedziemy do pracy , razem dbamy o dom , razem robimy zakupy , razem gotujemy , razem jezdzimy na wakacje ale na litosc boska czasami normalny czlowiek potrzebuje wyjsc sam na babski wieczor , poleciec z przyjaciolka na weekend gdzies albo do spa a jak maz nie ma ochoty wyjsc z domu to nie widze w tym nic zlego jak pojde sama a w towarzystwie jak w towarzystwie sa kolezanki i koledzy wszedzie razem siedziec i mietosic sie za roczki to dla mnie dziwactwo , dobre dla pary na miodowym miesiacu - moze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za raczki mialo byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też mam fajnych kumpli ale jak jeden zaprosił mnie na wesele to odmowilam (Jestem mężatką). I mimo tego, że wiem, że kumpel traktuje mnie wyłącznie po przyjacielski to czulabym się niezręcznie jakby mąż siedział w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cyt: Jak facet ma okazję, to zawsze skorzysta, szczególnie po kieliszku.... & I znowu jakaś blondynka generalizuje. Zszokuję cię zapewne, że nie masz racji. Tylko twój Dżolo i *****cze z twojego środowiska skorzystają, mężczyżni nie skorzystają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hahahaha.. "póścić" OMG.. kupić słownik lepiej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wesele z koleżanką z pracy to to samo co spotkanie z przyjaciółką? Aha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poprawi ktoś tego babola w tytule? Bo aż oczy krwawią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popieram wypowiedź osoby mówiącej, że możesz i powinnaś wyrazić swoje niezadowolenie (jeśli takowe odczuwasz, a masz do tego prawo). Każdy ma swoją rację: i osoby mówiące, że 'nie wypada', bo one czują, że rzeczywiście nie wypada, jest całkiem spora grupa takich osób i ja również się do nich zaliczam. Rację mogą mieć osoby przeciwnego zdania, uważające że w pewnych sytuacjach można zaakceptować pójście partnera na wesele bez pary (czyli bez siebie). Są różne sytuacje, różne typy osobowości, różne podejścia do tego co 'wypada', a co 'nie wypada' i różne motywacje, żeby coś zaakceptować, bądź nie (począwszy od bardzo pierwotnej obawy, że partner zdradzi - co nie jest zupełnie bezzasadne, choć z drugiej strony wcale nie automatyczne, po obawę nadszarpnięcia szacunku partnera do siebie, tego, że nie liczy się z naszymi uczuciami). Warto w takich sytuacjach kierować się przede wszystkim SOBĄ, swoimi uczuciami, do których mamy absolutne prawo i nikt nie może nam wmówić, że jesteśmy z tego powodu staroświeccy/sami się prosimy o kłopoty/nasz związek to fikcja (niepotrzebne skreślić). Ja (ale to tylko moja opinia) wyraziłabym żal, jeśli mój partner poszedłby sam na wesele, gdyż odebrałabym to jako sygnał, że nie jestem dla niego wystarczająco ważna. Ale to tylko dlatego, że JA mam taki standard i oczekiwania co do mojego konkretnego związku i konkretnego partnera. Nie jest to ani brak zaufania, ani trzymanie na łańcuchu (partner chodzi na kolacje biznesowe - nie powiem, czasami jestem trochę zazdrosna, ale to raczej o to, że je tam kaczkę z truflami, czy inne cynaderki, podczas gdy u mnie w domu mielone ;)) i nawet raz się mu do tego przyznałam, w końcu to uczucie jak każde inne. Rozumiem też i szanuję tych, którzy wesele oraz panującą tam 'etykietę' traktują o wiele luźniej (sama się kiedyś do nich zaliczałam, bo prawdę mówiąc nie lubiłam wesel. Uważałam, że to jakieś nieporozumienie, żeby równowartość niezłego samochodu przepuścić w jeden wieczór w takt "Ona tańczy dla mnie". Wtedy jednak byłam sama, teraz moje podejście się trochę zmieniło, właśnie dlatego, że mam partnera i byłabym szczęśliwa tańcząc z nim nawet do "Mydełka Fa" ;). Wątpliwości autorki mogą wskazywać na to, że jest osobą młodą, również pod względem stażu małżeńskiego i doświadczenia życiowego, ale to nie oznacza automatycznie, że jej małżeństwo to 'fikcja' i 'brak zaufania'. Zgadzam się jednak, że post nie powinien być sformułowany 'czy puścić... ', bo nie mamy takiej władzy nad drugą osobą, żeby go 'puszczać' lub nie - nawet, gdy się nam wydaje, że jest inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×