Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mąż nie pomaga przy dziecku, zrobił ze mnie kurę domową

Polecane posty

Gość gość
Oddaj dziecko do żłobka albo wynajmij nianię i wracaj do pracy a nie słuchasz się tego imbecyla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Bo ja nie chwyciłam pana boga za nogi tylko poslubiłam człowieka, którego poslubić chciałam. To, ze ludzie z czasem się zmieniaja - wiadomka, skąd mogłam wiedzieć, że na gorsze? :) Jak już mówiłam, jego rodzinie powodzi się lepiej, ale gdybym wróciła do mojej rodziny powodziłoby mi się znacznie lepiej. Sęk w tym, że jestem w Polsce sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale skoro dziecko ma dopiero 4miesiące to może nie przesadzaj z tym powrotem do pracy? Macierzyński, ten pełnopłatny, trwa chyba 6miesięcy. Ale zacznij już rozmawiać z sąsiadką jakby wyglądała ewentualna jej praca przy dziecku i tyle. Jeśli rozmowy kończą się fochem to nie rozmawiaj tylko rób po swojemu. Serio. Bo możesz jeszcze męża "wyprostować". Żadnego zbierania skarpetek- a na jego hasło "dlaczego to tuaj leży" powiedz "nie wiem, śmierdzi i brzydzę się tego zbierać. Jak wrzucisz do kosza na pranie to puszczę razem z innymi rzeczami". I tak krok po kroku. Jesli on mówi, że dziecko musi mieć matkę i ojca to powiedz "no jak na razie ma tylko matkę, bo ojciec nawet pieluchy zmienic nie umie". A jak uda Ci się z nim porozmawiać to zapytaj "A Ty się nie boisz, ze mi zbrzydniesz?" I wymień rzeczy, które Cię w nim brzydzą/denerwuja/osłabiają. Walcz o swoja pozycję bo widac, ze gościu ma zapędy na, nazwijmy to, tradycyjny model rodziny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mogę dać taką radę, by stopniowo wdrażać męża w obowiązki domowe i opiekę nad dzieckiem. Potem jest znacznie latwiej. Na początek polecam spacery na godzinkę, dwie. Mąż z dzieckiem na spacerze a Ty masz czas dla siebie. Potem kąpiel dziecka, powiedz że on ma duże dłonie i lepiej umie trzymać głowkę maluszka. Komplementuj go jak świetnie sobie radzi. Opowiadaj o rozwoju dziecka co już potrafi, a czego on może go jeszcze nauczyć. Pokaż mu jak pielegnujesz dziecko, przewijasz. Polecam filmiki Zawitkowskiego na YOUTUBE nt. Niemowląt i małych dzieci. Filmy są krótkie i praktyczne. Możecie oglądać razem. Ja często mowiłam mężowi że pracę można zmienić a dziecka nie można już odłożyc na półkę bo jest małe i bezbronne. Od Was dużo zależy. Trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zwolenniczka konkubinatu Dziekuję Tobie. Od dziś zaczynam bunt nr 1 - wakla o skarpety itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"To, ze ludzie z czasem się zmieniaja - wiadomka, skąd mogłam wiedzieć, że na gorsze?" x Nie. On się nie zmienił. Był taki, jak przed ślubem. Tyle, że Ty tego nie widziałaś - bo nie chciałaś widzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeciez przed slubem nie mieli dziecka,wiec nie mogła przewidziec ze po urodzeniu dziecka mąż bedzue taki a nie inny.A swoją drogą -niemowlę ma dopiero 4 miesiące a Ty juz myślisz o powrocie do pracy?Naciesz sie macierzyństwem,bliskością dziecka bo ono powinno być dla ciebie najważniejsze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Przeciez przed slubem nie mieli dziecka,wiec nie mogła przewidziec ze po urodzeniu dziecka mąż bedzue taki a nie inny." x Pewne rzeczy się obserwuje. Człowiek - nawet zakochany - jest w stanie wyobrazić sobie drugą połówkę w pewnych rolach. Nie wierzę, że nie widziała jego bałaganiarstwa. Że nie znała jego poglądów odnośnie wychowywania dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto,jeszcze sie w życiu napracujesz i zatęsknisz za siedzeniem z dzieckiem w domu.Za 3 lata ono pójdzie do przedszkola,wiec wróć wtedy do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam do Ciebie autorko pytanie: czy mieszkałaś z mężem przed ślubem czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie odpowiedziałaś na pytanie: czy Twój mąż jest Polakiem, czy obcokrajowcem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak jam mówią inni,nie daj się zamknąć w domu! co to znaczy,że on jest zmęczony? Ty też jesteś! zatrudnij nianie i wróć do pracy czy mu się to podoba czy nie. Jesli teraz mu się nie postawisz zawsze będzie traktował Cię z góry. Powodzernia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja akurat rozumiem, ze myśli o pracy- w kontekście tego, ze "mąż się nie zgadza". Osobiscie w ogóle nie rozumiem jak mąż może tak bardzo ingerować w czyjś rozwój zawodowy! U nas nie było gadania, od zawsze było wiadomo, ze po macierzyńskim wracam i tyle. Nie po to studiowalam i zdobywałam uprawnienia, zeby sie realizować w garach! Kropka. Autorko, nie podchodź do tego jak do buntu. Po prostu traktuj to jak normalne współżycie dwojga, bliskich sobie ludzi! Sorry, ale rzucanie brudnych skarpetek i wymaganie, że żona je będzie zbierać jest oznaką braku szacunku! Bądź z nim szczera, mów co Cie brzydzi. Jak Cie kocha to się zastanowi.Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja myślę, że to w ogóle nie chodzi o brudne skarpetki, ale o całokształt zachowań męża autorki. Mój małżonek tez porzuca swoje skarpetki w różnych miejscach i mimo, że różnymi sposobami próbowałam go tego oduczyć to nie udało mi się to. Ostatecznie pogodziłam się z tym i sprzątam skarpetki. Ale mój mąż tego nie robi specjalnie i stara się aby jak najrzadziej lądowały one np pod łóżkiem. Poza tym mój mąż pomaga mi w domu, nie ma problemu z pomocą przy dziecku, obowiązkami się dzielimy. Potrafi ugotować, uprasować i nie robi wielkiego problemu z tych rzeczy. Fakt, że wiele musiał się nauczyć, bo w domu głównie mamusia niektóre rzeczy robiła, ale ostatecznie naprawdę nie mogę narzekać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zwolenniczka konkubinatu dziś moze ty przy garach nie stoisz ale jestes na tyle beznadziejna ze caly dzień "w pracy " przesiadujesz na kafeterii . No ale tak to jest jak daje sie szefowi d**y przy każdej okazji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gośc z 12:00- nie chodzi o sam fakt rzucania brudnych skarpetek, mojemu facetowi też sie zdarzy :) Ale mąż autorki jeszcze sie rzuca, ze ich nie sprzątneła. Ja, właśnie niezbieraniem skarpetek, wymogłam to, ze ich nie rzuca:) Bo pewnego pieknego dnia po prostu mu się..skończyły:) od tej pory nie tylko pamięta, zeby je wrzucic do kosza, ale nawet je paruje :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leń gość
A u mnie jest odwrotnie-mój mąż jest pedantem,wychuchanym jedynakiem który ubrania ma poukładane w kosteczkę a spodnie w kant.Natomiast ja rozrzucam skarpetki swoje i dzieci,ubrania tez i mąż podnosi i daje na krzesło .Wyniosłam to z domu.Moja mama jest bałaganiarą .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja myślę, że mąż autorki zawsze taki był, tylko autorka nie chciała tego widzieć. Sorry, ale nie uwierzę, że do tej pory cały czas sprzątał te nieszczęsne skarpetki i nagle po ślubie zaczął nimi rzucać. Pewnie autorka ze swoim mężem zamieszkała dopiero po ślubie stąd wszystkie problemy, bo nie miała okazji przejrzeć na oczy. Pewnie przed ślubem (i zamieszkaniem) sama nadskakiwała mu przygotowując kolacyjki i nie chciała widzieć, że w domu usługuje mu mamusia. Co teraz robić? Trudna sprawa, ja nie wiem:/ Spróbuj może pomysłów podpowiedzianych przez poprzedniczki, na pewno nie zaszkodzi. I pomału zacznij egzekwować od męża wykonywanie obowiązków domowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Auorko - oprócz tego co Ci doradziła zwolenniczka konkubiantu mam jeszcze jedną radę - odwołaj się od autorytetu. Mam na mysli teścia - popatrz jak jest u niego w rodzinie, bo jesli maż wzorce ściagnął stamtąd to marne szanse, ale może rozmowa z tesciem o swoich rozterkach na spokojnie cos by dała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj sąsiad ożenil sie 5 lat temu ,zamieszkalu z jego ojcem bo matka zmarla.I jego zona co tydzien myje okna,az mnie to zdziwilo.Ciagle z miotłą na podworku,czyscioszka myślałam.Kiedys spacerowalam z dzieckiem i pytam co słychać a ona mowi A NIC,BEDE ZARAZ OKNA MYLA.A jej tesc mowi "No,tylko spróbowałaby nie umyc to Krzysiek by ją op*******ił!!!" Speszyła sie i poszla do domu.Ta to ma dopiero spaprane zycie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×