Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

boje sie ludzi

Polecane posty

Gość gość
Polecam przeczytać naprawdę wartościowa pozycja http://www.zlotemysli.pl/new,kot84215,1/prod/12095/uwolnij-pewnosc-siebie-rafal-kolodziej.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a nie możesz mieć zdania innych w dupie? co z tego, że ich spotkasz? Ile masz lat? Ja jak miałam jeszcze do 20lat to też się tak przejmowałam, byłam aspołeczna, fobiczna, wrażliwa bardzo... potem mi życie dało takiego kopa w dupę, że się 2 lata zbierałam i wtedy to już mi było wszystko jedno co o mnie pomyślą. teraz w miare się pozbierałam, ale ten mamtowdupizm co do opinii innych na mój temat pozostał. Nie podoba się inym to nie, nie mój problem tylko ich. Jaki masz problem, że ktoś znajomy cię zobaczy? Niech widzi... Coz tego. a jak pomyśli coś złego, niech myśli jego sprawa, co cię to. Naprawdę, olej i pracuj. Nie przejmuj się zdaniem innych, zresztą, oni teraz sa starsi i zmądrzeli. Ja w wieku 24 lat to już naprawdę wydoroślałam, nie wiem ile masz lat, ale zobaczysz, że z czasem to co było problemem już nie będzie :-) pzdr wszystkiego najlepszego kochana, dasz radę, innymi się nie przejmuj, ważne, że będzie praca i kasa. niech inni zazdroszczą. papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież twoi znajomi ze szkoły średniej to w większości juz zupełnie inni mentalnie ludzie. Maja swoje problemy i ani im w glowie wysmiewac dawna kolezanke z liceum (jeśli nawet kiedyś ich to bawilo to w wieku lat 25 ci którzy się w miarę ogarnęli raczej wstydzą się takich zachowan z przeszlosci niż maja ochote je kontynuowac)...ZRESZTA TY SAMA JESTES JUZ DOROSLA KOBIETA I MUSISZ WZNIESC SIE PONAD TE SZCZENIACKIE PRZEZYCIA ZE SZKOLNYCH KORYTARZY...a wtedy nikt na pewno nie zobaczy w tobie niegdysiejszego kozla ofiarnego. Znam temat niejako "z drugiej strony". TZN NIE BYLAM nigdy GNĘBICIELEM (ANI OFIARA) ale stalam z boku i patrzyłam biernie jak okrutnie wysmiewaja się z jednego klasowego kolegi. PO czasie (w wieku lat 20+) spotkałam go kiedyś przypadkiem i NIE WIDZIALAM W NIM TEJ ZAHUKANEJ OFIARY TYLKO NOMALNEGO DOROSLEGO FACETA, PRACUJACEGO, PLANUJACEGO SIE OZENIC...to mi było trochę głupio, ze nigdy nie stanelam w jego obronie ale tak po prawdzie to te zle chwile zagubily się gdzies w mrokach niepamięci i w ogóle nawet nie rozmawialiśmy na te tematy. Ograniczylismy się do kurtuazyjnej pogawędki na temat tego co kto aktualnie robi jaka przystoi dorosłym ludziom którzy kiedyś mieli "cos tam" kolokwialnie mowiac ze sobą wspolnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam tak wielki stres, że siegał zenitu. Każdego dnia modliłam się, wstawałam też w nocy i modliłam się, póżniej moja koleżanka powiedziała mi , że słucha kazan ks.Piotra Pawlukiewicza więc słuchałam codziennie.Następnie kupiłam Biblię , bo tej, którą miałam w domu nie mogłam znależć. Zaczęłam od Mądrości Syracha i ciągle leciały mi łzy. Moje grzechy zaczęły bić w moim sercu jak nieustający dzwon, więc z wielkim bólem i oporem poszłam do spowiedzi . Ksiądz powiedział, żebym zaczęła od listów Sw. Pawła ?( list do Rzymian, Galacjan, Sw, Jakuba) i w ogóle od Nowego Testamentu . Moje życie się zmieniło. Mam w sobie tyle radości, wszystkie bariery i kłopoty jakoś tak nie wiem czy odeszły, ale ja jestem szczęsliwa, czasem wydaje mi się, że najszczęśliwsza na świecie. Poczułam, że jestem kochana. Nikt nie musi robić tego, co ja, ale bardzo chciałam sie tym podzielic. Serdecznie pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałąm podobnie tylko jestem ddd nie dda. Mam 21 lat i chodze od 2 msc na terapie. Zaczynam żyć w społeczeństwie. Jestem milsza dla innych, zrozumiałam że jestem taka sama jak inni, że ludzie nie próbują mnie zaatakować, że nie musze już być ofiarą. Czuje sie na równi, mam do siebie szacunek, podnosze swoja pewnosc siebie. Boje sie isc do pracy ale popracuje nad soba i pojde. Jesteśmy juz dorosle, nikogo nie obchodzimy, kazdy ma swoje zycie. Warto sie zmienic dla samej siebie. Oni juz Cie nie niszcza- ty to robisz. Powielasz schematy/traumy z przeszłości. Nie rób tego. Idź do ludzi! Zadbaj o swoje cv. Nie chcesz chyba mieć zepsutej kariery zawodowej przez ludzi którzy cie niszcyli. Oni juz tego nie robia, wiec nie pozwol sobie na to. Miej wysokie poczucie własnej wartości, akceptuj siebie, zmieniaaj i przedewszytskim SZANUJ, bo szacunek jest najwazniejszy. Ten wewnetrzny i zewnetrzny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poDDAna
Masz dużo problemów związanych z przeszłością, z którymi borykasz się już tyle lat i nic się nie zmienia. Myślisz, że jakakolwiek rada na forum to zmieni? Ja również jestem z rodziny alkoholików - obojga alkoholików! Mam za sobą przemoc rówieśniczą - nie wyśmiewanie się tylko bicie, mimo że jestem dziewczyną. Brat również mnie tłukł, miałam nieprzyjemne zdarzenie z pedofilem, przystawiono mi pistolet do skroni w wieku 7 lat itd. Znajdź czym prędzej placówkę, która zajmuje się terapią DDA, najłatwiej trafić w placówkach dla uzależnionych i zacznij terapię. Zacznij zajmować się swoimi sprawami, bo wszystko pozostałe to tylko wymówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Potwierdzam!!! Sama przez to przechodziłam, a uczestnictwo w licznych terapiach wzmocniło moje poczucie wartości, zaczęłam żyć! znalazłam wspaniałego partnera, dzis jest moim mężem, nauczyłam się mieć dystans do złych rzeczy, ale są sytuacje kiedy nie można poradzic sobie samemu i trzeba poradzić sie specjalistów, więc czym prędzej na terapie dla DDA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poDDAna
Chciałam jeszcze dodać, że naturalne jest że boisz się lub masz opory przed terapią. Na początek możesz poszukać grup samopomocowych dda i najpierw spotkać się w mniej formalnej atmosferze, wśród osób o podobnych doświadczeniach i problemach http://www.dda.pl/baza-mityngow/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 123
Drodzy forumowicze! Macie poważne problemy z poczuciem własnej wratosci to ze ktoś kiedyś was skrzywdził nie znaczy ze musicie w tym tkwic, zamrtwiac się i niszczyc swoje dalsze zycie!! Musicie koniecznie i bezzwłocznie zgłosić się do specjalisty!!!! Najtrudniej zrobić pierwszy krok...wiem cos o tym. Opowiem po krótce na swoim przykładzie. W czasach szkolnych nie byłam gnębiona ale byłam cichą szarą myszką, zawsze w grupie tych niezauwazlnych osob:( bardzo mi to nie pasowało ale nie miałam dość odwagi by się do tych"lepszych" dopasować- po porostu nie byłam przebojowa:( zawsze w cieniu... Zmieniłam się trochę gdy poszłam do szkoły Policealnej w której były same pewne siebie osoby...stwierdziłam ze to przecież nie jest takie trudne. I tak jest!!! Moja całkowita przemiana nastąpiła gdy poznałam 2 koleżanki (całkowicie wyluzowane, imprezowiczki z własnym zdaniem -nie koniecznie mądrym zdaniem ale WŁASNYM) To dzięki nim się zmieniłam. W końcu to inni ludzie zaczeli do mnie lgnąć ( tak jak do tych odwznych z liceum)miałam wielkie poczucie humoru, optymizm, własne zdanie. Poznawałam wiele ludzi, facetow , jeden z nich został moim mężem. Jestesmy szczęśliwi:) Do pewnego czasu moje zycie może nie było sielanką ale było udane. W zeszłym roku się podłamałam....:( dużo nieciakawych historii się wydarzyło../ relacje z najblizsza rodziną, przede wszystkim teściową, poronienie, wiec i relacje z mezem tez legły w gruzach...stałam się nerwowa, złosliwa, w zasadzie odbijałam sobie to wszystko na mężu BO BYŁ NAJBLIZEJ. Czułam ze potrzebuje pomocy ale ciężko mi było isc do specjalisty, zwlekałam i zwlekałam myślałam ze samo przejdzie. W końcu poszłam! jestem po 6 miesiaach terapii:) i znów żyje na nowo tsk jak dawniej:):) Dlatego apeluje do was! NIE RUJNUJECIE SOBIE ZYCIA!! wezmijcie się za swoje zdrowie psychiczne, bo ono jest najważniejsze. A sami z dołka nie wyjdziecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę że jesteśmy podobne,wiele osób tu piszących nie miało problemu z alkoholikiem tzw ojcem, myślę że nawarstwienie tego problemu,może mieć właśnie negatywny wpływ na nasze życie.Wyleczenie tego to bardzo długi i ciężki proces.Czego jestem przykładem. Niestety obecnie jestem sama,do tego bez perspektyw i pracy.Kiedy próbuje coś zmienić wychodzi na opak,mam pecha.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 123
A mieszkasz jeszcze z ojcem? ja może nie spotkałam się z alkoholizmem ale mój ojciec czasem tez wracał do domu pijany, czasem były awantury. Pamietam jak wiedziałam ze ojciec idzie na "balange" z kolegami to tr****ałam co będzie po jego powrocie:( Proszę was nie wspominajcie już przeszłości-myślcie o przyszłości! To do niczego nie prowadzi... Teraz jako dorosłe osoby macie na nią wpływ. A do ludzi trzeba wychodzić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak samo mam.. boje sie ludzi.. boje sie, wstydze sie.. nie umiem zaczac nowych znajomosci.. nie zapisalam sie na studia bo za duzo nowych twarzy.. 2 razy zapisalam sie do szkoly policealnej.. i nie bylam na zajeciach bo sie boje nowych ludzi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 123
Ale powiedz dlaczego się wstydzisz i boisz? jaki masz powód?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mieszkam z ojcem,bo już nie żyje,przez jego maltretowanie psychiczne i fizyczne,choruje moja rodzina,ja też.Sam alkohol to jeszcze pół biedy gorzej jeśli w to wszystko idzie poniżanie i gnębienie psychiczne.Zycie mnie nie oszczędzało szczerze mówiąc obca mi jest miłość,czy chęć wiązania się z facetem,chcę być sama.Ludzie też zazwyczaj mnie krzywdzili.Chciałabym tylko znaleźć jakąś normalną pracę.A tutaj o taką ciężko rodzina nie chcę mi pomóc chociaż mieszkają w mieście,prosiłam ich nie raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 123
Wierze ze przezyłas gehennę ;( bo w mojej rodzinie tez darzył się taki przypadek alkoholizmu niestety;( na którym cierpiało 5 dzieci. rozumiem ze mieszkasz z dala od miasta i cięzko się wyrwac z przeszłości. CHciałabym ci bardzo pomóc... tez domyślam się boisz się ze kolejny facet cie skrzywdzi dlatego nie nie bierzesz pod uwagę związku bo pewnie widziałaś jak mama cierpi... to bardzo smutne:( to co pisze to na pewno dla ciebie abstrakcja ale nie wolno się zamykac na ludzi... to jest podstawa. Zaręczam ze może być tylko lepiej:) Mój psycholog dokładnie tak mówił- i to jest prawda!! trzeba znaleźć dobrego specjaliste i choć trochę samozaparcia by chcieć zmienić swoje zycie na lepsze:) Widzisz w sobie tą nadzieje żeby cos zmienić???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze warto wybrać sie do jakiegoś psychologa, wygadać sie tak poprostu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chodzę do psychologa regularnie(no prawie). Ale niestety to za mało ,w każdym bądź razie jest ciężko,do tego dochodzą moje problemy psychiczne,brak znajomych,wiecznie przebywanie z tymi samymi osobami.Cokolwiek próbuje zmienić zmienia się to w ''syzyfowe prace''. Chociaż myślę że się uda a niestety nie udaje się nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasna polana
Do tej dziewczyny co ma psa ze schroniska -bardzo chetnie Ci pomoge, wczuwam sie w Twoja sytuacje, moze jakos sie skontaktujemy? Chcialabym zafundowac Ci terapie jesli to by moglo pomoc? Lub jakos inaczej. Napisz odpowiedz tutaj, jesli chcesz skorzystac, I jakos sie skontaktujemy jesli bede wiedziala ze chcesz. Zaznaczam ze jestem zupelnie bezinteresowna, chce zwyczajnie pomoc komus kto jest czlowiekiem dobrym tak jak Ty, I nie daje sobie rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hm, to naprawdę trudna sprawa, ale na pewno da sie to jakoś odkręcić :) Nie myśl o tym co było kiedyś, o tym co było w szkole... Moze warto zacząć od takich najprostszych rzeczy jak częstsze wychodzenie? Wiem ze trudno ale kiedyś to na pewno minie. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autoagresywni.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 123
Ja również chciałabym komus pomóc, jeśli się ktoś zgodzi. Jeśli któraś z was jest ze Śląska to tym bardziej :) zawsze możemy się spotkać, pogadać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 123
Dokładnie. Najgorsze jest rozpamiętywanie. I tak wyżej zostało napisane, trzeba zacząc od małych rzeczy... ładnie się ubrać, umalować to na początek poprawi humor,inaczej spojrzysz na siebie:) no i trzeba się przełamac i wyjść do ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie boj się ludzi,pamietaj motto zab za zab oko za oko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mysle ze jesteś silna znasz siebie tylko to wykorzystaj a jak to będzie ci najlepiej pasiwalo.chce tak myśleć ze sami sobie tworzymy nasze swiaty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie idz do biznesmenek - terapeutek. Pomaluj sie odpowiednio i zmien kolor wlosow to cie nie pozna nikt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Okrutny świat! Gdy ktoś zacznie atakować jedną osobę,wszyscy na tego co nie może lub nie potrafi się bronić. Jestem osoba urodzona w okresie powojennym. W szkole podstawowej była sprawiedliwość. A pokrzywdzonemu uczniowi koledzy szli z pomocą. Dziś leżącego się dobija. Taka nauka w szkole. Takie wychowanie. Kiedyś nauczyciele uczyli i wychowywali, dziś nauczyciel jest od uczenia a rodzice od wychowania. Dzisiejsi rodzice nie wychowują tylko myślą o pieniądzach jakby tu zdobyć od państwa polskiego kasę i żyć w dostatku. Dzieci sami się chowają na boiskach na melinach w parkach. Nastały czasy narkotyków, te które nie biorą zażywek są wyśmiewane, wyszydzane. Nic się nie zmieni w europie dopóty nie przejdzie przez nasz kontynent, wojna, kataklizm lub epidemia i zniszczy połowę ludności. Wtedy znowu zacznie się szacunek człowieka do człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem ci tak, sam mam problem z nawiązywaniem kontaktów głównie przez to że w szkolę gimnazjalnej był podział grup uczniów na tych dobrze uczących się i gorzej uczących i ja do tych gorszych należałem po czym potem nikt nie chciał ze mną przez to nawiązywać kontaktu :/ tylko ci którzy źle się uczyli ale oni byli tak beznadziejni i w większości byli to jeszcze niepełnosprawni rówieśnicy że w końcu jeszcze doszły do tego kompleksy, a to że z wyglądu jestem za szczupły jak na faceta, a to że chodzę do gorszej grupy uczącej się, wszyscy mnie uważają za dziwaka i w końcu zamknąłem się w sobie i od tam tej pory doszedł nałóg taki że głównie to ja żyje w wirtualnym Świecie (grach komputerowych) co prawda w Liceum było trochę lepiej ale nadal byłem zamkniętą osobą i tylko otwierałem się do ludzi jak był ze mną kumpel z klasy bo tak to widziałem po spojrzeniach że nikt nie chciał ze mną samemu nawiązywać kontaktów no i w Liceum zacząłem o siebie dbać, chodziłem na siłownie by przybrać trochę na masie i zwiększyć siłę trochę to trochę wzmocniło moją samoocenę ale też przez niektóre osoby byłem tam wyśmiewany i powiem ci jedno gdy wybiło mi 18 lat zacząłem się za byle jaką robotą oglądać (często z nich rezygnowałem bo praca przy kasie w hiper marketach nie była dla mnie tak samo jak praca w sieciowych fast foodach za szybkie tempo tam jest i nie nadążałem) i powiem ci jedno teraz mam 24 lata i przez tyle lat jak już trzeba się usamodzielnić w życiu już nikogo nie spotkałem z rówieśników z którymi chodziłem do tych samych szkół na ulicy czy różnych sklepach w Galeriach. Więc radzę ci bierz tę pracę, zmień wygląd może cię nikt tam wtedy nie rozpozna a wtedy będziesz miała łatwiej żeby jakąś tę osobę nielubianą ze szkoły potraktować jak normalnego klienta ;]. Z otwartością do ludzi nadal jest ze mną kiepsko, często chodzę do klubów, pubów by posłuchać jakiejś muzyki ale otworzyć się do kogoś oj.. bardzo ciężko :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rezygnuj z tego co chcesz robić. Z każdym dniem w nowym otoczeniu będziesz się czuć lepiej, a i pewność siebie z czasem przyjdzie. Ludzie ze szkoły też już są dorośli; nie możesz martwić się cały czas o to, co powiedzą lub o tobie myślą. Jeżeli jest to naprawdę fajne miejsce, to nawet będą Ci zazdrościć ;) Przede wszystkim nie rezygnuj z siebie i ze swoich marzeń. Powodzenia w nowym miejscu i otoczeniu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochani ja tez byłam kopana i wyzywana przez kolegów i ludzi ze wsi .Mówiłam sobie że nie dam się nikomu ponizać ,czasem odbijałam się czasem uciekałam a czasem byłam pewna siebie i mówiłam ,ten kto bije przezywa poniża sam jest słaby .Szukałam w sobie czego co może być moim atutem i znalazłam wrózenie z kart później szyłam sobie ubiory inne niż wszyscy mieli i tak pomalutku zaskarbiałam do siebie innych .Nie mogłam isc do tej szkoły co chciałam to i tak znalazłam inne hobby i tak ludzie sami szli .Mówie wam nie warto bac się nowych ludzi bo ten stary jest bardziej zły od nowego .Napiszcie do mnie jak wam będzie trudno i smutno na wszystko jest rada i psycholog nie jest potrzebny wiem o tym przeszłam to mam 50 lat mój mail niejestesam@vp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja podkreslam ze nie jestem biznesmenem, chce pomoc bezinteresownie wiec po co te przykre uwagi? Wy myslicie ze na swiecie sa sami oszusci I kretacze I macicie w glowach ludziom ktorym byc moze pomoze to duzo bardziej niz wasze anty-nastawianie ich I przykre uwagi. Nie wiesz o czym mowisz a filozfujesz o ladnym ubieraniu jak pomoc terapeutyczna. TO ZADNA POMOC . Jeszcze raz prosze o kontakt dziewczyne z psem. Z pewnoscia warto sprobowac nic nie ryzykujac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×