Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość konstanty

Walczyć o nią?

Polecane posty

Gość konstanty
Ok, z tym brakiem chęci posiadania nieślubnych dzieci - przyznaję rację. Rozumiem to. Rzeczywiście tu dałem ciała, bo wydawało mi się że zwiążą nas wystarczająco dzieci i wspólny dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam sie w 100% z powyzsza wypowiedza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konstanty
Dobra, przyznaję. Rzeczywiście sedno jest proste. Zyebałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i teraz jest tak jak mówiłam, wróżyła babka na dwoje: albo "odeszła", żebyś otrzeźwiał i się określił (jeszcze czeka na ciebie), albo jest pozamiatane. Sam musisz wyczuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konstanty
Nie chce mi się w to wierzyć. Rozstanie implikowało spore zmiany, m.in. mieszkaniowe. Poza tym ślub ślubem, ale były też inne problemy i wina nigdy nie leży po jednej stronie. Chcę, oświadczę się, ale tylko jeśli Ona zmieni pewne zachowania, tak jak i ja to zrobię. Oboje musimy zainwestować. Jak będę widział, że jest OK, wtedy robię ten ostateczny krok. Będe próbował zacieśnić kontakt, za jakiś czas spróbuję zaprosić na kolację na mieście. Albo chociaż spacer po parku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Decyzja
Czasem kobiety zrywaja znajomość bo chcą zmottywować faceta do działania. Dlaczego jej się nie oswiadczyłeś ? Masz prawie 40 lat ? Oboje jesteście nie wierzący... no i co z tego? Jest coś takiego jak ślub cywilny. Nikt nie będzie czekał aż się ogarniesz. Kobiety lubią jak je się prosi i walczy o nie . Nawet jak mówi Ci, ze nie chce ślubu itp itd to wiem ( z własnego doświadczenie), ze napewno chce - tylko pytanie czy oby z Tobą. Kolejnym problemem jest seks i czułosc... Wystarczy urwać kilka kwiatkow na łące i napisać romantyczny wierszyk a nie czekać aż kobieta przejmie inicjatywe. Jestem kobieta i zawsze czekam na krok faceta. A co w kwestii dzieci...proszę Cię ona jest po 30 i myślisz, że bedzie czekała aż się ogarniesz? Większość kobiet chce mieć dzieci - taka natura. Jest teraz dużo akcji skierowanch do kobiet, które nie chcą mieć dzieci itp, wszystko zgania się na kariere ....ale problem jest też po stronie facetow- bo to oni nie są gotowi itp. Podsumowujac: Jeśli Ci na niej zależy to walcz , daj jej kwiaty , proś, przepraszaj i powiedz szczerze co do niej czujesz . Jeśli chcesz z miała być podejmij poważne decyzje - jesteś już w słusznym wieku. Poczujesz sam jak będziesz natretny i juz czas sie poddac. Sam napisales, ze odzywasz sie mało...myslisz, ze ona bedzie czekala cale zycie jak uporasz sie sam ze soba? Znajdzie sie taki , ktory ja zaspokoji w kazdej dziedzinie zycia a Ty bedziesz sie nadal zadtanawial co masz zrobic. Cala moja wypowiedz tyczy sie sytuacjii, w ktorej jej tez zalezy na Tobie i czeka na Twoj krok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Decyzja
Czasem kobiety zrywaja znajomość bo chcą zmottywować faceta do działania. Dlaczego jej się nie oswiadczyłeś ? Masz prawie 40 lat ? Oboje jesteście nie wierzący... no i co z tego? Jest coś takiego jak ślub cywilny. Nikt nie będzie czekał aż się ogarniesz. Kobiety lubią jak je się prosi i walczy o nie . Nawet jak mówi Ci, ze nie chce ślubu itp itd to wiem ( z własnego doświadczenie), ze napewno chce - tylko pytanie czy oby z Tobą. Kolejnym problemem jest seks i czułosc... Wystarczy urwać kilka kwiatkow na łące i napisać romantyczny wierszyk a nie czekać aż kobieta przejmie inicjatywe. Jestem kobieta i zawsze czekam na krok faceta. A co w kwestii dzieci...proszę Cię ona jest po 30 i myślisz, że bedzie czekała aż się ogarniesz? Większość kobiet chce mieć dzieci - taka natura. Jest teraz dużo akcji skierowanch do kobiet, które nie chcą mieć dzieci itp, wszystko zgania się na kariere ....ale problem jest też po stronie facetow- bo to oni nie są gotowi itp. Podsumowujac: Jeśli Ci na niej zależy to walcz , daj jej kwiaty , proś, przepraszaj i powiedz szczerze co do niej czujesz . Jeśli chcesz z miała być podejmij poważne decyzje - jesteś już w słusznym wieku. Poczujesz sam jak będziesz natretny i juz czas sie poddac. Sam napisales, ze odzywasz sie mało...myslisz, ze ona bedzie czekala cale zycie jak uporasz sie sam ze soba? Znajdzie sie taki , ktory ja zaspokoji w kazdej dziedzinie zycia a Ty bedziesz sie nadal zadtanawial co masz zrobic. Cala moja wypowiedz tyczy sie sytuacjii, w ktorej jej tez zalezy na Tobie i czeka na Twoj krok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka7894456
Hej. Jestem w podobnej sytuacji, z tym, że facet mi się świadczył po roku znajomośći. Nie mieszkamy razem, spotykamy się w wekendy , bo on pracuje , późno wraca i wcześnie wstaje. Ponadto mieszkamy w innych miejscowościach. Nie powiem proponował mi wspólne mieszkanie, ale jakoś uznałam , że to za wcześnie. Po zareczynach nie podjął tematu ślubu. Mineło pół roku a on nie wspomina o tym. Twierdzi, że mnie kocha, że chce dzieci, ale nic w tym kierunku się nie zmienia. Mamy po 35 lat. Wydaje mi się, że on chciałby bym z nim mieszkała by mieć kobietę na co dzień. Ale ja bym chciała najpierw wziąć ślub, mieć dzieci. Lub mieć najpierw dzieci a potem ślub. Co o tym myśleć?Nie chcę sama podejmować tematu ślubu, bo nie chcę by wyszło , że go naciskam. Jak wspominam coś, to on nic nie mówi, bo temat jego pracy jest najważniejszy.Spotykamy się co tydzień i w sumie nie rozmawiamy o Nas, tylko wciąż obecny jest temat jego pracy i jego problemów. Miałam myśli by go zostawić, często się kłócimy, ale jakoś nie potrafię. Potem do siebie wracamy, ale ja mam wrażenie, że stoję w miejscu. Co z tego , że mam na palcu pierścionek skoro i tak nie podejmujemy tematu ślubu? On go właściwie nie podejmuje.Może mu tak wygodnie? Nie wiem sama co robić. Zegar biologiczny tyka, mówię mu o dzieciach, że jestem w tym wieku, że bym chciała, on twierdzi, że też chce, ale w sumie to sama nie wiem. Pracę kończy o 18-19, mieszka 40 km ode mnie ale w tyg nie przyjeżdza. Czy taki związek ma sens?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konstanty
Ślub bez próby mieszkania razem? Po roku? W momencie kiedy widujecie się raz na tydzień? No sorry, dla mnie to znowu przegięcie w drugą stronę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konstanty
Poza tym ja do swojej A. też miałem daleko, drugi koniec Krakowa. I też kończyłem późno. I na początku związku przyjeżdżałem nawet o 21 żeby pobyć z nią do północy. I do pracy szedłem niewyspany, ale szczęśliwy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka74123
To po co oświadczyny skoro tematu ślubu brak? Facet też nie zdecydowany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka7894456
Właśnie. a mój nie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konstanty
No to wybacz, ale z mojego punktu widzenia to mało intensywny związek. Albo taki facet - ja jestem inny i początek związku to piękny okres :) A są nim pierwsze 2-3 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka7894456
Też odnoszę takie wrażenie, nie czuję by mu zależało. Kiedyś spytałam, czemu nie spotykamy się częściej, w tygodniu, czy on nie czuję takiej potrzeby, to mi odpowiedział, że pracuje, że jest zmęczony, iże to ja powinnam się przeprowadzić do niego :O.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konstanty
To przeprowadź się. Serio. Co masz do stracenia? Zobaczysz co będzie. Ale postaw warunek, żeby nie było potem jak ze mną :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka7894456
Jaki warunek? Skoro nie czuję by mu zależało to po co? By gotować, prać, sprzątać? etc.? A on nigdy nie zdecyduje się na następny krok? Masakra...Muszę kończyć bo lecę na autobus. Mam dziś drugą zmianę. Dzięki Konstanty za rozmowę:) Mam nadzieję, że wszystko się Tobie ułoży. Życzę Ci tego gorąco. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konstanty
Warunek, że nie będziesz z nim mieszkała na kocią łapę do nie wiadomo kiedy. Że wprowadzasz się, bo chcesz być blisko. I chcesz go poznać lepiej. To jest też na Twoją korzyść - bo nie oszukuj się, ale za wiele to Wy o sobie jeszcze nie wiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konstanty
I dziękuję za miłe słowo - wzajemnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alina40098
Do stokrotki.Bylam kiedyś w podobnym związku. Oczywiście związek się rozpadł choć bardzo go kochałam. Szybkie oświadczyny a potem zero tematu dzieci, ślubu. Nic.odnioslam wrażenie, że sobie mnie zarezerwowal.Tez rzadko się spotykaliśmy bo raz na tydzień. Zero inicjatywy. Do zaręczyn starał się, potem miał wszystko gdzieś a najważniejsza to była jego praca, jego problemy. Mnie o nic nie pytał. Nie czułam wsparcia. Przyjeżdżał jak miał nadzieję na przytulanie. Dzieci niby chciał ale robił wszystko bym ich nie mieć. Faceci mają swoje sposoby. Tematu przyszłości tez nie podejmował. Byłam po 30.wytrzymalam z tym egoistyczne 2 lata. Nie żałuję. Zerwalam i nareszcie żyje bo on oczywiście spoczął juz na takich laurach ze nie było nawet wspólnych wyjść . zero. Nic. Uciekaj stokrorka poki czas. Tacy faceci się nie zmieniają. On Cię zwodzi.w tyg nie ma sił by przyjechać? żenada. Uciekaj bo za dwa lata Ci podziękuję i znajdzie kolejna naiwna której da pierścionek bez żadnej deklaracji .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet jestem. Moim zdaniem nie masz Konstanty o co walczyć. Jeśli ona podjęła decyzję o rozstaniu...to znaczy ze nie chce z Tobą być. Ja miałem podobnie. To ja odszedłem. Potem się opamiętałem i zrozumiałem że ona stanowi część mojego życia, które straciło sens...po rozstaniu. Poprosiłem, abyśmy wrócili do siebie i spróbowali na nowo. Nie chciała, ale po czasie jednak pojechaliśmy razem na wakacje i wróciliśmy do siebie...na...jak to sie mówi.."nowych zasadach". Byłem w ówczesnym czasie przeszczęśliwym facetem....tak mi się przynajmniej wydawało. Ale te nowe zasady sprawiały, że to nie było jednak to. Ona stawiala wciąż nowe warunki, a ja w dowód miłości zobowiązany byłem je spełniać. Mówiłem, ze czegoś nie lubię, że coś mi nie pasuje, proponowałem inne rozwiązania i sam się zmuszałem do postępowania wbrew swojej woli. Przy jakiejkolwiek różnicy zdań ona wyciągała armatę i strzelała starą amunicją, z poprzedniego naszego związku. Prała historyczne brudy, mimo że postanowiliśmy do tego nie wracać. Wreszcie usiedliśmy do poważnej rozmowy i oboje stwierdziliśmy że to nie ma sensu. Rozstaliśmy się...już definitywnie. Straciliśmy czas....dużo czasu Konstanty....zapamiętaj jedno. Na namiastki i bylejakość życiową....szkoda czasu. Poznasz inną kobietę, nowe relacje, nowa chemia, nowe motyle w brzuchu, zaczniesz nowe życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do stokrotki: jakby mu na Tobie zależało naprawdę to by chciał widzieć Cię nawet codziennie. A wygląda na to, że mu odpowiada powierzchowny związek. Zostaw egoistę, bo coś mi tu nie pasuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadzam sie z wypowiedzia 11:17 i 11:37

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczynie zmarnowales 8 lat i przez tyle czsu nawet nie byles w stanie zareczyc sie?!? Twoja dziewczyna i tak byla mega cierpliwa! a jak byly roznice zdan u rodzin moich znajowych, to poprostu wyjechali w gory i hajtneli sie przy obecnosci swiadkow, wiec nie marudz, ze nie mogles itp. Schrzaniles to z kretesem. I tak jest mozliwe, ze tylko jedna strona nawalila, bo jaki wplyw na Ciebie ma Twoja partnerka, bardzo ograniczony. Jedyne co to mogla odejsc wczesniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim zdaniem jesli masz jeszzce szanse, to tylko jak otrzasniesz sie i jej oswiadczysz (pokazesz, ze Ci naprawde zalezy)! i to szybko, bo czas dziala na Wasza niekorzysc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na poczatku bylo jako tako a pozniej coraz gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do stokrotki! Nie trac czasu na faceta nie jestes lawka rezerwowa! A dla ciebie twoj czas jest na wage zlota!! Tylko zeby kogos miec bez milosci? Zastanow sie! Do Autora Jezeli mieliscie problemy nie chodzi o ostatni rok .dlaczego nie podjeliscie proby zeby zmienic? Popracowac nad bledami?, pewnie myslisz ze jest lepiej ratowac cos co juz mieliscie niz zaczac kompletnie od nowa?mieliscie 8lat na dotarcie sie! Ile potrzebujecie teraz czasu zeby nad swoimi wadami popracowac? Dojda dzieci I znowu inne problemy! Gdyby Partnerka chciala miec rodzine to by ja miala! Wiec Autor nie jest sam winny ze ich nie maja!czasem koniec znaczy na zawsze! zasu? Ani nie ozeniliscie sie ani dzieci,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ktora partnerka chce swidomie zdecydowac sie na dziecko bez slubu i jeszcze jak partera firma podpupada?!? chyba tylko jakas niepowazna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
konstanty. to co radzisz storkrotce pokazuje ze nie kumasz jednak kobiet. jakie przeprowadzi? jakie warunki? to facet ma zaproponowac: wprowadz sie, a kobieta (chociazby sikaja po majtkach ze szczescia ) ma powiedziec :Lzastanowie sie, inicjowac ma, ma pokazac ze mu zalezy. ma jej pokazac ze warto za takiego wyjsc, a nie odejsc jak od ciebie. i tak jak pisze facet wyzej ty chcesz wrocic ale tylko wtedy jezeli sie "zmieni" , ehhe, ludzie po 30 sie nie zmieniaja. jak chcesz wracac to tylko wtedy jak stwierdzisz ze pomimo wad i tego ze troche oboje spieprzyliscie kochacie sie nadal. i lepiej bys razem niz osobno. a ty warunki, idealizm, hehe. przemysl to jeszcze, tym bardziej ze piszesz ze czas rozlaki dziala na wasza korzysc. ?????? nie koniecznie, ni ekoniecznie. ale o tym mozesz sie jeszcze przekonac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
facet prawie 40 lat a myslenie jak 18-latek:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka7894456
Sama nie wiem czy on mnie kocha naprawdę czy to tak dla picu. Po co te zaręczyny? w tyg mu się przyjechać nie chce bo niby zmęczony pi pracy. Jak się widzimy to tylko by o pracy rozmawiał , a o Nas nic. Mam czasami wrażenie ze mu na jednym zależy. Po co mam z nim mieszkać? teraz już się nie stara, nigdzie nie chce wychodzic, chyba że go przycisne bo najchętniej to by u mnie w pokoju czas spędzał .nie czuję by mu zależało .czasami chciałabym to skończyć a z drugiej strony gdy go nie ma to tez mi źle. Smutno mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×