Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość konstanty

Walczyć o nią?

Polecane posty

Gość gość
Do stokrotki Widzisz jaki moral z tego ? Na to nie na tamto tez nie w zwiasku jestes jak by sama bo cala inicjatywa wychodzi od ciebie! Czy on kiedys sie zmieni? Raczej nie, ,lubi swoje zycie i nic nie zmieni!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka7894456
zrywałam z nim tyle razy, że pewnie myśli, że znowu tak tylko gadam. Tym razem się zdziwi.Nie chce mi się nawet z nim gadać, w kółko to samo tłumaczyć. Jego bolą plecy , on ciężko pracuje, wiec nie bedzię się wysilał i poświęcał dla mnie...Zaczynam zauważać, ze on chyba nigdy nic do mnie nie czuł, nie wiem tylko po co się oświadczał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka7894456
on myśli, że ja mu znowu ustąpię...nie tym razem, uważa że ciężko pracuję, a ja to leżę...po pracy to przyjedzie do mnie w pokoju siedzieć, zero wydatków, tak taniej, zero wysiłku, poświęcenia...sama jestem zła na siebie ze byłąm az tak ślepa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka7894456
na szczęście nie jestem z nim w ciąży, bo teraz widzę co z niego za człowiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stokrotko on sie nie zmieni , wiadomo rutyna sie zawsze w zycie codzienne wkrada ! Ale mozna ja zmienic jeden weekend w pokoiku drugi spontaniczny wypad nad morze lub wspolby kurs tanca , wedrowku po lesie , rozmowy odnosnie przyszlosci !, jezeli nie ma nic co spaja zwiazek jedynie ten pierscionek, ktory nie wiem jaka funkcje ma pelnic , co pozostaje? Podsumowac I zadecydowac!, Autorko ty juz raz zadecydowalas , nawet facet sie nie przejal , nie stara nie zabiega ! Skoro mu jest to obojetne to podziekuj mu za pierscionek, oczywiscie jezeli jestes tego b pewna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka7894456
Raz jak chciałam z nim zerwać to chyba się przejął. Przeprosił ,kwiaty dal. Potem z biegiem czasu zaczął obwiniać o wszystko swoje dzieciństwo. Jaki to on biedny był. Wyczuł ,że dużo gadam a potem i tak mu wybaczam. Ale ile tak można? tym bardziej, że to nie tylko moje odczucia. Nawet moja kumpela i mama zauważyła, że on jest wygodny. Przez niego zrezygnowałam z wyjazdu na 3 miesiące do niemieć by coś dorobić. Dla niego. Poczuł ze mi zależy ,wiec przestał się starać a każdy mój foch bo tak to nazywac zaczął zwalal ba hormony. Teraz pewnie myśli, że znowu pogadam, będą ciche dni, potem znowu on pierwszy się odezwie, pouzala się nad sobą i wylądujemy w pokoju spędzając weekend przez tv

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale stokrotko ile mozna sluchac tych usprawiedliwien wszyscy sa winni ale nie on, jak ma problemy to powinnien pojsc do psychologa ty nie jestes jego mama, Poznalas jego rodzicow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka7894456
On ma tylko ojca. Nie poznałam. Kiedyś miałam z nim jechać do jego siostry ale nie mogłam. To było ponad pół roku temu. Od tamtej pory nie zrobił nic by mnie poznać ze swoim ojcem, choć mieszka on niecałe 60 km od miejsca jego zamieszkania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkatarzynka
Stokrotko kochana.. Sama widzisz,On ma problem na godzinę dwie przyjechać,bo to....bo tamto..ma 40 km a mój mąż mial 400 w jedną stronę i jeździl co tydzień.Przecież to nie chodzi o to,żeby codziennie przyjeżdżał..ale może co drugi czy trzeci i w weekend..Chodzi o taki spontan a nie ustalanie częstotliwości spotkań,ale On zwyczajnie tego nie czuje.Po ślubie całkiem klapnie,nie wyciągniesz go nigdzie a przy dziecku myślę,że nie zrobiłby nic,bo tu go łupie,tam go boli.Ktoś tu dobrze Ci napisał,że koniec byle jakiego związku otwiera Ci drzwi na coś nowego,szkoda,że wcześniej tego nie skończyłaś.Oczywiście to ważne żeby trafić na dobrego człowieka,spokojnego,ale widać,że Ty jesteś kobietą z jakąś pasją,szkoda Ciebie żebyś męczyla się w związku :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka7894456
Do katarzynki.wiem. ja tez nie chciałam nigdy mu wypominać ze bywa rzadko, że na spotkaniu co tydzień nikt związku nie zbudował. On po pracy idzie spać o 20 ,tak przynajmniej pisze i wstaje o 4.wg jego myślenia nie opłacało mu się na godz lub dwie. Może myślał innymi kategoriami. Bo to tez zaczęłam podejrzewać. Przecież przez godz ,dwie di niczego nie dojdzie. Niestety myślę, że o to chodziło. A ja głupia chciałam mieć z nim dziecko. :( myślałam, że on może taka flegma jest. Ale mija drugie lato a ja nigdzie na dłużej z nim nie wyjechałam. Bo to szef może zadzwonić bo to praca. Nie wiem po co w takim razie mamil mnie przez tyle miesięcy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8 lat na kocią łapę????????? Masakra :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stokrotko My kobiety powinnysmy najpierw poznac faceta a na koncu sie zakochac niestety robimy na odwrot!!! A pozniej jest nam trudniej odejsc, lepiej teraz niz z dzieckiwm! Zeby o cos walczyc to musialyby byc dobre podstawy do tego , chociaz wiem z doswiadczenia jak cos sie konczy to niestety na zawsze! Nie trac czasu, bo ten zwiazek nie rozwinie tobie horyzontow a podetnie skrzydla! Zwiedzaj I ciesz sie zyciem , podrozoj! Poznawaj ludzi I ucz sie od nich !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka7894456
A gdybym nie daj Boże zaszła w ciążę? do okresu jeszcze daleko a stosujemy naturalne metody antykoncepcji. Myślę, że ryzyko małe ,ale różnie to bywa. Do tej pory się sprawdzała ta metoda. Wcześniej się tym nie prxejmowalam.teraz wręcz przeciwnie. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta historia przypomina mi historię kiedy odeszlam od faceta. Na początku było fajnie. Był seks, namiętność, czułość dużo rozmawialiśmy iteresowaliamy się sobą. Kłótnie też były,Ale jak w każdym związku. Byłam z nim 6 lat po 3 zamieszkalismy razem. Ale nagle zaczęło się coś psuć. Już nie było tego pociągu do siebie a dodam, że ja miałam 26 lat a on 28 było mniej rozmów nie było już zrozumienia. W pewnym momencie miałam tego dość i nie tylko tego wolę nie pisać co jeszcze się zmieniło. Postanowiłam odejść. Nie chciałam tego, ale chciałam żeby zrozumiał co stracił. Zaczął dzwonić pisać sms ja siedziałam cicho i nic się nie odzywalam. Tesknilam za nim on za mną też. Zaproponował żebyśmy się spotkali na kawę, bo przyszedł do mnie do domu. Zgdodzilam się chociaż nie wiedziałam czego się spodziewać. Później było 2,3,4 kawa aż w końcu sprobowalismy jeszcze raz i co? Teraz jest moim mężem.wzięliśmy ślub a niedługo będziemy mieć dziecko.czasem ryzyko się opłaca. Także walcz o nią!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja historia opowiada o tym, że żyjąc bez Boga (zwłaszcza w związku) tak naprawdę się nie żyje. Chodzi się tylko po omacku, błądząc w krainach ciemności. Gdy zaczęłam być ze swoim byłym już partnerem, wydawało mi się, że współżycie przedmałżeńskie to normalna sprawa, bo przecież trzeba sprawdzić siebie nawzajem. Przecież wszyscy to robią i nie ma w tym nic dziwnego, wręcz przeciwnie. Tak więc sypialiśmy ze sobą dość regularnie, będąc ze sobą niespełna 3 lata. Przez ten cały czas chodziliśmy do Kościoła, modliliśmy się, czasem nawet wyspowiadaliśmy, ale grzech nieczystości powracał, zawładnął nami całkowicie do tego stopnia, że nawet wyspowiadawszy się ze swoich grzechów, nie czułam ulgi, ani szczęścia. Wręcz przeciwnie - wiedziałam, że prędzej czy później skończy się to tak, jak zawsze. Po 2 latach poczułam, że tak nie może już być, poczułam, że jestem więźniem tego związku z osobą, którą kiedyś kochałam. Kiedyś, bo to, co się między nami działo, niezauważalnie nas od siebie oddalało. Brzmi paradoksalnie, absurdalnie? Ale to prawda. Współżycie przedmałżeńskie oddala, narusza tą nieskazitelność, która została nam oddana przez Boga. Czuję się niepełna bo wiem, że do ślubu nie pójdę już tak czysta, jakbym tego chciała. Gdy postanowiłam coś zmienić, czyli zaprzestać popełniania grzechu, nadszedł okres Wielkiego Postu. To dodawało mi siły. Mój chłopak jednak nie był zachwycony i już pod koniec Wielkiego Postu się rozstaliśmy. Jak więc widzicie, odpuścił dosyć szybko, zupełnie o mnie nie walcząc. Było mi bardzo ciężko, ale znalazłam pocieszenie w Bogu, w Słowie Bożym i nabożeństwach. Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że było to prawdziwe nawrócenie. Jakiś czas temu, na rekolekcjach, poznałam chłopaka. Jesteśmy razem i codziennie zapraszamy Boga, aby był z nami. Naturalne jest dla nas zachowanie czystości i nie musimy o nią walczyć, bo nic nas nie kusi, tak bardzo związani jesteśmy z Bogiem. Odzyskałam czystość. Wiem, że nie jest to taka czystość, do jakiej powołał mnie Bóg, ale cieszę się z tego, co mam. Proszę Was, nie popełnijcie tego samego błędu co ja. Miłość nieczysta nie może być dobrą Miłością. Należy o nią walczyć, dbać o nią i, w razie upadku, jak najszybciej ją odzyskać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćKatarzynka
Gość z 20.00 ja współżylam z mężem przed ślubem,w tej chwili jesteśmy juz po ślubie 9 lat i układa nam się na każdej płaszczyźnie nawet lepiej niż 5 lat temu.Zawsze byliśmy osobami wierzącymi,mamy ślub kościelny,ochrzczone dzieci,chodzimy na niedzielne msze święte.Trochę generalizujesz pisząc,że związek "nieczysty" nie może się udać.Poczekajcie do ślubu z seksem,ok...ale również może być tak,że Twój facet kompletnie nie będzie spelniał Twoich oczekiwań.W ogóle on miał kiedyś kobietę?Po ile Wy macie lat ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sponi
Stokrotko... Aż żal czytac co piszesz. Nie poznałaś jego ojca. Nie zostałaś wprowadzona w rodzinę. A ten pierścionek? Czemu to mialo służyć? Nie rozumiem tego. Naturalnym dla mnie jest, ze to z nim mialabyś isć przez zycie, ale jego rodzina bylaby w waszym życiu obecna. A Ty gosciu, który próbujesz przekonać ją do wstrzemięźliwości przed slubem, chyba strzelasz sobie w kolano. Że tak powiem... Bo zgodnie z sugerowaną przez Ciebie zasadą, jesteś już pozbawiona czystosci. Wszak współżyłaś już z mężczyzną. Najgorsze, że innym niż ten, z którym teraz się spotykasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sponi
Walcz Stokrotko. Bo Tobie zależy. Tak, ma zalezeć Tobie. NA SOBIE... Tylko i wyłącznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gościa z 20.00 Z góry przepraszam ale nie wytrzymam : JA PIER...... LE CO ZA TEKSTY!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sponi
Ojca ''derektora,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stokrotko jeszcze raz do mojego postu Zycie jest w pewnym stopniu rutyna a my jestesmy od tego zeby ja wspolnie zmieniac ! Bo zycie ti nie tylko praca ale przyjemnosc, wspolne kreslenie planow, ty jestes jak dobrze rozumiem drugie lato z chlopakiem? Odpowiedz sobie co przezyliscie wspolnie przez ten czas?ile razy musialas zapomniec o swoich potrzebach na rzecz chlopaka? Ile razy bylo ci nie wygodnie zrezygnowac? Jak czest okazuje facet tobie zaibteresowanie? Czy wyobrazasz sobie spedzic z nim cale zycie w pokoiku? Rezygnujac z twoich zainteresowan, co was laczy , spaja a co dzieli? Nie oszukuj sie bo ty znasz odpowiedz co masz zrobic I nie pozwol sobie wmowic ze twoje rozczenia sa wygorowane jak kolejny raz bedziesz probowala na wspolny wypad! Nie pozwol na szarosc w twoim zyciu bo to jest gorsze od samotnosci! Kiedy sie jest otwartym na swiat to nie jest sie samotnym!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie martw się Stokrotko i przestań się łudzić. Z tego co piszesz, Twój "narzeczony" to niedojrzały emocjonalnie egoista i do tego bardzo leniwy. Czego dobrego się po kimś takim spodziewać Nawet gdyby ten facet zdecydował się na wspólne życie, na pewno nie zmieni swego podejścia, ba wydaje mi się, że będzie jeszcze gorzej. Nie żal Ci straconego czasu, źle ulokowanych uczuć? Przecież to nie jedyny facet na świecie, jestem pewna, znajdziesz kogoś, kto obdarzy Cię prawdziwym uczuciem. Dlatego radze Ci -wywal go ze swego serca i życia. Życzę Ci dużo odwagi, aby wreszcie coś zmienić .Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sanitas prawdziwa
Autorze, odpowiedź na pytanie tytułowe: tak, walczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka7894456
Dziękuję WAM, ja już wiem co zrobić powinnam.Raz jeszcze bardzo dziękuję!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
stokrotka7894456 ale Ty mi koleżankę Magdę przypominasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka7894456
Nie mam na imię MAGDA, ale skoro moją historia Ci ją tak przypomina to wiem ,co ona czuje. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkatarzyna
Stokrotko a mozna wiedzieć po ile macie lat ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka7894456
Po 35....wiem wiem, mega naiwna byłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćKatarzynka
Stokrotko,kobieta w każdym wieku chce byc kochana,potrzebna a w tym wieku na pewno chce już znaleźć swoje miejsce na ziemi.Ja mam 38 lat a 10 lat temu byłam po zakończonym toksycznym związku.Wtedy nie wiedziałam,że ten związek nie może się udać,bylam mocno zaślepiona i wierzyłam,że z tym właśnie pójdę do ołtarza,będę mieć dzieci,kochalam go jak głupia..On podobno mnie też..Też nie byliśmy szczeniakami.Ja miałam super pracę,On też,mieszkanie-jemu kupili rodzice,mieszkaliśmy nawet razem.Cóż,myślę,że gdyby on tego nie przerwał nadal patrzyłabym w Niego jak w obraz.To był spokojny,ogarnięty facet-mój równolatek...wydawałoby się dojrzały.Wszyscy mi naokolo mowili,że jakoś tak widać inicjatywę z mojej strony,że mu nadskakuję itd..Nie chcialam tego sluchać,uważalam,że są wobec niego nesprawiedliwi.Pewnego pięknego wieczoru mój chlopak a prawie narzeczony powiedzial mi,że dusi się w naszym związku..potem coś tam mówił,że boi sie mojego odrzucenia itd.Jak zbity pies wróciłam do rodzinnego domu już tego samego wieczoru,wyłam przez kilka dni,spotkaliśmy sie po 2 tyg.(myślalam,że przemyślal,że mnie przeprosi) a On..że zapomnialam perfum,suszarki i kosmetykow więc chciał mi oddać.Płakalam cicho,przeżywalam w poduszkę i wtedy postanowilam,że nigdy więcej facetów.Po czterech miesiącach od rozstania poznałam swojego obecnego męża,odrzucalam jego miłość,mówiłam wprost - możemy być tylko przyjaciólmi-nie chcę żadnej miłości,potem zranień,zresztą jako kumpel byl fajny ale nie podobał mi się wcale.Głos miał tylko taki męski ale czysty..taki jakoś uspakajający dlatego lubiłam z nim rozmawiać.To ten facet przemierzał do mnie co tydzień 400 km w jedna stronę i kolejne 400 w drugą,do niczego nie namawiał,nie narzucal się,był delikatny.Przy czym żaden z niego typ męskiego podrywacza..Jesteśmy po ślubie już 9 lat i kocham go bardzo.Myślę,że zakończenie takiego dziwnego związku pozwoli Ci otworzyć się na nowe,kto wie czy nie piękniejsze ? Jakiś gość pisał tam,że przez seks przed ślubem nie może się udać związek ..hmm..mam inne zdanie a że jestem wierząca mogę powiedzieć "Może Bóg nie pozwala rozwinąć się temu związkowi,bo nie ma przyszłości?"Może ma na Ciebie inny plan"? Głowa do góry,będzie dobrze :-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka7894456
Dziękuję Ci Katarzynko:) Dziękuję bardzo. Nie wiesz nawet jak bardzo mnie podnioslas na duchu. Raz jeszcze dziękuję!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×