Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Rozdeptałam nogą mysz w pokoju

Polecane posty

Gość Magda 90
Szmaty i koorwy to my! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mogę was po tych myszkach od razu podeptać. Która pierwsza, wy śmierdzące szmaciska? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja chętnie rozgniótłbym głwę którejś z was tanie panie bez umysłu. Jak tak można zabić niewinne stworzenie i jeszcze z satysfakcją o tym opowiadać. To podpada pod paragraf. A tzw darknet pełen jest stron, na których można kupić za btc nibyp0rno filmy, jak roznegliżowana kobieta zgniata żywe zwierz/sama jest zgniatana przez innego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozkracz się jedna z drugą to wam tam nakopię z glana a potem jeszcze nasram.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na pewno im pociekło po nogach, na myśl o ich skopanych i obesranych moim kałem kaczpach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sporo tu na forum dziewczyn o skłonnościach sadystyczno-masochistycznych, wiecie co jest taka strona (jest ich kilka) na których osoby takie się zapoznawają np. www.bdsm.pl myślę że to bardziej odpowiednie miejsce na opisanie takich fantazji. A tutaj administrator może zlikwidować temat jak się zoriętuje co tutaj opisujecie!!! Ciekawy jest natomiast fakt że to co opisuje Jowita ludzie faktycznie realizują przyczym to głównie niektórzy faceci lubią być deptani przez kobiety. Zabawa taka nosi nazwę "trampling" i sporo prywatnych zagranicznych filmików jest na Youtube no jakoś za granicą inaczej do tego podchodzą niż w Polsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam ponownie, to ja byłem autorem postu z dnia 28 maja br. Domyśliłem się że w niektórych przypadkach eliminacja szkodników ma związek z osiąganiem satysfakcji seksualnej, to było akurat widoczne po sposobie opisu przez niektóre panie. No cuż, rozwój psychoseksualny człowieka ma związek z pewnymi przeżyciami z okresu dojżewania i dzieciństwa i raczej nie da się tego wyeliminować, raczej trzeba nauczyć się z tym żyć. Więc albo osoby takie będą to robiły albo tego zaniechają. Kilka miesięcy temu rozmawiałem na ten temat z psychoterapeutą, wytłumaczył mi jak te mechanizmy powstają, jeśli któraś z dziewczyn będzie chciała o tym pogadać to zapraszam na mojego meila: klemens79@o2.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego nie napiszesz tu? co sie musiało stac w okresie dojrzewania ze teraz czerpią z tego satysfakcje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Należy szukać takich wydarzeń z okresu dzieciństwa w których osoby te były świadkami lub uczestnikami jakiejś formy dręczenia zwierząt oraz odczuć które tej sytuacji towarzyszyły. Podam przykład: mała dziewczynka często widzi (pijanego) tatę w trakcie oddawania moczu. Gdy będzie ona dojrzewać płciowo to może ale nie musi pojawić się skłonność do pissingu (urofilja). Polega ona na podnieceniu seksualnym w trakcie oddawania moczu na tą osobę (nawet może to być kierowanie strumienia moczu do otwartych ust). Afiljacja typu "animal crush fetish" kto chce to może doczytać pojawia się bardzo żadko ale dotyczy głównie środowiska wiejskiego. Dzieci często widzą tam sceny zabijania świń, kur itp, mogły też w dzieciństwie często rozdeptywać dla zabawy ślimaki i inne żyjątka. Fakt że ktoś ma obrzydliwe fantazje erotyczne nie musi znaczyć że ma je realizować, fetysz zgniotu (bo tak to się nazywa) bardzo często idzie w parze z tramplingiem (chęcią bycia podeptanym przez swojego partnera -rkę) i dotyczączy głównie mężczyzn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bardzo fajny blog jest pod-obcasem.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam ochotę rozdeptac komuś jajka, kto chętny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja osobiscie widziałem jak pewna kobieta nadepnęła na gołębia. Nie była wysoka, po czterdziestce miała napewno. Zaparkowała swój samochód koło mojego a ja fajke paliłen na zewnątrz, wyciąga zakupy a koło auta jej leży niedojedzona kanapka. gołąbek ją je, chyba był chory bo nie latał wogóle. Ona cofiąc sie na niego nadepnęła.Poczuła że cos strzeliło pod nogą i przesuneła ją w bok. Gołąb zaczął skrzydłami trzepotac o asfalt i wtedy zorientowała sie co sie stało. Zabrała zakupy i poszła sobie a gołąb leżał i nie było dla niego ratunku. Miałem go dobic bo mi sie go szkoda zrobiło że się męczy ale ona wróciła. Położyła zakupy na masce samochodu i sie mnie pyta czy on jeszcze żyje. Mówie jej ze żyje i sie zastanawiam jak go dobic by sie nie męczył. Ona sie odwróciła, postawiła obcas swoich butów na głowie i nadepnęła na niego. Słyszałem jak mu pęka głowa. Kopnęła go pod kosz na śmieci i zabrała zakupy i udała sie nie wiadomo gdzie. Nie zapomne tego co zobaczyłem. Na obcasie została jego krew a ona to zrobiła jak by to było normalne. Miała takie klapki http://g01.a.alicdn.com/kf/HTB10WW_LVXXXXawXVXXq6xXFXXXi/2016-Summer-New-shoes-font-b-women-b-font-Sandals-High-Heels-11-cm-flip-flops.jpg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Istnieją takie strony (dla dorosłych) na których są dostępne filmiki na których młode kobiety depczą po małych zwierzętach, głównie skorupiakach, miękczakach i rybach (bo takie filmy są jeszcze legalne w większości krajów) ale jeśli ktoś ma słabe nerwy to niech tego nie ogląda. Oto jedna z nich, jest to kierowane dla tych facetów którzy się przy tym podniecają: http://motherless.com/term/videos/Crush%20fetish?range=0&size=0&sort=relevance&page=1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie myszy albo szczury są tylko w piwnicy bloku. Mam tam na nie pułapkę bo trzymam przetwory a one się do nich dobierają. Czasem złapie się w nią jakiś szkodnik. Wtedy miażdżę je drewnianymi klapkami a zimą botkami lub kozakami. Tak czy owak zostaje z nich mokra plama. Z kolei na działce plagą są ślimaki. Ich pozbywam się masowo na betonowej ścieżce drewniakami. Nie stosuję soli ani innych preparatów bo to nie skuteczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie by było szkoda kozaków żeby je ubabrać we krwi i trupich sokach. Chyba że jakieś stare.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzieliście taki blog pod-obcasem.pl ? Tam ludzie zaczynaja pisać swoje historie związane z tematem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania 81
...to ja zabiłam tego gołębia i z czego takie halo ? Często tak robię. Jak jakiś jest chory, to go przydeptam, co się mają plątać. W butach na obcasie najlepiej, bo mało co czuć. Aha....i mam 35 lat kolego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kor7
Długo zastanawiałem się czy to opisać ale w końcu zdobyłem się na odwagę. Zdarzenia te miały miejsce w okresie gdy miałem 8-13 lat (dokładnie nie pamiętam), w tamtym okresie odwiedzałem rodzinę na wsi w czasie wakacji. Wujostwo kupowało (do dziś zresztą) pisklęta brojlerów (gatunek kury mięsnej) z inkubatora (taka maszyna naśladująca wysiadywanie jajek przez kury). W grupie rówieśniczej np.100 piskląt zdarzały się osobniki słabsze od pozostałych (chore, z wadami genetycznymi, mniejsze od pozostałych). Osobniki te były na żywo rozdziobywane przez pozostałe zdrowe sztuki (działało to na podobieństwo ofiary klasowej w szkole gdzie jeden z uczniów jest gnębiony przez pozostałych) ale było bardzo drastyczne. Zdychały one w przeciągu 2-3 dni bardzo się męcząc (wydziobane oko, gołe mięso widoczne zamiast żółtego puchu). W tamtym okresie jeszcze nie znałem terminu "eutanazja" ale wpadłem na pomysł żeby te cierpiące pisklęta rozdeptywać aby się długo nie męczyły. To co zrobiła Ania 81 z gołębiami jest dokładnie tym samym co ja z pisklętami, nie chce mi się teraz pisać ale w przyszłości coś jeszcze dopiszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do Ania 81 uważam, że dobrze robisz, eliminując chore osobniki. I tak zresztą gołębi jest o wiele za dużo, zanieczyszczają wszystko wokół, roznoszą choroby, są źródłem brudu i smrodu. Plenią się na potęgę, a niektórzy głupcy jeszcze je dokarmiają mimo widocznych tabliczek z informacjami, by tego nie robić. Piszesz, że często przydepniesz jakiegoś, czy oznacza to tylko jakieś uszkodzenie czy też rozdeptujesz go uśmiercajac go ostatecznie ? Gdyby więcej dziewczyn robiło podobnie, może liczebność tych pasożytów przestała by wreszcie rosnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania 81
Rozdeptuję ostatecznie, aż trzeszczą ich kości pod moimi butami i wydostaje się krew. Nie lubię ich, ale rozdeptuje się ich fajnie, z resztą jak slimaki, czy inne robactwo. Dzięki za poparcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kor7
Aniu :-) ktoś wcześniej napisał że byłaś na zakupach i skorzystałaś z samochodu, chciałbym zapytać czy oprócz rozdeptywania gołębi butami zdarza ci się również rozjeżdżać je samochodem gdy nikt tego nie widzi a one akurat pasą się na jezdni? I czy można się dowiedzieć z której miejscowości pochodzisz? (nie musisz odpowiadać na oba pytania)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania 81
A co Ty taki dociekliwy ? :) zdarza się, jasne, jak jadę autem i widzę gołębie na drodze to... Jadę dalej. Bardzo dużo tych gołębi już wyeliminowałam i ciągle się ta liczba powiększa. Krwawa plama z tych szkodnikow zostaje, czy to po rozjechaniu autem czy rozdeptaniu butami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kor7
No bo widzisz Aniu ja mam taki dziwny problem :-( chodzi o to że mi się bardzo podoba gdy wy dziewczyny depczecie po ślimakach, myszach itp. Jest to powiązane z tymi pisklętami które wcześniej opisałem (3 lata temu jeszcze nie wiedziałem że jest jakiś związek, psycholog mi to wytłumaczył), można powiedzieć że takie zachowanie jest dla mnie dość silnym afrodyzjakiem. Jednak w moim otoczeniu nie proszę żadnej koleżanki o takie zachowanie, tutaj na forum jest wiele takich dziewczyn (włącznie z tym zlikwidowanym tematem o myszach w kuchni) które bez względu na moją obecność tutaj o tym piszą. Chodzi o to że byłbym w stanie bardziej zakochać się w dziewczynie która tak jak Ty to robi niż w takiej która nie jest w stanie tego zrobić. Mówiąc krótko marzę o jednej z was ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grażyna81
Aniu 81, mnie też udało się rozdeptać w tym roku niestety tylko jednego gołębia. Było to latem i zmiażdżyłam mu nogą głowę. Zginął chyba dość szybko i nawet nie krwawił mocno, choć jeszcze trochę trzepotał skrzydłami, ale jak na nim stanęłam, to przestał się rzucać. Ja depczę głowę zawsze palcami, bo lepiej czuję jak coś chrupnie mi pod nogą, to wiem, że załatwiłam go skutecznie. Polecam Ci ten sposób, parę koleżanek o nim pisało i okazał się najlepszy. Tak też robię z myszami, których parę już rozdeptałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kor7
Spróbuję zrobić żywołapkę na myszy taką ze słoika po drzemie, przerobię nakrętkę tak aby myszka mogła wejść do środka, zjeść przynętę a zaraz za nią zamknie się wejście pod jej ciężarem i nie będzie mogła uciec. Tylko nie wiem czy to będzie skuteczne i potrzebny mi ktoś do wypróbowania pomysłu. Takie coś robi się dla większych zwierząt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania 81
Grażyna81, widzę że nas jest więcej, to dobrze :) Bez litości dla pasożytów. A w jakich butach ich eliminujesz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grażyna81
To zależy od pory roku i pogody. Gołębia rozdeptałam w sandałkach na niewielkim obcasie, ale łeb mu deptałam palcami a potem stanęłam na nim całą stopą bo jeszcze się rzucał. Myszy załatwiam od kilku lat latem, więc na ogół mam na nogach jakieś klapki bez pięty i z odkrytymi palcam albo japonki. A Ty w jakich butach załatwiłaś tego gołębia ? I w jakich najczęściej to robisz ? Depczesz też palcami czy jak ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania 81
Uhu, a robaki jakieś też depczesz ? Ja załatwiam te myszy, gołębie i ślimaki różnie... Czasem mam klapki na wysokim obcasie, czasem kozaki, ale moje ulubione to czulenka z bardzo cienkim obcasem. Jak postawie obcas na ofiarę i nacisnę to wiem że będzie dobra egzekucja. Często zdarza mi się w japonkach, czy nawet trampkach. Depczę palcami albo całą stopą, a jak się jeszcze ofiara rusza to wtedy wbijam w nią obcas. Na pewno jest nas więcej, dziewczyny, pisać swoje historie z tym związane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteście psychopatkami i na pewno prędzej czy później to odcierpicie. Mam nadzieję, że dostaniecie raka i będziecie zdychać długo oraz boleśnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×