Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lejlaj

Mój partner poznał inną dziewczynę na obozie

Polecane posty

Gość gość
Przeszło mi przez myśl, że jeśli ta laska rozstała się z kimś ok 2 miesiące temu, jak piszesz, to może Twój chłopak wyczuł szansę, że może z nią być i stąd ta zmiana zachowania. Ewidentnie ona mu się spodobała, ale skoro jest od niego starsza, to może myśli, że za wysokie progi? Przy Tobie czuje się na pewno bezpieczniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lejlaj
Ktoś coś może jeszcze podpowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla każdego znajdzie się ktoś odpowiedni,po co trzymać kurczowo pierwszego jaki się trafił,jak się spotka bratnią duszę to tylko się cieszyć i nie ma w tym przestępstwa i nie trzeba histeryzować,jak on woli tamtą to niech idzie i nie rozpaczaj,Ty sobie poznasz humaniste co kleszczy nie lubi kwestia czasu ,tak czy siak każdy powinien być z własnej woli w związku a nie bo tak wyszło ,daj mu wolność wyboru na razie gdybasz ze chce odejść ,tez się zastanow czy będziesz szczęsliwa z kimś tak odmiennym od ciebie i ciagle się zamartwiac kogo pozna w podrozy ,może domator by cie bardziej uszczesliwil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miedzy mną a moim partnerem też jest duża różnica w zainteresowaniach. Byliśmy parą licealną, a na drugim roku się rozstaliśmy bo był bardzo zazdrosny o moje nowe towarzystwo. On tez jest z tych co lubią wypady do lasu, piesze wycieczki, góry, długodystansowe biegi z przeszkodami. Mnie to nie kręci wole morze i piękną pogodę ;) Wrócilismy do siebie po roku. Każde z nas przemyślało co było źle, wyciągneliśmy wnioski. On nie czepia się kiedy idę na imprezę, a ja daje mu wolną rekę na jego eskapady ;) polecam Ci znaleźć sobie jakies zainteresowanie bo z tego co opisałaś to nie masz żadnych dodatkowych zajęc/ pracy czegoś czym mogłabyś sie zająć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wygląda na to, że znalazł swój ideał kobiety.Przykro mi. Porozmawiaj z nim szczerze tylko bez próśb,gróźb i histerii a potem podejmiecie mądrą decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On podejmie, Ona będzie rozpaczać. Podejmie decyzję słuszną dla obojga, ale Ona to zrozumie dopiero jak pozna kogoś nowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mysle, ze tak naprawde, to wasz zwiazek juz nie istnieje. twoj chlopak znalazl swoja bratnia dusze,to raz i chyba jednoczesnie atrakcyjna kobiete.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Was już nie ma, on znalazł bratnią duszą, łądną, ciekawą ziewczynę, taka w 10 dla niego.Ty oferujesz tylko wspomnienia, wspólną muyzykę i czas przeszły. Kogo sama byś wybrała? Swoją drugą połowę, czy sentymenty? Te zwiazki licealne nie rokują zawyczaj na coś poważnego, taki jest bieg życia, dostastamy, stajemy się coraz bardziej świadomi czego chcemy, odkrywamy w sobie pasje, szukamy własnej drogi.twój były chłopak, tak włąsnie zrobił, a raczej życie zrobiło nawet bez jego złej woli.Daj mu odejśc, życz szczęścia a ja życze tobie, abyś też kiedyż spotkała swoją drugą połowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.44 idealnienapisane, sama prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz, tak patrząc z boku najrozsądniejszym rozwiązaniem wydaje się Wasze rozstanie. Oni mają dużo wspólnego, Wy na ten moment - nie wiele niestety. Ja jestem akurat przykładem związku licealnego, który zakończył się ślubem. Mamy 2 dzieci i wszystko u nas jest ok. Z tym, że u nas było inaczej - zainteresowaliśmy się sobą, bo byliśmy od siebie bardzo różni. Wielu mówiło, że to nie ma szans, by przetrwać. A czas właśnie działał u nas tak, że zrobiliśmy się do siebie podobni. Każdy z nas nadal ma swoją odrębność, ale mamy też dużo wspólnych płaszczyzn. A u Was to zmierza w innym kierunku. Wraz z dorastaniem różnicie się coraz bardziej. Wydajesz się być rozsądną dziewczyną. Nie masz żalu do nikogo, sensownie opisujesz wszytko. Także sama też zapewne wiesz, do czego to wszystko zmierza. Mimo wszystko szczera rozmowa powinna się odbyć. Jesteś młoda. Pomyśl, że gdzieś tam czeka na Ciebie chłopak skrojony pod Ciebie :) I będziesz z nim po prostu szczęśliwa. I nic nie będziesz musiała na siłę w sobie zmieniać. Zmiany jak będą, to będą naturalne i na pewno nie wbrew Tobie. Bez zmuszania się do czegokolwiek. Będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Was nie podrodze iść razem, że tak powiem. Rozstanie to tylko kwestia czasu, nie buntuj się, nie przedłużaj, nie mećzcie się razem.Wchoidzenie w dorosły życie tak wyglada, czasem trafiamy na siebie od razu, czasem potrzeba czasu. wasza licealna miłość zostanie pięknym wspomnieniem, te pierwsze miłości zostawiają zawsze sentyment, nostalgie, ale niestety nie są zazwyczaj na całe życie.Sam kiedyś spoktasz idelanego faceta dla Ciebie i nie będzie takich dylamatów jak tutaj.Pomyśla racjonalnie, teraz poboli trochę i masz szansę na cudowną przyszłośc z kimś idelanym dla Ciebie, jakbyście zostali żadno z Was nie byłby tak naprawdę szczęśliwe, sama zromuiesz,że wspomnienia, wspólna muzyka, to totalnie za mało do szczęscia we dwoje, bo jest jeszcze caly wachlarz korelacji między ludżmi.Życzę abyś się zakochała szaleńczo w kimś kto będzie Tobie przezbnaczony, zobaczysz jaka to potęga i moc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co..to jest bardzo przykre ale musicie ze sobą porozmawiać i cóż rozstać sie...jest takie przysłowie jak kogoś kochasz to pozwól mu odejść. Ja nie widzę tu innego wyjścia. Zostawilabym go na twoim miejscu żeby zostawić choc troche swojej dumy. Ich dużo laczy. Wydaje mi sie,ze to po prostu milosc. Ona go fascynuje i ja kocha...przylro mi naprawde ale nie ciągnij tego na siłę. Trzymaj sie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lejlaj
Czytam Wasze komentarze i zastanawiam się, dlaczego tak szybko uznaliście, że on się w niej zakochał. Kompletnie nie dopuszczałam tego do myśli... Wydawało mi się, że może to wyolbrzymiam, ale sama nie wierzę teraz, że tylko się przyjaźnią. Wiem, że nie pisał do niej kilka dni, ale gdy tylko zrobił nowy folder ze zdjęciami to jej wysłał, jako pierwszej. Teraz będzie miał sesję poprawkową. Ma dwa egzaminy jednego dnia, a oznajmił mi, że wyjeżdża na całe 5 dni, bo ma kilka spraw do załatwienia. Na pewno wśród tych spraw jest spotkanie z nią. Rozsądnym byłoby to skonczyć, ale nie umiem. Nie wiem jak :( Pomocy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bądź szlachetna i dzielna. i odbądź z nim poważną rozmowę. może się mylimy, ale jeśli jest jak piszesz, to...raczej nie :( przykro mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też kiedyś byłam taka naiwna, intuicyjnie czułam że coś w trawie piszczy, ale wszystko racjonalizowałam i kończyło się na tym, że uważałam że mam zbyt wybujałą wyobraźnię i tylko sobie coś uroiłam. Do czasu gdy on sam ode mnie odszedł. Na odchodne powiedział, że już dawno chciał się rozstać ale nie umiał, że udawał że jest dobrze, że już tego nie czuje. Bolało. Sama zdecyduj, czy wolisz być porzucającą, czy też porzuconą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inga32
cóż, wydaje mi się, że Ty wcale nie oczekujesz na odpowiedź, a przynajmniej taka neutralna, albo może liczyłaś na to, że usłyszysz coś pocieszającego. Rozumiem, że ten człowiek jest Ci bliski, że go kochasz i chciałabyś, aby on to samo czuł do Ciebie, to naturalne.....ale, ....kobiety niestety mają to do siebie, że lubia idealizować swoją miłość, rozpamiętywać wspomnienia, rozdrabniać je i chłonąć, jak narkotyk. Niestety mężczyźni raczej nie są osobnikami rozdrabniającymi na kawałki wszystko, co powie, albo zrobi druga strona. Oni żyja tu i teraz. Opowiem Ci taka historię, moja siostra miała chłopaka, oboje poznali się na konkursie tańca współczesnego, byli w liceum, w tamtym czasie, to było to, czego szukali. Rozumieli się bez słów, tańczyli, potem studiowali. Wybrali tę sama uczelnię, żeby być blisko siebie...ale potem okazało się, że inaczej wyobrażają sobie przyszłość, nie będę się wgłębiać w szczegóły. Faktem jest, że ona bardzo to przeżyła, próbowali do siebie wracać, odchodzili i tak kilka razy. Ona sama mi mówiła, że przecież to jest to, tak wiele ich łączyło...tylko że potem zaczęło się normalne życie, snucie planów, taniec stał się raczej wspomnieniem, owszem, pięknym, ale czymś, co dla przyszłości nie miało znaczenia. Dziś oboje są w innych związkach. Ona jest zaręczona, z kimś, kto patrzy w tym samym kierunku, jest bardzo szczęśliwa. On się ożenił, ale nie utrzymują bliskich kontaktów, więc nic więcej nie wie. Teraz soć a autopsji. Ja sama też przez wiele lat, o wiele wiecej niż Ty byłam z kimś, kto też w danym momencie robił i lubił to samo, co ja. Było wspaniale, jak w bajce. Mieszkaliśmy razem, jako że wszystko było świetnie, zdażyliśmy się zaręczyć, mielismy ustaloną datę ślubu. Kupowaliśmy rzeczy do domu...Potem on rozpoczął pracę w nowej firmie, miało to być dla nas idealne rozwiązanie, bo odkładaliśmy na mieszkanie i ślub. W pewnym momencie zaczął się zmieniać, odstawił przyjaciół, którzy byli mu bliscy, bo w firmie byli ludzie, z którymi bardziej zaczął się rozumieć. Zaczęli razem wyjeżdzać, w góry. Ja wolałam oszczędzić pieniadze, żeby zrobić wypad do Paryża. Nie kłóciłam się o to, bo też uważałam, że nie musimy być tacy sami i lubić to samo. Ale w pewnym momencie usłyszałam od niego, że jednak mu to zaczyna przeszkadzać, że nie jestem taka jak jego znajomi. Oni byli bardzo sztywni, tacy poukładani, ja nieco zwariowana. On kiedyś też był zwariowany, ale potem bardzo szybko stał się dorosły. Kiedy trafił do tego towarzystwa. Chyba bardzo chciał się do nich dopasować. Wręcz stał się takim karcącym mnie na każdym kroku "tatusiem". Wiem, że tam , w ich grupie była dziewczyna, z którą podobno gadali godzinami. Poznałam ją, nie była ładna, trochę pulchna, ale miała jakiś taki urok. Coś figlarnego w uśmiechu. Ja niby w pełnym rozumieniu piękna, byłam o wiele bardziej ładniejsza. Tylko że uroda, to nic dane na stałe. Sama o tym wiem i nigdy nie wykorzystywałam faktu, że uchodziłam za ładna. Kiedyś, kiedy poszedł biegać, zrobiłam coś, czego nigdy wcześniej bym nie zrobiła, przejrzałam jego telefon. znalazłam kilka sms-ów. Niby nic takiego, nie było to coś pikantnego, ale gdzieś pomiędzy wierszami doczytałam się bliskości między nimi. Nie takiej fizycznej, ale duchowej. Zaczęłam robić się zazdrosna, dzwoniłam po kilkanaście razy, a każdy nie odebrany tel. wywoływał u mnie uczucie jeszcze większej złości. Aż zaczęliśmy się ze sobą męczyć. Rozstaliśmy się. On podjął tę decyzję. Niby bezpośrednią przyczyną nie była ona, czy jakaś kobieta, ale tzw. różnica charakterów. Przez kilka miesięcy żyłam jak zombi, nie umiałam się pozbierać. Niestety robiłam wielki błąd, o czym powiedziała mi koleżanka psycholog, zaczęłam żyć wspomnieniami i tym, jakim byliśmy związkiem, po drodze przestałam zauważać, że on się zmienił i przestał być tamtym człowiekiem. Stał się kimś, dla kogo co innego było bliższe, niż dla mnie. I wiesz, zaczęłam się z tym godzić, zaczęło docierać do mnie, ze nie dałabym rady dostosowywać się do życia, które jego zaczęło fascynować. Wiem, że ani on, ani ja, po latach nie bylibyśmy szczęśliwi i i tak byśmy się rozstali. Więc lepiej się stało, że nastąpiło to jednak przed ślubem. Nie mam w zapasie na razie innej alternatywy, ale wierzę, że spotkam kogoś, kto nie będzie ulegał fascynacji. Dochodząc do sedna, nie ma jednej odpowiedzi, czasem ludzi łączą podobne zainteresowania, ale okazuje się to za mało, żeby razem życ, a czasem właśnie niektórym o to chodzi. Czytając Twoja historię, obawiam się, że on trafił na kogoś, któ go zafascynował, czy będzie to oznaczało koniec waszego związku, zależy tylko od tego, na ile on jest dojrzały. Czy tak jak Ty docenia, co was łączyło...tylko Ty musisz się zastanowić, co dzisiaj was łączy. Czy będziesz w stanie tkwić w związku i zastanawiać się czy on w pewnym momencie nie wybierze tego, jednak poniekąd ideału kobiety. I jeszcze coś, mój brat, który ożenił się tuż po studiach z dziewczyną, z którą był w liceum, właśnie się rozwodzi. W miedzyczasie ich małżeństwa, któreś z nich podczas rozmowy, powiedziało, ciekawe, jakby to było z kimś innym. Najpierw jedno, potem drugie, zaangażowało się w romans. Potem próbowali ratować małżeństwo, bo mają dwoje dzieci, ale nie udało się. Oboje są po 30tce i uznali, że zbyt długi czas pozostał im na świecie, żeby mieli się razem męczyć. Dla mniej jest to smutne, bo wiem, że dzieci jakby nie patrzeć bedą cierpieć. Naprawdę lepiej czasem rozstać się szybciej, niż po latach stwierdzić, że mało was łączy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lejlaj
I nastały ciche dni! Zebrałam się w sobie i zapytałam, czy przy okazji wyjazdu na poprawki zamierza spotkać się ze swoją znajomą z koła. Zdziwił się, czemu o nią pytam. W sumie miałam wrażenie, że chciał zboczyć z tematu, ale w końcu przyznał, że obiecał jej spotkanie. Podskoczyło mi ciśnienie, mimo iż obiecałam sobie spokój. Zapytałam z pretensją, czy to aby na pewno koleżanka. Odpowiedział, że tak, ale po dłuższym milczeniu. W końcu przyznał, że jest skołowany. Wstałam i wyszłam. Teraz nie wiem na czym stoję. Zapadła cisza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tsadassadc
Ehh... Czyli wszystko wiadome. Jasne, "skołowany"... Taka wymówka na krótką chwilę... słabo trochę. Może się opamięta, a może nie... W każdym bądź razie współczuję. Dobrze też, że się nie wypiera... bo by się tylko pogrążył, chociaż i tak przyznał się, że coś jest :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odejdz nim on Cie zostawi.Będzie Ci lzej wtedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, to co Cię spotkało, to jeden z moich najgorszych koszmarów.. Zresztą nie wiem, czy właśnie się nie spełnia, bo facet nie odzywa się do mnie od kilku dni, a ja już mam czarne myśli, że pewnie kogoś poznał ;/ Uważaj tylko, żeby ten Twój nie chciał do ciebie wrócić po jakimś czasie, kiedy okaże się, ze tamta druga była chwilową odskocznią od rutyny i zauroczeniem... W większości przypadków tak jest. Wtedy musisz go kopnąc w tyłek, bo i tak nigdy mu już nie zaufasz i tylko będziesz się męczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli jednak ludzie z kafe czasem mają rację... pisząc tu sama wiedziałaś podświadomie jaka jest sytuacja, ale łudziłaś się uslyszeć co innego. teraz już sama to wiesz. tak jak ktoś napisał, lepiej być porzucającą, niż porzuconą... rzuć go, zanim to on to zrobi. będzie mniej bolało. przykro mi czytając to :( odezwij się autorko może jeszcze dziś. będę zaglądać na ten wątek. pisz tu, by znaleźć jakieś ukojenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym tego nie zniosla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lejlaj
Nie rozumiem, dlaczego sam mnie nie zostawi, skoro ona mu się podoba. Może nie powiedział tego wprost, ale "skołowany" zabrzmiało jednoznacznie. Czy czeka aż mu przejdzie, czy na jej ruch. Może ona mu się podoba, a on u niej nie ma szans? Skoro jest starsza, to czy będzie chciała brnąć w relacje z 3 lata młodszym facetem. Powiem Wam, że jeśli mamy zerwać, to mi wszystko jedno, kto to zrobi. Jeśli sama to zrobię, to wcale nie będzie mi lepiej. Jeśli on - może będę mogła sobie chociaż wmówić, że jest draniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaka starsza ? 3lata to zadna roznica ,moze 10 lat by bylo troche problemem . nie jestes dla niego odpowiednia partnerka , zostawi cie wczesniej czypozniej , musisz sie z tym liczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wygląda na to ze go dopadło, poza tym sama czujesz ze cos jest nie halo wiec pewnie jest. moim zdaniem nie powinnas mu ułatwiać niech znajdzie w sobie siłę i porozmawia z tobą bo najzwyczajniej w swiecie należy się to tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co wiesz o niej? O ile lat jest starsza? Ma chłopaka?Mieszka w tym mieście w którym on studiuje? Uważam,że z Tobą nic go już nie łączy,szkolna miłość przeminęła,tamta dziewczyna jest z tej samej gliny co on,są dla siebie stworzeni bo uwielbiają to samo,więc dlaczego dziwisz się że ciągnie go do niej? Znalazł pokrewną duszę,która podziela jego pasje.Tym bardziej,że-jak sama piszesz-jest bardzo ładna..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skołowany to znaczy że nie wie co sie z nim dzieje.Zakochał sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lejlaj
Dziękuję Wam bardzo za wsparcie. jak dobrze, ze są osoby, które chcą czytać o moich rozterkach. Sama bym z tym sobie nie dala rady! Aż mi wstyd, że zrobiłam takie śledztwo, dotyczące jej osoby. Z tego co się zorientowałam, to jest 3 lata starsza. Chyba właśnie kończy studia (leśnictwo, albo coś w ten deseń). Jest w tym samym kole, co on. Poznali się na wyjeździe organizowanym przez to koło właśnie i wtedy pracowali w parze, ale przypadkiem (tak bynajmniej mówił). Tak, mieszka w tym mieście, gdzie on studiuje i sama z resztą też tam studiuje. Wiem, że kocha przyrodę, dużo przebywa w terenie i z tego, co zauważyłam z komentarzy jej znajomych an fejsie ma duszę naukowca. Z resztą z tego, co mój chłopak mówił zaraz po tym, jak ją poznał wybiera się na doktorat nawet. Niestety obiektywnie mówiąc jest ładna :< Nawet na zdjęciach z jego aparatu, gdzie jest bez makijażu w polarze i bojówkach. Ona na doktoracie, a on an licencjacie, to nie przegięcie? Według mnie to przepaść trochę. Jemu się nie dziwię, że się zadurzył, ale jej tak. To tak, jakbym ja miała zwrócić uwagę na tegorocznego maturzystę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co bedzie pokaze czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on nie wie co robic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×