Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Plusy macierzyństwa w młodym wieku

Polecane posty

Plusy: - po 3 tyg od porodu nie było widać,że urodziłam dziecko, skóra bez rozstępów, napięta, brzuszka ani śladu, -więcej cierpliwości i energii, -łatwiejsze połączenie opieki nad dzieckiem i nauki niż dziecko plus praca, - myśl,że jak będę miała 30. moje dzieci będą "już odchowane":-) Ale nie czarujmy się, wraz z młodym macierzyństwem kończy się życie bez zobowiązań. Trzeba myśleć o przyszłości, zapewnić godne życie Maleństwu. Mi się udało, jestem w trakcie studiowania mgr, pokończyłam różne kursy, mam pracę, męża i dwie córeczki. Nie każda ma tyle szczęścia i rozumu, żeby to pogodzić. Musimy sobie sami radzić z dziećmi. Babcie zostaną od wielkiego dzwonu, bo praca albo chcą odpocząć. Kiedy moje znajome leniuchują ja siedzę nad lekcjami albo chodzę na wywiadówki. Kocham swoje dzieci, ale nie wiem, czy gdyby nie pierwsza wpadka, nie zdecydowałabym się na rodzinę dopiero po" dorobieniu się" .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może to trochę dziwnie zabrzmi, ale w wieku 24 lat urodziłam drugą córeczkę i czuję się staro...może nie tyle staro, co dojrzale. Nie wiem, czy wpływa na to wiek, czy to, że to drugie dziecko. Całą drugą ciążę siedziałam na l4, miałam dość tych wymiotów, bóli, nie miałam siły wstać z łóżka. Druga cesarka, okropny brzuch, całe ciało pełne rozstępów. Długo dochodziłam do siebie po porodzie. Widzę po sobie, że nie mam już tyle energii i siły, co wcześniej. Mam wszystko na głowie. Po zarwanych nockach ruszyć mi się nie chce... Po 18. mogłam góry przenosić:-) Mała mi nie przeszkadzała, miałam taką swoją laleczkę, każdy podziwiał, że sobie daję radę, a ja nie wiedziałam, o co chodzi. Mam dziecko, kocham je więc je wychowuję i zdaję maturę. A teraz padam na twarz przy drugiej. Ciągle niewyspana, zmęczona:-\ i biegiem latam, żeby się ze wszystkim wyrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja urodziłam dziecko mając 27 lat i tak szczerze, to nie wiem, co wy studiowałyście, że z niemowlakiem i bez niczyjej pomocy pisałyście prace mgr i zdawałyście świetnie egzaminy. Ja jak miałam 18-20 lat, to często spałam więcej niż teraz, bo np. po szkole ucinałam sobie drzemkę i nie sądzę, żeby nieprzespane noce na mnie nie wpłyneły. Za to na pewno nie miałabym wtedy tyle cierpliwości ile później, musiałabym prosić się o pomoc rodziców i teściów, a przede wszystkim studia skończyłabym z opóźnieniem, gorszym wynikiem i na pewno nikt by mnie nie przyjął na doktorat, który w tym roku obroniłam. Te wasze studia to zapewne zaoczna kosmetologia na szkole wyższej gotowania kawy, a niezależność - któraś pisała, że rodzice jej zupełnie nie pomogli, "tylko finansowo".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A i dodam jeszcze, że mimo zaawansowanych 27 lat ;), po 3 tugodniach ważyłam tyle co przed ciążą, normalne spodnie założyłam bez problemu po powrocie do domu w 3 dobie po porodzie, a rozstępu nie mam ani jednego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poprodukuję się trochę na tym wątku:-) moja kuzynka miała 19 lat jak urodziła, skończyła już zawodówkę, jej mama nie pracowała więc mogła się wnukiem zająć i co? Na zawodówce się edukacja skończyła, rozwód rok po ślubie, pracy brak i ciągłe nieprzejmowanie się niczym. Jak się nie chce to się nic nie zrobi. Jak ktoś chce to wszystko pogodzi. Ja postanowiłam, że nigdy nie wypomnę swojej córce, że mi w czymś przeszkodziła. Zrobię wszystko, co kiedyś planowałam, może wolniej, z przerwami, ale osiągnę cel i będę z siebie dumna i powiem, że dziecko w młodym wieku nie jest przeszkodą tylko motywacją:-) nie raz słyszałam, że życie zmarnowane, dziecko rodzi dziecko, itp. Ale ja nigdy tak do tego nie podchodziłam. Moja znajoma ma 27 lat, rodziła w tym roku pierwsze dziecko. I co? Nie daje sobie rady, przerasta ją, nie ma cierpliwości, nie ma ani stałej pracy ani porządnego wykształcenia. NIE DAJCIE SOBIE WMÓWIĆ, ŻE WCZESNE MACIERZYŃSTWO TO BŁĄD I KONIEC ŻYCIA. życie się zmienia, ale nawet na lepsze, bo nie myśli się o głupotach, tylko o przyszłości:-) teraz słyszę, o rany, jak ci zazdroszczę, bo ty już masz chociaż jedno odchowane, ale jak ja to jedno chowałam, to inni się bawili. Coś za coś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rachunkowość, faktycznie zaocznie, bo w weekendy mąż miał wolne i mógł z dzieckiem zostać. To zależy od człowieka, bo ja nigdy w dzień nie ucinałam sobie drzemki, a jak miałam za dużo wolnego czasu to wolałam go lepiej spożytkować i jakoś sobie dorobić. Jak dziecko śpi to można się uczyć, a poza tym po coś człowiek chodzi do szkoły. Maturę zdawałam na poziomach rozszerzonych. Nikt nie mówi, żeby 27 lat to był wiek zaawansowany, a skoro autorka postu tak uważa, to być może przebijają tu jakieś kompleksy. Ja nie twierdzę, że każdy MUSI rodzić przed 20. Ja zaliczyłam wpadkę i udało mi się wyjść na prostą w życiu i z pewnością jestem w lepszym miejscu niż niektóre matki, które rodziły w "zaawansowanym wieku"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój szef któremu w wieku 40 lat urodziła się córka z drugiego małżeństwa powiedział mi żebym nigdy nie dała namówić się na dziecko po 40stce , żeby mi nie wmówili że przeżywa się wtedy druga młodość. Bo to nieprawda. i widzę to, że naprawde lepiej jest urodzić miedzy 20, a 26 r.ż Mamy są pelne energii, sa bardziej cierpliwe i nadal ciekawe wszystkiego. A taka 35 co urodzi dziecko wszystko widziała wszędzie była, wszystko ma i co i nawet nie będzie mogła z takim zapałem pokazywać, uczyć dziecko błachych rzeczy. Wyrośnie coś w stylu bananowego dzieciaka. Znajomi którzy mają starszych rodziców to zazwyczaj bananowce, bo zawsze wszystko mieli, mają i dostają, bo rodzice nie zdobywali ,,życia" podczas gdy dziecko dorasta tylko gdy dziecko dorastało to miało wszystkiego tyle, że aż można sie zrzygać. Czekam na hejty. obstawiam za wczesnym macierzyństwem.!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Natalijaa708 w wieku 24 lat czujesz sie juz staro ? dojrzale ? współczuje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może nie tyle staro, co dojrzale, zaznaczyłam w poście. Niektóre w tym wieku dopiero planują ślub, a ja gnam z uczelni do dwójki dzieci:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jeszcze podam przykład siostry męża. Urodziła w wieku "zaawansowanym", czyli miała 27 lat. Mała miała kolki, tak jak moja, a ta na nią krzyczałam że ma spać, a nie tylko ryczeć, zostawiała ją w łóżeczku, żeby sobie płakała , bo nic jej przecież nie będzie. Teraz jej córka ma 3 lata, chodzi w pampersie, robi, co chce, nikogo nie słucha. Nikt jej niczego nie nauczył, bo brak cierpliwości i energii, dziadkowie mają ok. 60 lat i na wszystko pozwalają, żeby mieć spokój. Tu nie kwestia wieku się liczy, ale charakter i zachowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Natalija, no te moje 27 lat to w porównaniu z 18-20 lat wielu matek z tego wątku zaawansowany wiek ;). Kompleksu nie mam z tego powodu, bo nie obracam się w środowisku, w którym się rodzi dzieci będąc jeszcze w szkole... Co do zaocznych studiów - ja studiowałam dziennie, jeździłam na wymiany studneckie, stypendia. Nie jest to wykonalne z dzieckiem, chyba, że zajmuje się nim ktoś inny. Wiadomo, że jak się studiuje co drugi tydzień w weekend, to co innego. No i zaozne zawsze mają niższy poziom niż dzienne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja matka pracowała w każdej ciąży do dnia porodu, a jak rodziła ostatnie dziecko, to była już "starszą panią", a autorka taka pełna sił witalnych, ze w 5 m-cu poszła leżeć:D zgaduję, że pracowała fizycznie, więc nie dało się pewnie inaczej- oto słynne "plusy" wczesnego macierzyństwa, że człowiek musi tyrać jak wół za małą kasę. co do niewydawania forsy na głupoty- rzeczywiście atrakcja, że wszystko trzeba pakować w dziecko i "przetrwanie", a jeść na mieście cy kupować sobie normalne ciuchy zaczniesz po 40-tce, albo i wcale,bo przywykniesz do wiecznego dziadowania i nawet jak ewentualnie kiedyś się dorobisz, to nie będziesz potrafiła się zabawić, bo to "głupoty".. niewątpliwym plusem jest zdrowie, energia i szczytowa forma fizyczna, ale na tej samej zasadzie można dywagować o tym, że lepiej dostać udaru w młodym wieku:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem, nie studiowałam dziennie więc porównania nie mam, chociaż co niektórzy kończą studia dzienne, z tym niby wyższym poziomem, a wiedzą niewiele więcej, niż na początku pierwszego roku więc sądzę, że studia dzienne/zaoczne to również kwestia indywidualna. Nie czuję się gorsza, że studiowałam zaocznie i wychowywałam dziecko. W tym temacie nie chodziło o to, kto jest lepszy tylko o plusy wczesnego macierzyństwa, tak dla przypomnienia:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anoooooooooooooo
Ja urodzilam w wieku 29 l i żałuje se tak wcześnie . Moglismy spokojnie poczekać z 3 lata .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja ur w klasie maturalnej i od tego czasu musiałam wszystko ze sobą godzić. Nie mam porównania i nie wiem, czy gdyby nie ten wczesny poród, nie zdecydowałabym się na późniejsze macierzyństwo, tak ok. 30. Najpierw ułożyć sobie życie na poziomie, a potem dziecko. Ja najpierw dziecko, a potem dorabianie się. Ale fakt, dziecko uczy oszczędzania:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ooo, to ja jestem dinozaurem tutaj, bo urodziłam w wieku 34. Nie wiem jaką byłabym mamą gdybym urodziła dziecko 10 czy 15 lat wcześniej. Ale wiem, że na pewno moje życie wyglądałoby inaczej - bo studia przeszłam po studencku a nie siedząc w pieluchach, spędziłam dekadę jeżdżąc z miejsca na miejsce, miałam bardzo ciekawą pracę, której nie mogłabym wykonywać gdybym miała dziecko, nauczyłam się mnóstwa rzeczy, zdobyłam dużo doświadczenia, poznałam dużo ludzi i wiele dowiedziałam o życiu. Na pewno jestem dużo dojrzalsza teraz niż byłam 15 lat temu - siłą rzeczy. Teraz wykonuję wolny zawód, dobrze płatny i ciekawy dzięki czemu nie musiałam wracać z macierzyńskiego na etat. I tak - nie muszę liczyć się z każdym groszem, nie muszę zdawać się na innych, nie Co chciałam osiągnęłam, nie mam poczucia straty, nie muszę wybierać między dzieckiem a moimi ambicjami. Mam duuużo więcej cierpliwości niż miałam 10 lat temu, mam cały czas tę ciekawość świata, o której ktoś pisał, że starsze mamy tracą. A z dzieckiem odkrywam ten świat na nowo :) I mam całkiem sporo energii, więc to nie jest tylko kwestia wieku dziewczyny. Nie złożyło mi się wcześniej na macierzyństwo, bo męża poznałam stosunkowo niedawno, po prostu. Gdybyśmy poznali się 10 lat wcześniej być może mielibyśmy już dzieci od dawna, ale tak się nie stało. Nie żałuję, jest nam dobrze tak jak jest. I staramy się o drugie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ma plusów, jest wstyd, porażka, a za 15 lat zupełnie obcy facet u boku. Moi znajomi, którzy wpadli za gnoja zdradzają się i nic ich nie łączy oprócz tej nieszczęsnej wpadki. Człowiek się zmienia, w wieku 20 lat jest jeszcze gówniarzem, ba nawet jeszcze ciało rośnie- do 21 rż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zależy kto jak na to patrzy.Moja koleżanka zaszła w wieku 18 lat,potem urodziła jeszcze troje,teraz ma 36 i została babcią bo córcia w jej ślady poszła.Bez ślubu,z lumpem dziecko jedna ma i druga.Siwa,bez zębów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
j hejtowanie dodaje sił co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćania
ja urodzilam w wieku 27:) jest super mam prace, mam macierzynski-mam meza z którym tez sobie poszalalam po studencku, teraz jestesmy na innym etapie i tez jest fajnie:) nie czuje sie staro, nie czuje sie tez zbyt młodo -jest dobrze:) ciaza bez problemowo poród tez szczesliwie zakonczony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja i szwagierki urodziłyśmy w wieku 21 lat. Były i plusy, i minusy. Jedna skończyła studia i ma dobrą pracę, właśnie dom buduje, druga przerwała studia, później poszła do wymarzonej pracy, mieszkanie ma, teraz zaczyna inny kierunek, ja skończyłam studia właśnie i pracy szukam, jak tylko zacznę to mamy upatrzone mieszkania do remontu... A i imprezy się zdarzały. Szczęśliwe życie nie zależy od tego, kiedy urodzi się dziecko. A moja teściowa powiada, że wg niej dziecko do 30. Zna przypadki, gdzie matki zaczęły chorować na raka czy coś innego, zdecydowały się na późne macierzyństwo i osierociły maluszki. Niby chorować może każdy i w każdym wieku, ale zdecydowanie im jest kobieta starsza tym częściej. Poza tym nawet jak ma się te 50 lat to jednak człowieka siły opuszczają, musi częściej odpoczywać a to w kręgosłupie strzyknie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak nie ma odpowiedniego kandydata na ojca?Czasem chcę się wcześniej urodzić Ale samej sobie zrobić dziecko to trudno :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak koło 30stki zachorujesz na raka, to osierocisz dziecko tak czy siak, z tą różnicą, że nie niemowlaka a dziecko w podstawówce lub na początku gimnazjum. Z takim podejściem lepiej nie mieć dzieci, bo codziennie cegła na głowę może spaść. Co do studiów zaocznych - no niestety poziom zawsze niższy. Jeśli komuś to nie przeszkadza, to ok, ale ja i mój mąż woleliśmy najpierw porządną edukację, a potem dziecko. Wydaje mi się, że to jest normalna kolej rzeczy w dzisiejszych czasach, bo antykoncepcja jest i nie trzeba się liczyć od pierwszego razu z wpadką. A dziecku nic się nie stanie, jak będzie mieć "starą" matkę po studiach, bo w wieku 24-30 lat organizm kobiety jak najbardziej nadaje się do rodzenia i ryzyko powikłań nie jest większe niż w wieku 18-20 lat. Ponoć nawet kobiety poniżej 20 lat częściej ronią, bo ciąża to dla nich większy stres i mają gorsze warunki. Dlatego - moim zdaniem - macierzyństwo przed 30stką tak, ale nie przed 24 rokiem życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najpierw dajecie doopy w wieku nastoletnim a potem piszecie ze ojciec nie stanał na wysokosci zadania, ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z imprezowaniem zależy ją mam 23 lata i nie chce mi się już na imprezy dyskoteki a plusy to że mała różnica wieku lepszy kontakt, więcej energi, i lepiej mi się wydaje ale to indywidualną sprawą każdego kto jakie ma cele w życiu jedni imprezy inni praca a jeszcze inni stawiają na rodzinę nie można porównywać człowieka do człowieka jeden lubi np wiśnie drugi truskawke inny owoc nie lubi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćKamila
Nie martw się ją byłam w ciąży mając 18 lat też myślałam że zmarnowałam sobie życie i g****o prawda teraz mam 6 letnia córkę dobra stała pracę mieszkanie i nie wyobrażam sobie ze mogło by być już inaczej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli rodzi się np. w liceum czy na studiach to nie dramat. Szkoła czy uczelnia często są dużo przychylniejsze młodym matkom niż pracodawcy, idą na rękę, pomagają itd. Gdy rodzi się dziecko między 30 a 40 rż. to jest to trudne psychicznie o tyle, że ma się już jakąś pozycję zawodową i wtedy to jest faktyczna rezygnacja z rozwoju zawodowego. Czasem po powrocie do pracy trzeba de facto zaczynać od zera. Kobiety, które urodziły młodo mogą w wieku 30-40 lat spokojnie zajmować się swoją karierą bo dzieci są już wystarczająco samodzielne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pytanie tylko, jaka to "kariera", skoro lata poświęcone na edukację przesiedziało się w pieluchach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×