Skrzatka 6 Napisano Sierpień 17, 2020 Mamo Kruszynki, ja już się z tym pogodziłam, że nigdy nie wrócę do całkowitej rzeczywistości. Ale prawda jest taka, że cały ten ból, który wciąż mnie otacza sprawia, że moje dziecko niegdy nie będzie zapomniane. Mimo wszystko uważam, że to co się wydarzyło, sprawiło że staliśmy się lepszymi ludzmi i to nam powinno dawać siłę. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Mama Kruszynki 10 Napisano Sierpień 20, 2020 Skrzatko Ty wspaniale dajesz sobie radę, na pewno Twoja córeczka jest z Ciebie dumna. Ja...różnie, jedyne co mogę powiedzieć to,że po roku nie jestem już sobą, jestem rozdrapaną raną ,bólem,cierpieniem. Ostatnio zwolniłam się z pracy, chce odpocząć w domu rok może więcej,nie dam rady wychodzić z domu i być między normalnymi ludźmi. Za bardzo cierpię.Nie jestem w stanie wytrzymać bez płaczu 8 godzin. To wszystko zaczyna dla mnie być bez sensu, cała ta moja egzystencja. Przez ten rok nawet nie byłam w innym sklepie niż spożywczym,bo po co ja mam kupować ładne ubrania? Nie chcę już nawet widzieć znajomych ,bo ich problemy to gdzie jechać na wakacje.Dla mnie wakacji już nigdy nie będzie. Pusty dom a w nim kolorowe książeczki dla dziecka,ktore nie żyje a ja żyję i chodzę bez sensu po tym domu w którym nie mam nic do roboty.Bo nikt nie zrobi balaganu i nie ma nawet czego sprzątać... Powoli przestaję być człowiekiem a zamieniam się w żywego trupa... 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Milkyway38 432 Napisano Sierpień 20, 2020 30 minut temu, Mama Kruszynki napisał: Skrzatko Ty wspaniale dajesz sobie radę, na pewno Twoja córeczka jest z Ciebie dumna. Ja...różnie, jedyne co mogę powiedzieć to,że po roku nie jestem już sobą, jestem rozdrapaną raną ,bólem,cierpieniem. Ostatnio zwolniłam się z pracy, chce odpocząć w domu rok może więcej,nie dam rady wychodzić z domu i być między normalnymi ludźmi. Za bardzo cierpię.Nie jestem w stanie wytrzymać bez płaczu 8 godzin. To wszystko zaczyna dla mnie być bez sensu, cała ta moja egzystencja. Przez ten rok nawet nie byłam w innym sklepie niż spożywczym,bo po co ja mam kupować ładne ubrania? Nie chcę już nawet widzieć znajomych ,bo ich problemy to gdzie jechać na wakacje.Dla mnie wakacji już nigdy nie będzie. Pusty dom a w nim kolorowe książeczki dla dziecka,ktore nie żyje a ja żyję i chodzę bez sensu po tym domu w którym nie mam nic do roboty.Bo nikt nie zrobi balaganu i nie ma nawet czego sprzątać... Powoli przestaję być człowiekiem a zamieniam się w żywego trupa... A może ciaza będzie dla Ciebie rozwiązaniem ??? Chciałabyś jeszcze mieć dziecko??? To nie tak żeby zapomnieć o tamtym dziecku ale żebyś miała jeszcze jakaś radość w życiu, swoją mała rodzine co twój maz na to wszystko mówi??? Pociesza cię??? Wspiera?? Chce jeszcze dziecka??? Z ta praca dobrze zrobiłaś, odpocznij, zajmij się sobą... nie masz ochoty to nie widuj się ze znajomymi oni tego bólu nie zrozumią.. może zapisz się na jakaś terapie??? rozmowa i zrozumienie drugiego człowieka dużo daje... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Skrzatka 6 Napisano Sierpień 21, 2020 Mamo Kruszynki, bardzo mi przykro, że aż tak okropnie się czujesz. Mi siłę dają chłopcy, bez nich pewnie też miałabym w sobie niewiele radości. Mam nadzieję, że odnajdziesz jeszcze szczescie, życzę Ci tego z całego serca! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Mama Kruszynki 10 Napisano Sierpień 23, 2020 Milky Way ja myślę o kolejnym dziecku, ale po cichutku zdaję sobie sprawę,że raczej się nie uda bardzo to czuję.Na chwilę obecną mam też problem bo chyba z prawej strony brzucha robi mi się przepuklina .Boli mnie bardzo i ciąża w takim stanie...boję się powikłań.A wiek już okropny mam na ciążę... Mój mąż sam nie wie co powinniśmy robić,boi się kolejnej straty,zresztą ma syna z poprzedniego związku więc lepiej trzyma się niż ja. Dodatkowo dużo pracuje i nie jest typem osoby przeżywającej. Ja czuję,że zmarnowałam życie po tej śmierci małej już nic mnie nie cieszy.Z resztą 1 ciąża stracona lipiec 2017, druga czerwiec 2020 martwa córka, 3 strata listopad 2020 . Dotarło do mojej głowy,że dom będzie zawsze smutny i stąd też mój smutek... Dodatkowo te bóle,sugestie,ze to przepuklina,strach się badać... Skrzatko Tobie na pewno siłę dają Synkowie, masz dla kogo żyć, jesteś potrzebna. Jak człowiek jest sam jak ja bo mąż wraca na noc to się robi smutno i człowiek myśli ,po co ja żyję... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Skrzatka 6 Napisano Sierpień 23, 2020 Mamo Kruszynki, nie dawno pisałaś, że się nie poddasz, że będziesz walczyć. Nie możesz tez pisać, że nie masz dla kogo żyć. Potrzebuje Cię Twój mąż, Twoja Mama, Twoi bliscy. Odpędź złe myślę, skup się na zdrowiu i spokoju. Jeszcze wszystko może się zdarzyć, oby wszystko co najlepsze. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
bezbrzeżnysmutek 1043 Napisano Sierpień 23, 2020 Dnia 20.08.2020 o 11:21, Mama Kruszynki napisał: Skrzatko Ty wspaniale dajesz sobie radę, na pewno Twoja córeczka jest z Ciebie dumna. Ja...różnie, jedyne co mogę powiedzieć to,że po roku nie jestem już sobą, jestem rozdrapaną raną ,bólem,cierpieniem. Ostatnio zwolniłam się z pracy, chce odpocząć w domu rok może więcej,nie dam rady wychodzić z domu i być między normalnymi ludźmi. Za bardzo cierpię.Nie jestem w stanie wytrzymać bez płaczu 8 godzin. To wszystko zaczyna dla mnie być bez sensu, cała ta moja egzystencja. Przez ten rok nawet nie byłam w innym sklepie niż spożywczym,bo po co ja mam kupować ładne ubrania? Nie chcę już nawet widzieć znajomych ,bo ich problemy to gdzie jechać na wakacje.Dla mnie wakacji już nigdy nie będzie. Pusty dom a w nim kolorowe książeczki dla dziecka,ktore nie żyje a ja żyję i chodzę bez sensu po tym domu w którym nie mam nic do roboty.Bo nikt nie zrobi balaganu i nie ma nawet czego sprzątać... Powoli przestaję być człowiekiem a zamieniam się w żywego trupa... Kobieto, idź do lekarza, bo już Ci pisałam, ja straciłam 7 letnie dziecko, a Ty nieurodzone ..i piszesz,że Ciebie wkurza wszystko, i nawet ludzie, którzy próbują, tak, zastanów się nad tym i dziwię się, że Twój chłop jeszcze z Tobą wytrzymuje Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ane07 0 Napisano Wrzesień 2, 2020 (edytowany) Cześć Moje Kochane! U mnie wisi 4zdjęcia w 1 ramce. 1 zdjęcie to usg. Tylko tyle mam po córce. Reszta to dzieci co są ze mną) Da się żyć mając Dziecko w Niebie! NIE jestem wrakiem. Mi pomogło że zbliżyłam się do Boga i zatroszczyłam z miłością o siebie. (Nawet witaminy wzmacniające układ nerwowy potrzebowałam) ale bez leków. Oliwko gratuluję! Czekam i się modlę. Buziaki Mamo Kruszki skąd jesteś? Edytowano Wrzesień 2, 2020 przez Ane07 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
justysia26 3 Napisano Wrzesień 3, 2020 Oliwko jak się czujesz?? Wrzesień- mój aniołek miał zacząć 1 klasę miałam szykować ...enkę dla niej i tyte ciężko mi Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Meg1 2 Napisano Wrzesień 5, 2020 (edytowany) Hej dziewczyny, Oliwka, bardzo się cieszę, że u Was wszystko okej Już coraz bliżej do upragnionego, wyczekiwanego dnia! Jak z heparyną? Dajesz radę? Siniaki są? Boli, czy raczej to już taka rutyna, jak zażywanie tabletki? No i co z tymi Twoimi dawkami? Bez zmian, czy musisz brać więcej? Ja zdecydowałam się na radykalny krok i zmieniłam lekarza, czekam na swój termin pierwszej konsultacji, omówimy wyniki badań, może będzie trzeba zrobić coś więcej. I jeśli będzie wszystko dobrze, to może za kilka miesięcy zdecyduję się na ten drugi najważniejszy krok. Powiedzmy, że głowa trochę odpoczęła. Wiadomo, że jest ciężko, ale staram się patrzeć optymistycznie w przyszłość. Edytowano Wrzesień 5, 2020 przez Meg1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Skrzatka 6 Napisano Wrzesień 6, 2020 Hej dziewczyny, u mnie dobrze. Minął rok i mimo, ze nadal tęsknię i pewnie już zawsze będę tęsknić to czuje się jakoś spokojniejsza. Gdzieś do mnie dociera, że może rzeczywiście po coś to wszystko miało być i że malutka wcale nie odeszła, a cały czas jest gdzieś obok mnie. Co do kolejnych starań to miałam moment, że bardzo chciałam, ale trochę mi przyszło. Myślę sobie, że powinnam raczej skupić się na tym co mam, a mam dużo. Chłopcy wypełniają mój czas. Oliwka cieszę się, że u Was wszystko w porządku. Liczę na to że będziecie rodzic razem, nie wyobrażam sobie inaczej. Meg fajnie, że sobie wszystko poukładałaś. Czekam na szczęśliwe wiadomości. Mamo Kruszynki, przytulam i życzę Tobie żeby u Ciebie zaświeciło słońce. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
justysia26 3 Napisano Wrzesień 7, 2020 Dnia 3.09.2020 o 17:05, justysia26 napisał: Oliwko jak się czujesz?? Wrzesień- mój aniołek miał zacząć 1 klasę miałam szykować ...enkę dla niej i tyte ciężko mi Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
justysia26 3 Napisano Wrzesień 7, 2020 Będzie dobrze dziewczyny trzeba wierzyć ❤ 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Skrzatka 6 Napisano Wrzesień 7, 2020 Justysia, ja też ciągle myślę o tym co by moja mała by teraz robiła :(. Jakoś musimy sobie z tym radzić Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Meg1 2 Napisano Wrzesień 15, 2020 Mamo Kruszynki, co słychać u Ciebie? Dawno nic nie pisałaś. Czy wszystko dobrze? W powietrzu już czuć jesień, chociaż jeszcze korzystam z ostatnich ciepłych i słonecznych dni. Pozdrawiam Was dziewczyny Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Nastkajb 2 Napisano Wrzesień 28, 2020 Cześć dziewczyny! Już bardzo dawno nic nie pisałam i nie wiem czy mnie pamiętacie, ale czytam sobie wszystkie Wasze komentarze i mega mi pomagają. Czuję że ktoś mnie rozumie. U mnie już prawie 8 miesięcy i nie mogę w to uwierzyć. Jest już trochę lepiej, chodzę na terapie, jakoś funkcjonuje. Zrobiłam badania na Trombofilę w czerwcu, bo wcześniej nie mogłam z powodu transfuzji krwi po porodzie i wyszły mi mutacje. Mam nieprawidłowy genotyp F2 (heterozygota), MTHFR (heterozygota) dla jednego allelu genu dla wariantu c 665C>T i heterozygote wariant 4G/5G (nosiciel) dla genu SERPINE1. Lekarze mówią, że mam brać accard i heparynę, i zmetylowany kwas foliowy czyli tak jak u wiekszości tutaj. Póki co jednak nie mam siły podjąć nawet starań i postanowiłam wrócić do Londynu (jeszcze parę innych złych rzeczy mi się przytrafiło, jakby ta trauma to było mało). Wiem, że pewnie powinnam podjąć starania jak najszybciej z racji wieku (wszyscy lekarze mi to w kółko powtarzają), ale nie mam po prostu siły na to w tej chwili. Muszę jeszcze odczekać żeby się uspokoić i jakoś życie poukładać. Mam nadzieję, że nie będzie za późno. Pozdrawiam Was wszystkie bardzo ciepło Meg, Mamo Kruszynki, Strzałko, Oliwka (GRATULUJĘ ) i wszystkie inne aniołkowe mamy 2 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Skrzatka 6 Napisano Wrzesień 29, 2020 Nastka, miło Cię słyszeć. Mam dokładnie te same odczucia co do kolejnych starań. Wciąż nie jestem do końca gotowa i nie wiem czy kiedykolwiek będę. Myślę, że bardzo ważne jest to żeby głową odpoczęła i żeby podjąć decyzję świadomie. Z drugiej strony mam wrażenie, że im dłużej się odwleka tym trudniej podjąć decyzję. Bardzo to wszystko trudne . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
justysia26 3 Napisano Październik 18, 2020 Cześć Nastka super że się odezwałaś powodzenia Ci życzę Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Skrzatka 6 Napisano Listopad 2, 2020 Hej Oliwka. Fajnie, że napisałaś. Jak się czujesz? Poród już za chwilę. Jestem bardzo ciekawa co wymyślili. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Skrzatka 6 Napisano Listopad 2, 2020 To dobrze, że będziesz w szpitalu. Trzymam kciuki, aby wszystko się udało bez żadnych komplikacji. A tata będzie mógł być przy porodzie? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Skrzatka 6 Napisano Listopad 3, 2020 Oliwka to super, tata musi być. Powodzenia i daj znać koniecznie jak już malutka się urodzi. Dużo zdrówka dla Was! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Aniac 11 Napisano Listopad 12, 2020 9 minut temu, Oliwka0612 napisał: Dziewczynki już jest! Czuje się bardzo dobrze. W sobotę o 15 przyjęli mnie do szpitala. W niedziele nic się nie działo. Ale w poniedziałek o 10 założyli mi lekarstwo, aby wywołać skurcze. O 21 miałam już mocne skurcze, rozwarcie na 2,5 cm. Kazali mi wziąć długi, gorący prysznic i po nim miałam 5 cm - i tak było do 7 rano! W między czasie piłka, prysznice, różne pozycje, gaz, zzo i o 7:00 przebili pęcherz płodowy. Ok 8:00 przyszedł lekarz i powiedział, że dajemy oksytocynę i w 30 minut rodzimy, albo cc, bo mu się tętno nie podoba. 10.11.2020 o 8:42 urodziła się Kornelia - 57 cm i 4040g Zycze Wam i sobie dużo siły! Widze w niej czasami Mikusia. Ta ciąża była naprawde na jednym wielkim wdechu czy to wszystko się uda i czy jeszcze będziemy choć trochę szczęśliwi. Jest spełnieniem wszystkich marzeń i wyobrażeń Trzymam za Was kciuki i przesyłam pozdrowienia! Gratulacje Oliwka!!! Dużo zdrówka dla Ciebie i malutkiej Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Aniac 11 Napisano Listopad 12, 2020 10 minut temu, Oliwka0612 napisał: Dziewczynki już jest! Czuje się bardzo dobrze. W sobotę o 15 przyjęli mnie do szpitala. W niedziele nic się nie działo. Ale w poniedziałek o 10 założyli mi lekarstwo, aby wywołać skurcze. O 21 miałam już mocne skurcze, rozwarcie na 2,5 cm. Kazali mi wziąć długi, gorący prysznic i po nim miałam 5 cm - i tak było do 7 rano! W między czasie piłka, prysznice, różne pozycje, gaz, zzo i o 7:00 przebili pęcherz płodowy. Ok 8:00 przyszedł lekarz i powiedział, że dajemy oksytocynę i w 30 minut rodzimy, albo cc, bo mu się tętno nie podoba. 10.11.2020 o 8:42 urodziła się Kornelia - 57 cm i 4040g Zycze Wam i sobie dużo siły! Widze w niej czasami Mikusia. Ta ciąża była naprawde na jednym wielkim wdechu czy to wszystko się uda i czy jeszcze będziemy choć trochę szczęśliwi. Jest spełnieniem wszystkich marzeń i wyobrażeń Trzymam za Was kciuki i przesyłam pozdrowienia! Gratulacje Oliwka!!! Dużo zdrówka dla Ciebie i malutkiej Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Milkyway38 432 Napisano Listopad 12, 2020 31 minut temu, Oliwka0612 napisał: Dziewczynki już jest! Czuje się bardzo dobrze. W sobotę o 15 przyjęli mnie do szpitala. W niedziele nic się nie działo. Ale w poniedziałek o 10 założyli mi lekarstwo, aby wywołać skurcze. O 21 miałam już mocne skurcze, rozwarcie na 2,5 cm. Kazali mi wziąć długi, gorący prysznic i po nim miałam 5 cm - i tak było do 7 rano! W między czasie piłka, prysznice, różne pozycje, gaz, zzo i o 7:00 przebili pęcherz płodowy. Ok 8:00 przyszedł lekarz i powiedział, że dajemy oksytocynę i w 30 minut rodzimy, albo cc, bo mu się tętno nie podoba. 10.11.2020 o 8:42 urodziła się Kornelia - 57 cm i 4040g Zycze Wam i sobie dużo siły! Widze w niej czasami Mikusia. Ta ciąża była naprawde na jednym wielkim wdechu czy to wszystko się uda i czy jeszcze będziemy choć trochę szczęśliwi. Jest spełnieniem wszystkich marzeń i wyobrażeń Trzymam za Was kciuki i przesyłam pozdrowienia! Piekne imie gratulacje Oliwko🧸🥰 dbaj o siebie i kochaj mocno Ta mala istotke, Ciesze sie Ze wszystko sie szczesliwie skonczylo Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Skrzatka 6 Napisano Listopad 12, 2020 Oliwka, gratuluję. Aż ciężko sobie wyobrazić jaka to wielka radość . Dużo sił dla Was. Oby dała Wam trochę pospać . My pojutrze obchodzimy urodziny naszego 6-latka . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Meg1 2 Napisano Listopad 17, 2020 Oliwka! Ogromne gratulacje dla Ciebie i narzeczonego! A dla malutkiej Kornelki duzo zdrowka! Odpoczywajcie i nacieszcie się sobą Na jednym wdechu, ale dalas dzielnie rade tyle miesiecy!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
justysia26 3 Napisano Listopad 18, 2020 Oliwia moje gratulacje cieszę się bardzo z waszego szczęścia ❤dużo zdrówka dla Ciebie i córci Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
justysia26 3 Napisano Listopad 18, 2020 (edytowany) Kochane przepraszam za ciszę z mojej strony dużo się u mnie dzieje, a i ostatnio nie umiem sobie miejsca znaleźć Jutro 19.11.2020r moja córcia skończy 7 anielskie urodziny 27.11.20 - 4 urodziny będzie obchodził mój najmłodszy syn, ale ten dzień zacznę od tego że pojadę na grób mojego brata bo też ma 27tego urodziny chodzę już przybita bo nie tak miało być jak ja nie lubię listopada Trzymajcie się ciepło i byle szybko wróciła normalność ściskam Was mocno Edytowano Listopad 18, 2020 przez justysia26 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
justysia26 3 Napisano Listopad 19, 2020 W grudniu minie 7 lat odkąd jestem na tej grupie 19.11.2013 o 17.35 zrodziłam córcie dla nieba 7 cholernie długich lat 7 lat żalu i tęsknoty 7 lat miłości której nie mogłam przekazać córce ❤ 7 lat Brak słów by opisać co czuje nie tak miało być, nie tak Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ane07 0 Napisano Listopad 19, 2020 Oliwko!!! Chwała Panu! Czułam że muszę tu zajrzeć! Twoja córka ma urodziny dwa dni po mojej pierwszej, najstarszej... Buziaki. Justysiu... W listopadzie zostałam mamą. Urodził się mój Skarb. Twój też... Przytulam w trudnych chwilach. Polub listopad.. Tam są ich ciała. Na cmentarzu. Ożywa moja wiara. Oni są. Nieśmiertelne dusze... Ta myśl dodaje mi skrzydeł. Tyle do zrobienia... Buziaki Kochane Mamusie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach