Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Ania mamaZuzi

Poród martwego dziecka

Polecane posty

Gość Oliwka0612

Hej dziewczyny, już wrocilam do Gdańska. Powiem Wam, ze byłam pewna, ze jestem w ciazy! 1,5 tygodnia okres mi się spóźniał, było mi niedobrze rano i czasami wieczorem, miałam zawroty, żyłki na dekolcie, w środę zaczęłam plamić (w trakcie 8h lotu) ale mówię sobie, nie no znam mój organizm - pewnie się zagnieżdża. Wczoraj byłam u ginekolozki od razu beta hcg i luteina.A dziś wynik, ze nie jestem... nic nie rozumiem. Wiadomo, ze zmiana czasu, klimatu i ten lot - z jednej strony ulga. A z drugiej strony smutek i mój i mojego Narzeczonego / a ten widok jego boli mnie jeszcze mocniej 😞 chciałabym dać mu zdrowe dziecko... a z drugiej strony strasznie tesknie za Mikołajem. Jak u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meg

Oliwka, ja tez się niepokoję. Zawsze miałam cykle jak w zegarku co 28 dni. Po połogu też wszystkie 4 mce regularne co do dnia, nawet mimo stresu, tylko się skróciły od 2 dni do 26. Oczywiscie wczoraj powinnam już mieć okres, a tu zadnych objawów- nie czuje aby miał nadejść. Zrobiłam dzisiaj test, negatywny. Mama Kruszynki mówiła niedawno o ciążach pozamacicznych i jestem nieco wystraszona. Te objawy mogą występować jak przy normalnej ciąży, a po tym łyżeczkowaniu wszystko jest możliwe. Staram się nie myśleć źle, przecież ten rok ma być dobry..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkk
2 godziny temu, Gość Meg napisał:

Oliwka, ja tez się niepokoję. Zawsze miałam cykle jak w zegarku co 28 dni. Po połogu też wszystkie 4 mce regularne co do dnia, nawet mimo stresu, tylko się skróciły od 2 dni do 26. Oczywiscie wczoraj powinnam już mieć okres, a tu zadnych objawów- nie czuje aby miał nadejść. Zrobiłam dzisiaj test, negatywny. Mama Kruszynki mówiła niedawno o ciążach pozamacicznych i jestem nieco wystraszona. Te objawy mogą występować jak przy normalnej ciąży, a po tym łyżeczkowaniu wszystko jest możliwe. Staram się nie myśleć źle, przecież ten rok ma być dobry..

Mama Kruszynki, powinna iść do psychiatry, a Ty żyj swoim życiem

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny, przeczytajcie sobie wpisy ze strony 112. Na mnie działają bardzo pozytywnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meg

Dzięki Skrzatko za dobrą sugestię ☺️ Człowiek czasem z tego smutku i bezsilności traci to pozytywne nastawienie. Ale będzie dobrze! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meg

Dzięki Skrzatko za dobrą sugestię ☺️ Człowiek czasem z tego smutku i bezsilności traci to pozytywne nastawienie. Ale będzie dobrze! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oliwka0612

Tak, ta 112 daje nadzieje, chociaż z drugiej strony czuje tez trochę mimo wszystko zazdrość. Pozytywna, ale zawsze jest to zazdrosc. Pochorowałam się i jednak w domu wszystko przypomina Mikusia, także samopoczucie znacznie gorsze niż w NY. Ściskam Was mocno Dziewczynki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oliwka, myślę że nie trzeba być zazdrosnym. Te dziewczyny przeszły dokładnie to samo co my, tylko wcześniej. Teraz cieszą się zdrowymi dziećmi. Dzieli nas tylko czas i przepracowana żałoba. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oliwka0612

Wiem, masz racje. Staram się cieszyć ich szczęściem. Czasami po prostu tracę nadzieje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meg

Oliwka, chyba wiem co masz na myśli. To nie taki rodzaj zazdrości z zawiści. To raczej rodzaj „pozytywnej” zazdrości, bo w głowie cały czas ta myśl „ale im zazdroszczę, mają super, bo mają siebie i rodzinę w komplecie”. Też przez to czasem przechodzę, a szczególnie, kiedy po drugiej stronie ulicy mijam znajome, poznane w szkole rodzenia. Byłam „najstarsza” pod względem ciążowego terminu, myślałam, że będę cieszyć się macierzyństwem najwcześniej, tymczasem mijam je, pchające wózek, oni razem, ja idę sama.. to jest ten rodzaj mojej „zazdrości” i nie wynika ze złych intencji, wręcz przeciwnie- cieszę się, że u nich jest dobrze. Tylko ten żal pozostał, że musiało mnie to spotkać, a tęsknota za córką tylko go potęguje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meg

Oliwka, chyba wiem co masz na myśli. To nie taki rodzaj zazdrości z zawiści. To raczej rodzaj „pozytywnej” zazdrości, bo w głowie cały czas ta myśl „ale im zazdroszczę, mają super, bo mają siebie i rodzinę w komplecie”. Też przez to czasem przechodzę, a szczególnie, kiedy po drugiej stronie ulicy mijam znajome, poznane w szkole rodzenia. Byłam „najstarsza” pod względem ciążowego terminu, myślałam, że będę cieszyć się macierzyństwem najwcześniej, tymczasem mijam je, pchające wózek, oni razem, ja idę sama.. to jest ten rodzaj mojej „zazdrości” i nie wynika ze złych intencji, wręcz przeciwnie- cieszę się, że u nich jest dobrze. Tylko ten żal pozostał, że musiało mnie to spotkać, a tęsknota za córką tylko go potęguje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meg

Przepraszam za te podwójne posty, ale ostatnio wyskakuje mi jakiś błąd i dodają się dwa razy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meg

Przepraszam za te podwójne posty, ale ostatnio wyskakuje mi jakiś błąd i dodają się dwa razy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oliwka0612

Dokładnie o tym mówię. Ciesze się ich szczęściem, ale z drugiej strony jest ten żal. Ze nie ma tych stopek do całowania, a tak na nie czekałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meg

Wiem kochana. Musimy być jeszcze tylko troszeczkę cierpliwe, bo wierzę, że i nam się uda. A żal, no cóż- nigdy się go nie pozbędziemy, bo to niemożliwe. Zawsze będzie kogoś brakować w naszych rodzinach 😔 trzymaj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama-Kruszynki

Oliwka na pewno niedługo ogłosisz ciążę i Ty , a ostatnio miałaś na pewno jakieś delikatne zawirowania hormonalne być może stres związany z lotem,podrożą . Wierzę,ze niedługo po chwalisz się ciążą,a tęsknota wiadomo daje się we znaki ...

Meg u Ciebie też w to wierzę,a jeśli chodzi o ciaze pozamacicznej to ja pisałam o tym gdyż gdy byłam w ciąży ostatnio miałam silne bóle w boku i wystraszyłam się,ze po tym łyżeczkowaniu mam zrost ale okazało się ,że nie.Wiec Meg nie bój się tego kochana.N a pewno o Ty niedługo ogłosisz ciążę.

Smutek dziewczyny jest i będzie ,u mnie jest niestety coraz większy.Bardzo sobie zdałam sprawę z kruchości życia,duzo rozmyślam o tym dlaczego ja itp.

Boję się kolejnej ciąży,ostatnio zaczęłam mieć problem z woreczkiem żółciowym i lekarz powiedział mi ,że być może w ciszy mialam niewykrytą cholestazę.A jak kwasy żółciowe przekroczą jakąś normę we krwi dla dziecka zaczyna się cicha śmierć podobno.Skomplikowane to wszystko,eh. Żałuję,ze nie badalam dokładniej jak tam moja watroba w ciąży.Dziewczyny badajcie po 20 tygodniu się pod kątem choleostazy.Mnie swedzial tylko brzuch ,lekarz mowil,ze się skóra rozciąga a u niektórych choleostaza przebiega bez objawów .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama-Kruszynki

Tutaj już na forum były osoby z nierozpoznaną choleostazą.I od razu mówię nikogo nie straszę lecz poddaję co jeszcze w ciąży warto dokładnie sprawdzać pod koniec.

Czytałam o kobiecie ,której pierwsze dziecko w ciąży zmarlo z powodu choleostaza,drugie urodziła zdrowe i trzecie znowu zmarło z powodu chokestazy po lekarze odwlekali cesarkę do 39 tygodnia.W cholestazie podobno 36 tydzień już trzeba pilnować...warto się zawsze podzielić tym co się dowiedzialo.Moze to uchroni choć jednego maluszka bo jego mama się zbada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama-Kruszynki

A w ogóle dziewczyny swedzial Was brzuch w ciąży?

Bo mnie właśnie bardzo swedzial a skóra na brzuchu i tak się zastanawiam jak to u Was było?bo niestety Choleostaza rozwija się często pod koniec ciąży bo dzidziuś uciska na wątrobę i hormony ją podrażniają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Udem

Olivka, ty lepiej weź ślub, dziwne że zaczynacie życie od dupy strony , że pierw dziecko. Weź ślub kościelny a zobaczysz że wszystko się ułoży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ignorujem.y

Ignorujemy wpisy zaczepki,szkoda na to czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oliwka0612

Mamo Kruszynki dziękuje za miłe słowa. Jestem myślami z Tobą i wierze, ze Ty tez jeszcze będziesz całowała te wędrujące stopki. Mnie brzuch siedział, ale cała ciaza idealna i teraz wszystkie wyniki tez ok.

Nadziejo co u Ciebie, odezwij się proszę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama-Kruszynki

Dzięki Oliwka ,ja też mam taką nadzieję.Ale czy w ciąży monitorowałaś te 

Raz na miesiąc alat,aspat, bilirubine,i kwasy
żłóciowe?

Najważniejszy jest wynik Bilirubiny całkowity. Norma to 3,4 - 20,5

i jeśli ta wartość wynosi od 60 w górę to powinno być natychmiastowe rozwizanie. Bo od tej wartości zaczyna się cicha śmierć dziecka.

Ja się o tym doszkalam. Bo do czytałam ,że przy cholestazie może być i bez objawów czyli swędzenia.Dlatego od 30 tygodnia ciąży warto badać co miesiąc te 4 parametry.Ja nie badalam a brzuch swedzial bardzo .

Jeśli któraś mama zbada ,dostanie leki i ocsli dziecko warto było to napisać,bo to o to chodzi nie o straszenie tylko informacje co jeszcze może być przyczyną śmierci dziecka a my np nie wiemy o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oliwka0612

U mnie bilirubiny niewykryto - w badaniu na 12 dni przed porodem. Wiesz ja już się nie doszukuje, nic tego nie zmieni. Następna ciaza będzie pod każdym względem inna także wierze, ze wszystko będzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama-Kruszynki

Oliwka będzie dobrze na pewno.A le żale zawsze pozostanie i o to mam żl do życia.Bo organizm mamy powinien być mądrzejszy i jak coś nie tak to rozpocząć poród tydzień wcześniej..

A tak niestety jak widzimy,ze inne mamy doczekały wtedy w lato dzieci a my nie wynioslyśmy tego nosidełka z malcem że szpitala to serce pęka...

Wciąż jeszcze ta żałoba świeża dziewczyny, pół roku minęło- to jednak krótko.Tęsknota za tym by tulić malucha ,który zniknął wciąż taka dojmująca.Przecież te nasze kochane pyzy to byłyby już takie śmieszki ciekawe świata... Kiedyś na widok dzieci się śmialam dziś truchleję i czuję smutek bo widzę wtedy,ze mojej nie ma ...

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ane07

Hej! Kłopoty z watrobą to mój drugi trop poza trombofilią. Ze wzgl na swędzenie i to że tuż przed stratą zjadłam dosyć niezdrowo.  Któż to wiedział. Teraz badałam na własną rękę kwasy żółciowe. W poprzedniej ciąży próby wątrobowe. Wszystko jednak ok. Teraz się martwię napadami duszności, Małemu czasem tętno szaleje. Za 2 tyg ktg i usg. Proszę o modlitwę. Buziaki dziewczyny. 3majcie się ciepło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama-Kruszynki

Ane ja też miałam napady duszności, byłaś z tym na izbie przyjęć?

Bo ja kurczę też te napady duszności miałam i wszyscy mówili że to jest normalne.Teraz już nie wiem czy takie to ok i normalne..

Oliwka,Meg , Skrzatko, Justysia ,a Wy mialyście te duszności pod koniec? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Raz zrobiło mi się słabo pod koniec ciazy, ale wtedy były straszne upały, a ja byłam na zakupach. Chwilę odpoczęłam i przeszło. Później już nic się takiego nie działo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Raz zrobiło mi się słabo pod koniec ciazy, ale wtedy były straszne upały, a ja byłam na zakupach. Chwilę odpoczęłam i przeszło. Później już nic się takiego nie działo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meg

Ja nie miałam duszności, mimo intensywnego tempa dnia codziennego i i upałów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ane07

Z tą dusznością byłam na ip. Słabo mnie potraktowali ale to nieważne. Kiedyś byłam tam za późno. Teraz mogę być i dokuczliwa a się mnie nie pozbędą 🙂 oni zignorowali. Faktycznie wszystko było ok. Ale mój lekarz uczulił mnie by być czujnym. I będę. Mam nadzieję że nasze doświadczenia przydadzą się jakiemuś lekarzowi. Czasem za często bawią się w psychologów a za mało w lekarzy. Takich co się szkolą, czytają, mają otwarte umysły na rękach bym nosiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×