Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Ania mamaZuzi

Poród martwego dziecka

Polecane posty

Kasia wydaje mi się że lekarze są w stanie zbadać płeć w 12 tygodniu.

Dziewczyny, mimo wszystko życzę Wam spokojnych Świąt. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meg

Kochana ustalenie płci jest możliwe nawet w 6tc, to są najczulsze badania genetyczne, więc wszystko jest jak najbardziej możliwe. Jedynie jeśli poród będzie w szpitalu musisz przekazać informację o tym, że chcesz ustalić płeć dzieci i je pochować. Dziewczyny bądźcie silne w te nadchodzące święta Bożego Narodzenia. Myślami jestem ze wszystkimi naszymi dzieciaczkami ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama-Kruszynki

Dziewczyny mam nadzieję,ze jakoś się trzymacie po świętach.U mnie spokojnie , choć smutno bardzo. Myślę sobie jaki to był smutny i rozpaczliwy rok,jak bardzo wszystko zmienił.A miał być tym najszczęśliwszym i był przez pierwsze pół roku. Ja się tak bardzo zmienilam ,że sama siebie nie poznaję.Najchetniej bym zamieszkała na cmentarzu i płakała tam całe dnie,taka jest smutna prawda.

Gdzieś przeczytałam takie zdanie,ze trzeba starać się przekuć rozpacz po stracie ukochanej istoty we wdzięczność za doznaną miłość. I tego Wam życzę na Nowy Rok, No i oczywiście życzę tu na forum dzieciaczków  🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26

Kochane życzę wam spokoju ducha i szczęśliwego nowego roku oraz wyczekiwanych maluszków, byście szczęśliwie mogły urodzić 😘 dużo zdrówka i miłości 😘😘♥️

U mnie trochę smutno, byliśmy 29.12 przy śmierci babci mojego męża,ostatnie bicie serca i oddechy widzieliśmy, ciężkie serce gdy się patrzy na odejście bliskich 😢😢💔🕯️ 2.01 jest pogrzeb 😢

Ściskam was mocno 😘😘😘i nie traćcie nadziei że się do was szczęście uśmiechnie i spełnią się wasze marzenia 😘😘 dobrego dnia wam życzę 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meg

Ja też Wam życzę w nowym roku samych pięknych chwil, żeby los nas już oszczędził i dał się cieszyć przyziemnymi sprawami 😔 oraz zdrówka dla Was i Waszych bliskich, bo jest najważnieszje! 
 

My dzisiaj zostajemy u siebie, nie ma nastroju do świętowania ze znajomymi, bo i co tu świętować? To był dla nas najcięższy rok, tylko wiara w przyszłe, lepsze lata nam pozostała. 
Pozdrawiam Was serdecznie, ściskam ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oliwka0612

Hej dziewczyny! Mimo pobytu w stanach święta te były beznadziejne, nic mnie nie cieszy tak jak kiedyś. Dziś tak sobie myslalam jakie to niesprawiedliwe - pierwsza cześć roku była najwspanialsza, byliśmy tacy szczęśliwi i tak czekaliśmy na poród, a druga cześć odwrotnie - tak bardzo tragiczna i przygnębiająca. Zycze Wam oczywiście wszystkiego najlepszego w Nowym Roku, wierze, ze będzie już tylko lepiej. Ale świadomość tego przez co przeszliśmy nigdy nie minie - to odcisnęło na nas ogromny ślad. Czy to w metrze jak patrzę na ciężarna, czy to jak w filmie mówią o poronieniu itd. Juz nigdy nie będzie tak jak kiedyś i nie rozumiem, dlaczego nas to spotkało 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama-Kruszynki

Dziękuję za życzenia dziewczyny.

Może ten nowy 2020 rok będzie lepszy. 

Justysia kondolencje z powodu śmierci Babci 😞 najważniejsze,ze odeszła w otoczeniu kochających bliskich...

Meg masz rację, nie było czego świętować w Sylwestra, też byliśmy w domu ,a na północ kiedy tak pięknie rozświetla się niebo myslalam o córce, dlaczego nigdy nie zobaczy fajerwerków,dlaczego ja nie mogłam świętować jej pojawienia się eh 😕

Oliwka to co piszesz to niestety smutna prawda.Na usta ciśnienie się cytat

"zawsze obecna twoja nieobecność"   myśląc o naszym dziecku...niby się idzie do przodu ale jakiś niesmak w myślach się pojawia co jakiś czas.Ta nieobecność dziecka uwiera jak metka ,której sie nie da oderwać ...

Ciężko mi nadal bo patrzę na rówieśników córki i oni mają już ponad 6 mcy ,tyle umieją,siedzą gaworzą ,zaczynają raczkować a świat ich mam jest pełen  szczęścia. Ciężko chodzić po świecie gdzie ci Mali rówieśnicy małej przypominają mi ,że jej nie ma,w kościele ,na spacerze , w centrum handlowym...eh kiedy to minie

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meg

Oliwko, bardzo mi przykro, że święta nie były ani trochę ekscytujące. I niby człowiek spełnił jedno z tych „większych” marzeń, a okazało się, że to najważniejsze jest niespełnione 😔  Wierzę, że będziecie mogli tam powrócić już we trójkę i dopiero wtedy cię ucieszycto miejsce, te widoki 😊

Ja właściwie w tym roku oprócz zdrowia dla całej rodziny oraz chęci tulenia w ramionach mojego zdrowego, żywego dziecka o niczym więcej nie marzę i o nic więcej nie proszę. Teraz okazało się, że to są najważniejsze, choć niby takie przyziemne marzenia. Człowiek tak by chciał móc cofnąć czas, a nic nie może zrobić. A tęsknota nie mija 😔 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meg

Mamo Kruszynki  to nas będzie prześladowało do końca- tyle miejsc, chwil, sytuacji przypominających nam o tym, że nasze dzieci odeszły 😢 nie potrafię tego pojąć, łzy ciągle są obecne. Co chwilę nadarza się sytuacja, w której ja lub mąż mówimy „szkoda, że ona tego nie widzi/nie doświadczy” albo po prostu kiedy razem leżymy, oglądamy film i mówimy „ten niedosyt, bo jeszcze tylko jej tu z nami brakuje” 😢😢 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama-Kruszynki

Meg masz rację w tym co piszesz. Jak mówię niby człowiek idzie do przodu,ale w myślach pojawia się ten niedosyt i brak.Te męczące pytania,czy zrobiłam wszystko... Ostatnio przeczytałam ,że ciaza to stan w którym naturalnie występuje nadkrzepliwsc,czemu wcześniej nie wiedziałam tego. Przyznam,ze kiedyś myślałam o tym,ze te dzieci siedzą skulone i aż dziwne,ze nie mają zakrzepicy bo ściśnięte w brzuchu ale chyba natura wie co robi myślałam,okazuje się,ze nie zawsze...Okazuje się,ze polskie towarzystwo ginekologiczne poleca i rekomenduje te badania na zakrzepicę,czemu tego nie wiedziałam 😕

Męczy to wszystko....

 

Dziś przeczytałam zdanie taty 1 z dziewczynek,ktore rok temu zginęły w escape roomie

"Mija rok, a jest tylko  gorzej. Dużo gorzej.  Czas leczy rany? Bzdura. Wielkie kłamstwo. Dla mnie wtedy, 4 stycznia wieczorem, skończyło się życie"

Często czuję podobnie, oszukuję się,ze będzie lepiej a jest gorzej bo wiem ,że ona nigdy nie wróci.Gdyby nie to,ze się boję zakończyłabym moje zycie,j jestem tu jakby na siłę,zmeczona "radzenie sobie" z tym co się stało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja natomiast słyszałam od jednych z rodziców, którym umarło dziecko, że już nie boją się śmierci. Coś w tym jest. Ja też zupełnie inaczej na to patrzę, wiem że teraz ktoś tam na mnie czeka. Ale teraz jesteśmy tutaj i mamy jeszcze wiele do zrobienia i do przeżycia. Jeszcze nadejdą dobre chwile, warto na nie czekać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meg

Skrzatka, ja też niedawno tak powiedziałam. Może nie to, że się w ogóle nie boję. Powiedziałam, że mniej się boję tego, co i tak kiedyś nadejdzie. Bo wiem, że mam z kim być po jednej i po drugiej stronie. Cały czas mam nadzieję, że tam jest jeszcze życie. Modlę się o to i ciąglę córce obiecuję, kiedy idę do niej na grobek, że jeśli tylko ona tam jest, to ja zrobię wszystko, żeby ją odnaleźć i na pewno będę wiedziała, że to właśnie ona. Oby się udało 😔

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że one znajdą nas pierwsze. Będą na nas czekać. Bardzo chce w to wierzyć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Póki co mamy tu jeszcze sporo do zrobienia 😀

Mamo Kruszynki, nawet jeśli Ci się wydaje, że jest inaczej to na pewno przyjdzie czas, że się to zmieni. Każda z nas ma na ziemi ludzi, którzy nas kochają i potrzebują, np. nasze mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Dnia 24.12.2019 o 16:04, Skrzatka napisał:

Kasia wydaje mi się że lekarze są w stanie zbadać płeć w 12 tygodniu.

Dziewczyny, mimo wszystko życzę Wam spokojnych Świąt. 

W 12 tyg to płeć widać na usg nie trzeba nic badać genetycznie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ane07

Kochane nieprzepracowana żałoba może utrudnić życie. Ja byłam wrakiem. Nie sądziłam że się podniosę. Również otworzyłam się na śmierć. Ale jej nie pragnę i jestem radosna. Chociaż np teraz pełna obaw w końcówce ciąży. Ale tak już będzie. Daje mi to żyć. Zaufanie Bogu pomaga. Takie jak podczas kroczenia po wodzie czy poprzez ciemną dolinę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meg

Skrzatko, oby tak było. Żeby nas znalazły! A wtedy wynagrodzę jej te wszystkie lata naszej rozłąki. 
Też chcę żyć jak najdłużej, bo mamy tu jeszcze trochę do zrobienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama-Kruszynki

Meg na pewno znajdą nas 🙂 ja też w to wierzę ...

Skrzatko Ty widzę lepiej radzisz sobie z żałobą, to dobrze, ja czasami wysiadam 😕

Ane07 wspaniałe,ze za jakiś czas ogłosisz nam mam nadzieję dzidziusia 🙂 to na pewno da nam tutaj nadzieję

mam nadzieję,ze w tym roku i inne dziewczyny ogłoszą ciążę 🙂

ja nie wiem czy się zdecyduję, boję się bardzo,stad może mój smutek 😕 ale Wam kibicuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mamo Kruszynki, jest mi na pewno łatwiej, bo mam już swoje dwa skarby. Ich obecność bardzo pomaga.

Wierzę w to, że Wy też będziecie miały swoje maleństwa. 

Ane07 na kiedy masz termin?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meg

Skrzatko, masz juz dzieciaczki, to wspaniałe. Też bym chciała tego doczekać, aby wezystko było już dobrze.

 

Mamo Kruszynki- też się boję, ale wiem co czuję- chęć tulenia do siebie własnwgo dziecka jest silniejsza, niż mój strach. Dlatego będę próbować i zaryzykuję. Modlę się, by się udało.
 

Ane, jeśli mogę zapytać- czy to Twoja pierwsza ciąża po stracie? Wiem, że trzeba wierzyć, że wszystko będzie dobrze, ale myślę, że niezależnie ode mnie, ta radość przepleciona ze strachem o dziscko jednak wystąpi. To chyba w naszej sytuacji jest nieuniknione. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ane07

To moja druga ciąża po stracie. 34tc a Małą straciłam w 35tc proszę o modlitwę bo u mnie czasem za mała wiara w to Zaufanie. Moją patronką na rok 2020 została sama Matka. W sercu wiem że będzie dobrze ale rozum przeszkadza jak zwykle. Ta ciąża pod wieloma względami lepsza. Ale ten tydzień... same wiecie. Jak utulę Maluszka to może będzie pokój w sercu. Jeszcze raz proszę o modlitwę. Po patrona to na stronie Faustyna można znaleźć. Bardzo polecam. Justys ok u Ciebie? Przykro mi z powodu straty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak Meg. Moja córeczka bylaby moim trzecim dzieckiem i pierwszą córeczką. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama-Kruszynki

Skrzatko tak mi przykro 😞 ja bardzo chciałam dziewczynkę i też ją straciłam 😞 ten ból jest okropny, dobrze,ze masz synków to koją Twoje serce....

Ane07 będę się modlić za to żeby wszystko było dobrze. Na pewno niedługo będziesz się chwalić ile ważyło Maleństwo 🙂 bedzie dobrze!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama-Kruszynki

Swoją drogą dziewczyny czas leci jak szalony,niedawno byłam w ciąży a tu już pół roku od porodu minęło,życie biegnie tak szybko....

Meg fajnie,ze masz odwagę do działania, oby się udało szybko zajść w ciążę 🙂

Skrzatko a Ty myślisz jeszcze o tym aby dać sobie szansę na dziecko? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mamo Kruszynki, ... Nie wiem.

Zjednej strony bardzo bym chciała, z drugiej boję się już teraz wszystkiego i myślę sobie, żeby dać jednak spokój. Narazie odpuszczam, ale może jeszcze zmienię zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meg

Mamo Kruszynki, prawdę mówiąc to nie mam innego wyjścia, jak tylko zaryzykować. Mam już prawie wszystko- męża, cudowną rodzinę, zawodowo i materialnie nie mam na co narzekać, ze zdrowiem odpukać nienajgorzej. Brakuje tego najważniejszego w moim życiu- dziecka/dzieci. Jestem przed trzydziestką, tego jedynego właśnie mi brak. Do tej pory byłam typem „karierowiczki”, praca przysłaniała wszystko. Oczywiście ludzie się dziwili „tyle lat po ślubie, a my bez dzieci”. Tylko praca, więcej pracy awanse, wykształcenie, nie było na razie w planach dzieci. Kiedy dowiedziałam się o ciąży, popłakałam się pełna obaw, bo przecież trzeba zawiesić obowiązki zawodowe na tak długo. Ale chwilę później to piękne uczucie pozwoliło się zacząć cieszyć ciążą. Pamiętam, kiedy tydzień przed urodzeniem córki mówiłam do niej, że już za 3 tygodnie się spotkamy, a ja tak bardzo się boję, że sobie nie poradzę, ale może razem jakoś damy radę. Tak się cieszyłam i nagle wszystko się zmieniło. Trzymając ją w ramionach tak bardzo rozpaczałam, bo już wtedy mimo wszystko poczułam ten instynkt i wiedziałam, że byłabym dla niej najlepszą mamą. Teraz mam jedno marzenie i tylko jego spełnienie sprawi, że zacznę się na nowo uśmiechać. Wiem, że warto walczyć do końca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama-Kruszynki

Skrzatko trafnie to ujełaś,ja podobnie boję się teraz wszystkiego 😕 niestety chodzenie do  lekarza e ciąży co miesiąc to po takiej stracie trauma, i ten nieustanny lęk o zapetlenie pępowiną.Psychikę mam skrzywioną bardzo potym co się stało....

Meg dobrze,ze masz w sobie tyle woli walki o szczęście,wierze ,że niedługo ogłosisz i Ty szczęśliwą nowinę...

Ja Wam powiem czuję się lepiej niż wtedy po urodzeniu dziecka .Skończyły się napady płaczu,rozpaczy ale...czuję taką spokojną pustkę, brak sensu życia, zero radości ,jedno wielkie nic - to czuję.

Zawsze byłam taka entuzjastyczna,byle co mnie radowało a teraz wszystko smuci.

Najbardziej nie mogę zrozumieć dlaczego moje dziecko nie dostało szansy 😕 nawet dzieci pijanych matek dostają szansę na życie, dlaczego moja nie dostała , ja nawet domestosu bałam się użyć w ciaży,zero kawy , papierosów.I los nie dał jej szansy 😕

ciazko jest mi dziewczyny i tak dogłębnie smutno bo nie wiem czy w ogóle się jeszcze uda 😕

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meg

A ja trzymam kciuki za Ciebie Mamo Kruszynki! Musimy wierzyć, że jeszcze będzie pięknie! Nie poddawaj się. Myślę, że czujesz to, co ja- warto! Trzeba tylko dać ciału i głowie chwilę na regenerację. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meg

Dziękuję Skrzatko, wierzę, że los i u Ciebie się odwróci. I jeśli tylko zapragniesz jeszcze raz spróbować, to będziesz tulić upragnione dziecko w ramionach- tego Ci życzę. Oby limit pecha i nieszczęścia został już dla nas wykorzystany w przeszłości, a teraz nadeszły tylko te dobre chwile. 
Pozdrawiam Cię serdecznie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×