Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pablos87

co dalej??? milczeć czy walczyć???

Polecane posty

Gość ingaaaa
wczoraj gdybys była z moich okolic to bym cie na piwo zaprosiła:) tak bardzo zgadzam sie z tym co napisalas :) nie zapoznałam sie z trescia tego wszystkiego ale wazny jest aspekt do jakiego twoja dziewczyna sie odnosi tzn do tego czy stawia niezwykle mocno na fakt bycia oszukana czy tez do faktu tego ze masz długi i ze tak powiem beda z tego małe korzysci finansowe .Poprowadz tak rozmowe abys uzyskał jasna i konkretna odpowiedz. bo wtedy wiadomo juz bedziesz wiedział kim jest tak naprawde twoja dziewczyna czy emocjonalna kobieta momentami nadwrazliwą czy materialistka pamietaj tu są emocje wiec badz ostrozny i czujny .ze zaproponowała spacer tez oznacza ze chce komunikacji z toba i oczywiscie daj nam znac a i jeszcze ,cos ona tez nie była dla ciebie szczera tez nie wiesz o niej wszystkiego i wynika ze tak bardzo zagłebiła sie w emocjach ze wyjasnienie ci tego zeszło na dalszy plan ,badz tego rowniez swiadomy . i tak naprawde to od drugiej osoby oczekuje sie 100% prawdy o swoim zyciu w momencie legalizacji zwiazku lub co najmniej zareczyn a z tego co przeczytalam byla twoja tylko dziewczyna .co oczywiscie nie zwalnia ciebie z obowiazku szczerosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czekamy :p Jak się dogadacie to mi może wiara w ludzi wróci, że są jeszcze tacy którzy wbrew przeciwnościom potrafią o siebie zawalczyć i dać sobie szansę a nie tylko uciekać jak coś się zaczyna delikatnie walic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jowita 1111
Ingaaa, wszystko możliwe, może i piwo kiedyś wypijemy:) Bo to chyba było do mnie:-):-) Świat jest mały, nawet bardzo:) Wydaje mi się, że ludzie lubią sobie czasami komplikować życie, między innymi dlatego, że za bardzo uzależniają się od drugiego człowieka. Tylko po co. Po co rozbierać życie aż na takie drobne części. Mam koleżankę, która związała się z facetem. Wcześniej był w związku 3 lata, ale nie wyszło, rozstali się. To moja kumpela bardzo często "wierciła mu dziurę w brzuchu" że robili to czy tamto, że jej nie zabiera tam gdzie jej, wypytywała o szczegóły, ciągle go tym dręczyła. Koleś był naprawdę spoko, nie utrzymywał jakiegoś szczególnego kontaktu z byłą. Owszem- jak się spotkali gdzieś przypadkiem na ulicy to się odezwali, zamienili kilka słów i tyle. Rozstali się w dobrych relacjach, a tej ciągle coś nie odpowiadało. Przychodziła do mnie, ryczała, bo się z tamtą przypadkiem gdzieś spotkał, wpadała w histerię. Tyle razy jej tłumaczę- odpuść, daj spokój, bo Cię zostawi. Nikt normalny z taką furiatką nie wytrzyma. Każdy ma jakąś historię za sobą i jeśli nie wydarzyło się coś, co mogłoby wpłynąć na dalsze teraźniejsze życie, to po co do tego wracać. Po co wygrzebywać coś, co nie ma znaczenia. Jestem kobietą, ale kobiet nie rozumiem, dlatego zawsze miałam i mam lepszy kontakt z facetami;):) Można być szczęśliwym, trzeba tylko chcieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jowita 1111
Nic straconego ingaaa- świat jest mały;) Szkoda, że ludzie tak komplikują sobie życie. Nie rozumiem po co i dlaczego, ale chyba nawet nie chcę tego rozumieć. Mam sporo znajomych, gdzie głównie kobiety stwarzają jakieś dziwne sytuacje problemowe, doszukują się czegoś, czego nie ma, tylko po co:) Ech....dlatego zawsze bardziej dogadywałam się z facetami:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytałam wszystkie wypowiedzi i też uważam, że ta dziewczyna słabo Cię kocha. To jasne, że stopniowo mówi się o jakichś tam faktach ze swojego życia. Tak jak ktoś napisał, mogła się zezłościć, wygadać Ci ale żeby od razu porzucać? Ja byłam kiedyś tak zakochana, że gdy mi facet powiedział, że jest chory na raka i być może za jakiś czas wyląduje na wózku i nie obrazi się na mnie jak będę chciała z nim tylko się przyjaźnić, chciałam z nim być w związku nadal. Wiedziałam też, że się u niego nie przelewa ze względu na chorobę, ale nie było to dla mnie ważne. Chciałam mu nawet pomóc finansowo w miarę swoich możliwości i przede wszystkim być z nim mimo wszystko, na dobre i na złe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to, że ona nie mówi wprost, o co chodzi z tymi dziećmi, to jest okej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jowitam, ja w sumie też zawsze lepiej się dogadywałam z facetami :p Mam wielu kolegów z którymi swobodniej mi się rozmawia niż z kobietami :) Jak sobie tak o sobie pomyślę teraz to może faktycznie brzmię jak histeryczka ale to dlatego, że tutaj jest sie łatwiej wygadać, a czasem po prostu trzeba :p A pierwszy raz jestem w sumie w takiej sytuacji, że bylam w stanie zrobić dla faceta wszystko - beznadziejnie się zakochałam i myślałam, że to mega uczucie było odwzajemnione ;) I własnie mnie taka refleksja naszła bo się zaczęłam zastanawiać, czy jakbym rozegrała pewne rzeczy inaczej, to czy wszystko lepiej by się ułożyło... I doszło do mnie, że to zawsze ja byłam stroną, która starała się go zrozumieć, pocieszyć, wspierać, doceniać. A odwzajemniane to w zasadzie nie było zbyt często. Miałam tendencje do tłumaczenia go i usiłowałam zawsze zrozumieć dlaczego coś robi albo się zachowuje tak a nie inaczej, a on nigdy nie był zainteresowany w tym, żeby zrozumieć mnie, najłatwiej było obwiniać i osądzać :p Wniosek? Nigdy więcej 100% zaufania :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jowita 1111
Histeryczka- najważniejsze to wyciągnąć wnioski z tego doświadczenia;) Jak to kiedyś ktoś powiedział: jeśli nie spotkało Cię jeszcze szczęście, to znaczy że jest duże i idzie małymi krokami:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Panno Moriarty pewnie, że różnica. Raka ciężko pokonać, a problemy finansowe łatwiej. I on mi dał wybór. Powiedział mi o tym po dwóch miesiącach spotykania się i naprawdę nie miałby do mnie żalu jakbym chciała odejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Panno Moriarty to jeszcze raz ja. Napisałam swoją historię, bo chodziło mi o to, że też zataił przede mną baaaardzo ważną sprawę. I rozkochał mnie w sobie. I zdawał sobie sprawę, że dla mnie młodej (on był ode mnie sporo starszy) życie z kimś na wózku może być trudne i nie chciał mnie obciążać swoimi problemami, tak jak autor swoją dziewczynę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochani... spotkaliśmy się. Pszestraszyła się, uciekła przejechałą się kilka razy na kimś i wiele innych rzeczy, nic nie czuje, a to co napisałem na początku tylko ją przekonało,żeby odejść. Tak nie powiedziała mi o chorobie, może nie będzie miała dzieci, zabrałem część rzeczy, nie powstrzymałem emocji ..poleciały mi łzy. Powiedziała,że jutro zadzwoni... Nie pytajcie nawet co teraz czuję-jak wyglądam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ehhh... Wiem co czujesz, potrafię to sobie wyobrazić. Współczuję Ci bardzo, ale tak jak pisałam wcześniej, chwilę będzie źle, ale jak już wiesz na czym stoisz to dasz sobie radę. Ta złudna nadzieja jest najgorsza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie potrafię się teraz wysłowić... więc po prostu pytajcie. Dawała mi nawet nadzieje teraz w swych słowach. ...w jej odczuciu to moja wina , choć przyznała,że to ona źle zrobiła, że ona zawsze się starała, że się zawiodła, że już nic nie czuje, że jej dobrze samej ,itp. Powiedziała,że jest jej z tym ciężko, że zadzwoni jutro do mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jowita 1111
Pablos- lepsza taka sytuacja niż niewiedza i ciągła nadzieja. Sprawa jest już oczywista. Trochę poboli i przestanie. Nie ma się czym dołować. Widocznie tak miało być. Pół roku wystarczy żeby się zakochać, ale z drugiej strony to niezbyt długo, żeby aż tak cierpieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
potrzebuję roku ,żeby zapomnieć, nie chce nikogo innego, nie po to by cierpieć tak za kazdym razem.Nie mam już na to sił. Nawet nie chce o niej zapominać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jowita 1111
Nikt Ci nie każe o niej zapominać, ale znowu bez przesady żeby aż tak rozpamiętywać. Szkoda czasu. Nie wyszło Wam i trudno. Zawsze możecie zostać fajnymi kumplami i mieć fajny kontakt. Nie trzeba tego zapominać i przekreślać. Po prostu możecie nadawać na innym stopniu i mieć inne relacje. Chłopie- szkoda roku na męczenie się ze swoimi emocjami. W życiu trzeba być twardym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem,że powinienem odpuścić, ale potrafię i chciałbym móc dalej z czasem spotykać się. Kontakt póki co mamy ze sobą...ale to chyba czas pokaże. Wiem ,że brzmi to jak desperacja. Chciałbym,żeby wróciła, tylko tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedziała, że nic nie czuje? Szybko się odkochała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jowita 1111
Ja nauczyłam się w życiu, że o miłość się nie żebrze, dlatego jestem osobą silną, charakterną, umiem cieszyć się z małych rzeczy, nie rozpamiętuję tego, co i tak nie ma znaczenia. Trzeba Pablos iść do przodu. Nie patrz w tył- tam już byłeś i wszystko widziałeś. I co jakby wróciła??? Musiałaby się zmienić o 180 stopni. Myślisz że to możliwe. Nie sądzę. Podjęła decyzję o rozstaniu, dobrze jej tak jest w życiu i trzeba to uszanować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja jestem ciekawa, co by ta dziewczyna miała do powiedzenia na temat autora i tej sytuacji. Póki co tylko on zabiera głos, znamy historię z jego opowiadań. Przedstawił się jako ten pokrzywdzony i nieszczęśliwy, zagrał na emocji 3/4 pań tu piszących. Taki wrażliwy miś... Oj, prowokacją pachnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
87 to Twój rocznik? Jesteś młody, całe życie przed Tobą :) Zobaczysz, że poznasz tą właściwą w swoim czasie. Ja zawsze powtarzam, że nic nie dzieje się bez przyczyny, wyciągnij wnioski i idź na przód :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak pachnie dla Ciebie prowokacją, to co po wchodzisz i się udzielasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slepa kishka
ja tez odnioslam wrazenie, ze kolo cos sciemnia. polaly sie lzy... panna zataila chorobe (dopoki ktos tu o chorobie nie wspomnial, kolo nawet slowem nie wspomnial, ze ja o cos podejrzewa)... i na dodatek uscislil, ze potrzebuje roku, by zapomniec... matko jedyna, co za lamus. prowo, jak zloto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Jak pachnie dla Ciebie prowokacją, to co po wchodzisz i się udzielasz?" - a po to, zeby takie nadęte baloniki, jak ty, miały powód do większego nadymania się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W moim wypadku , to nie jest takie łatwe. Chciałbym ot tak -już ! i za chwile nic. Byłbym pozbawiony uczuć, i choć nie mam długich związków za sobą, to czuję,że moje serce w kamień się obraca, nie mówię kocham itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trzeba coś czuć i być za osobą z którą się było. pomimo,że odeszła ,szanuję ją jak każdą osobę z którą byłem. Gdybyście czytali co się pisze ze zrozumieniem nie dumalibyście głupawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×