Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Poród, która faza gorsza?

Polecane posty

Gość gość

Mam pytanie do pań, które już rodziły sn. Która faza porodu była dla Was gorsza? Które skurcze bardziej bolesne? Ja rodziłam początkowo naturalnie i bolało, ale do wytrzymania. Niestety zanim zaczęły się bóle parte pojawiło się wskazanie do natychmiastowej cesarki. Doszłam do bardzo dużego rozwarcia, więc wiem, jak wygląda pierwsza faza porodu. Ale jak jest z drugą? Z jednej strony słyszałam, że jak się mocno prze, to nie boli, a z drugiej napór jest taki, że można popękać. Planuję teraz drugie dziecko i chciałabym wiedzieć, czego się spodziewać, bo będę chciała rodzić sn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Parte to pikuś. Ja rodziłam 18h... zastanawiali się nad cesarką, ale jakoś się udało. Końcowa faza przed partymi była najgorsza... to tej na pewno nie doszłaś bo na tym etapie nie podejmuje się decyzji o cc. Parte krótko trwają... u mnie całość max 10 min. Miałam chyba 3 czy 4 parcia. A najbardziej to boli masaż szyjki i szycie (pękła szyjka plus nacięcie) ... :/ potworny ból. Ale mimo wszystko poród dobrze wspominam, chociaż podobno był ciężki... Miałam pozytywne nastawienie i chyba dlatego dałam radę. Teraz jestem znowu w ciąży, 15 msc temu rodziłam.... Myślę, że teraz będzie lepiej :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie 1 faza porodu byla najgorsza. Bole krzyzowe,kroplowki z oxy. 2 faza porodu to bylo jak zbawienie,az sie poplakalam,ze przestalo lamac kregoslup,a zaczelo pekac krocze. Naciecie i szycie bylo prawie bezbolesne. 1 faza porodu trwala 18h,a druga 35minut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka, doszłam do 9cm rozwarcia, więc już końcówka, sądząc po tempie w jakim ono postępowało. A szło piorunem, ledwo zdążyłam te wszystkie papiery powypełniać, bo już przyjechałam do szpitala z 6cm. Tylko dzieciątko zaczęło tracić tętno i najprawdopodobniej nie przeżyłoby drugiej fazy, bo by się udusiło, więc nie było innego wyjścia jak tylko bardzo szybka cesarka. Położna dosłownie biegła z fotelem, na którym siedziałam, na salę operacyjną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w szpitalu jak przyjechałam miałam 4 cm rozwarcia... urodziłam po 18h :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorsze było szycie po :O Nawet znieczulenie nie działało taki był ból. Całą resztę miło wspominam. Rodziłam 2 razy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem co Wy tak z tym szyciem... Już nie pierwszy raz się spotkałam z tym, że szycie było najgorsze. Nie dali wam znieczulenia? Mnie nie bolało, miałam miejscowe znieczulenie. Coś tam czułam, może nie było to super przyjemne ale to nie ból. Wracając do tematu to skurcze przed partymi są najgorsze. Później parte to już parę minut i po krzyku. Mój poród trwał 4 godziny - od momentu podłączenia oksytocyny. I ostatnia godzina to była tragedia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem z 7:16 Dali miejscowe znieczulenie w zastrzyku a ból był taki (2 razy), że myślałam, że ucieknę z tego fotela :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie najbardziej bolesne były skurcze rozwierające które sie składały chyba na 99% porodu czyli 13 godzin ale o ile przez pierwsze pół dnia trwały one krótko i przerwy pomiędzy nimi pozwalały jakoś funkcjonować o tyle ostatnie pare godzin to było już istnym piekłem. Natomiast te skurcze parte to cóż to to było, dwa pchnięcia które trwały może 60-120 sekund podczas których dziecko wyszło i w porównaniu do tego co przeszłam to nic wtedy nie czułam, to był właściwie brak bólu i mega ulga, wręcz odpoczynek :O chociaż z drugiej strony oczywiście mega napięcie psychiczne że dziecko już sie wydostaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dodam że oczywiście wcześniej mnie nacinali :O (nic nie czułam) więc opcja popękania już dopadała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mialam identycznie jak kolezanka wyzej. I faza, bole rozwierajace koszmarne zwlaszcza przy prawie pelnym rozwarciu. Z bolu rozmywaly mi sie granice czy jeszcze jestem w szpitalu czy zemdlalam. Gdy moglam przec to byla kwestia sekund i synek byl a mnie ogarnela taka ulga ze szycia wcale nie poczulam. Bylam nacieta bardzo delikatnie, na 2 szwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×