Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

dnb

i co tu zrobić????? mam dość swojej najbliższej rodziny

Polecane posty

Gość gość
autorko za późno aby sie z tego wyrwać sama sie w to wpakowałas trzeba było najpierw wyprowadzić sie od patologicznej rodziny, iść do pracy, coś wynająć, potem ślub a na koncu dziecko. Ty zaczęłaś od konca i bedziesz tkwić wt ym bagnie do końca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powtórzę raz jeszcze: jesteś patologiczna. Niestety - skazując się na takie życie udowodniłaś to. Tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tobie nie da się pomóc, bo ty zrobiłaś wszystko, aby sobie maxymalnie skomlikować życie. x niestety ale to prawda i to jest tylko i wyłącznie TWOJA wina, nie zwalaj na rodzinę, mogłaś sie z niej wyrwać ale zamiast tego zrobiłas sobie dziecko i wpakowałaś go też w to bagno. masz zaledwie 23 lata i już prawie dwoje dzieci! teraz powinnas się uczyć, pracować, szukać mieszkania a nie nianczyć dzieci. jak sobie wyobrażasz siebie za 10 lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość dziś 25 - i tez swoje przebimbalam (2 lata na bezuzytecznych studiach z bibliotekoznastwa w Łodzi. Siedzenie na d***e i przegladanie ksiazek, ani nie jara, ani zacheca), 5 grudnia bronie sie z pielegniarstwa i moge zaczac zycie ukladac rodzinne. Jedyna rada dla aurorki to jak ktos napisal. Dziecko do zlobka, Ty do pracy na pol roku z mezem na wpol, do mieszkania itp. Najelpiej jak bys zdala maturę i poszla na studia, skonczyla i znalazla prace w zawodzie. Poczytaj sobie o bonusach dla mlodych ludzi. Jest naprawde wiele rzeczy, ktore wyciagnely by was z dolka i zapewnily jakis byt na poczatek. Tylko trzeba chciec i pracowac na to. Dla jednych trudniej a dla drugich latwiej. Mam kolezanke ktora sama wychowuje 3ke dzieci, chodzi na studia oddalone o 190 km i jest na kazdych zajeciach. Mąż budowlaniec i dają radę. Oni mog to ty tez. Tylko mniej narzekania i wiecej roboty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zarabia 1600 netto/mies., widziałam "pasek z wypłaty" i niestety, taka polska.. oprócz tego że idzie na podatki to jeszcze agencja pracy mu zabiera kilka stówek bo tez musi jakoś żyć ;/ drażni mnie ten kraj, ale to już inny temat. ChikageChan mam maturę i technika, ale co mi po tym? I tak musze siedzieć w domu, nie mogę liczyć na nikogo ;/ nie mam osoby której bym zostawiła dziecko. A żłobek hmmm nie orientuję się ile kosztuje, ale pewnie nie mało ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jedyne wyjście bo iść do pracy i wynająć mieszkanie ale ty się będziesz teraz zasłaniać dziećmi.... skoro się na nie zdecydowałaś...to twój problem. Sama zaczęłaś wszystko od końca. więc teraz masz pod górkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Patologia i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież ty niczego nie chcesz zmieniać, wszystkie propozycje negujesz, to siedź i jecz.Za chwilę będziesz samotną matką, bo żaden facet na dłuzej takich patoli nie zniesie, a wtedy to już poleciMopsy, sropsy itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zarabia 1600 netto/mies., widziałam "pasek z wypłaty" i niestety, taka polska.. oprócz tego że idzie na podatki to jeszcze agencja pracy mu zabiera kilka stówek bo tez musi jakoś żyć ;/ drażni mnie ten kraj, ale to już inny temat. x nie zwalaj na państwo swojego nieudolstwa ja też żyję w POlsce, zarabiam 2 tys, mąż 5 tys, mamy dwoje dzieci i mieszkanie na kredyt. Też nikt nam nic nie dał. Ale najpierw byłą szkoła, potem praca, mieszkanie, ślub i na końcu dzieci. i teraz jest dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko jeszcze jesteś:( nie chodzi o wiek a o podejscie do zycia. Juz na zawsze tu utkwisz bo nie chcesz nic zmienic. DDD i DDA ktos dobrze napisal. Znam taka rodzine. Nie widze zadnych szans na zmiane dopoki nie zauwazysz problemu i go nie zmienisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pierwszy priorytet to jedynie wyprowadzka! Powinniscie pierwsze co to iść do gminy czy co tam macie i żłożyć wniosek i wpisać sie na listę z prośbą o mieszkanie - wiadomo są kolejki i nie wiadomo czy coś się uda ale trzeba próbować. Wtedy mieszkania przeciez nie są jakieś luksusowe przyznawane i opłaty nie są kolosalne. Twój facet niech szuka czegoś lepszego - chociaz jakby te pare groszy wiecej miał albo dodatkowej roboty - może dalibyscie rade cokolwiek odłozyc. a nie widze was dalej tam gdzie mieszkacie bo to wariatków. Fruga sprawa to powinniście złożyc jakies papiery do mopsu - że jestes np w ciazy, niemasz pracy mimo ze bys chciała ale nic nie znalazłas a teraz jestes w ciazy, ze twój facet np daje czasem na dziecko ale np nie co miesiac bo zarabia niewiele (przeciez nie musisz sie przynawac ze mieszkacie razem i tak dalej). Mozesz w mopsie tez powiedziec ze masz własnie taka sytuacje rodzinna, ze nie masz spokoju, ze niby mieszkacie razem ale nie masz na tyle pomocy abys mogła isc do pracy, ze dzieci na tym cierpia. Pomoga to pomogą ale trzeba sie prosic niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jestes naiwna to ze twój facet na 1600 na pasku nie oznacza ze ma tyle do reki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przecież nie zwalam niczego na państwo .. A do mopsu chodzę często i zasiłek dostaje dla bezrobotnych. Co do mieszkania to nie mamy prawa, ponieważ mój narzeczony ma przepisane mieszkanie po rodzicach (juzżsie dowiadywałam) wiec to odpada. A co do reszty , to mam 23 lata, może i nie jestem najmądrzejsza.. tylko dziecinna. Ok ale całe życie przede mną i może sie wszystko jeszcze zmienić. człowiek rodzi sie głupi i umiera głupim ;P i na pewno nie będę tkwić w tym bagnie do końca bo bym chyba zwariowała!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to, co sugerujesz że mnie oszukuje? znam dobrze ten zakład, wiele znajomych tam pracuje i nikt nie zarabia aż tyle kasy.. na zwykłej produkcji.. normalnie to sie tam zarabia 1300 ale dostaje premie te 300 pln za 4-brygadówkę. Ufam mu akurat całkowicie i z tym problemu nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety ale bedziesz w tym tkwic i jeszcze powielisz ten schemat, przykro mi, twoje szanse na wygrzebanie sie z tego są równe zeru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, tak.. ty wiesz lepiej ode mnie :) psychologiem jesteś czy kim? najlepiej pogrążyć człowieka jeszcze bardziej :) nie ma co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćania
autorko .... masz racje rodziny sie nie wybiera i ano to nasza wina, ze na taka trafilas ani twoja dobrze ci dziewczyny radza- do pracy, dziecko do złobka i wynajem + niech twoj facet szuka lepszej pracy, nikt nie powiedzial ze musi tyle zarabiac- nie pisalas tez czy ciagle szuka czy nie zamiast dzialac odrzucasz wszystkie radym i podkreslasz ze nic sie nie da zrobic, ze musisz siedziec w domu...guzik prawda nie musisz-to jest twój wybór ze siedzisz dobrze tez ktos napisal-idz na terapie - terapie sa rozne, to ze twojej mamie nie pomogli nie oznacza ze tobie nie pomoga twoja mama chce pic dlatego psycholog jej nie pomógł bo to ona musi chciec zmiany a nie psycholog skoro ty chcesz sie zmienic., cos zmienic w zyciu to jest duzo wieksze prawdopodobienstwo sukcesu w terapii dostalas rady -korzystaj z nich bo jak narazie je odrzucasz i podkreslasz ze sytuacji i tak nie da sie zmienic jakich rad oczekiwalas zatem skoro te ci sie nie podobaja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jahoda111
dnb dziś Zarabia 1600 netto/mies., widziałam "pasek z wypłaty" i niestety, taka polska.. dnb dziś Przecież nie zwalam niczego na państwo .. autorko sama sobie przeczysz... i odrzucasz kazda rade-piszemy ci co robic w tej syt ale ty tego nie przyjmujesz skoro twoj narzeczony ma przepisane mieszkanie po rodzicach -rozumiem ze jeszcze zyja-to niech przepisza na kogos innego tak zebyscie mieli szanse starac sie o mieszkanie socjalne-co to za problem jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pracy szukał w koncu znalazł tą co teraz ma. w tej chwili to i tak jest dobrze z jego pracą bo byly dni że wgl nie mogl jej znaleźć. na prawdę ciężko jest z pracą ;/ co do wyjścia z domu -chętnie bym wyszła i poszła do pracy nawet po to żeby siedzieć w pracy i nie słuchać ich stękania i kłótni, ale to komu zostawię małą.. jakby narzeczony. zarabiał więcej to by bylo nas stać na ten złobek (chodź słyszałam że nie każda matka chce posyłać swoje dziecko do złobka bo dzidzie chorują ;/ ) Dodam jeszcze że moja matka(jak sie napije) jak jej zostawię dziecko to potem w kłotni mi wypomni że jestem niewdzięczna bo zostawiam dziecko a potem pyskuję (a wychodzę teraz np do ginekologa wiec te 2 godzinki musi siedzieć z dzieckiem). Ona twierdzi że cały czas mi pomaga , jaka to ona dobra jest. - oczywiście przy obcych tak mówi, ale każdy bliski czy nawet sąsiad wie jaka jest. Czytałam trochę na temat DDD i DDA i nawet nie głupie to jest ale nawet jak ja się zmienie i zrozumiem pewne żeczy to oni sie i tak nie zmienią, bo alkoholik sie raczej nie zmieni, po tylu latach picia. A ja tu mówię o 25 latach co najmniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem, nie znam się na tych przepisach, ale podobno mieszkanie jest tylko na mojego narzeczonego, rodziców tylko nie może wyrzucić. Ale ogółem jest jego i podobno już tego zmienić nie może albo oni nie chcą.. nie wiem, nie wnikam. Nie mają na kogo przepisać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jahoda111
widzisz i o tym mówie..naewt nie wiesz jak to do konca jest ale z gory zakładasz ze nie mozna zmienic, ze oni nie beda chcieli-ze facet ma prace za nainiza krajowa i ze to dobrze, pozniej dodajesz z emógłby wiecej zarabiac narzekasz ale nic nie robisz z sytuacja zeby ja zmienic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musiałabym osobiście zapytać o to teściów, o to mieszkanie żeby dokładnie wiedzieć a mi wstyd jest im mówić o tym wszystkim.. bo narzeczony to tez nie wie co i jak.. może ja sie boje po prostu zmian? może jestem zagubiona i wściekła na wszystkich? sama nie wiem.. może faktycznie ta TERAPIA jak na ten moment to jedyne wyjście bo czuję że ze mną coś nie tak.. tak jakbym wpadła w depresję.. niewiem ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jahoda111
moze, na razie ciagle wyszukujesz wymówek zeby jednak niczego nie zmieniac nie pisze tego zlosliwie tak po prostu to widze zastanow sie nad terapia, moze to da ci odpowiedz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czytam i czytam na temat tej terapii i większość zagadnień i problemów pasuje do mojej sytuacji.. : "Oczywiście, nie każde dziecko, które wychowało się w rodzinie borykającej się z poważnymi problemami (m.in. takimi jak przemoc, nieporadność życiowa, zaniedbania itp.) w wieku dorosłym będzie potrzebowało psychoterapii. Wskazaniami do niej mogą być: osobiste odczucie, że negatywne doświadczenia z dzieciństwa za bardzo wpływają na obecne życie, różnorodne problemy emocjonalne w bliskich związkach (np. brak zaufania, zaburzone poczucie bezpieczeństwa, wymykająca się spod kontroli złość) lub trudności z ich nawiązaniem (przez społeczne wycofanie, zamkniecie w sobie, nadmierny krytycyzm), częste i silne uczucia leku, niepewności, złości, frustracji, trudności z przeżywaniem i/lub wyrażaniem uczuć, niskie poczucie własnej wartości, negatywny stosunek do siebie, kłopoty z funkcjonowaniem w pracy (np. trudne relacje z przełożonym, nadobowiązkowość lub nieobowiązkowość), zaniedbywanie realizacji własnych planów, marzeń oraz potrzeb, przymus kontrolowania, lęk przed zmianą, zachowania autodestrukcyjne. "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrob sobie jeszcze wiecej dzieciakow, dziecko 1,5 roku a ona juz w 7 mcu koleejnej ciazy, 21 wiek wiesz co to antykoncepcja??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie! Nie wiem co to antykoncepcja!Wiesz? pfff ;) Stało się. I już i sie nie odstaniee, Ale nie potrzebuje tu pocisków czy mądrowania się. Akurat innych to nie zdziwiło że zaszłam tak szybko w ciąze bo podobno nawet mi ginekolog mówiła, że zaraz po porodzie łatwiej zajść w ciąże niż zwykle. poza tym tablety czy globulki antykoncepcyjne odpadają jak się karmi piersią bo przechodzi do mleka matki, a ja własnie karmiłam i karmie do tej pory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko , ja pochodzę z patologicznej rodziny i sorry ale dziewczyny Ci tu dobrze mówią , poza tym ja pracowałam na produkcji a mam koleżankę w brygadówce . Ja na umowie najniższą krajową a na konto 1800 zł bo soboty , dodatek nocny itd . On w 4 brygadówce nie ma najniższej krajowej , na umowie może mieć tyle ale 2 tys ma na 100% . Do tego są wczasy pod gruszą , kasa na święta i paczki , jak się nie myle jeszcze 13 ale na bank ma ok 2 tys . Koleżanka zarabia 2,300 co miesiąc .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam , że jestem młodsza od Ciebie bo mam 22 lata i dziecko roczne . Jestem na etapie szukania nowej pracy , a potem idę do szkoły , zdać maturę i skończyć jakieś kursy . Wpadłam niestety , ciężko jest czasem ale dajemy radę , ostatnio mieszkanie wykańczaliśmy , mamy własne dosyć duże . Jestem w o tyle gorszej sytuacji że możemy liczyć tylko na siebie i żądnej osoby do pomocy , żądnej babci do przypilnowania . Po porodzie szukałabym pracy a dziecko dała babci i płaciłabym jej za to trochę kasy żeby nie wypomniała że za darmo a po roku dziecko do żłobka a drugie do przedszkola , ty do pracy . Przez ten czas co siedziałaś w domu mogłaś się uczyć i dokształcać żeby mieć lepszą pracę . I zgadzam się , że twój men jest leniwy . Mając dwójkę dzieci i żonę do wykarmienia , jeszcze bez własnego konta to ja bym w gacie robiła i szła do pracy na 2 etaty . Idz do szkoły albo jakiś kurs skończ czy dorabiaj sobie w domu, mąż do roboty niech idzie a potem kredyt na mieszkanie i zamiast wynajmu spłacać kredyt . Tak ja to widzę ale to wymaga pracy od was obojga i to już od teraz a nie za 2,3 lata .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam ojca alkoholika agresywnego, mama nie żyje od 15 lat (ja mam 30) i 5 młodszego rodzeństwa i jakos udało nam się wyprowadzić od ojca i poukładać sobie życie. Autorko wiec się da. Ja nie chodziłam na terapię ale mi bardzo pomogła grupa mlodziezowa z którą się spotykałam w ramach wolontariatu i korzystalam z prawnika i psychologa oraz pracownika socjalnego przy Centrum Interwencji Kryzysowej. I żeby nie było to nie dostałam żadnego mieszkania, czasem jak bylo bardzo zle prosiłam w pomocy społecznej o bilet miejski lub opłatę za rachunki. Nauczyłam się też jak regulować kontakty z rodziną bo oni się nie zmienią ale Ty możesz się nauczyć jak postępować żeby zadbać o siebie itd. Więc przyłączam się do pozostałych przestań się usprawiedliwiać bo tylko Ty możesz coś zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A do mopsu chodzę często i zasiłek dostaje dla bezrobotnych. X Do tego nie masz meza, a jedno dziecko i drugie w drodze, mieszkasz w mieszkaniu alkoholiczki. I to wedlug ciebie nie jest patologia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×