Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość porażona głupotą

Dlaczego tak wiele matek nie pilnuje swoich dzieci będąc u kogoś?

Polecane posty

Gość gość
00.16 mam nadzieje ze to byl sarkazm hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
ojejku straszne kupic w lumpie na wyprzedazy po 2 zł pare zabawek,jakis blok rysunkowy i kredki swiecowe za 3 zł,tak jak mają w bankach,przychodniach itd. nie mowie zeby ogranizowac od razu clowna (hihi) bez przesady. zresztą nie masz ochoty to nie kupuj i tyle. autorko napisalas w 1 piscie tak jakby do ciebie czesto przychodziły osoby z małymi dziećmi ("Dzieci koleżanke i kuzynek zniszczyły mi już: ksiąązki, paprat, potłukły 3 pamiątki, perfumy, zalały kanapę."),wiec doradziłam ci jak załatwic sprawe dyplomatycznie ale oczywiscie zawsze mozna -zabronic kolezankom i kuzynkom przychodzenia z dziećmi -jak juz przyjda to przywiazac dzieci do kaloryfera -napuścic na dzieci jamnika. to tak dla rozładowania atmosfery,choc niewiem czy dziś poprzez wydarzenia we Francji to możliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie chyba termin wychowanie jest b złozony, jakby sie czepiac ktos napisał, ze od tego sa matki, o ojcu nic nie wspomniał. ....Moja babcia ze mna przebywała duzo, bo mieszkalismy w jednym domu- tzn nie mieszkaniu, ona mieszkała nad nami. Co dzien bywałam u niej, opowiadała mi masę ciekawych rzeczy np. o dawnych czasach, zawoziła czesto do przedszkola, zawsze miała czas, nigdy sie nie dnerwowała, częstowała mnie slodyczami, uwazam że babcie są fantastyczne i nieocenione. I tak, powinny miec swój wkład, większy niz zwykły gosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie raz i nie dwa pisalam ,,rodzice" ale tego nikt pod uwage niewzial a szkoda.ale co tu gadac,tak babcie trzeba zaciagnac do obowiazkow jak tylko przyjdzie w odwiedziny typu -zawiez wnucza do przedszkola itp temat byl ze dzieci niepotrafia sie zachowac u kogos w domu i ze to matki niepotrafia nad nimi zapanowac wiec do tego wrocmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tego gościa zdziwionego że koleżanka i jej matka oczekiwały opieki nad dzieckiem- ja też byłam przyzwyczajona że kiedy jestem u mamy czy siostry moje dziecko przechodzi z rąk do rąk i jest zawsze zabawiane, a nawet kiedy je tracę z oczu wiem, że jest bezpiecznie. Ale nie spadło mi od tego IQ i rozumiem że jak z maluchem przy nodze idę do sąsiadki pożyczyć cukru to nie puszczam tam dziecka samopas. Jak zresztą wszędzie, nie upewniwszy się że ma dobrą opiekę... W przychodni, tramwaju, sklepie też puściłabyś dziecko luzem zakładając że ktoś się nim zajmie? Koleżanki mama mogła właśnie iść z garem kipiącego makaronu do odcedzenia, mieć na stole pod ręką ostry nóż czy gorącą kawę, nieważne... maluch nie ma prawa w obcym miejscu biegać bez opieki, a opiekunem jesteś Ty dopóki ktoś inny tego nie zadeklaruje. Sama miałam wizytę takiego upiorka dzisiaj, upominałam, owszem- matka tylko jak echo powtarzała za mną. Dziecko rzuca zabawkami mojego, rozrzuca jedzenie, wchodzi umazane dżemem do sypialni i chowa się pod kołdrą- przecież wszystko super, ślicznie... Mamie nie było w najmniejszym stopniu głupio że na świeżo wymalowanej ścianie ślady brudnych łapek, że czysta pościel do wymiany, że zostawia burdel po sobie. Dodam że dziecko w wieku przedszkolnym, jak i moje, mam świadomość czego mogą wymagać rodzice u takiego malucha. Tyle że u nich w domu podejrzewam że norma, bo dziecko robi demolkę (przecież to maluszek jeszcze), i po prostu dla nich normalne że dziecko w biegu, w butach prosto z podwórka wskakuje na kanapę. Moje też skacze, ale jak zdejmie kapcie, od dawna nie zdarzyło mu się w butach wchodzić dalej niż za drzwi... U babci nie skacze wcale bo wytłumaczyłam że nie wolno, że jest gościem a babcia nie pozwala. I pilnuję żeby tego przestrzegał. Czyli też można. W ogóle staram się nie odwiedzać znajomych z tak małym dzieckiem. Nie jest łobuzem ale nie raz próbował się bawić choćby figurkami które robiły za dekorację, nie rozumiał że to dla ozdoby, czy wyjmował jakieś cenniejsze książki, przyzwyczajony że można ruszać. Czasem reakcja rodzica jest ten ułamek sekundy za późno. Nie widzę sensu iść do kogoś w celach rozrywkowych i zabawiać swoje dziecko non stop, jeżeli chodziłam w odwiedziny to albo z mężem i się zmienialiśmy, albo sama, albo do kogoś kto miał pokój dziecięcy i nas z dzieckiem zapraszał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
02.05 no brawo i to mi sie podoba,masz bardzo zdrowe podejscie do wychowania dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zawsze przeszkadza takim mamuiom mój pies, rasy jamnik. Penwie o niczym nie marzy jak tylko o tym by pożreć ich słodkie bobopechowiec.gif xxx autorko, zanim oskarżysz matki o to, ze ich dzieci są niewychowane, zadaj sobie pytanie, czy twój pies jest dobrze ułożony. Moja tesciowa ma 10 letniego jamniora (tak jamniora nie jamnika) bo jest spasiony i wygląda jak serdel. Nie nauczyła go niczego: ani siad, ani waruj, dosłownie niczego. Nauczyła natomiast: wyskakiwania na ludzi (drze rajstopy), urzędowania przy stole i wsadzania pyska ludziom do talerzy, oraz tego, ze zaraz jak wchodzi do mieszkania od razu leci na kanapę i nie chce zejść (u kogoś również). Szczeka tak głośno, że umarłego by obudził, nawet bez powodu. Zostawia mnóstwo sierści, zaciąga pazurami kanapę i dywan, niszczy rajstopy i spodnie bo wyskakuje non stop na nogi, ślina mu japie z pyska i robi wszędzie plamy. A teściowa nic nie widzi i jeszcze wsadzała go do wózka w którym leżało moje 3 miesięczne dziecko!!!!!!!!!!A teraz jak mam dziecko 6 miesieczne, to ten pies podszczypuje mu stópki jak dziecko raczkuje i dziecko zaczyna płakać. Zabiera i obślinia zabawki. A teściowa na siłę chce bratać niemowlę z tym psem!!!!Wstepu do mojego domu już nie ma, bo mam dosyć zniszczeń i wietrzenia po psie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dodam jeszcze, że chciała dac pić temu psu z butelki mojego dziecka (opisywałam już tutaj tą sprawę)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też gość
Ja mam trzech wnuków ,bardzo je kocham.Zabieram dzieci na spacer,lody i inne przyjemności a w tym czasie ich mama może odpocząć czy zająć się czymś.Pomagam w opiece nad dziećmi jeśli jest taka potrzeba a rodzice wychowują te dzieci bo to ich obowiązek. Mam doskonały kontakt z wnukami.Nie uważam aby moja rodzina była patologiczna tylko dlatego że babcie nie wychowują wnuków.Takie rozumowanie jest chore.Dorosłe dzieci mają swoje rodziny i babcie nie powinny siedzieć im na głowie.Nie ma chyba nic gorszego jak non stop babunie :) siedzą na karku u młodych,porażka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mi się wydaje , że to jest po części wina autorki , że ma rzeczy zniszczone i w połowie matki tego dziecka . Jak widzisz , że ci otwiera to od razu mów , że nie wolno nie ważne czy jego mamusia będzie zła czy nie . Jak czekasz aż matka zwróci uwagę to w końcu Ci telewizor zwali i mamusia tez powie , że przecież niechcący to zrobiło . Wina matki bo nie potrafi upilnować dzieciaka . Jak dziecko pije i je to się je sadza w jednym miejscu , ewentualnie serwetkę podkłada żeby przypadkiem czegoś nie polało albo nie zniszczyło . Ja sama byłam taka jak jeszcze nie miałam dzieci ,koleżanki córka (5 lat)chodziła mi po całym domu , po sypialni w szafkach grzebała , druga jak przychodziła to zawsze dawałam paluszki czy coś innego to sok wylały , dzieciaki porozsypywały wszystko po całym mieszkaniu a ja zamiast rozmawiać chodziłam i sprzątałam a mamusia siedziała i odpoczywała w najlepsze . Już nie mam na szczęście z nimi kontaktu . Teraz jak sama idę z małym gdzieś w gości to pilnuję żeby po szafkach nie grzebał albo czegoś nie zniszczył czy nie nabrudził . Ma niecałe 1,5 roku i wszędzie lubi sobie zajrzeć , jakoś umiem go upilnować i nikomu szkód nie robi . Nawet gdyby się zdarzyło to byłabym zobowiązana zapłacić za szkodę a nie z uśmiechem wyjść sobie , bo to jest chamstwo i brak szacunku . Poza tym nikt nie musi mieć w domu zabawek czy kredek dla obcego dziecka . Nie trudno wziąć z pokoju zabawkę dla urwisa , żeby nie nudziło się w gościach .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak by mi czyjeś dziecko zniszczyło coś w domu to by matka płaciła a jak nie to zakaz wstępu.Teraz to jakaś plaga dzieci robią co chcą wszędzie na ulicy,w sklepie,u znajomych bo co tam niech sie bawi .To wszystko wina leniwych mamusiek niech robi co chce bo maluszek a te tylko kawka i ploty!!A najbardziej doprowadz mnie do szału jak jestem na spacerze z psem i podchodzi taka durna bez pytania z dzieckiem i chce głaskać bo malutki piesek(mam pinczerka).Tylko że mój nie TOLERUJE dzieci( w domu sami dorośli) i potrafi być naprawde złośliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.18 i taka jest rola babci,Pani juz wychowala swoje dzieci i napracowala sie przy nich,oczywiscie ze wyreczenie corki czy synowej gdy potrzebuje pomocy lub gdy nawet chce odpoczac jest jak najbardziej wskazane i dzieki temu mozna miec bardzo dobre relacje z wnukami a i sobie zapewnic milechwile bawiac sie lub spacerujac z dzieckiem.To niejest zadna patologia jak ktos tam probowal wmowic,to jest bardzo zdrowa relacja i zazdroszcze takiej tesciowej jak Pani.nie ma nic gorszego jak probujaca na sile wtracac swoje rady babcia czy wychowywac swojego wnuka wbrew zasadom rodzicow.a co do kogos kto pisze o jamniku tesciowej to ok,niechodz tam jesli pies ci przeszkadza,ale jesli juz jestes u niej to zaakceptuj to ze zwierzak jest ubsiebie w domu i ma prawo zachowywac sie tak jak na codzien to ty musisz sie dostosowac do zasad panujacych w jej domu a nie odwrotnie.nikt nie bedzie meczyl zwierzaka zamykajac go gdzies bo jasnie pani sie niepodoba jego zachowanie.a jesli ma przyjsc w odwiedziny do ciebie to przeciez mozesz jej zakazac przychodzenia z psem proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i pomyśleć że z takich bachorów i srajdlów wyrosły takie...... no i czy to kogoś dziwi jeszcze bo mnie nie przecież te panie co tu się wypowiadają gdzieś w jakimś rynsztoku z rodzicami się chowały no i od nich kwiat wychowania patologiczny posiadły toteż takie pogardliwe pisanie tu o dzieciach jest dla nich normą jak mamusia i tatuś całe życie z flaszką w ręku krzyczeli spier... bachorze :-o po czym dmuchał fajką w pysk ja rozumiem że dzieci nie są aniołami ,ale aż tak wulgarnie pisać to tylko patologia :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do pani z 09:28 Pies był u siebie, to wy byliście gośćmi, nie widzę żadnego powodu, żeby wyrzucać psa. Skoro wiesz, że ktoś ma zwierzę, a twój dzieciak się go boi, to nie chodź tam albo idź bez dziecka, a nie obrabiaj d**y komuś, że trzyma psa w domu i nie zamierza się ugiąć, bo jakieś dziecko się go boi. Żałosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.48 opowiedzialas nam historie swojego dziecinstwa?wspolczuje biedna bylas... pewnie sama niepotrafisz zapanowac nad swoim bachorem stad ta wulgarnosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ojejku straszne kupic w lumpie na wyprzedazy po 2 zł pare zabawek,jakis blok rysunkowy i kredki swiecowe za 3 zł,tak jak mają w bankach,przychodniach itd. x Ale po co? To matka ma obowiązek zapewnić dziecku zabawki i zajęcie, nie zapraszający.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli przychodzi do mnie koleżanka z dzieckiem,to zawsze odpowiednio przygotowuję mieszkanie.Chowam bibeloty,które są w zasięgu rączki dziecka i przygotowuję tez coś do zabawy.Wcale nie muszą to być zabawki,bo dzieci do 2 lat bawią się wszystkim/pudełka,plastykowe łyżki,kubki,sitka,kolorowe książeczki czy nawet wykorzystane malowanki.Mamy czas wypić kawę i porozmawiać a dziecko też ma swoje inne niż w domu zabawki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Będę trzymać w domu niepotrzebne klamoty tylko dlatego, że raz na rok ktoś mnie odwiedzi z dzieckiem? Paradne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też gość
gość dziś [13:41 Mam dwie synowe i maja takie same zdanie jak Pani. Cieszę się że jest więcej takich młodych kobiet-matek które myślą i postępują tak jak moje synowe. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No w obecnych czasach ciezko o tesciowa ktora nie narzeka na synowe,mam nadzieje ze w druga strone to dziala tak samo.oby wiecej takich tesciowych! A jesli ktos ma taka roszczeniowa postawe i uwaza ze dziadkowie maja obowiazek wychowywac wnuki to sie bardzo myli,to jest tylko ich dobra wola czy pomagaja czy nie,oni swoje emerytury maja po to zeby odpoczac za wszystkie lata pracy i wychowania swoich dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
"gość dziś Jeżeli przychodzi do mnie koleżanka z dzieckiem,to zawsze odpowiednio przygotowuję mieszkanie.Chowam bibeloty,które są w zasięgu rączki dziecka i przygotowuję tez coś do zabawy.Wcale nie muszą to być zabawki,bo dzieci do 2 lat bawią się wszystkim/pudełka,plastykowe łyżki,kubki,sitka,kolorowe książeczki czy nawet wykorzystane malowanki.Mamy czas wypić kawę i porozmawiać a dziecko też ma swoje inne niż w domu zabawki." i to jest mądre a nie egoistyczne podejscie do sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro wszystkie tak hejtujecie to ja sie zapytam po kiego uja wpuszczacie dzieci do swojego domu????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To moze przestan w ogole zapraszac- przynajmniej znajomych, bo sa okazje keidy rodzina musi sie pojawic. U mnie nie ma takich sytuacji, ale nie mam znajomych z dziecmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 22.03 bo mysle ze rodzice potrafia zajac sie swoimi dziecmi i niebede miala armagedonu w domu po ich wizycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mysle ze to ze dzieci sie tak zachowuja to wylacznie wina rodzicow bo to oni maja im pokazac jak nalezy sie zachowywac i nie wazne czy dziecko ma 10lat czy 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez mam taka znajoma..zero rerakcji,a jej corka jest tak rozwydrzona ze to sie w pale nie miesci, juz kilka razy odmowilam spotkania bo mam dosc, juz kilka razy cos zniszczyla: a to szyby w oknach ledwo co umytych cale popalcowane-mazy takie ze ciezko domyc. narzuta(ufff dobrze z e jest) na lozku cala w czekoladzie z ciastek bo wyciera paluchy albo z geby jej cos spadnie...skacze po lozku, wiecznie coś traci i wylewa na stole, ostatnio poplamila dywan sokiem. matka "reaguje"-tzn powie Zuza nie wolno...ale takim tonem ze nawet moj pies nie podnisłby łba na taka odpowiedz...brak slow. tak niegrzecznego dziecka nie widzialam, ale gdyby mi zniszczyla tv, komputer telefon czy pomalowala sciany to bym ja hcyba zabiła. moja dwulatka jeszcze nic u nikogo nie zepsula, jak psoci to zaraz zwracam uwage,nie pozwalam zeby psula....nie ma skakania po lozku czy zrzucania poduszek.syn znajomych kiedys brał chipsy z miski wkladal do buzi po czym wypluwał spowrotem do miski...matka od niechcenia zareagowala za 3 razem...litosci.... po tych akcjach stwierdzam ze chyba mojej corce tez bede pozwalala na niszczenie skoro inni maja w d***e moje dobra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie wkurza jak przychodzi znajoma i każe mi zabrac wszystkie ciasteczka i słodkości ze stołu, bo jej córka tego nie je. :-/ ok, ale te ciastka są dla wszystkich a jak nie chce żeby córka jadła to niech ją pilnuje. Inni znajomi też nie dają córce słodyczy, ale ona jest NAUCZONA że to na razie nie jest dla niej i nie weźmie sama ze stołu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mają przyjść dzieci z rodziny od strony męża to już mam dość kilka dni przed wizytą...zawsze proszę żeby wzięli jakąś zabawkę dla nich, bo my nie mamy dzieci i nie uważam że mam specjalnie kupwać zabawki na takie okazje. A oni oczywiście nigdy nic nie wezmą, zawsze zapomną no i się zaczyna...bieganie w kółko, wrzaski, skakanie po naszym łóżku, przy jedzeniu też wszystko rozlane, na podłodze rozsypane, raz mi ubrudzili kanapę a wypalcowane lustra i szyby to standard...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masakra.mnie najgorzej wkurzalo jak znajoma wpadala z dwojgiem dzieci ok 3 i 5 lat a ja mam kota no i oczywiscie bylo latanie za kotkiem po calym mieszkaniu mimo ze on sie bal i sie chowal w najglebsze dziury,a my nawetbporozmawiac niemoglysmy bo piski i krzyki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×