Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zdezorientowanamama

Małe dziecko i chodzenie po "specjalistach" Wasze zdanie

Polecane posty

Gość Zdezorientowanamama

Tak się zastanawiam: cały czas slyszę (od rodziny, znajomych) i czytam (w grupach, na forach) że ktoś idzie coś diagnozować z małym dzieckiem. Zaczyna się juz od samego początku, a to napięcie mięśniowe (bo jeszcze się nie przewraca z brzuszka na plecy), a to fizjoterapeuta (bo jeszcze nie chodzi), a to logopeda (bo jeszcze nie mówi) etc etc etc. Osobiście nie znam żadnego zdrowego dziecka, które prędzej czy później nie zaczęłoby chodzić. Ostatnio poszukiwałam informacji na temat rozwoju mowy u 20 msc dziecka i znalazłam wypowiedzi jakiejś Pani Profesor bardzo szanowanej. Na każde zapytanie rodzica (dziecko nie mówi lub mało mówi) pisała, że świadczy to o poważnych problemach, wymaga natychmiastowej diagnozy i ćwiczeń (koniecznie z jej zestawem ćwiczeń). W połowie przypadków (przez internet!!!) sugerowała mozliwosc autyzmu lub zespołu aspergera. Tak się zastanawiam, bo już zaczynam głupieć. Czy przypadkiem to wszystko nie jest wielkim biznesem mającym wyciagć kase od troskliwych rodziców. Ma 2 lata i nie mowi? Regularne spotkania (80 zł każde) i zestaw ćwiczeń. Czy znacie kogoś, kto nie zaczął mówić i pozostał niemy tak po prostu? Bo rodzice nie poszli do logopedy? Owszem, wiem, że dzieci miewają wady wymowy ale to przecież można diagnozować i leczyć w wieku przedszkolnym (jak już wiadomo, że problem jest realny). A jakie jest Wasze zdanie na temat chodzenia po specjalistach z każdym "opóźnieniem" u dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też się nad tym zastanawiałam. W sumie 20 lat temu nie mówiło się o braku napięcia mięśniowego, nie chodziło się z tak małymi dziećmi do tych wszystkich lekarzy i jakoś wszyscy których znam chodzą :D i mają dobrą wymowe, no może czasami ktoś nie wymawia r ;) Czy więc dzisiejsze dzieci są bardziej chorowite i mają więcej deficytów czy rodzice sa przewrażliwieni hmmm...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha, to jest nabijanie kasy specjalistom, może 5% dzieci ma faktycznie problemy, reszta to propaganda lekarska żeby zarobić. Nie dajmy się zwariować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w takim razie jak rozpoznać, że nasze dziecko należy bądź nie do tych 5 %?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O, temat dla mnie. Mój syn za 2 miesiące kończy dwa latka i prawie NIC mówi. Sama zaczęłam już czytać na ten temat i nie wiem co myśleć. Sęk w tym, że jak pójdę do logopedy to będę nadwrażliwą mamuśką a jak nie pójdę a się okażę, że faktycznie jest jakiś problem to będzie to zaniedbanie z mojej winy. No i chyba pójdę, bo wolę dać te 70 zł niż się zastanawiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje zdanie? Moja hietoria. Pierwsze dziecko, wiadomo strach, chuchanie dmuchanie :P Na wizycie pediatra przyczepila się, ze dziecko nie raczkuje, nawet nie pełza i nie lubi lezec na brzuchu (dziecko 8-miesieczne). No i zaraz spiewka, ze cos jest nie tak, bo powinno. Kazala skonsultować z neurologiem. Neurolog- wizyta prywatna, 120 zl, diagnoza-dziecko zdrowe. Ale pediatra dalej drazy temat, daje namiary na polecanego przez siebie rehabilitanta. Rehabilitant, wizyta kontrolna, koszt 50 zl, diagnoza-wzmożone napiecie mięśniowe. Koszt kolejnych wizyt (najlepiej 2 razy w tygodniu) 80-100 zl w zaleznosci od tego, co będzie cwiczyl z dzieckiem. Wrocilismy do pediatry po skierowanie, bo nie było nas wtedy stać na to. Dala. Dziecko tuz przed skończeniem 9 miesiąca zaczelo samo siadac z lezenia. Skierowanie było do znanej kliniki. Lekarz bada dziecko, stwierdza, ze jest wszystko w porządku. Dziecko polozone na brzuchu sprawnie przekreca się na plecy. Lekarz twierdzi, ze dziecko ma czas na raczkowanie, zabrania zmuszania. Twierdzi ponadto, ze jak się upre, to nas przyjmie na rehabilitacje. Uwaza jednak, ze jest ona niepotrzebnym stresem i dla nas i dla dziecka. Mowi, ze w klinice wiele dzieci przyjezdza na rehabilitacje, które tak naprawdę nie sa potrzebne, to tylko wymysl i strach rodzicow. Wiec odpuszczam. Dziecko w wieku 11 miesięcy zaczyna raczkować, w wieku 13 chodzic przy meblach. Oczywiście pediatra jest dalej niezadowolona, kaze ponownie skonsultować się z neurologiem, zleca badania na dystrofie miesniowa. Jedziemy wiec do tej samej lekarki, u której byliśmy na początku. Dziecko chore, cala droge spi w aucie, wybudzone chwiejnym krokiem wchodzi do gabinetu a pani neurolog stwierdza... obniżone napiecie mięśniowe. Rece mi opadly i dalam spokoj, wykonałam jednak jeszcze to badanie. z wynikiem pognałam do przychodni, gdzie akurat nie było naszej pediatry, wiec przyjela mnie inna. Wynik wyszedł prawidłowo, a na moje pytania, czy wszystko z dzieckiem w porządku (prawie 14-miesieczniak szedł ze mna za raczke) stwierdzila, ze w jak najlepszym porządku. Dodam tylko, ze dziecko zaczelo samo chodzic tuz przed ukończeniem 15 miesiąca, po prostu pokonalo strach, na podworku trzymając w raczkach pilke ruszylo przed siebie (trzymana pilka dawala poczucie stabilności i bezpieczeństwa jak moja dlon). Po latach dochodze do wniosku, ze niejednokrotnie na dzieciach zbija się kokosy, wszystko nieświadomym rodzicom można wmowic. Teraz, z perspektywy czsu uważam, ze wiele mojej winy było w tym, ze moje dziecko nie rozwijalo się książkowo. Mialam mate, miałam koc, dziecko spedzalo na nim codziennie trochę czasu. ale prawda jest taka, ze większość dnia było przypięte w leżaczku, by było bezpieczne, w moim mniemaniu bym mogla zajac się swoimi obowiązkami. Dziecko w leżaczku nie ma pola manewru, lezy, siedzi w jednej pozycji, do tego mój maluch był nieco strachliwy i leniwy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro boisz się, że ktoś Cię wyśmieje, że jesteś nadwrażliwą matką z troski o dziecko to znaczy, ze nie dorosłaś do roli matki. Nie musisz iść prywatnie, lepsza będzie poradnia psychologiczno-pedagogiczna bo im nie będzie zależało na wyciągnięciu od Ciebie kasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale serio uważacie, że dwulatek, który mało mówi powinien iść do poradni pedagogiczno-psychologicznej? To ja jestem wyrodna matka w takim razie, bo mój syn mało mówił do ok 3 roku życia. Potem wszystko nadrobił w nawiązką, aż czasami mam ochotę żeby na chwilę chociaż zamknął buzię. Wad wymowy nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chłopcy później zaczynają mówić od dziewczynek i jest to normalne. Gdyby syn miał jakieś poważniejsze problemy, to widziałabyś poza brakiem rozwijającej się mowy różne niepokojące zmiany behawioralne (np. krzyk, histerie, lęki i żenujące dla was napady szlochu w miejscach publicznych np. na widok schodów, wind itp., wyrywanie się, bicie opiekunów).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak uważam i ze swoim synem chodziłam do poradni na tzw. wszelki wypadek, też zaczął późno mówić. Jedyne co trzeba poświecić to trochę czasu, a przynajmniej specjalista oceni rozwój dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mojej szwagierki syn prawie do 3 r.z. mowil jedynie "mama" oraz jakies dzwiekonasladowcze wyrazy. Potem tez się rozgadal, znienacka i teraz buzia mu się nie zamyka, normalnie 100 pytan do. Natomiast mojej przyjaciolki syn przestal mowic nagle, kolo 18 miesiąca zycia. Miał tez inne objawy-wskazywanie reka, akceptowanie tylko wybranych osob/potraw, maniakalne kręcenie się w kolko, lub przedmiotami. Przyjaciolka zaczela podejrzewać autyzm, poszla do pediatry i musiala wymusić na niej skierowanie do specjalisty, bo wg lekarki "chłopcy mowia później". Chlopiec, jak się okazało później, autystyczny, do tej pory nie mowi. Najlepsze jest to, ze to ta sama pediatra, do której ja chodziłam (historia powyżej, gdzie czepiala się późnego zdobywania umiejetnosci przez moje dziecko). Tyle, ze ja nie podejrzewałam wad rozwojowych, sama lekarka zaczela się czepiac. Na mnie najechala, choć moje dziecko było zdrowe, a przyjaciolke chciała zbyc, choć ta miała uzasadnione obawy co do autyzmu swojego syna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale co z tego że specjalista oceni rozwój dziecka, skoro ta ocena nijak nie wpłynie na jego dalszą przyszłość, bo i tak będzie się rozwijało we własnym tempie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co się wydarzyło tego 18 miesiąca? Jaką szczepionkę mu zafundowano?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kolo 18 miesiąca zycia. Miał tez inne objawy-wskazywanie reka, akceptowanie tylko wybranych osob/potraw, maniakalne kręcenie się w kolko, lub przedmiotami. Przyjaciolka zaczela podejrzewać autyzm, & Niech zrezygnuje absolutnie ze szczepionek i przejrzy wszystkie fora o diecie , odtruwaniu, zakwaszaniu żołądka i chelatacji by ratować swoje dziecko. Np: http://www.dzieci.org.pl/forum/index.php

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wiesz, że rozwój dziecka można uczynić bardziej efektywnym. Zresztą ja jestem osobą dbającą o rozwój dziecka, stymulującą go. Najwidoczniej Tobie wystarczy przeciętniak, ja przynajmniej spróbuję dać dziecku lepszy start, jeśli jego możliwości okażą się zbyt małe to trudno, i tak go kocham najbardziej na świecie. Nie widzę jednak powodu by nie spróbować stymulować go do szybszego rozwoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sa dwie grupy rodziców: jedni wola wszystko sprawdzić, drudzy udaja, że nie ma kłopotu. Mam taka koleżankę: dziecko ma 2 lata, waży poniżej 9 kg, jest bardzo niskie, a ona mówi, że ładnie się rozwija, bo już dużo mówi... Udaje, że kłopotu nie widzi i czasem powtarza, że w końcu ona też nie jest wysoka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Zresztą ja jestem osobą dbającą o rozwój dziecka, stymulującą go. Najwidoczniej Tobie wystarczy przeciętniak, ja przynajmniej spróbuję dać dziecku lepszy start" A ja uważam, że wystarczy dziecku zapewnić maksimum miłości, zdrowy tryb życia, aktywność, która sprawia mu przyjemność i po prostu cieszyć się i akceptować dziecko takim jakim jest. Co to znaczy "najwidoczniej Tobie wystarczy przeciętniak". Dziecko to nie jakiś projekt czy okaz do chwalenia się. Moim zdaniem najważniejsze jest zapewnienie dziecku optymalnych warunków do rozwoju i akceptacja a nie STYMULACJA by nie wyrósł na "przeciętniaka"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Mam taka koleżankę: dziecko ma 2 lata, waży poniżej 9 kg, jest bardzo niskie, a ona mówi, że ładnie się rozwija, bo już dużo mówi... Udaje, że kłopotu nie widzi i czasem powtarza, że w końcu ona też nie jest wysoka... " Acha, a co ma robić? Tuczyć je na siłę? Morfologię pewnie robiła, bo to nawet zwykły pediatra zaleca przy niedowadze. Co więcej polecasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie po szczepionce (ostatnia jest bodajże w 13 m-cu) ten autyzm, to niby wynik niedotlenienia przy porodzie-tak jej powiedzieli lekarze. Porod ciezki, traumatyczny miała, sama stracila przytomność, a dziecku spadl drastycznie puls i na sile je wypychali. Sama mowila, ze cos w tym musi być, bo ma drugie dziecko i widzi diametralne roznice w zachowaniu już w czasie niemowlęcym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:39, dostała skierowanie do gastrologa, była raz, miała przyjść kolejny, jeśli dziecko nie zacznie przybierać normalnie, ale nie poszła. Kazali zrobić badania na celiakię i hormon wzrostu - nie zrobiła. Dla mnie olewka zupełna z jej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko , mój syn w wieku 2.5 roku mowil tylko 4 słowa: - mama , tata , baba , dziadzia i nic więcej . Wszystko rozumiał co się do niego mowi ale sam nie mowil. Kiedy zaczal zblizac się do 3 lat w pewnym momencie zaczl prawie normalnie mowic a teraz ma 7 lat i mowi jak katarynka. ;) Nie przejmuj się ale dużo z dzieckiem rozmawiaj pokazuj mu swiat. No i najważniejsze sprawdz czy dobrze słyszy tzn stan tak żeby Cier nie wiedział i go zawolaj. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma nic gorszego od przestymulowanych jedynaków i ich rodziców nie mających co zrobić z brakiem ważniejszych obowiązków w domu. Serio. I myśl co chcesz. Zdolności są przekazywane genetycznie a nie poprzez stymulację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakby ten autyzm był następstwem powikłań w czasie porodu, to dziecko nie mówiłoby do 18 mies., a po nim nagle przestało. Sama przecież napisałaś: "Natomiast mojej przyjaciolki syn przestal mowic nagle, kolo 18 miesiąca zycia"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój syn ma półtora roku i waży właśnie 9 kg, jest też niewysoki. Tyle, że u nas właśnie zaczął się maraton po specjalistach. Najgorsze jest to, że ja i mąż mamy dokładnie skrajnie odmienne podejście do tego, o czym mowa w temacie. Ja muszę każdą wątpliwość sprawdzić u lekarza, on uważa, że to wyciąganie pieniędzy i niepotrzebne męczenie dziecka i właśnie udaje, że nie ma problemu. Nie możemy dojść do porozumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie chodziłam nie chodzę i chyba nie zamierzam chodzić mimo iż słyszę że powinnam koniecznie logopeda i korekcyjna-gdzie się pytam? Za co? Zapiałam się 2 lata temu i jestem 398 w kolejce podobno za 3 lata do mnie zadzwonią!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ponadto moje dziecko miało już tyle do czynienia z lekarzami że teraz to juz wyłącznie po karetkę będę dzwoniła inaczej wpędzę je tym do grobu i od razu ama się tam położe Po co się pytam? System jest zbyt upośledzony by leczyć!-to słowa lekarza! Szkoda że tak późno mi to uświadomił! Nie ma sensu naprawdę Może kiedyś będziemy mieli w Polsce prawdziwą opiekę medyczną, póki co jest ona fikcją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta pani to pewnie Cieszynska? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwinajka
Ja napiszę z sytuacji z otoczenia. Dziecko kuzynki słabo się rozwijało, na pól roku nie podniosło główki centymetr do góry, na 12 miesięcy dopiero siedziało i to jeszcze nie pewnie.Każdy widział że jest coś nie tak i mówił żeby poszła na rehabilitacje ale mamusia mówiła że przez to że wcześniaczek urodzony w 36 tc i dlatego jest do tylu o 4 tygodnie od rówieśników. Ja jej powiedziałam że osiemnastkę dziecku też zrobi 4 tygodnie później bo wieśniaczek. Opamiętała się kobiecina i zaczęła rehabilitacje jak dziecko miało 14 miesiące. Dziecko chodziło dopiero na 2 lata przez zaniedbanie rodziców. Drugi problem który powstał to mowa u dziecka. Dziecko na 2 lata jak coś chciało to skuczalo yyyyy. No to matka wymawiała się dalej że będzie mówił później bo wcześniaczek, potem że chłopcy później mówią. Jak miał 3 lata to mówiła że przez to że ma powiększonego migdała ale dalej żadnej wizyty u logopedy bo szkoda pieniędzy. Jak miał 4 lata powiedział dopiero mama ale zaczęło się jej palić pod ogonem bo dziecko obowiązkowo musiało iść wcześniej do szkoły przez tą reformę i zaczęła chodzić dopiero po specjalistach -zrobiła operacje migdałka która nic nie dala, potem logopeda. Teraz dziecko ma 6 lat mówi ale tak strasznie niewyraźnie wszystko przez zaniedbanie rodziców bo bagatelizowali problem. Druga kuzynka urodziła wcześniaka w 32tc. Od początku chodziła z dzieckiem na rehabilitacje, robiła badania, potem logopeda na 2 lata i ćwiczyła też z dzieckiem w domu. Efekt był po tym taki że dziecko nie odbiega od rówieśników a nawet powiedziałabym że jest od nich inteligentniejsze. Trzecia kuzynka urodziła w 30 tc dziecko mialo tylko 2 pkt. Apkar też latała z dzieckiem jak poparzona po lekarzach, rehabilitacjach , logopedach. Efekt taki że dziecko nie odbiega od rówieśników. Czwarta kuzynka - dziecko urodzone z wadą genetyczną i w 35 tc. Najeździła się po specjalistach, rehabilitantach. Efekt też jest już widoczny i z pewnością za jakiś czas będzie jeszcze lepiej. Dziecko koleżanki - zaniepokoił ich rozwój dziecka pewne zachowania, brak mowy. Jeździła po lekarzach i otrzymała diagnozę autyzm. Ale nie spoczęła na laurach nie załamała rąk tylko z mężem zaczęła działać. Teraz Kasia ma 6 lat ale to nie to dziecko które było wcześniej. Dzięki rodzicom Kasia nie wygląda na dziecko z autyzmem. Nie zgadzam się z twierdzeniem że wizyty u specjalistów jest wielkim biznesem mającym wyciągać kasę od troskliwych rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Glupia wypowiedz straszaca rodzicow. Stopien autyzmu decyduje o faktycznym uposledzeniu dziecka, a nie sama rehabilitacja i bieganie po specjalustach. Ja znam przypadek dziecka z DPM, ktorego matka placi ciezkie pieniadze na prywatne rehabilitacje, a efektow nie widac, bo stopien uposledzenia jest zbyt ciezki, zeby cokolwiek wskorac, ale kase od niej wszyscy doja rowno i bez skrepowania. Inna matka zupelnie zdrowego dlugo wyczekiwanego jedynaka jest tak zeswirowana na jego punkcie, ze lata do szpitala i po lekarzach z byle gownem i cala swita w postaci matki, siostry lub szwagierki, bo sama nie daje rady z jednym dzieckiem. Oczywiscie nalezy do gatunku, ktoremu daje sie wkrecic wszystkie odplatne szczepienia i w efekcie dziecko mialo juz poszczepiennego rota, pneumokoki i bog wie co jeszcze. Na wszystko zawsze podaje antybiotyki, sterydy i utrzymuje okoliczne apteki i prywatne praktyki lekarskie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama zalozylam kiedy temat o naduzywaniu lekarstw. Spotykam sie z moimi znajomymi mamami i zaczyna sie koncert farmacutyczny kto co komu daje i co kto bierze jaki lekarz co przepisal i na co. Jak ja tego nienawidze. Jedna kolezanka lata po specjalistach ze swoim dzieckiem 5 letnim non stop. Dzieciak byl u mnie kilka dni i jest najnormalniejszym dzieckiem. Bez rodzicow jeszcze bardziej normalnym i mniej zestresowanym. Najgorsze jest to ze o jego chorobach wiecznie przy nim mowia a przeciez pieciolatek ma gumowe uszy i slucha. I slucha o tych psychiatrach i o tym co z nim nie tak...ja bym zwariowala sama od tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×