Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Chyba zauroczyłam się w mordercy

Polecane posty

Gość gość
Muszę, po prostu muszę kiedyś z nim porozmawiać face to face.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Media trąbią ze przed południem Kajetsn Brdzie juz w Polsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A teraz czytam ze juz opuścił areszt i jest w drodze na lotnisko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co do artykułu, który teraz czytam, bo dopiero niedawno wróciłam do domu, jejku - ile nowych informacji. Fajnie jak można poczytać o czymś nowym, a nie w kółko to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na kogo jak na kogo, ale na Niemca to on na pewno nie wygląda :D :D :D Oj, Charlie, Charlie. I starszą Panią w 100% rozumiem... no wiecie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za około godzinę wystartuje samolot z Malty!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podobno na lotnisku juz wieku dziennikarzy i fotoreporterów jest. Przygotujcie sie na zdjeciaaaaaaa ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szlag mnie zaraz trafi :( Włączyłam TVP info za późno. Ponoć pokazywali wprowadzenie na pokład.... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
http://m.poznan.wyborcza.pl/poznan/1,106517,19680194.html Mógłby ktoś wkleić tutaj treść tego artykulu? Tyle juz czytałam o Kajetanie ze limit mi sie wyczerpał i nic przeczytać nie mogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cooooo? Powaznie pokazywali wprowadzanie na lodklad? Ale to zaraz pewnie w necie będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To może jest sens jechać!? Najwcześniej o 16 ma być w Polsce. Wystarczy znaleźć grupę dziennikarzy i ich się trzymać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Włączcie tvn24!! Mówią o Kajetanie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skąd wiesz ze pokazywali wprowadzenie na okład ?? ;o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak poza tym wiecie ze wlasnie kajetan wszedł do samolotu i za 15 min beda leciec do wawy :D I nie moge sie doczekac kiedy go dzisiaj zobacze na lotnisku :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ka gdybym mieszkała bliżej Warszawy to bym szybko pojechała ;(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Samolot ruszył!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ej zrób zdjęcia ! ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawdopodobnie w piątek do Polski wróci w policyjnym konwoju Kajetan P., przez dwa tygodnie najbardziej poszukiwany przestępca w Polsce, podejrzany o brutalne zabójstwo w Warszawie. Odnalazła go na Malcie specjalna grupa pościgowa wielkopolskiej policji. Dotarliśmy do niepublikowanych szczegółów operacji. Pościg za Kajetanem P. Środa 3 lutego Przed godz. 15 mieszkanka bloku na warszawskim Żoliborzu dostrzega dym w oknie na pierwszym piętrze. Pożar nie jest duży, pali się podróżna torba w jednym z pokoi. Strażacy znajdują w środku ułożone w pozycji embrionalnej ciało kobiety. To jedynie tułów, głowa jest w plecaku obok. Pokój wynajmował pochodzący z Poznania Kajetan P. Zanim śledczy ustalą, że ofiarą jest młoda nauczycielka włoskiego, a morderca przywiózł jej ciało do swojego mieszkania taksówką, Kajetan zdąży zniknąć. Po drodze zajdzie jeszcze do banku, by podjąć z konta 15 tys. zł. Chce wypłacić więcej, bo niedawno wziął 18 tys. zł kredytu. Ale bank nie może bez uprzedzenia zrealizować większej wypłaty. Z pieniędzmi rusza na dworzec centralny. Dochodzi godz. 16. Pościg za Kajetanem P. Czwartek 4 lutego Policjanci kryminalni z Warszawy przyjeżdżają do Poznania, by szukać śladów Kajetana. 27-latek wychowywał się w willowej części Grunwaldu. Jego matka jest prokuratorką, ojciec prowadzi firmę. Policjanci przeszukują dom, ale po Kajetanie nie ma śladu. Odwiedzają jego znajomych. Sprawdzają też rodzinną leśniczówkę pod Obornikami. Bez rezultatu. Kajetan od kilku miesięcy zaczął ograniczać kontakt z rodziną i znajomymi. Miał telefon komórkowy, ale korzystał z niego rzadko. Bliskiej przyjaciółce powiedział wprost, by dała mu spokój i się z nim nie kontaktowała. Dziennikarze odnajdą potem napisany po łacinie wiersz "Uczta Hannibala Lectera". Jego bohater zjada ludzi. Lucyna Woch, dyrektorka Liceum św. Marii Magdaleny, najlepszego ogólniaka w Poznaniu, zapamiętała, że chodził do elitarnej klasy, w której część lekcji prowadzona była w języku angielskim. Wcześniej skończył społeczne podstawówkę i gimnazjum św. Urszuli Ledóchowskiej na poznańskim Grunwaldzie. - Przychodzą do nas uczniowie z najwyższą punktacją, zmotywowani do nauki. Taki był też Kajetan. Zdolny uczeń, czytający książki, dobry w językach, towarzyski. Żadnych problemów wychowawczych - wspomina Lucyna Woch. Pościg za Kajetanem P. Sobota 6 lutego Szef pościgowej specgrupy w wielkopolskiej policji jest na siłowni. Na telefonie komórkowym przegląda wiadomości, zauważa nagłówek: "List gończy za Kajetanem P.". 27-latek nadal zameldowany jest w rodzinnym domu w Poznaniu, a to oznaczać może tylko jedno: specgrupa wchodzi do akcji. Do tej pory poznańscy policjanci tylko pomagali przy przeszukaniach kolegom z Warszawy, po wystawieniu listu gończego grupa pościgowa przejmuje poszukiwania Kajetana. To kilku policjantów, tworzą tzw. zespół poszukiwań celowych, ich jedynym zadaniem jest ściganie ukrywających się przestępców. Przez blisko 15 lat złapali ich ponad 500. Pierwszy trop przychodzi z Warszawy. W środę o godz. 16 Kajetan wsiadł do ekspresu "Lech" jadącego przez Poznań do Zielonej Góry. Jeśli wysiadł w rodzinnym mieście, powinien nagrać go dworcowy monitoring. Policjanci ze specgrupy siadają przed monitorami. Ale początek jest trudny. Ekspres zatrzymuje się na pierwszym peronie poznańskiego dworca. Zainstalowana tam kamera okazuje się atrapą. Przez następne półtora dnia policjanci przeglądają kilkadziesiąt godzin nagrań z dworca i centrum handlowego Poznań City Center. Specgrupa sama nie dałaby rady - z pomocą przychodzą policjanci z całego pionu kryminalnego komendy wojewódzkiej. Na co dzień ścigają dilerów narkotykowych czy złodziei samochodów, teraz szukają Kajetana. Pościg za Kajetanem P. Niedziela 7 lutego Godziny przed monitorami przynoszą pierwsze efekty. Policjanci ustalają, że w środę po godz. 18.30 Kajetan wyszedł z peronu na ul. Dworcową, ruszył mostem na ul. Matyi, stamtąd dostał się do centrum handlowego PCC. W salonie optycznym zamówił okulary w białych oprawkach. Czekając na ich odbiór, kupił plecak i oliwkową, damską kurtkę z futerkiem przy kapturze. Poszedł jeszcze na zakupy spożywcze do marketu. Specgrupa dociera nawet do paragonu. A na nim: mleko, banany, gruszka, guma do żucia, nutella, serwetki, kiełbasa z piersi kurczaka i pięć bułek. Kajetan P. podczas zakupów w Poznań City Center Kajetan poszedł na dworzec, stanął w kolejce, kupił w kasie bilet. Zanim o godz. 20.30 zszedł na peron, z którego dwie minuty później odjeżdżał ekspres do Berlina, cofnął się jeszcze do centrum handlowego. Kupił czerwony T-shirt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na TVN 24 pokazują ;D e i tak słabo widać bo jakoś TVN mi szwankuje Jejku, ale emocje... Serio czuje jakby mi serce miało wyskoczyć z piersi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
part 2 Pościg za Kajetanem P. Poniedziałek 8 lutego Specgrupa wie już, że Kajetan jest bardzo oszczędny, wręcz skąpy. Gdy kupował kurtkę i plecak, wykłócał się o jeden grosz reszty. Mimo że jechał do Berlina, bilet kupił tylko do Rzepina - to ostatnia stacja po polskiej stronie granicy. Z Rzepina do Frankfurtu jechał na gapę. Po niemieckiej stronie kupił u konduktora kolejny bilet - do Berlina. - Kupił dwa bilety na połączenia krajowe, by oszczędzić pieniądze - tłumaczy mi jeden z członków policyjnej specgrupy. - Spodziewaliśmy się, że w dalszej ucieczce będzie stosował podobne chwyty. Nie mogliśmy nawet wykluczyć, że będzie spał na ulicy, bo miał już takie epizody w przeszłości. Gdy pojechał z rodzicami na wakacje, oni nocowali w hotelu, a on spał na plaży. Potrafił też wsiąść na rower i zniknąć na dwa dni w Wielkopolskim Parku Narodowym. Bez namiotu, śpiwora. Specgrupa jedzie do niemieckiej stolicy, by szukać Kajetana na nagraniach z dworca Berlin Hauptbahnhof. Jego ekspres dojechał tam w środę po godz. 23.20. Kajetana łatwo dostrzec, bo ma kurtkę z jaskrawą podszewką, która rzuca się w oczy. Mijają godziny, policjanci śledzą Kajetana na dziesiątkach kamer, ale nagle trop się urywa. Wiedzą tylko, że studiował rozkłady jazdy, kręcił się po dworcu, a po północy z niego wyszedł. Oglądają jeszcze nagrania z kolejnych kilku godzin, bo przecież mógł wrócić. - Ale do szóstej rano się nie pojawił. A potem dworzec zalał tłum ludzi. Przeglądanie kolejnych godzin nie miało już sensu - opowiada jeden z policjantów. Pościg za Kajetanem P. Czwartek 11 lutego Przez ostatnie dni policjanci szukają jakiegokolwiek tropu, ur******ają kontakty w policjach wielu europejskich państw. Nagle przełom! Specgrupa ustala, że Kajetan był we Włoszech. Jak to się udaje? Już po zatrzymaniu Kajetana rzecznik warszawskiej prokuratury zdradzi, że podejrzany zostawiał po sobie "ślady telekomunikacyjne", ale policjanci ze specgrupy nie będą chcieli tego komentować. Kuchnia ich pracy jest tajemnicą, nie chcą dawać instrukcji następnym zbiegom. Zapewniają tylko, że choć Kajetan miał przy sobie telefon komórkowy, to był on wyłączony. Może więc skorzystał gdzieś z internetu? - Bez komentarza - tylko tyle mówią policjanci. Z Berlina pościgowa specgrupa rusza dwoma samochodami do Włoch. Do trzech policjantów z Poznania dołącza kolejnych trzech z Centralnego Biura Śledczego z Warszawy. Mają dobre kontakty z włoską policją, niedawno zatrzymali w Polsce poszukiwanego Włocha, teraz będą pomagać poznaniakom. Przez kolejne sześć dni przejadą razem trzy tysiące kilometrów. Pomagać im będzie cały sztab policjantów z centrum dowodzenia w poznańskiej komendzie. Pościg za Kajetanem P. Sobota 13 lutego Trop z Włoch się potwierdza. Miejscowa policja ustala, że Kajetan zameldował się pod własnym nazwiskiem w hotelu w miejscowości Viterbo oddalonej od Rzymu o 70 km. Nocował tam już w sobotę 6 lutego - trzy dni po zabójstwie w Warszawie. Jak dostał się do Włoch? Specgrupa podejrzewa, że pociągiem lub autobusem, ale nie ma na to dowodów. Także Kajetan P., już po zatrzymaniu, nie będzie chciał o tym mówić. Z Włoch pochodzi jeszcze jeden trop. Pewien mieszkaniec Bolonii rozmawiał w autobusie przez telefon po polsku. Podszedł do niego mężczyzna podobny do Kajetana, zapytał o drogę. Mieszkaniec Bolonii był Polakiem, czytał o zabójstwie, skojarzył rozmówcę z poszukiwanym i powiadomił policję. Ale czy to naprawdę był Kajetan, specgrupie nie udaje się ustalić. Nie pomagają nagrania z monitoringów. Pościg za Kajetanem P. Wtorek 16 lutego Gdy wydaje się, że trop znów się urwał, specgrupa ustala, że Kajetan jest na Malcie. W jaki sposób? To znów tajemnica, ale pewne jest, że policjanci mają dość precyzyjne wskazanie. Docierają na Sycylię, a stamtąd promem płyną na Maltę. Kajetan dotarł na wyspę w ten sam sposób i zostawił ślad u armatora promu - kupił imienny bilet, musiał pokazać dowód osobisty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
part 3 Kajetan P. w porcie na Malcie Pościg za Kajetanem P. Środa 17 lutego Maltańscy policjanci okazują się bardzo pomocni. Odnajdują hostel, w którym po przybyciu na wyspę zamieszkał Kajetan. Prowadzi go starsza kobieta, którą młody Polak tak zauroczył, że nawet nie poprosiła go o dowód osobisty. Uwierzyła, że ma na imię Charlie i jest niemieckim turystą. Policjantom powie potem, że był miły i wiarygodny, choć zniknął na dwie noce i nie wiadomo, gdzie wtedy był. Policjanci przyjeżdżają do hostelu o godz. 14. Widzą pusty pokój, a w nim bilety maltańskiej komunikacji miejskiej i resztki jedzenia: owoce, mleko, woda. Szef poznańskiej specgrupy prosi właścicielkę, by wezwała policję, gdy Kajetan wróci. Kobieta jest zaskoczona. - On już nie wróci. Powiedział, że wszystko na Malcie zobaczył i wyjeżdża - słyszą policjanci. - Dopiero od tego momentu można mówić, że zaczął się prawdziwy pościg - mówi szef specgrupy. Maltańczycy przekazują meldunki: Kajetan był na lokalnym posterunku policji, by zgłosić zgubienie paszportu, nie został zatrzymany, bo policjanci nie wiedzieli, że jest poszukiwany. Wychodzi to na jaw dopiero po wprowadzeniu jego danych do komputera. Kolejne sygnały: Kajetan był w biurze podróży, pytał, jak bez paszportu dostać się do Tunezji. Usłyszał, że nie można, dlatego na policji zgłosił zgubienie paszportu. Następne zgłoszenie: Kajetan pojawił się w tunezyjskim konsulacie, prosił o wpuszczenie do Tunezji, zapewniał, że zgłosi się tam do polskiej ambasady, by wyrobić nowy paszport. Urzędnicy odpowiedzieli, że to niemożliwe. Specgrupa wspierana przez Maltańczyków dzieli się na trzy zespoły: jeden pędzi do tunezyjskiego konsulatu, ale spóźnia się 20 minut, drugi obstawia polski konsulat, na wypadek, gdyby tam Kajetan szukał pomocy, trzeci zespół pilnuje dworca autobusowego w centrum Valetty. To właśnie tam o godz. 15 Kajetan wysiada z miejskiego autobusu. Policjanci ze specgrupy pokazują go Maltańczykom. Kajetan zostaje powalony na ziemię. Milczy. - Był niezwykle spokojny. Pytaliśmy, czy kogoś powiadomić o jego zatrzymaniu. Nie chciał. W zasadzie miał tylko jedno pytanie: czy na Malcie będzie przesłuchiwany w sprawie zabójstwa. Odpowiedzieliśmy, że nie. Więcej nic go już nie interesowało - opowiada jeden z członków policyjnej specgrupy. Godzinę po zatrzymaniu Kajetana informacja o tym wycieka do mediów. Telewizje informacyjne przerywają program, by przez kilka godzin nadawać wydanie specjalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, że pokazywali, bo mówili, że pokazali. No chyba, że kłamią (tvp info) PS. Nie wydaje się Wam, że gdyby on nie był taki młody, przystojny i inteligentny to by o wszystkim ciągle nie wspominali?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet nutelle kupił ;) Wielkie dzięki za skopiowanie, mam głupi limit...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma za co :) trzeba sobie pomagać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie juz jestem na wojskowym lotnisku w wawie :D i bede musiała czekac na ten samolot 5 godz... No ale co tam, warto! I wlasnie widze jednego dziennikarza xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaaaaaa dziękuje za ten artykuł <3 Czytam i sie jaram

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powaznie jesteś na lotnisku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie, serio tam jesteś? Zazdroszczę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stresuje sie strasznie xd Siedzę z maseczka n twarzy, powinnam ja juz zmyć ale siedzę z ta maseczka na twarzy bo śledzę losy Kanetana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×