Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Teściowa rozwali mi małżeństo.

Polecane posty

Gość gość
Mam w rodzinie podobna sytuacje, chłop sobie znalazl panienke, zona została, wprowadzil sie syn z synowa, tesciowa na dole, oni na gorze zrobili sobie mieszkanko z osobna kuchnią, teraz synowa w ciązy i nawet sie cieszy,ze ktos jej przy dziecku pomoze. Mieszkaja juz ok, 5 lat w pelnej zgodzie. Widac czasem mozna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo trudna sytuacja dla was, ale pomyśl, ze tesciowa ma jeszcze gozrej, maz ją wyrowloał a moze jeszcze stracic dach and głowa, trudno sie dziwći,ze syn sie poczuwa do pomocy. Siadzcie spokojnie io rozwazcie wszelkie warianty - moze pomoc spłacic jej te ratY? No i porozmawiac z tesciem, bo to on narozrabiał x nie straci dachu nad głową bo mąż ją spłaci i będzie sobie mogła kupić mieszkanie.. ale ona nie chce!!! co innego jakby faktycznie nie miała się gdzie podziać ale tak to są tylko jej fanaberie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam w rodzinie podobna sytuacje, chłop sobie znalazl panienke, zona została, wprowadzil sie syn z synowa, tesciowa na dole, oni na gorze zrobili sobie mieszkanko z osobna kuchnią, teraz synowa w ciązy i nawet sie cieszy,ze ktos jej przy dziecku pomoze. Mieszkaja juz ok, 5 lat w pelnej zgodzie. Widac czasem mozna. x tak jeśli komuś to odpowiada to ok, ale z tego co zauważyłam autorka nie jest tego typu osobą.. ona musiałaby dojeżdżać wraz z mężem 65 km do pracy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11'29,skąd wiesz,że to tesć autorki narozrabiał?a może to już skutek nieudanego małżeństwa? W zyciu takiego męża.Matka znajdzie sobie za chwilę na jakimś portalu faceta zeby eks pokazać jaka to ona rozchwytywana a wy zostaniecie z przegranym zyciem,niewygodni,itd,itp. To więcej niz pewne. Jakim prawem dojrzała kobieta tak miesza młodym swoje dylematy?hmm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Siedzę i juz wariuję, nie dość że jestem chora to jeszcze wszystko się wali, do tej akcji byliśmy bardzo fajnym małzeństwem, kochaliśmy się, teraz to po prostu przerasta meża. Mąż tak matki nie zostawi, to raczej pewne, bedzie chciał pomagać, ale i nie wyobraża sobie życia beze mnie. Czyli masakra. Przyszło mi do głowy jeszcze jedno rozwiazanie, a jakby teśc wycofał się z możliwości zostawienie zony w tym domu, chciał spłaty połowy wartości? Anulował swoją obecną propozycje bo i tak sie juz tle lat szarpią? Wtedy teściowa nie ma kasy na spałtę, spłaca ją teśc czyli kupuje mieszkanie i zostaje w tym domu razem z dziewczyną, a my mamy wyjaśnioną sytuację.Tylko ja to załatwic, jak rozmawiać, przecież nie tajnie, bo by mnie potem chyba powiesili, porozmawiam z mażem o tym pomysle,że to dla nas chyba jedyna nadzieja. Tylko wiem też, że tesc chce to już finalizować do urodzenia dziecka chce mieć czystą kartę, chce też brać ślub z dziewczyną, a na domu im jakoś specjalnie też nie zależy, a to trochę komplikuje sprawę. Głupieję już od tego wszystkiego, ale jakoś musze szukać rozwiazania a nie oddać małżeństwo w sumie walkowerem. Powiem jeszcze mężowi, że teściowa i tak ten dom straci, ale wtedy znaczna częśc pójdzie na spłatę kredytu wraz z odsetkami i nie kupi już za reszte zadnego mieszkania. No i jak on sobie to wyobraza, obecnie zarabia około 2400 czyli zostanie mu 1000 po spłacie raty a matce wtedy1800, razem będą miali 2800. Na dojazdy na paliwo niech odejmie 120 km x 8 litrów daje około 40 zł dziennie x5 dni to 200 zł x 4 tygodnie to już 800 czyli zostanie tyle co nic ajeszcze ubezpieczenie, koszty utrzymania somochodu.Będzie miał zero kasy a matka będzie musiała ponosić koszty utrzymania domu i wszelkie opłaty czyli około 600 zł zostanie im na samo życie około 1200 zł, bez ciuchów i innych kosztów.Powiem czy potrafi tak żyć? Moz ejeszcze siostra ma zamiat tam mieszkac i bedą wiecznymi dziećmi swojej amtki, a moze siostra wprowadzi sie ze swoim wiecznie bezrobotnym chłopakiem z ambicjami prezesa i wtedy mój już ex maż bedzie się przyglądał ich rodzinie i czynnie im wszystkim pomagał? Teściowej nawet z moim mężem nie stać na utrzymanie tego domu. To jakby rodzina miała 4200 - 1400 i wszystko do utrzymania, a dodatkowo jeszcze jedna z osób w tej rodznie nie miała własnosci spłacanego domu. Jak to pisze to mi słabo, przecież to tragicznie wyglada z boku, jakiś koszmar. Spisuję teraza na kertce wszystkie wyliczenia, zstawiania, koszty, straty, niech maz to widzi, będą to wałkowała ile bedę miała sił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
problem to ma twoja tesciowa a raczej sama sobie go stwarza. jak byly daje jej kase na mieszkanie to niech bierze i kupuje a nie doroslego syna, ktory ma rodzine w innym miescie chce do siebie sprowadzac. mloda jest, 54 lata to sprawna babka, moze niech znajdzie sobie fagasa a nie synka? powinnas jej wygrnac, tak w miare na spokojnie, niech sobie to przemysli. mezowi tez na spokojnie, odrazu mu nie przegadasz, na to trzeba kilku rozmow. proponuje zrobic kolacje, winko, romantyczny nastroj, seks a potem delikatna rozmowa. bez krzykow, zalow itd. sama wiesz najlepeij ja go podejsc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no te koszty możesz mu pokazać bo faktycznie dużo nie zarabia więc dojazd tyle km do pracy to głupota.. o tej 1. propozycji bym nie wspominała bo mąż może się wkurzyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeszcze mi przyszlo do glowy,ze jak oni tak za bardzo nie moga sie dogadac to przeciesz sad jest. on cos nakarze, zawsze tak jest w sprawach majatkowych przy rozwodzie jak malzonkowie sie nie moga dogadac. prawda jest tak - tesciowa nie stac w tej chwili na ten dom. a glupota byloby splacac ten dom przez z was a tak naparwde to ten dom nigdy nie bedzie wasz. tesciowa przez kolejne 30 a moze nawet 40 lat bedziecie miec na glowie. pewnie jeszcze coreczke bedziecie musieli slacic, bo bez niczego nie moze zostac( i to byloby sprawwiedliwe,).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko walcz o Wasze małżeństwo nie odpuszczaj łatwo.Absulutnie nie zgadzaj się na fanaberie teściowej, to ona sie rozwodzi a nie Wy, to ona ma problem a nie Wy. Mądrze piszesz, wszystko masz poukładane, policzona teraz zostanie tylko tołkowanie mężowi do skutku.Pomysł z teściem też nie jest zły ale czy realny? Niec nie rób tylko za plecami męża bo Ci tego nigdy nie daruje.Grajcie razem,mów ze go kochsz i tłumacz jak dziecku tyle ile trzeba będzie.Nie trać tylko nadziei zawsze dobre zwiazku przetrwają wszelkie zawirowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem ciekawa jak to się zakończy ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozwiodą się i taki będzie finanikt nic nie chce, akżdy chce dla siebuie najlepiej.Wszyscy tak samo egistycznie nastawienie i nikt nie odpuści. Matka upiera się na dom, syna na pomoc matce, a zona na swje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mądra jesteś dziewczyno :) nie daj się przekonać. Ja na Twoim miejscu zrobilabym jedną z dwóch rzeczy. Powiedziałabym teściowej w prost, że nie stać jej już na mieszkanie w domu. A jeśli chce byście to wy spłacali i utrzymywali dom, to przed przeprowadzką ma go na Was (oboje) przepisać. Koniecznie przy siostrze męża to mów. Zobaczycie ich reakcje, może coś dotrze do łepetyny Twojego męża ;) A druga rzecz i to przede wszystkim powinnaś zrobić to.... nie negocjuj z mężem. Pokaz mu te wyliczenia, powiedz mu twardo ze się nie zgadzasz i to jest Twoje ostatnie zdanie. Na każde jego zagajenie odpowiadalabym - moje zdanie znasz i koniec. Po co wdajesz się w dyskusję? Niepotrzebnie się stresujesz. Dajesz mężowi tym nadzieję że może Cię przekonać. Bądź stanowcza, nawet kosztem cichych dni, one miną a on kiedyś ci podziękuje. Twoja teściowa jest w niefajnej sytuacji ale kieruje nią teraz zawiść do męża. Niestety nie stać jej na tę zawiść. Powinna zażądać te 250 tys od męża i do Częstochowy piechotą zasuwac w podziękowaniu ze tak się z nią hojnie obszedl przed rozwodem. Inaczej podziałem zajmie się sąd i dostanie połowę tego albo i mniej. Reasumując, nie zgadzaj się, nic nie rób, przecież cię na siłę nie przeprowadzi do matki. twojego męża nie stać na pomysł teściowej. Realne by to było z Twoją pensją Ale Ty na szczęście dla Ciebie i Tw męża nie jesteś wielbłądem ;) pisz koniecznie na bieżąco jak ci idzie. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Az przykro czytać ze matka gra uczuciami syna, nie daj się cały czas powtarzaj swoje zdanie i nie wdawaj się w tkliwe i ckliwe tłumaczenia męża swojej matki. Pomyśl jak teraz urabia dorosłego syna to co to by bylo jak będziecie razem w czterech ścianach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciowaaazzz
Pomozcie tesciowej wniesc o rozwod z winy meza i drastyczne pogorszenie sie warunkow zyciowych. Wtedy jako strona poszkodowana moze wnosci o dom i wysokie alimenty. Z tego co piszesz, to chcia zalatwic sprawe polubownie a ona jednac zostanie poszkodowana, rozwodka po 50 i z niskim dochodem. NIe zgadzaj sie na mieszkanie z nia, ale stawanie okoniem wobec niej w takiej sytuacji jest nieludzkie. Wyobraz sobie, ze ty mozesz stanac przed podobnym problemem za 30 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jeśli jej teściowa zacznie utrudniać rozwód, żądać "jego winy" , alimentów, to mąż może się wycofać z jakby nie było, korzystnego dla niej podziału majątku. Domu jej sąd nie przyzna, zapomnij, to Polska a nie Kalifornia. A nawet jeśli, to kredyt i tak by na niej został. O alimenty na żonę jest teraz naprawdę trudno. Musiałaby być całe życie niepracującą matką i żoną a ona jest aktywna zawodowo, pewnie zdrowa i zarabia tyle ile większość kobiet w tym kraju. Nawet jak dostanie 500 zł alimentów to co jej to da? A Mając na uwadze ze dom będzie prawdopodobnie sprzedany, kredyt z tego spłacony i zostanie jej pewnie 100-150 tys zamiast 250. Niestety zranione kobiety nie myślą racjonalnie. Autorko nie daj się! To problem zranionej dumy teściowej, a nie Twój i męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja raczej nie negocuję bo nie widzę obszaru do porozumienia, mówię , rozmawiam, tłumaczę, wyliczam. Staram sie byc spokojna, ale mnie trafia , nie ukrywam,że teściowej już nienawidzę , a do meża mam żal,że nie potrafi tego załatwić w sposób logiczny, daje się wmanewrować matce w chore klimaty. Sąd w każdej chwili jak się nie dogadają podzieli jak zechce, ale teść chce to załatwic jakoś pobubownie głównei ze względu na meża i jego siostrę.Nawet jakby sąd przyznał ten dom teściowej będzie tylko gorzej, teraz ma wybór, a jak zapadnie wyrok to będzie finał sprawy.Teść sie zwinie i da sobie spokojnie radę, ona zostanie w domu an kóry jej niestać i będzie ciagle płakała, wymuszała takie własnie rozwiązanie.Nawet jeśli zechce sprzedać ten dom i spałci kredyt to już jej nie zostanie te 250 tys , które moze teraz dostać od teścia. Ona przez swoje zaślepienie doprowodzi do bardzo trudnej sytuacji, nie będzie miałą ani domu, ani mieszkania i dopiero wtedy będzie bardzo poważny problem.Ona chce wymusic na nas, abyśmy tam zamieszkali tylko i wyłącznie dlatego bo dopuszcza myśli ,że w tym domu teśc i "dziewczyna" uwiją sobie gniazdko.To jest jej głowny cel. Poiwiedziałamm mężowi,że nawet jak matka zostanie z tym domem, to go nie utrzyma, ale jeśłi tak zrobi to my czarno na białym już teraz powinniśmy jej dać na piśmie, że w przypadku takiego wyboru nie zobowiązujemy się do finansowania rat, utrzymywania domu, niech ma jasną sytuację,że kasy od nas ie sdostanie.To na wypadek, gdyby potem odwracała kota ogonem, a lubi ze obiecywalismy a teraz jest opuszczona. MAż ucieka od podjecia ostatecznej deczji i się miota, jednak czas leci.Juz teraz trzeba sie określić, czy matka robi jak chce i zostaje z tym sama, czy roboi jak chce i syn sie do niej przeprowadza. Nie można trwać w zawieszaniu, wyrok zapadnie pewnie na tej rozprawie, a najdalej na kolejnej, czyli już powinniśmy ustalić jakieś roziwzanie. Ja nie ustąpię, nie zmarnuję sobie życia , bo teściowa tak własnie chce, ale nie wiem jak przeżyję ten rozwód, jednak jeśli maż mnie zostawi i poleci do matki chyba będę inaczej na niego patrzyłą.Jeśłi zostanie ze mną, to ruszymy do przodu. Dajaęsobie i mężówi góra 3 tygodnie, potem klamka zapadnie, albo wóz , albo przewoz.Innego wyjscia nie przewiduję. Trzymam to w tajemnicy przed moją rodziną, mój ojcieć to choleryk, brat tak samo mogłyby paść słowa których potem wszyscy byśłmy żałowali i powrtó do norrmalności byłby bardzo trudny. Generalnie i tak nie przepadaja za moim meżem, a takia akcja by to tylko pogorszyła.Moja mamam stara sie byc neutralna, ale to też całkiem inny tyt.Teścia prawie nie znają, widziei sie moze ze 3 razy o teściowej zdania nie mają, bo ich wzajenie stosunki sa bardzo neutralne, wieć po co bym ich miałą w to wszystko mieszac. Muszę poradzić sobie z tym sama. Moja przyjacióka też ie przepada za moim meżem, wieć nic nikomu nie mówiłam, bo to tylko woda na młyn dla wielu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Pomozcie tesciowej wniesc o rozwod z winy meza i drastyczne pogorszenie sie warunkow zyciowych. " Nie jest łatwo udowodnić drastyczne pogorszenie sie warunków życiowcy przy dochodach 1800 zł i pełnoletenich dzieciach. Sprawa juz trwa ma być koniec, czyli już nie ma sensu wnosić o orzekanie o winie, zwłaszcza,ze maż chce całkiem rozsądnie podzielic majątek, w polskich warunkach jest nawet hojny. "Wtedy jako strona poszkodowana moze wnosci o dom i wysokie alimenty. " Nie dostanie domu i alimentów w polskim sądzie, sprawa nierealna. Jedna kobieta w domu, to ie Ameryka jak ktoś naisałą, a co miałby wtedy dostać maż z podziału majątku? No chyba że mają lokaty, ale autorka nic o tym nie napisała inie podała co się skałda na majatek wspólny. "Z tego co piszesz, to chcia zalatwic sprawe polubownie a ona jednac zostanie poszkodowana, rozwodka po 50 i z niskim dochodem." Zostanie z 250 000 czyli ze spłątą połowy domu, bez obciazenie kredytem, to bardzo na plus .Nie ma mowy o poszkodowaniu, poszkodowany będzie tesc, bo zwewspólnego majątu nie dostanie nic, przyjmując,ze do podziału jest tylko dom, amoze tak być bo dom jest na kredyt.Autorka pisała, chce przepisać cały dom z ratą, nie wiemy jaki był wkłąd włsny, nie wiemy kiedy zgromadził te 250 tys na spłatę, czy już na etapie rozdzielności majatkowej, czy też nie. "NIe zgadzaj sie na mieszkanie z nia, ale stawanie okoniem wobec niej w takiej sytuacji jest nieludzkie. " Nieludzkie jest uleganie nierzeczywistym oczekiwaniom . "Wyobraz sobie, ze ty mozesz stanac przed podobnym problemem za 30 lat." Lub za chwilę, dzięki akcji rodzinnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już tu pisałam i radziłam, teraz tylko Cię proszę żebyś nie znikała a pisała choć co jakiś czas jak się ta sytuacja rozwija i jak się zakończy bo widać że wiele osób jest zainteresowanych. Pozdrawiam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15'37,ty jestes glupia czy jak?co ty wyjezdzasz z przyszloscia autorki za 30 lat? Kto powiedzial,ze jak rozpada sie malzenstwo to nie pogorszy sie czyjas sytuacja?! Przeciez tesciowa czy tesc wcale nie musi mieszkac w domu,jest wiele innych rozwiązań. Można sądownie wszystko zabezpieczyć a nie kazac mlodym zyć życiem rozwodzacych się rodzicow. Mlodzi przez starych jeszcze sie rozwiodą,bo nie wytrzymają toksycznej sytuacji. O jakich alimentach na tesciowa ty mowisz?do roboty gonic a nie alimenty. Skad wiesz,ze winny jest mąż?zwykle wina jrest po obu stronach a zdrada to skutek ich wczesniejszych zaniedban.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:17,trudno pisać dlatego,że inni sa zainteresowani tematem.Sorry,ale to nie darmowa skrzynka doradztwa rozwodowo-majątkowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i widzicie... I po co miec dzieci? Masz potem 54 lata, zarabiasz smieci a noe pieniadze, bo posiadanie dzieci automatycznie skresla kobiete z robienia jakiejs konkretnej kariery za konkretne pieniadze. Mezulek, ktory ma dochod bo przeciez jemu posiadanie dzieci w niczym w pracy nie przeszkodziło, nie wypadl z rynku pracy, teraz nowa zonka, nowe zycie... A ty kobieto na stare lata wynos sie gdzies indziej z miejsca, ktore juz uwazalas za swoje, bo zarabiasz smieci i nie jestes wstanie tego spłacic. Ja uwazam ze ten tesc powinnien swojej zonie spacic ten dom, w koncu zrobił jej 2 dzieci i dlatego ona teraz zarabia kase, z ktorej nie spłaci domu... Tyle plusow z posiadania meza i dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19.37 jesteś autorką że się wypowiadasz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Większych bzdur niż dawno nie czytałam. Dzieci nie są przeszkodą w pracy zawodowej, chyba że ktoś jest tłukiem. Dzieci nie skreślają możliwości pracy za porządne pieniądze - tylko uwaga: trzeba mieć jakieś wykształcenie, aspiracje. Mozna się domyślać, że skoro teść dobrze zarabiał, to teściowa nie musiała się wysilać. Ot, nauczka dla kobiet liczących na męża. 54 lata to żadna starość w dzisiejszych czasach. A upieranie się, że za wszelką cenę trzeba utrzymać dom, na który kogoś nie stać - jest po prostu piramidalną głupotą i skrajnym egoizmem. Dom to nie tylko rata 1400 zł, ale i spore koszty utrzymania, nawet 1000 zl miesięcznie. PO CO? dla fanaberii jednej osoby, która może spokojnie mieszkać w kawalerce, na którą ją stać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może to prowo,bo chyba nie ma tak toksycznych matek,co?bo ona musi mieć dom. Tak,dom to nie tylko rata 1400 zlotych! Malzenstwo to jak wiadomo dwoje a jak sie rozpada to tez z powodu dwojga,nie jest winna tylko jedna strona,kazdy ma swoje za uszami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20'35 jak ktoś jest zainteresowany tematem to niech za stówke idzie do adwokata a nie czyha na cudze kłopoty i ewentualne rozwiązania. Pisać,bo ktos jest ciekawy jak to sie skończy.Hehe,plotkarstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ty po co tu włazisz ? Autorka chciała się wygadać, ewentualnie usłyszeć opinie osób postronnych, ileś tam osób się zaangażowało i nic dziwnego że jest ciekawa zakończenia. Oczywiście autorka nie ma obowiązku dalej pisać ale została grzecznie poproszona, widzisz w tym coś złego trollu ? Do autorki - domyślam się że "mamusia" nie zaproponowała że w zamian od razu przepisze dom na Was ? Tylko chce spłaty kredytu, pomocy w utrzymaniu domu, co z tego że Wasze życie małżeńskie i zawodowe wywróci do góry nogami.... a na koniec przepisze dom na córunię albo będziecie brali kolejny kredyt za 20-30 lat by spłacić córunię z jej połowy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hejhohejhaamikomejomore
A jakby siostra męża wprowadziła się do matki, znalazła pracę w waszym mieście i we dwie splacaly te rate i utrzymywały dom ? Powiedzmy 1800 matki + 1200-1600 siostry i już dałoby się za to przeżyć zaciskając pasa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może to prowo,bo chyba nie ma tak toksycznych matek,co?bo ona musi mieć dom. Zdziwiłabys się jak ludzie potrafią sie zachować podczas rozwodu. Matka mieszka w tym domu, pewnie go meblowała, dbała a teraz ma go opuścić.Dziwisz sie ze nie chce?A ty byś chciała na stare lata stracić ukochany dom, tylko dlatego ze maż znalazł sobie młodszy model a ty sam a nie amsz kasy?Watpię. Autorka jest zapatrzona w swoje racje, teściowa w swoje, maż w swoje oni sie nie dogadają,bo nikt nie ustąpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22.17 - teściowa może sobie być zapatrzona w swoje racje ale nie ma prawa wymagać by jej żonaty syn utrzymywał jej dom na litość boską! Pewnie że każdemu by było przykro ale jak cię na coś nie stać, to trudno! Autorka pisze że jej mąż zarabia 2400, kurcze to nie jest dużo, rozumiem jakby zarabiał 10000 to byłby w stanie jakoś pomóc. Ale wymagać od dziecka żeby ze skromnej pensji utrzymywał i spłacał dom, który w dodatku nigdy nie będzie tylko jego własnością to już egoizm. Zgadzam się ze ta kobieta jest pewnie załamana sytuacją, nie myśli logicznie. Tym bardziej dzieci powinny ją naprostować, przemówić do rozsądku. Pomóc kupić fajne mieszkanie itd. Życie ponad stan zawsze kończy się kiepsko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niemoralnym jest obarczac swoimi sprawami rozwodowo-majatkowymi dzieci,bez wzgledu na to ile mają lat!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×