Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Klipa

Bóg jest z tobą. Czy naprawdę?

Polecane posty

Gość Klipa
martyna 33 "Biblia mówi: B.óg dotrzymuje obietnic i nie pozwala byśmy byli doświadczani ponad nasze siły. W czasie próby Pan daje nam moc, by z niej zwycięsko wyjść i pokazuje nam wyjście. Za każdym razem gdy przechodzimy próby, B.óg ocenia i planuje, jak nas wynagrodzić w wieczności. Apostoł Jakub mówi: Błogosławieni ci, którzy wytrwają próbę. Jeśli ją wytrwają, otrzymają koronę życia, jaką B.óg obiecał tym, którzy Go kochają." x czyli samobojcy nie wytrwali próby, dzieci gwałcone przez rodziców targajace sie na swoje życie nie wytrwały próby, dzieci molestowane i bite wchodzace wskutek takiego wychowania w śwat przestepczy ginace od kul gangów nie wytrwały próby, kobiety przez lata maltretowane psychicznie i fizycznie zabijajace w końcu swych mężów w ostatnim akcie samoobrony i obrony dzieci nie wytrwały w próbie. Z takich prób zwycięsko się raczej nie wychodzi. Bieda rodzi rozgoryczenie i patologię, patologia rodzi kolejna patologią i tak przez pokolenia. B.óg B.ogiem a psychologia swoje. Wychowanie nas określa bo jako dzieci znamy tylko świat w którym sie wychowujemy czyli rodzinę jesli jest patologiczna to i nas czeka kiepski los ot tak po prostu...taki świat znamy. To ja tez nie wiem czy wytrwam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja czuję Jego obecność. Wiem,że sama nie jestem,On jest obok i nie opusci nawet na krok.Robi dla mnie tak bardzo wiele,czasem myślę czy aby na to zasługuje. Moi drodzy,więcej modlitwy to i bardziej poczujecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klipa
martyna 33 a co z tymi uzdrowieniami, o które pytałam. Czy kazdy chory ma w sobie demona? Bo to złe duchy wypędzał J.ezus z każdego chorego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
katolicka wiara mówi że choroba to tylko 'krzyż chrystusowy' ale nie powinno się go odrzucać , np. Bernadetta Soubirous chorowała na astmę i nie była z niej uzdrowiona dla jej dobra duchowego , mimo iż była w cudownej grocie w Lourd . Natomiast królestwo boże jest w nas i tego nie rozumieją niestety inne religię .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klipa
Ewangelia według św. Jana 9 J.ezus uzdrawia niewidomego 6 Następnie plunął na ziemię, zrobił błoto i wysmarował nim oczy niewidomego. 7 – Idź i umyj się w sadzawce Siloam (to znaczy: „Posłany”) – rzekł Jezus. x Po co te gusła? ślina, błoto? Przecież mógł to zrobić nawet go nie dotykając. Zresztą z jednym uzdrowionym tak było, nawet nie dotarł do niego do domu a ten był już uzdrowiony. Druga sprawa. W kazdej z czterech ewangelii inaczej opisane jest zmartwychwstanie J.ezusa. Raz na niewiasty czeka męzczyzna, raz dwóch, raz anioł itd. Skoro wszystkie Ewangelie spisane były długo po śmierci J.ezusa i apostołów dlaczego nie uwzględnia sie tych gnostyckich, które też datowane są na ten okres. Kto decydował, które ewangelie mają wejść do kanonu Pisma Ś.wietego. Sobór, a więc ludzie. Na jakiej podstawie wybrali 4 a resztę odrzucili? Narzucili te które najlepiej pasowały do wizji nowej religii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katoliczka o błocie
„Splunął na ziemię, uczynił błoto ze śliny i nałożył je na oczy niewidomego”. Dziwne metody. Po co takie „cudowanie”? Co Jezus chce nam powiedzieć, uzdrawiając w tak dziwny sposób? Może czasem konieczne jest „błoto na oczy”, czyli terapeutyczne przejście przez ciemność. Jakiś rodzaj ascezy dla oczu, wyłączenia migotliwych ekranów? A może chodzi o jakiś rodzaj błota, które ktoś rzuci w naszą stronę? Upokorzenie, kompromitacja, fałszywe oskarżenie, obrzucenie inwektywą, poniżenie itd. Nikt tego nie lubi, ale taka wstrząsowa terapia leczy pychę, zmusza do zejścia ze sceny, rezygnacji z przesadnej dbałości o swoją karierę, wygląd, opinie ludzi. A może Jezus chce nam podpowiedzieć, że Bóg posługuje się czasem metodami, które wymykają się racjonalności? Śpiewanie językami, zaśnięcia w Panu, nakładanie rąk… cały ten charyzmatyczny teatr, który wydaje się wielu przesadny, niepotrzebny, nazbyt widowiskowy. Ale jeśli to właśnie prowadzi do otwierania oczu na Boga, to może nie ma co marudzić? „Faryzeusze pytali go, w jaki sposób przejrzał”. Całe to przesłuchanie uzdrowionego człowieka przez „specjalistów” jest dość żenujące. Niewidomy odpowiada grzecznie i pokornie na zadane mu pytania. Mówi krótko, co się stało, a pytany o interpretację cudownego wydarzenia, wyznaje: „To jest prorok”. Proste świadectwo człowieka, który został osobiście dotknięty Bożą mocą. Faryzeusze reagują agresywnie, niegrzecznie, wręcz chamsko. Są podzieleni. Jezus nie pasuje im do ich koncepcji Boga. To oni są ślepi. Nadmierna wiedza może wbijać w pychę, która odbiera duchowy wzrok. Podziwiam odwagę uzdrowionego. Boję się faryzeusza we mnie, który zawsze wie lepiej od innych, nawet to, co wolno Bogu, a co nie. „Odpowiedział »Wierzę, Panie!« i oddał Mu pokłon”. Znaki, które czyni Jezus, zawsze mają ten sam cel – doprowadzić do wiary. Do takiej wiary, która jest osobistym wyznaniem: „Wierzę, Panie!”. Ewangelizacja nie jest przekazywaniem doktryny, idei, zasad moralnych, ale jest prowadzeniem do spotkania z Jezusem. Wiara jest prawdziwym oświeceniem umysłu, otwarciem oczu, spotkaniem z Tym, który JEST. •

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
.......błoto brudzi, wtedy trzeba się umyć co często jest równie trudne co zobaczenie tego błota. ale trzeba je jak najszybciej zmyć aby nie zaschło bo wtedy będzie trudniej je zmyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zabawne tylko że 2 tysiące lat temu było wielu historyków Rzymskich i innych ale żaden nie wspomina o waszej rozciągniętej żabie na deskach. Dlaczego nie opisali tak spektakularnych cudów? Niemożliwe aby nikt się tym nie zainteresował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słowianin fnw:) jak z Kims takim "zadaje " sie jak ty ..to niestety mozdzek robi sie tepy"" kto z kim przystaje takim sie staje:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klipa
Martyna 33 napisałaś: "Pewnie codziennie ludzie przechodzili obok tego człowieka i pluli mu w twarz. Jezus robi to samo, ale nie dlatego, by go poniżyć, ale żeby dać mu zdrowie. " x Cenie twoje wyjaśnienia i rozważam kazde, ale tego nie kupuję. Pomijam to że nie wiem w jakiej kondycji moralnej była wtedy ludzkość, ale jakoś nie widzę tego by pluć w twarz niewidomemu, chyba, że powiemy to w przenośni chcąc ukazać brak pomocy, czy też niezauważanie człowieka potrzebującego. Ale byłaby to nadinterpretacja skoro J.ezus jednak ślinę z błotem wymieszał. Wiesz gdybym ja chciała ten fragment na siłę zinterpretować powiedziałabym że uciekł sie do takich guślarskich metod, bo takie własnie były ludziom wówczas znane. Po to by ich nie wystraszyć. Ale to też ciężka teoria. :-) x i dalej... "On mówi do niego - Idź i obmyj się w sadzawce Siloe. A to tłumaczy się: Posłany. Kto to jest Posłany? To Jezus. Bo TYLKO ON może nas uzdrowić." x Kto jest posłany? Może ten niewidomy, bo go przecież tam posłał? Miał być Posłańcem i dowodem Jego chwały. Nie, chyba jednak piernicze farmazony w tym ostatnim akapicie :-) Martyna 33 rozmawiałysmy kiedyś pobieżnie o sakramentach, do których jak wiesz mamy podobny stosunek, ale interesuje mnie sakrament o którym nie mówiłyśmy. Sakrament małżeństwa. Znalazłam to: "Unifikację i romanizację różnorodnych praw i zwyczajów dotyczących małżeństwa możemy obserwować na przełomie VIII i IX wieku. Początek tego nastąpił w VIII wieku za panowania Pepina Małego." Znalazłam też dużo wiecej ale nie ma sensu umieszczać tu elaboratów. O co mi chodzi. Z pierwszymi małżeństwami kościół nie miał nic wspólnego, potem uzurpował sobie to prawo. Pytanie moje jest takie. Czy jeżeli dwoje ludzi przed J.ezusem bez kapłanów, bez pośredników, bez aktu ślubu prosi o Jego błogosławieństwo tego związku to jest ono nieważne? Dla Boga oczywiście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co Jezus mówił o małżeństwie? Czytamy Jego słowa: „Czyż nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył mężczyznę i kobietę? I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i połączy się z żoną swoją, i będą ci dwoje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, ale jedno ciało. Co tedy Bóg złączył, człowiek niechaj nie rozłącza” Mt 19,4-6. Jak widać Zbawiciel uwzględnił w swej wypowiedzi początek rzeczy, stworzenie człowieka oraz ustanowienie przez Boga małżeństwa jako trwałego związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
„Bóg otoczył szczególną czcią pierwsze małżeństwo. Ta instytucja została ustanowiona przez Stwórcę wszechświata. »Małżeństwo niech będzie we czci u wszystkich« Hbr 13,4. Było ono jednym z pierwszych darów dla człowieka i jedną z dwu instytucji, które praojciec Adam po swym upadku wyniósł poza bramy raju. Małżeństwo staje się błogosławieństwem Bożym, kiedy opiera się na Bożych wskazaniach, a prawa Boże są w tym związku zachowane. Wówczas przynosi ono spokój i szczęście, a także wszechstronny — fizyczny, intelektualny i moralny rozwój jego natury” (E. G. White, Patriarchowie i prorocy, s. 28).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W pierwszych wiekach istnienia Kościoła większość pogan, którzy nawracali się na chrześcijaństwo, żyło już w małżeństwie 1. Jednakże ten fakt był traktowany jako coś normalnego. Ich małżeństwa, zawierane według norm albo zwyczajów panujących w tej epoce, wraz z chrztem były włączone do całości życia chrześcijańskiego 2. W ten sam sposób, małżeństwa pomiędzy osobami już ochrzczonymi były zawierane według praw albo zwyczajów ówcześnie panujących. Chrześcijanie korzystali z tych samych zasad, co poganie, aby zawrzeć małżeństwo 3. Ten fakt nie wskazywał jednak, że ich małżeństwa były traktowane jako coś świeckiego. Po pierwsze, świętość małżeństwa była już dziedzictwem całego świata antycznego. We wszystkich religiach starożytnych uznawano małżeństwo jako coś świętego. Po wtóre, dla samych chrześcijan wcielenie Chrystusa miało znaczenie także dla życia małżeńskiego. Ale pierwsi autorzy, których teksty dotarły do naszych czasów, zajmują się przede wszystkim życiem moralnym małżonków, zgodnie z nauką Jezusa. Pierwsze Synody Kościoła nie ukazują żadnej systematycznej nauki o małżeństwie, albo o formie zawierania małżeństwa. Kościół dopuszcza autorytet prawa rzymskiego w tej sprawie. Jednakże, nie jest tak w wypadku życia moralnego. Życie w Panu jest tutaj pierwszą troską 4. Nawet, gdy żąda się jakiejś interwencji biskupa albo kapłana w momencie zawierania małżeństwa, jest tak w związku z zagadnieniami moralnymi, a nie przez pragnienie wprowadzenia jurysdykcji Kościoła w tej dziedzinie 5. Chociaż małżeństwo nie jest traktowane jako coś zupełnie świeckiego, jednakże uczestniczenie kleru w jego zawieraniu było traktowana jako coś zbędnego. Sprawy związane z samym małżeństwem, ślubem, wyborem narzeczonych zależały jedynie od rodziny, praw i zwyczajów miejscowych. W tym wszystkim ogromne znaczenie miał zawsze ojciec rodziny. On był odpowiedzialny za życie moralne tych wszystkich, którzy zamieszkiwali pod dachem jego domu i on wybierał odpowiedniego współmałżonka dla swoich dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedna z pierwszych trudności, a przez to jedna z pierwszych interwencji biskupów w materii znanego dziś prawa małżeńskiego, pojawiła się w związku z małżeństwem niewolników. Według prawa rzymskiego, niewolnicy nie mogli zawierać małżeństwa z osobami wolnymi. Podobnie związek pomiędzy niewolnikami nie był traktowany jako małżeństwo w sensie ścisłym; chociaż był dopuszczany, nie był traktowany jako małżeństwo. W przeciwieństwie do tego, papieże dopuszczali te małżeństwa. Te małżeństwa były uznawane jako małżeństwa w sumieniu; zawierano je łamiąc prawo cywilne, ale za zgodą biskupa . Na Zachodzie, interwencja biskupa była także konieczna w niektórych wyjątkowych przypadkach, np. w przypadku małżeństwa duchownych albo katechumenów. Jednakże, odbywało się to bardzo rzadko 10. Niekiedy biskup brał czynny udział w zawieraniu małżeństw. Podstawą tego były dzieła miłosierdzia pierwotnego Kościoła. Biskup, w szczególności na Wschodzie, był odpowiedzialnym za wszystkie chrześcijańskie dzieła miłosierdzia. Ta funkcja, o szczególnym wymiarze społecznym i chrześcijańskim, wyrażała się także w trosce o sieroty. Dlatego też biskup, w miejsce ojca, był odpowiedzialnym za małżeństwa sierot. Nawet, w niektórych przypadkach, biskup przewodniczył ceremonii ślubnej. Jest znanych niemało przypadków w tej epoce, że biskup gra decydującą rolę ojca i osobiście załatwia małżeństwo swoich podopiecznych. Trzeba jednak pamiętać, że zawsze odbywało się to na ogólnych zasadach, według których małżeństwo było traktowane jako kwestia rodzinna, i że akt prawny zawierania go był zarezerwowany ojcu albo ewentualnie opiekunowi, którym w wielu przypadkach był biskup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Początku kościelnej liturgii zawierania małżeństwa należy szukać w zwyczajach, jakie panowały w chrześcijańskich rodzinach: biskup albo kapłan szedł składać życzenia rodzinie, w której zawierano małżeństwo. Niekiedy również, biorąc przykład z narzeczonych z Kany Galilejskiej, zapraszano biskupa na obrzęd zawierania małżeństwa. Jako coś naturalnego, nowi małżonkowie prosili biskupa, aby pobłogosławił ich związek. W IV wieku ten zwyczaj rozrósł się i przybrał obraz kompletnej ceremonii kościelnej. Także z tej epoki pochodzą pierwsze świadectwa, które mówią o liturgii błogosławieństwa ślubnego. Dokładny opis takiej ceremoni posiadamy z początków V wieku. Ceremonia miała miejsce w kościele. Ojciec prowadził wszystkich zaproszonych przed ołtarz. Tam biskup błogosławił związek odmawiając improwizowaną modlitwę i przykrywając młodą parę welonem. W tym samym wieku ta liturgia jest włączana do Mszy Świętej. http://mateusz.pl/rodzina/as-malzenstwo.htm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klipa
Ja to wszystko też znalazłam w necie :-) Interesuje mnie konkretna odpowiedź na moje pytanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klipa 2016.07.17 Piszesz: Cyt.: "a co z tymi uzdrowieniami, o które pytałam. Czy kazdy chory ma w sobie demona? Bo to złe duchy wypędzał J.ezus z każdego chorego." 🌻 raczej nie z każdego chorego... np. "Gdy J/ezus przeprawił się z powrotem w łodzi na drugi brzeg, zebrał się wielki tłum wokół Niego, a On był jeszcze nad jeziorem. Wtedy przyszedł jeden z przełożonych synagogi, imieniem Jair. Gdy Go ujrzał, upadł Mu do nóg i prosił usilnie: «Moja córeczka dogorywa, przyjdź i połóż na nią ręce, aby ocalała i żyła». Poszedł więc z nim, a wielki tłum szedł za Nim i zewsząd na Niego napierał. x A pewna kobieta od dwunastu lat cierpiała na upływ krwi. Wiele przecierpiała od różnych lekarzy i całe swe mienie wydała, a nic jej nie pomogło, lecz miała się jeszcze gorzej. Słyszała ona o J/ezusie, więc przyszła od tyłu, między tłumem, i dotknęła się Jego płaszcza. Mówiła bowiem: «Żebym się choć Jego płaszcza dotknęła, a będę zdrowa». Zaraz też ustał jej krwotok i poczuła w ciele, że jest uzdrowiona z dolegliwości. A J/ezus natychmiast uświadomił sobie, że moc wyszła od Niego. Obrócił się w tłumie i zapytał: «Kto się dotknął mojego płaszcza?» Odpowiedzieli Mu uczniowie: «Widzisz, że tłum zewsząd Cię ściska, a pytasz: Kto się Mnie dotknął». On jednak rozglądał się, by ujrzeć tę, która to uczyniła. Wtedy kobieta przyszła zalękniona i drżąca, gdyż wiedziała, co się z nią stało, upadła przed Nim i wyznała Mu całą prawdę. On zaś rzekł do niej: «Córko, twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju i bądź uzdrowiona ze swej dolegliwości!». Gdy On jeszcze mówił, przyszli ludzie od przełożonego synagogi i donieśli: «Twoja córka umarła, czemu jeszcze trudzisz Nauczyciela?» Lecz J/ezus słysząc, co mówiono, rzekł przełożonemu synagogi: «Nie bój się, wierz tylko!». I nie pozwolił nikomu iść z sobą z wyjątkiem Piotra, Jakuba i Jana, brata Jakubowego. Tak przyszli do domu przełożonego synagogi. Wobec zamieszania, płaczu i głośnego zawodzenia, wszedł i rzekł do nich: «Czemu robicie zgiełk i płaczecie? Dziecko nie umarło, tylko śpi». I wyśmiewali Go. Lecz On odsunął wszystkich, wziął z sobą tylko ojca, matkę dziecka oraz tych, którzy z Nim byli, i wszedł tam, gdzie dziecko leżało. Ująwszy dziewczynkę za rękę, rzekł do niej: «Talitha kum», to znaczy: "Dziewczynko, mówię ci, wstań!" Dziewczynka natychmiast wstała i chodziła, miała bowiem dwanaście lat. I osłupieli wprost ze zdumienia. Przykazał im też z naciskiem, żeby nikt o tym nie wiedział, i polecił, aby jej dano jeść".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klipa
Bardzo dziękuje wszystkim za pomoc w zrozumieniu tych zawiłych dla mnie kwestii.:-) x martyna 33 napisałaś pod koniec: "Jest to całkowicie sprawa pomiędzy parą a Bo.giem. Stwórca zna nasze serca ( I Jana 3.20 ). B.óg dobrze zna różnicę pomiędzy prawdziwym przymierzem małżeńskim, a próbą usprawiedliwiania aktów niemoralnych." Dlaczego w ogóle zadałam to pytanie. W dzisiejszych czasach to przymierze chyba schodzi na plan dalszy. Celebracja skupia sie na oprawie tego wydarzenia bardziej niż na jakże trudnej decyzji o byciu z drugą osoba przez całe zycie. Temat ten zainteresował mnie również przez sytuacje osób, które się rozeszły z bardzo waznych powodów. Czasem z małżeństwa trzeba uciekać bo grozi to utratą życia lub zdrowia. Osoby takie są dyskryminowane w KK i właściwie skazane na niemozność zawarcia drugiego sakramentalnego małżeństwa. Często tez takie osoby boją sie wejść w drugi związek małżeński (nawet cywilny) bo trauma którą przezyły im na to nie pozwala. Żyją więc z partnerem na tzw. kocią łapę. I stad wizięło się moje pytanie. Co wtedy? Mam nadzieję że B.óg rozumie takie osoby i ich decyzje, bo podyktowane są czesto wieloletnim udreczeniem w związku, z którego nie moga się otrząsnąć latami. Próbujac zrozumieć B.oga staram sie jego nauki przełozyc na praktyczne strony zycia nie omijajac jednak rzeczy niewygodnych. Chcę byc uczciwa i wobec Niego i wobec siebie. Jedno z przykazań mówi "Kochaj blizniego swego jak siebie samego" kazdy zwraca uwagę na "bliźniego" w tym przykazaniu a nie widzi, że mówi ono również o miłości siebie samego, bo kojarzy sie to z egoizmem. Zdrowy egoizm i poznanie siebie to ogromny wysiłek. Czy naprawdę umiemy siebie samych kochać, doceniać, ufać sobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katoliczka 38
,,Temat ten zainteresował mnie również przez sytuacje osób, które się rozeszły z bardzo waznych powodów. Czasem z małżeństwa trzeba uciekać bo grozi to utratą życia lub zdrowia. Osoby takie są dyskryminowane w KK i właściwie skazane na niemozność zawarcia drugiego sakramentalnego małżeństwa. '' xxxxx Jestem po rozwodzie z mezem przemocowcem.Nie czuje sie dysyskryminowana w KK.Sam ksiadz nawet po rozmowie doradzil mi wtedy separacje. Moge korzystac z Sakramentow.Wasnie wrocilam z Mszy sw. Z Bogiem wszystko jest proste.Pozdrawiam.🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znaczenie i moc mo/dlitwy x czwartek, 24 marca 2011 roku, godz. 23.00 x Moja szczerze umiłowana córko, z wielką radością ponownie łączę się tego wieczoru z tobą. Jesteś teraz napełniona Łaską rozeznania i jest dla ciebie jasna ta właściwa droga, którą musisz podążyć. x Nareszcie, poddałaś się zjednoczeniu ze Mną, jesteś teraz wolna. Wolna od wątpliwości, z jasnym sumieniem, silniejsza niż wcześniej i gotowa do ujawnienia światu Mojej obietnicy. Moje Słowo przekaże pilną potrzebę bycia przygotowanym do otwarcia swoich serc w chwili, gdy wszystkim zostaną pokazane ich grzec/hy. x Gdy będą przygotowane i uprzedzone, wiele, wiele więcej dus/z może zostać uratowanych. Im mocniejsze n/awrócenie, tym słabsze będzie prześladowanie, które potem nastąpi. Moja córko, nigdy nie bądź zarozumiała, ani też nie powinnaś być zalękniona przyszłymi wydarzeniami. Wszystko przeminie, a zamiast tego wszędzie nastanie szczęśliwszy świat, z większą miłością. 🌻 Or/ędzia są po prostu po to, aby przypomnieć wszystkim o istnieniu B/oga x Powiedz wszędzie Moim ludziom, że te Or/ędzia są po prostu po to, aby przypomnieć wszystkim dzieciom B/oga, że On istnieje. Muszą też sobie zdać sprawę, że ich dus/ze są najważniejszą częścią ich ludzkiej istoty. Zajęcie się swoimi dus/zami jest konieczne, jeśli mają uczestniczyć w tej wspaniałej przyszłości, która czeka na wszystkich. Ludzie muszą po prostu przypomnieć sobie o dziesięciu pr/zykazaniach i zachowywać je. A wtedy wszystko, co powinni, to stosować się do Mojego Nauczania i przeżywać swoje życie tak, jak im powiedziałem. x Powodem, dla którego przekazuję pr/oroctwa, jest udowodnienie Moim umiłowanym wyz/nawcom, że ma miejsce B/oska Interwencja. Gdy to czynię, mam nadzieję, że otworzą swoje serca, żeby pozwolić, by prawda została zrozumiana. 🌻 B/oża Miłość przynosi pokój 🌻 Wiele osób składa puste deklaracje wierności Mojemu Nauczaniu. Inni uważają je za nudne i nużące. Obawiają się, że naśladując Mnie, stracą pociechę, którą, jak w/ierzą, mogą im w życiu przynieść rzeczy materialne. To, czego nie udaje się im zrozumieć, to jest to, że jedynym prawdziwym pocieszeniem, którego mogą doznać, jest B/oska Miłość. Ta Miłość może przyjść w wasze życie tylko wtedy, gdy poprzez prostą m/odlitwę zbliżycie się do Mnie i Mojego Ojca Pr/zedwiecznego. Gdy doświadczycie tego pokoju, staniecie się wolni od zmartwień i napięć. x Żadna ilość fałszywych środków pobudzających nie może się równać z euforią, która powstaje, kiedy zbliżacie się do Mojego Serca. Ta Miłość nie tylko przenika całe ciało, umysł i dus/zę, ale umożliwia wam także przeżywanie swojego życia w większej wolności. Będziecie doświadczać głębokiego zadowolenia, które wcześniej nie było wam znane. Będziecie wtedy zaskoczeni, jak mało obchodzić was będzie odtąd świat materialnego luksusu. Utracicie zainteresowanie tymi rzeczami, i to was zaskoczy. 🌻 O dzieci, gdybyście tylko spróbowali zbliżyć się do Mnie, stalibyście się w końcu wolni. W waszych duszach już dłużej nie będziecie odczuwać pustej rozpaczy. Zamiast tego będziecie spokojniejsi, mniej się spiesząc, mając więcej czasu, aby zainteresować się innymi i odczuć pokój. To będzie emanować od was. Inni będą naturalnie przyciągani do was. Będziecie się zastanawiać dlaczego. Nie lękajcie się, bo jest to działanie Ł/aski B/ożej. Kiedy jesteście napełnieni Ł/aską, przenosi się to dalej przez miłość i rozprzestrzenia na innych. A wtedy dzieje się tak dalej. 🌻 Proszę, pamiętajcie, dzieci, o znaczeniu m/odlitwy. O mocy, którą przynosi, i o prędkości, z jaką podążą, by ogarnąć wszystkie te szczęśliwe dus/ze, które są przyciągane w obszar Miłości. 🌻 Sieć oszustw szatana powoduje lęk x Tak jak m/odlitwa i miłość wzajemna nabierają rozpędu, tak też jest z nienawiścią, którą wyrzuca z siebie szatan. Zwodziciel, działając poprzez tych ludzi, którzy nie mają w/iary albo zabawiają się ciemnymi duc/howymi grami, szerzy swoje oszustwa. Jego sieć nienawiści więzi nawet tych, którzy są na najdalszym obrzeżu i mogą odczuwać, że wiodą rozsądne, dobre życie. Ta wyrafinowana sieć może pochwycić każdego, kto nie jest ostrożny. Jedynym wspólnym mianownikiem u tych, którzy zostali złapani w pułapkę, jest to, że odczuwają niepokój, obawy, rozpacz i lęk. Ten lęk zmienia się bardzo szybko w nienawiść. x Biegnijcie do Mnie, wy wszyscy. Nie czekajcie, aż wasze życie zostanie postawione na głowie przez niepotrzebny smutek. Bo Ja zawsze jestem tutaj, czuwając, czekając, mając nadzieję, że każdy z was pozwoli, by opuściła go pycha, tak bym mógł wkroczyć i objąć was. Idźcie do swojego k/ościoła i m/ódlcie się do Mnie. Mówcie do Mnie w domu, w drodze do pracy. Gdziekolwiek jesteście, po prostu zwróćcie się do Mnie. Dość szybko będziecie wiedzieć, jak odpowiadam. x Obudźcie się – otwórzcie swoje zamknięte serca 🌻 Obudźcie się, dzieci. Czy nie uświadomiliście sobie do dziś, że Mnie potrzebujecie? Kiedy otworzycie w końcu swoje zamknięte serca i wpuścić Mnie do środka? Nie marnujcie cennego czasu, ze względu na siebie i na swoje rodziny. Ja Jestem Miłością. Potrzebujecie Mojej Miłości, aby ugasić pragnienia swoich odwodnionych i niedożywionych dus/z. Moja Miłość, gdy jej doświadczycie, podniesie was na duc/hu i umożliwi wam ponowne odczucie prawdziwej Miłości. Ta Miłość otworzy wtedy wasze umysły na Prawdę – zgodnie z obietnicą, którą złożyłem dla każdego z was, gdy umarłem na Krzyżu za wasze grzec/hy. 🌻 Kocham was, dzieci. Proszę, okażcie Mi miłość, o którą was błagam. Nie pozostańcie dla Mnie utraceni. Jest mało czasu, dzieci, aby powrócić do Mnie. Nie zwlekajcie. x Wasz kochający Zb/awiciel J/ezus C/hrystus 😍 PS.: tekst oryginalny ze str. http://jezusdoludzkosci.pl/oredzia-archiwum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klipa
Czy może mi ktoś wytłumaczyć skąd się biorą te orędzia, kto je pisze i w ogóle na jakiej podstawie? Już miałam o to kiedys zapytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×