Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Irytujaca siostra meza a sprawa wesela. Co Wy byscie zrobily

Polecane posty

Gość gość
i nie dziwię się że nikt twojego dzieciaka nie chce z rodziny przypilnować! ty nie chcesz pomagać to i tobie w potrzebie nikt nie pomoże!! zresztą już macie pomoc u teściów mieszkacie a jeszcze od teściowej za paliwo by chciała.. co za pazera z ciebie!! dla brata na prezent pieniędzy szkoda masakra, a wy po co wesele robiliście, jak wszyscy z rodziny są be?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Gdzie Wy wyczytalyscie, ze to brat ma wesele? Czytajcie ze zrozumieniem chociaz, skoro juz chcecie psioczyc. Maz ma brata i siostre, wszyscy mieszkaja niedaleko siebie. A wesele ma kuzynka. Dalsza, bo to corka siostry tesciowej. A nie chce nikogo zabierac, bo juz sie rodzinie napomagalam, nawozilam, i nie mam ochoty ten jedyny raz nikogo zabrac. Nie mam takiego prawa? Dziecka mi nikt nie chce przypilnowac nie dlatego, ze taka wredna jestem, a dlatego, ze nie ma kto. A moj trzylatek jest baaardzo zywym dzieckiem, nie mialabym okazji, by usiasc na chwile. Nawet nie byloby z kim go zostawic, by zatanczyc raz, bo tu nikt na to wesele sie nie wybiera. A jego chrzestna, czyli corka siostry, ktorej nie chce zabrac, ma go w nosie. Zgodzila sie zostac moja babcia, bo moj maz postawil jej taras i w ramach rewanzu sie zaofiarowala. Wiec mamy okazje, by wyskoczyc gdzies sami. Jeszcze raz napisze- siostra meza nawet palcem nie kiwnela, gdy zmarla ich babcia, nie pomogla, a przyjezdzala codziennie i zarzadzala. Nie mam ochoty pomagac komus takiemu. Mozecie sie smiac, ale nawet dzisiaj maz wlasnie pojechal tesciowa zawiezc na pogrzeb do sasiadki. A chociaz tesciowa siostre meza informowala o pogrzebie, to ta nawet nie zaproponowala, ze ja podrzuci. Pojechal oczywiscie moj maz. Ostatnio tesciowej wzrok sie pogorszyl, ma za miesiac operacje. Byla juz na wizycie kontrolnej (z moim mezem), ustalili z lekarzem date operacji. Po przyjezdzie dzwoni siostra meza i mowi, zeby nie szla na ta operacje, bo ona jej zalatwi gdzie indziej, taniej. Maz sie wkurzyl i powiedzial, ze w takim razie na nastepna wizyte niech jedzie siostra, skoro lekarza chce zalatwic. Ale oczywiscie ona nie pojedzie, tylko adres laskawie poda. Okazalo sie natomiast, ze tesciowa musialaby czekac pol roku na operacje u nowego lekarza i ma jechac tam, gdzie ja maz pierwszy raz zawiozl. Pewnie teraz znowu to on pojedzie, bo przeciez nikt inny. A jest to dosc daleko, caly dzien sie zejdzie. No ale przeciez nikogo to nie obchodzi. Tesciowa zachowuje sie nieraz tak, jakby moj maz byl ciagle tylko jej synem, a nie mezem i ojcem. Nie jest zla kobieta, ale to wszystko jest irytujace juz. Rodzina meza tak samo sie zachowuje- jakby moj maz (najmlodszy, ponad 10 lat roznicy mlodszy od siostry i brata) byl ciagle synkiem mamusi i musial byc na kazde skinienie, razem z samochodem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nosz k***a mac, jak mnie niektore z Was wkurzaja! Nie przeczytacie dokladnie, ale sobie ulzycie, bo glupoty wypisujecie! Mi szkoda pieniedzy? Jako jedyni (procz kuzyna i moze corki siostry meza) wybieramy sie z rodziny na to wesele, a taka jedna z druga napisza mi, ze pieniedzy mi szkoda. Cholera bierze, gdy sie czyta durne komentarze majace na celu tylko dogryzienie komus! A siostrze meza to pieniedzy nie szkoda? My sie chcemy wybudowac, nie zarabiamy kokosow. Bylismy juz raz tam na komunii i najzwyczajniej w swiecie obawiamy sie, ze nam kasy na papierologie w tym roku nie starczy. A nize, ze szkoda pieniedzy. Palnijcie sie w glowe, jedna z druga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To faktycznie macie przekichane z rodzinką. Nie dziwię się, że się denerwujesz. Tu tylko asertywność pomoże. I nie bój się odmówić szwagierce, bo całkiem Wam na głowę wejdą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, nie przejmuj sie głupimi komentarzami. Tu jedna z drugą będą Ci gadały, jaka to zła jesteś, bo one to by pomogły i 1000 km kogoś za darmo co trzeci dzień by woziły, a w innym wątku będą jechać po innej dziewczynie, bo brak jej asertywności i daje sobie na głowę wejść... Takie rozdwojenie jaźni mają kafeterianki niektóre. Już same się gubią w swoich radach. Piszesz, że dopiero uczysz się odmawiać komuś. I dobrze! Uważam, że kwestia wesele może być pierwszym krokiem ku tej asertywności. Wcale nie musisz mówić prawdy, dlaczego nie chcecie nikogo zabierać. Możesz powiedzieć, że macie inne plany (choćby to nawet i kłamstwo było), innym razem po raz kolejny odmówicie, za którymśtam pomożecie, jeśli pomoc nie będzie kolidowała z Waszymi planami, a następnym już razem odmówisz zgodnie z prawdą, że masz takie widzimisię i żadnego obowiązku, by połowę rodziny taszczyć ze sobą! Powodzenia w trudnej nauce asertywności! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu powyzej 100% racji!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ryknij raz a konkretnie! Co to znaczy, ze Wy wszystkich za darmo wozicie? Ze nie macie na tyle prywatności i swobody, by samemu jechać na wesele? Ileż można robić komuś przysługi? Raz, drugi dziesiąty? Gdzie jest granica prośby o pomoc, a gdzie wykorzystania i traktowania kogoś jak frajerów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znowu ta sama wariatka od sadu, zaniedbanej babci, ciotki podkradajacej jablka, wtracajacej sie szwagierki itp. x To samo pomyslałam, ona jest chora na umyśle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chora, albo i nie. Nawet nie wiecie, jak taka rodzinka może zajść za skórę. Moja mama miała ten sam problem z rodziną męża. Wiecznie jakieś sprawy, podwózki. Tak samo chciała dla wszystkich dobrze, ale była już zmęczona wiecznymi przysługami. Widziałam, jak męczy ją to psychicznie, a nie miała komu się zwierzyć. W końcu zachorowała na nerwicę, depresję, długo się leczyła. Nie drwijcie więc z autorki, bo wiem, jak to jest. Ja sama ochłodziłam stosunki z rodziną od strony taty, własnie dlatego, że psychicznie zniszczyli moją matkę. A najlepsze jest to, że lubili mamę. Po prostu nie zdawali sobie sprawy z tego, jak bardzo dużo kosztuje ją ta wieczna pomoc. Przeginali i to bardzo z tymi przysługami. Widzę w autorce bardzo duże podobieństwo do mojej mamy. Ona też, gdy zaczęła chorować na nerwicę, na wszystkich psioczyła, narzekała, a gdy bratowa przyszła po raz piąty w tygodniu, by mama podrzuciła ją do pracy, nie potrafiła odmówić ani nawet na paliwo zawołać. Nie wzbudzajcie w autorce poczucia winy, bo to nie wstyd zawalczyć o swoje. Przecież nie kradnie tych pieniędzy na paliwo, tylko one należą się jak psu buda za te częste podwózki. Kto z Was chciałby być darmową taksówką dla połowy rodziny? Kto? Chętnych raczej nie znajdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jechałam pociągiem z Dolnego Śląska na Mazury. Da się przeżyć, bo nie wiem czy wiecie, ale pociągi się zatrzymują i można skorzystać z toalety na dworcu. Taka niespodzianka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, idź na kompromis, zabierz ich tam, nie pilnuj dziewczyny, baw się rewelacyjnie, ale ustalając wyjazd, od razu stanowczo oznajmij, że powrót sami sobie organizują bo wy macie plany i nie wracacie od razu do domu. Nie musicie tłumaczyć się jakie to są plany, po prostu nie wracacie od razu i jedziecie sobie gdzieś, tyle. Gdyby szwagierka mówiła przed wyjazdem że masz jej pilnować odpal, że nie po to nie bierzesz swojego dziecka żeby pilnować czyjegoś, zwłaszcza już dorosłego, i ze jeśli boi się że coś nawywija to niech sama z nią jedzie popilnować, bo ty napewno odpowiedzialności za nich nie wezmiesz, jedyne co mozesz zrobić to zawieżć ich w tamtą stronę. Kochana, asertywności więcej :). To tu jeszcze robisz przysługę im, więc ma się to odbyć na twoich warunkach. O paliwo już bym się nie upominała. ale jeśli znów w rodzinie trzeba będzie kogoś zawieźć, to po pierwsze, ty nie masz czasu siły lub masz inne plany, lub mozesz zawieźć ale tylko w taki a nie inny termin, no i bedzie to kosztowalo jesli masz to zrobic specjalnie a nie po drodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, idź na kompromis, zabierz ich tam, nie pilnuj dziewczyny, baw się rewelacyjnie, ale ustalając wyjazd, od razu stanowczo oznajmij, że powrót sami sobie organizują bo wy macie plany i nie wracacie od razu do domu. Nie musicie tłumaczyć się jakie to są plany, po prostu nie wracacie od razu i jedziecie sobie gdzieś, tyle. Gdyby szwagierka mówiła przed wyjazdem że masz jej pilnować odpal, że nie po to nie bierzesz swojego dziecka żeby pilnować czyjegoś, zwłaszcza już dorosłego, i ze jeśli boi się że coś nawywija to niech sama z nią jedzie popilnować, bo ty napewno odpowiedzialności za nich nie wezmiesz, jedyne co mozesz zrobić to zawieżć ich w tamtą stronę. Kochana, asertywności więcej :). To tu jeszcze robisz przysługę im, więc ma się to odbyć na twoich warunkach. O paliwo już bym się nie upominała. ale jeśli znów w rodzinie trzeba będzie kogoś zawieźć, to po pierwsze, ty nie masz czasu siły lub masz inne plany, lub mozesz zawieźć ale tylko w taki a nie inny termin, no i bedzie to kosztowalo jesli masz to zrobic specjalnie a nie po drodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może autorka powinna się przejmować tym, że 20-letnia hrabina nie będzie lecieć samolotem w pierwszej klasie (ominęłyby ją trudy kilkugodzinnej podróży), tylko zwykłym pociągiem... Toż to trauma na całe życie. Najlepiej niech nie jedzie wcale, a swoje miejsce udostępni siostrze męża, tylko niech nie zapomni o wyposażeniu auta w all inclusive... Wy pieprznięte zdrowo jesteście. Co ma autorka do tego, że ktoś nie ma jak/ czym jechać na wesele? Tamci z tego, co się orientuję, to dorośli ludzie, z samochodami, prawem jazdy. Po co robić nagonkę na autorkę? To nie ona zwala się komuś do samochodu. Może rodzinka właśnie liczy na to, że ominą ją koszta podróży, skoro nigdy nie poczuwają się, by za drogę zapłacić...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może autorka powinna się przejmować tym, że 20-letnia hrabina nie będzie lecieć samolotem w pierwszej klasie (ominęłyby ją trudy kilkugodzinnej podróży), tylko zwykłym pociągiem... Toż to trauma na całe życie. Najlepiej niech nie jedzie wcale, a swoje miejsce udostępni siostrze męża, tylko niech nie zapomni o wyposażeniu auta w all inclusive... Wy pieprznięte zdrowo jesteście. Co ma autorka do tego, że ktoś nie ma jak/ czym jechać na wesele? Tamci z tego, co się orientuję, to dorośli ludzie, z samochodami, prawem jazdy. Po co robić nagonkę na autorkę? To nie ona zwala się komuś do samochodu. Może rodzinka właśnie liczy na to, że ominą ją koszta podróży, skoro nigdy nie poczuwają się, by za drogę zapłacić...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie idź na żadne kompromisy. Caly czas jesteś dla kogos, cały czas jakies wysługiwanie się tobą. Ja cię rozumiiem, bo miałam tak samo nosz k...wa ileż można. Rodzina męża zwalała nam się na łeb co chwilę, bo oni do tesciowej przyjeżdżali jako do mamy, cioci, babci bla bla bla, a tesciowa ma kawalerkę w bloku, a my domek jednorodzinny wiec praktycznie całe lato mieliśmy tłum ludzi w chałupie (mieszkamy nad jeziorem, na mazurach) Niby do niej przyjeżdżali ale u nas mieszkali, jedli, spali, a do niej raz dziennie na kawkę na pół godziny, no masakra! Nikt się nie dołożył do niczego, no bo oni przyjechali w gościnę do teściowej, nikt mi przy garach nie pomógł, ani zakupów ani razy nie zrobił i tak było przez prawie dwa sezony. W połowie drugiego lata powiedziałam dość i jak tesciowa oznajmiła, że znowu jakieś jej nastoletnie wnuczki przyjeżdżają na wakacje to stwierdziliśmy, że ma sobie je u siebie podejmować. Ona sie obraziła, rodzina sie obraziła, a my jesteśmy super-szczęśliwi z tego powodu też usłyszałam jaka ze mnie zołza, chytra baba etc. ale każdy jest mądry jak na krzywy ryj przychodzi. Byliśmy wtedy świeżo po ślubie kiedy tesciowa porezerwowała terminy dla swojej rodzinki u nas, no koszmar! Mieliśmy spędzić cudowne lato w naszym nowym domu, a tu oczywiście nie, bo mój mąż musiał robić za podporę teściowej i całej rodziny jako najstarszy syn i wnuk i bla, bla, bla. Zawsze się ta ropucha nim wyręczała na szczęście zmądrzał i się od niej odciął. Dlatego autorko mówię ci jak dasz palec to ci ręke odrąbią. Nie zgadzaj się NA NIC!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziekuje, ze mnie rozumiesz. Wlasnie jest dokladnie tak, jak piszesz. Caly czas jestesmy na czyjes zawolanie, a jak raz zdecydowalismy sie spedzic czas jak mlode malzenstwo (4 lata po slubie), bo nigdy nie mielismy takiej okazji, to okazuje sie, ze jestem swinia, suka, hipokrytka, wedlug Pan na kafe... Wole juz byc chyba ta swinia niz znerwicowana idiotka, ktora leci, gdy tylko ktos palcem kiwnie. A o to, czy ktos mi pomoze, gdy mi sie noga powinie, to nie powinnam sie chyba martwic. Juz tyle razy pomagalismy z mezem rodzinie, ze jakis dlug wdziecznosci u nas maja. Jak na razie jednak nigdy nie korzystalam z ich pomocy i nie zamierzam im glowy zawracac takimi p*****lami, jak oni nam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O matko autorko, jak ty sie nakrecasz, jak przekupa na plotach :/ "a moja tesciowa to, a maz to, a podwiozla, a rewanz, ten dal, ten nie dal , paliwo bla bla bla". Kobieto, ty sie tu nie tlumacz i nie szukaj poparcia, bo sama sobie zdajesz sprawe dostkonale, ze jestes drobiazgowa, chytra i samolubna. Bo skoro masz racje, czyste intencje i sumienie, to czemu boisz sie wprost mowic, co myslisz? Wlasnie dlatego, ze masz wstretny charakter i boisz sie, ze to wydziena jaw. Chcesz jechac sama? Jedz se sama i nie wymiguj sie jakas wyimaginowana wizyta u kuzynki, ludzie nie sa glupi i od razu sie zorientuja, ze sciemniasz. A wtedy wyjdzie na to, ze nie tylko jestes wredna ale i klamliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:33 A ja myślę, że takie osoby jak autorka są same sobie po części winne, i Twoja mama też trochę sama sobie zawiniła. Bo nie są w ogóle asertywne i nie potrafią odmówić, a jednocześnie autorka potrafi z jawną wręcz wrogością wypowiadać się o całej chyba rodzinie męża. Z jednej strony pomaga im i usługuje, a z drugiej na nich narzeka i ich (chyba) nienawidzi. Co za absurd. Tak jakby nie można było stworzyć normalnych relacji. Normalnych czyli takich gdzie ona i mąż nie są dziećmi na posyłki połowy rodziny, takich gdzie odmawiają jeśli mają ochotę, takich gdzie wymaga się pomocy również od reszty rodzeństwa jeśli chodzi o pomoc chorej matce. Ale nie. Autorka nie odmówi, pomaga, ale zwyzywa, pokrzyczy, obrazi się, ale nie załatwi sprawy jak dorosły człowiek. Z jednej strony nie dziwię się frustracji, ale z drugiej strony to jest sytuacja nw własne życzenie, tylko i wyłącznie. Autorko: naucz się odmawiać, bez złości, bez chamstwa. I naucz się rozmawiać z rodziną w normalny sposób. Jak dorosły człowiek, a nie obrażalskie małe dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To wlasnie chce to zrobic. Odmowic zabrania siostrzenicy. I co? Tez zle, a nawet gorzej, bo jak smiem? Wiem, ze sama jestem temu winna, ale w koncu chce powiedziec STOP. I, wedlug kafeterianek, wychodze na osobe wredna i hipokrytke...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko, jedno pytanie: co na to Twój mąż? bo Twoje zdanie już znamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś To wlasnie chce to zrobic. Odmowic zabrania siostrzenicy. I co? Tez zle, a nawet gorzej, bo jak smiem? Wiem, ze sama jestem temu winna, ale w koncu chce powiedziec STOP. I, wedlug kafeterianek, wychodze na osobe wredna i hipokrytke... X Moja droga, ale nie chodzi o to co Ty chcesz zrobić, ale co robisz. A na razie to wylewasz jad na całą rodzinę męża. Że to problem, że jej nie chcesz, że się nie dorzuci i jak jej odmówić. Zamiast powiedzieć NORMALNIE i bez kłamstw i ściemy: "Możemy ją zabrać w drodze na wesele, ale w drodze powrotnej mamy inne plany, więc musi sobie zorganizować inny powrót". Po kłopocie i załatwione z klasą. A nie jakieś krzyki, narzekania, wyzywanie w internecie. Żenada. Jak małe dziecko się zachowujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wybacz, ale po co w takim razie jest forum? Korzystam z niego zgodne z przeznaczeniem, nie naginam praw, nie obrazam innych uzytkownikow. Maz ma take zdanie jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro więc mąż i ty macie takie samo zdanie to dlaczego nie powiecie rodzinie tego otwarcie? Jeśli ty czujesz jakiś opór czy dyskomfort to niech mąż to zrobi, w końcu to jego siostra rodzona. Ja bym nie miała problemu otwarcie porozmawiać z moją siostrą. Macie jakieś dziwne chyba relacje w rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I, prosze, nie zmieniaj faktow, bo nikogo nie wyzywalam. Pisze o tym wszystkim na serio, bo to powazny problem. Nie mam zamiaru nikogo obrazic, ale mam juz tej sytuacji zwyczjanie dosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tu sie zgodze. Maz jest sporo mlodszy od siostry, bo az 12 lat, wiec traktuje ja tak jakby troche z dystansem? jak kogos starszego, kogo trzeba sluchac? No nie wiem, jak to nazwac. W kazdym badz razie rodzina chyba nie przyjela do wiadomosci, ze ma on juz zone i dziecko i dalej probuja sie nim wyslugiwac.... Tesciowa ciagle wozi a to po kosciolach, lekarzach, nawet gdy sie wybieramy razem w goscie do kogos to ona jedzie z nami, chocby nawet i jego brat jechal, a mieszka w tym samym domu, tylko oddzielnym mieszkaniu. (brat meza). Juz mam tego serdecznie dosc. Uwierzcie, ze na dluzsza mete jest to uciazliwe. Czuje sie, jakbysmy byli we trojke w malzenstwie. W dodatku siostra, ktorej tez sie wydaje, ze jej brat to ciagle kawaler i nie ma obowiazku wzgledem rodziny, ktora zalozyl, tylko wzgledem tesciowej i siostry...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a dlaczego nie porozmawiasz o tym z mężem? skoro on wozi swoją matkę wszędzie to mu to odpowiada? Bo jesli nie to usiądź i pogadaj z nim szczerze. Ty absolutnie nie musisz niczego odmawiać tylko twój mąż powinien, bo to jego rodzina. Ja na twoim miejscu porozmawiałabym z nim o tym. Ty odmawiaj gdy ciebie proszą bezposrednio, gdy proszą was bądź męża to on powinien się tym zająć. Chyba ma prawo do własnego zdania i przypomnienia im, że ma też żonę i rodzinę. Pomóc można, jak najbardziej, ale nie dać się wykorzystywać pod przykrywką pomocy. Musisz autorko z mężem wspólnie wyznaczyć granice, których mąż będzie pilnował względem swojej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja się zastanawiam skoro wy macie 3 l. dziecko to chyba jestescie młodzi? no pytanie retoryczne. a twoj maz ma siostre ktora ma corkę w wieku 20 lat to siostra powinna miec ze 40 albo 50. jakim to cudem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wpadła jak miała z 18 , 19 lat pewnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak,autorka jest chora na umysle. pamietam jej temat ze byla zla na corkę szwagierki ktora jest chrzestną jej syna ze cos tam z tesciową się nie dorzucają ,robią zbyt tanie prezenty i cos tam.. i ze ta corka 20letnia ( Kasia czyż nie tak?) wpada ciagle do nich z chłopakiem pod pretekstem ze chce zobaczyc swojego chrzesniaka a ty wtedy czujesz się w obowiazku ugoscic obiadem,herbatką a ona za czesto wpada a ty tego nie cchesz. tak pamietam to musi byc ta autorka,zbyt duzo podobienstw. i wlasnie wieczny żal do tesciowej, do siostry męza oraz do jej corki ( tej 20l.). jesteś autorko bardzo pretensjonalna i roszczeniowa .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×