Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Kkiniaa84

IUI IVF komu się udało? Kontynuacja cz. 3

Polecane posty

Małamii - strasznie mi przykro.. :( nie wiem może się mylę, ale On na pewno to wszystko przeżywa, tylko że po swojemu. Mój M. zawsze wszystko dusił w sobie, nie użalał się, był twardy, ale wiedziałam że przeżywa. Wystarczy, że spojrzałam na zdjęcia i zobaczyłam jak bardzo w przeciągu roku się postarzał :( to był akurat najgorszy dla nas czas... x Nela, Ania1602 - trzymam kciuki za dobrej jakości komóreczki, które otrzymacie.. x Julia - u Was zaczyna się jakoś 5 tydz o ile dobrze pamiętam.. Może to objawy skoku rozwojowego, skoro to nie problem z brzuszkiem. Dzieci są wtedy niespokojne, płaczliwe, nie śpią i mogą dać nieźle w kość.. U nas w tym czasie, jakoś przez 4 dni wszystko było na nie.. Nawet rączki mamusi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zocha82- super !!! Gratuluje synusia :-p ja jutro na polowkowe... MałaMi, a przed mrozeniem nasienia brał jakies suplementy, dba teraz ogolnie o siebie , sport? Witaminy ? Basik, jutro idziesz na powtórkę bety ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biedronka dzięki za przypomnienie o tych skokach. Faktycznie to moze być to bo on nigdy nie płakał bez powodu. Mamy 3 dzień piątego tygodnia. Ewentualnie jak pisze Nadzieja, zmiana pogody. Tez nie byliśmy na spacerze bo wiało przeraźliwie. Jutro ma padać cały dzień wiec tez nie pójdę, a on tak cudownie uspokaja sie w wózku. Chyba ze pojade do centrum handlowego ale w skupiska ludzi go jeszcze nie biorę. Ale noc pięknie mi przesypia. Pobudka tylko na karmienia. Malamii masz tu nas. Możesz sie wygadać. Nie wyobrażałam sobie życia bez dziecka, nie byłam w stanie tak sobie tego poukładać w głowie, wiec wiem co czujesz. Życie rok temu traciło dla mnie sens, czułam pustkę ktora mogło wypełnić tylko jedno. Przerażenie na myśl o kolejnych ciążach znajomych było nie do zniesienia. Na szczęście z M jeszcze sie wspieraliśmy, ale nie wiem co byłoby dalej. Ja czułam sie winna ze to pewnie przeze mnie skoro M ma super wyniki. Kochana lekarze maja racje. Za wcześnie na adopcje zarodka. Uzbrój sie w cierpliwość. Na pewno będziesz mama, a póki co korzystajcie z życia, poprawcie relacje bo przy dzidziusiu jest ona niezmiernie ważna. Życie z maluchem to ogromna odpowiedzialność ktora czasami cieżko ogarnąć. Macierzyństwo jest piękne, ale trudne, pamiętaj o tym przeżywając każdy dzień jeszcze bez maleństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Małami, Julia ja również nie byłam w stanie znieść myśli, że możemy zostać tylko we dwoje, wszystkie niepowodzenia mnie dobijały, ale pocieszało mnie to, że jestem jeszcze dość młoda i wiek gra na moją korzyść. Jestem osobą, która walczy do upadłego i wiedziałam, że jak trzecia procedura się nie powiedzie to spróbuje jeszcze raz. Wydawało mi się, że mój M też nie przeżywa naszych niepowodzeń tak jak ja, ale raz jak miałam do niego o to pretensje to przyznał się, że płakał w drodze do pracy, bo nie chciał mi pokazywać jak bardzo mu przykro, żeby jeszcze bardziej mnie nie dobijać. Kinia, mój M też próbowałby pewnie dłużej IUI, ale przed trzecią zrobiliśmy badania nasienia do kwalifikacji do IVF i wyszło tylko 8mln/ml i morfologia 0%, nasza lekarka stwierdziła, że nie warto z takimi wynikami robić IUI i mamy jechać do Gdańska na IVF. Lekarz z Invicty zakwalifikował nas z marszu i też powiedział, że przy takiej morfologii nasienia, gdzie 96% to wady główki może być problem z dostaniem się plemnika do oocytu dlatego od razu mieliśmy ICSI. Wiem, że dla mojego M wtedy działo się to zbyt szybko, ale ja przejęłam inicjatywę i dzięki temu oboje jesteśmy teraz bardzo szczęśliwi. Często na spacerach dziękuje mi za to, że się tym wszystkim zajęłam i zrobiłam tak a nie inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coś wiem o skokach rozwojowych,nasz Kubuś chyba teraz właśnie to przechodzi ;) Wczoraj skończył 18 m-cy już z dnia na dzień robi się madrzejszy. Dużo nam płacze od jakichs 2tyg,gdy np coś mu się nie udaje jak się bawi,szybko się denerwuje. Wczoraj do mnie doszło,że po narodzinach Natalki może być naprawdę cięzko,gdyz Kuba to synek mamusi,jak coś mu źle to bywa ze do nikogo nie chce isc na raczki tylko do mamy. Pewnie nie raz mnie serce za boli,no ale coz nikt nie mowil ze bedzie latwo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas inicjatywa wciąż byla po mojej stronie..badania, szukanie przyczyny, lekarzy,wszelkie decyzje. Wiedziałam ze dla m.zależy na tym najbardziej na świecie ale to wszystko spoczęło na moich barkach, a on mnie wspierał:-) czasem tez byłam zła ze mógłby coś pomyśleć, poszukać itd ale potem w duchu dziękowałam ze sie nie wtrąca, wszystko akceptuje ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Małamii - Julia dobrze napisała... Zajmijcie się sobą, swoją relacją.. Zbudujcie na nowo to, co zostało nadpsute.. Macierzyństwo jest cudne, ale ciężkie... i często relacje między dwojgiem kochających się ludzi bywają ostro napięte.. U mnie było jak u Nadziei.. M. robił wszystko o co prosiłam, absolutnie nie protestował, wspierał jak umiał, ale żeby coś od siebie poszukać, dowiedzieć się to nie.. Wydaje mi się, że nie chciał się dodatkowo katować tym, że to "z jego winy"... Strasznie to przykre wszystko :( ale nie wolno się poddawać!!! Ja może w przeciwieństwie do dziewczyn, miałam z tyłu głowy że możemy nigdy nie zostać rodzicami i pogodziłabym się z tym, ale po uprzedniej walce do upadłego. Poddałabym się pewnie gdyby KD lub AZ również zawiodły. x Julia - tak jak pisze Sylka, ja bym w ogóle nie skojarzyła, że to jakieś skoki rozwojowe, ale nie wiedziałam co się dzieje. Z mega spokojnego dziecka stał się strasznie niespokojny. Z dnia na dzień zaobserwowałam jak Mały bardzo się zmienił. Jak ja to mówię wydoroślał ;) Zaczął się szeroko do mnie uśmiechać, gugać, próbować wydobywać z siebie dźwięki, reagować na zabawki i w ogóle mocno reagować na bodźce (zwłaszcza słuch). A przy tym był rozdrażniony, pobudzony, płaczliwy i strasznie szybko wszystkim się irytował (po mamusi ;) ) Wtedy na pomoc przyszła położna ;) Powiedziała o tym i wtedy dużo go przytulałam i starałam się mu w miarę możliwości ograniczyć nadmiar bodźców i pomogło bardzo :) Kojarzyłam też to z upałami, ale na drugi dzień było chłodno, a on dalej taki sam, więc nie była to wina pogody :) A te uśmiechy dziecka kierowane do matki są rozbrajające :) każdej z Was życzę z całego serca doświadczenia tego cudu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak to jest z tymi chlopami. Ja identycznie jak szmacioszka wszystko musiałam wziąć w swoje ręce, wszystko umawiać, glowkowac gdzie taniej,gdzie lepiej. I gdyby nie ja to wszystko to stałoby w miejscu, jestem takim koniem który ciągnie swój wóz. Wogole też wydaje mi się że po nim to wszystko spływa i tylko ja to przeżywam, bo nie widzę żeby płakał tak jak ja wylam. Tylko co by naprawdę było gdyby on tak plakał? Dobre by to chyba nie było. Nieraz w nerwach mu powiedziałam że tylko ja się wszystkim interesuje pilnuje wizyt, badań a ty tylko pojedziesz, zrobisz co swoje, spuscisz z kija i masz w dup... My to inaczej wszystko przeżywamy niż oni i potrzebujemy więcej wsparcia przy tym, chociaż u mnie o wsparciu też długa dyskusja, nie czuję się wspierana i wielokrotnie mu to mówiłam a on twierdz że wspiera z całych sił. Ehhh tak już jest Ja to wogole chyba jestem niedozaorania, życie przetargalo mnie na wszystkie możliwe strony swiata i dlatego chyba jestem taka silna - oby nie do czasu bo jak pekne to dom wariatów mnie czeka. Malami trzymaj się laleczko!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biedronka miałaś racje! Dziś zupełnie inne dziecko. Sam sie sobą zajmuje i uśmiechnął sie do mnie jak do niego mówiłam! Zaczął tez wydawać jakaś głoskę i patrzy sie tak mądrzej na mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MałaMI- ściskam Cie mocno i życze duzo siły i miłości na ten trudny czas... :* jak pisaly dziewczyny...u nas było identycznie, prawie...tez wszystko było na mojej głowie i przez to mialam wrazenie ze tez ja bardziej wszystko przezywam...bo denerwowałam sie nawet jak dzwoniłam umowic lekarza a linia była non stop zajeta....łzy w oczach...a moj M. jeszcze czasem mnei dobił...bo szukałam gdzie najtansze ale rzetelne badania a syszałam..co tak duzo?? eh....rece mi wtedy opadały...a tak jak u Kiinii M tweirdził z emnie wspiera.... ciezkie to wszystkio i niesprawiedliwe i mysle ze jednak nas to bardziej eksploatuje....moze to taka wprawka przed macierzynstwem, ktore tez łątwe nie jest...jest piekne cudowne i darme jest gromnym ale tez duzo kosztuje sił fizycznych i psychicznych.. o szczepieniach tez musiałam zdecydowac sama...a przy jakies rodzinnej debacie usłyszałam od mojego M ze on nie jest przekonany czy dobrze robimy........ale to ja godizny poswiecałam na "dokształcenie sie" w tej dziedzinie. mezczyźni sa kochani, sa wspaniali i niezastapieni ale w pewnych kwestiach sa poprostu..inni. u nas tez chyba skok...konczymy zaraz poł roku...Franek beksoli duzo i spi jak zajac... ale jak to skok to minie ;) ściskam Was mocno :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Diksi :-) pól roku szok !! Ale co się dziwić jak Luiza ma prawie 4 miesiące:D U nas kalendarz skoków rozwojowych nie idzie w parze z marudkowaniem małej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! U mnie wartości są następujące: 8 dpt beta 39.70 natomiast 10 dpt beta 65.70. Widzę, że u niektórych z Was te wartości są wyższe. U mnie rośnie ale czy nie za wolno? O ile procent powinien być wzrost? W środę mam umówioną wizytę w Gamecie a dziś idę do gin u siebie. Kończy mi się L4 no i jeśli będzie wszystko ok to chciałabym aby to prowadził moją ciążę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Basik30 bhcg powinna wzrastać minimum 66% w ciągu 48h. Wydaje mi się, że na wizytę jeszcze jest za wcześnie, bo pęcherzyk ciążowy jest widoczny dopiero przy bhcg ok. 1000, no chyba że idziesz tylko ze względu na zwolnienie. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, że pęcherzyka jeszcze nie widać. Tak chodzi mi głównie o zwolnienie i o receptę. A przy okazji powie mi czy beta dobrze przyrasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Basik30 - czy robiłaś badania w tym samym laboratorium?? Czy minęło równo 48h? Takie drobiazgi są bardzo ważne ... http://bellybestfriend.pl/kalkulator-hcg.html o Dziewczyny już kiedyś pisałam, że u mnie również wszystko było na mojej głowie. Pamiętam jak kiedyś opierniczyłam mojego M... bo "łaskę mi robił", że pojechał na badanie nasienia. Byłam wściekła. Też myślałam, że nie przeżywa całej tej sytuacji. Ale on jest takim typem człowieka ... nie pokaże emocji na zewnątrz, tylko chowa w sobie. U nas czynnik męski, więc myślę, że nie jeden raz sobie wyrzucał, że to "jego wina".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak robiłam w tym samym laboratorium i godzina również była ta sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Darknes dzięki za link z kalkulatorem, wpisałam wszystko dokładnie i wyszło, że jest ok. Mam jeszcze wielką nadzieję, że lekarz to potwierdzi. Szkoda, że w sobotę nie mamy żadnego czynnego labo bo poszłabym jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Małami- dziewczyny już tak duzo mądrych rzeczy napisały, podpisuje sie pod Tym, faceci inaczej to przezywają, ale pamiętaj ze Ty jesteś naprawde b. młoda, jeszcze możecie próbować sie leczyć, nie myśleliście by po suplementacji dla M postarać sie naturalnie, wyluzować ? Mocno Ci kibicuje. X Dziękuje Wam :* X Miska D- dr od połówkowych powiedział, że muszę uważać na bóle, że mam wtedy odpoczywać ;( X Julia- wesoło masz ze swoim brzdącem :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadzieja :) ja w sumie nie pamietam kiedy sa te skoki...a marudzenie to moze byc wszystko, bo zeba jeszcze nie ma i moze jest w drodze;) a moze to byc nic :D moze taki nerwus, nie daj boże, bedzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelka1983
Julia, kochana ty zawsze o mnie pamiętasz:) U mnie niestety klapa. Mrozaczek się nie przyjął. Nie mamy więcej, została nam ostatnia procedura. Teraz odpoczywamy. Najpierw jedne wakacje, potem kolejne. Musimy odpocząć i na chwilkę odseparować się od leków, szpitali i lekarzy. Po lecie suplementacja, na początku stycznia punkcja i ruszamy. Jakoś tak nie spieszy mi się do tej 3 procedury. Teraz cały czas myślę, że jeszcze mamy szansę. Zrobię wszystko, żeby do tej 3 procedury mieć jak najlepszej jakości komórki. Tylko tyle mogę. Dzięki temu forum dowiedziałam się o ubichinolu w sprayu, może ktoś wie czy witaminę D można też jakoś inaczej przyjmować niż w tabletkach? Postanowiłam odciąć się od tematu starań na wakacje, ale jakoś od tego forum nie mogę, tak długo już was czytam, że po prostu z chęcią czytam co u was, co u waszych dzieciaczków:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
* Małami bardzo dobrze rozumiem co przeżywasz i współczuję Ci. Mój M ma podobny problem do twojego, niestety w takich przypadkach nie ma szans na naturalne zajście w ciążę. Ja wiele razy pisałam, że u mnie nie ma szans na naturalsa, ale chyba nie pisałam z jakiego powodu. Dlatego my podchodziliśmy do tak wielu IUI, bo dla mnie były one jak naturalne starania. Wiedziałam, że u mnie tylko wiek może być jakimś ograniczeniem, poza tym wszystko było ok, natomiast u M problem poważny. Ja również nie wyobrażam sobie, że nie będę miała dziecka i nie potrafię się z tą myślą pogodzić. Niebawem podejdę do ostatniej walki i bardzo się boję co będzie, jeśli się nie powiedzie... Przytulam Cię * Biedronka dziękuję :* * Basik zrób w poniedziałek bete, jeśli nie masz możliwości w sobotę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki dziewczyny za słowa wsparcia:*** strasznie ciężko jest no ale widocznie tak mi jest przeznaczone....:( Ania dokładnie dla mnie inseminacja jest jak naturalne starania:(( niestety ale my bez IVF nie będziemy mieć wspólnego dziecka... Teraz skupiam się na tych badaniach immunologicznych....chciałabym w październiku ruszyć ze stymulacją...no ale to wszystko zależy od kasy niestety bo....ja jako 4 procedura nie będę miała refundowanych leków...:( p.dr zasugerowała aby połowa komórek zapłodnić nasieniem dawcy a kolejne pół M...to się okaże czy problem jest z moimi komórkami czy z plemnikami...niewiem jak to jest jak bym miała zapłodnienie nasieniem dawcy to może refundacja by mi przysługiwała...bo czytałam to z trzech stymulacji można skorzystać z tym samym partnerem a jeżeli nie ? ehh mętlik w głowie.... Basik super;* 3mam dalej kciuki:* będzie dobrze:) xxx straszne to wszystko a widok ciężarnej czy małych dzieci doprowadza mnie do totalnej rozpaczy:(( xxx jeszcze raz dzięki za słowa otuchy...dużo mi to dało:* w sumie to mam tylko Was!:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MałaMi nie poddawaj sie, próbujcie każdej drogi, my czekaliśmy na nasz cud 6 lat, Wy po 3 latach jesteście juz dużo dalej w temacie niż my, mocno wierze, ze dzięki temu Wasza droga bedzie krótsza. Co do immunologii, to z doświadczenia wiem, ze nie ma co aż tak bardzo liczyć na wynik, chyba ze masz w planach wlewy, ale to dodatkowo wydłuża okres oczekiwania i nie wszyscy uważają, ze jest skuteczne. Xxxxxxxx Julia my robiliśmy wszystkie możliwe badania w każdym kierunku, wiec musiałam ogarnąć temat. Mam nadzieje, ze moja wiedza jakos sie przyda. Wasza bedzie mi niezbędna, większość zapisuje, bo kto by to wszystko spamiętał ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MałaMi jeśli mogę spytać to w której dobie miałaś podawane Zarodki? Czy poza tymi, które zabrałaś były jeszcze jakieś? Czy moze przestawały sie dzielić w określonej dobie? Pytam, bo na naszym przykładzie odpowiedzi na te pytania, pozwoliły określić nam czynnik niepowodzeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malamii89
Annie ja z powodu wysokiego progesteronu nigdy nie mialam swiezego transferu zawsze crio... 1 procedura: 5 dojrzalych konorek z tego 1 sie zaplodnila i przetrwala do blastocysty 4BB 2 procedura: 9 komorek pobranych z czego 6 dojrzalych...4 sie zaplodnily...2 przetrwaly do blastocysty 4Ab...pozostale dwie w 4 dobie przestaly sie rozwijac...i tutaj mialam podawane 2 zarodki...udalo sie...beta pozytywna ale spadla... 3 procedura: pobranych 13 komorek z czego 7 dojrzalych...3 sie zaplodnili ...1 przetrwala di blastocysty....2 pozostale w 3 dobie przestaly sie rozwijac. . Ty Annie mialas 5 stymulacji tak? a leku mialas refundowane w kazdym podejsciu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×