Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Emmi

małżeństwo i samotność cz.2

Polecane posty

Gość sama_samotność
U mnie całkiem znosnie:) Mąż ma nawroty (czasowe) zainteresowania mną i dziecmi:). Miłego wieczoru:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotność*1
Sama nnie wiem, to już lepiej samotność w pojedynkę, czy we dwójkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna bardzo
cześć dziewczyny, u mnie bez zmian, prawie nie rozmawiamy, on mnie o nic nie pyta, nic go nie obchodzi, mam już tego dość Nosowska - gratuluję przyszłej dzidzi, pewnie nie możesz sie już doczekać, ja urodziłam dwoje dzieci, porody były naturalne i chyba nie ma nic piękniejszego na swiecie niż własnie poród, pomimo tego, że trochę boli. Zazdroszczę Ci trochę, bo moje dzieci już spore są, w podstawówce, a jeszcze niedawno były takimi malutkimi, ślicznymi bobaskami. Szybko ten czas leci. Zdecydowanie za szybko :(. Idę spać dziewczyny, pozdrawiam was wszystkie i miłej nocki życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość c-dor
jestem 10 lat po slubie wlasnie jestem w ciazy z3 dzieckiem .kocham dzieci moj maz takze ale od paru miesiecy gdy tylko ma czas poswieca go na czatowanie z panienkami i to takie teksty im sypie ze glowa boli nawet takich slodkich slow to ja nieslysze.a wyszlo wszystko na jaw przez przypadek . czuje sie odrzucona mowilam mu o tym ale twierdzi ze przesadzam i wcale z nikim nie klika,ale to noeprawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Chyba jest nas więcej, bo nie widać Nosowskiej:) sama_samotność🌻 - ciesz się chwilą:) samotność*1 🌻 - chyba lepsza samotność we dwójke;) bo czasami bywają nawroty:) a poza tym, więcej obowiązków i nie zawsze jest czas żeby zajmować się sobą . samotna bardzo 🌻 - masz tak w domu jak my prawie wszystkie tutaj. Ty masz już dość, a ja juz się do tego przyzwyczaiłam:) c-dor🌻 - to bardzo przykre co napisałaś, [przytulam Cię] Nie dziwie Ci się, że czujesz się odrzucona. Powiem Ci tylko, że gorzej bys się czuła, gdybys dowiedziała się, że TM spotyka się z kimś w realu. Pociesz się, że to tylko klikanie. Dbaj o siebie:) Agrypina🌻 - co tak malutko? teoryjka🌻 - też się za bardzo nie wysiliłaś:) she[kwiat- - dziś tez tak ciężko pracujesz? cicha🌻 ciepła🌻 - gdzie jesteście? margo🌻 love🌻 nawet się nie przywitasz? Buber👄 - Ty tez ciężko ostatnio pracujesz:) art👄 - pojawiłeś się i zniknąłeś:) Pozdrawiam wszystkich serdecznie i miłego dnia życzę👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotna bardzo
IWE a jak się do tego przyzwyczaić? jak Ty to zrobiłaś? bo mnie jakoś nie wychodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystkim bywalcom 😘 😘 czytam Was czasami,ale............................mam na razie inne problemy ,niż tytuł tego topiku :( Mówiłam zawsze ,że życie kopie nas z różnych stron.........jak w domu jest w miarę OK ,to przytrafi się coś innego :( Mnie dopadła proza życia.......brak kasy ,bo brak pracy MM ,a moje zarobki niestety nijak nie wystarczą na wszystkie obciążenia finansowe ,które mamy...........dom ,samochody ,kredyty ,edukacja córki itd............. Po 40-ce naprawdę trudno znaleźć pracę..........i to dochodową ,a nie za 1000 zł brutto. Pozdrawiam wszystkich i życzę jak najmniej kłopotów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie🖐️ Dwa dni jestem sama i dlatego wczoraj siedziałam tyle na necie:P,gadałam przez telefon,pisałam na gg,moi studencie z grupy mnie oblegali,oglądałam płytkę z wesela i wszytko,nie miałam natchnienia aby więcej pisać.Pogadałam też ze znajomą z Białegostoku,tak blisko ciebie IWE,jesteś mi bliska,bo obydiwe jesteście rówieśniczkami.Doświadczone i mądre życiowo:)Jak to miło znać takie osoby:) C-dor>>zagląda tu forumowiczka,która przeszła to co ty,tylko jest sporo starsza od ciebie,pewnie to jego odreagowanie od domu i codziennych obowiązków,choć nie można go tłumaczyć i jeszcze będzie wpierać,ciężko... MM jakoś nikogo nie zaczepia,ale są inne problemy,jest tylko jego zmęćzenie,jego złe samopoczucie,jego stękanie,jego narzekanie a ja mam być szczęśliwa?Ja nie mam praw do niczego?Ja nie mogę być zmęczona i źle się czuć?DOSYć.Są plusy,ale ile można słuchać?Nie mam romantycznych gestów,miłych niespodzianek,drobnostek,przytulenia,docenienia,dowartościowania:PCzy to się jeszcze zmieni? Margo>>jak ty sobie dajesz rade?Przecież spychicznie chyba bym nie wyrobiła:O Miłego dnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Samotna bardzo - jak się do tego przyzwyczaiłam? U mnie to przyszło z wiekiem, XXI wiekiem;) Love- doskonale Cie rozumiem:) ja od pewnego czasu cierpie na chroniczny brak gotówki:) Agrypina - no nie wiem czy ja jestem mądra życiowo? Doświadczona - tak:) z tym sie mogę z godzić, bo życie mnie nie rozpieszcza. Ale daje rade:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej panie przepiekne:) a panow brak:( ale tez pozdrawiam:):):) Agrypina pytasz jak daje rade? musze i tyle!!! teraz np. szykuje sie do wyjazdu wiec nie mam czasu myslec, ale hustawki nastroju mnie dobijaja:(:(:( no i zdrowie znow nawala, nie moge chodzic ostatnio i trudno mi cokolwiek zrobic nawet pakowanie mnie dobija a musze jeszcze popakowac lukiego bo na czas mojej nieobecnosci jedzie do babci...wiec ciuchy kosmetyki buty ksiazki zeszyty i cala reszte do szkoly...mnustwo tego...tata jakos nie ma zapedu do przypilnowania syna wiec musze szukac opieki nad 14latkiem bo to bardzo glupi wiek i gdyby zostal sam sobie kto wie co mogloby sie przydarzyc...tak wiec moi kochani robie to co uwazam za sluszne w tym wypadku...zreszta nie uslyszalam od mm ze luki moglby zostac z nim ze by go przypilnowal, zainteresowal sie synem...przykre ale prawdziwe...tylko nie wiem ile dam rady to wszystko dzwigac...ile moje kulasy beda poslusznie nosily mnie w pionie...nie chcialabym byc dla nikogo ciezarem...kurka wodna...myslalam juz ze sobie z tym poradzilam a tu znowu dol...chyba wybiore sie jednak do psychiatry:) dobra dosc smutasow:):):) zycze milego dnia i papatki👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwe, She, Agrypina, Teoryjka, Margo - na tym foum jesteście niewątpliwie glosem doświadczenia i mądrości życiowej. Milo sluchać Waszych opinii, myśli, wrażeń - są niezwykle sugestywne. Żal mi, gdy czytam o tylu smuteczkach; Sama_samotność 🌻 , samotność*1 🌻, samotna bardzo 🌻, c-dor 🌻, love 1966 🌻 Chcialabym Was wszystkie pocieszyć, przytulić, ukoić te zszargane myśli, zmęczoną psychikę, wyplakane oczy... Życie niestety nie rozpieszcza. Margo - nawet trudno nam sobie wyobrazić jak wiele cierpienia czlowiek jest w stanie znieść. Najgorsze, gdy nie ma kogoś, z kim można sie tym podzielić. Dolek, jaki wtedy lapie, potrafi być morderczy... Jeśli chodzi o kasę, to u nas też jest jej zazwyczaj za malo. Od jakiegoś czasu zaczęlam pracować-zrobilo się nieco lżej, ale co z tego, jak powstalu nowe pożeracze gotówki... Zawsze staralam się myśleć, że pieniądze to rzecz nabyta-mamona ;-) i trzeba cieszyć się wszystkim innym. A pieniędzy ile jest- tyle jest. Nikt nie doloży. Z tego co jest- trzeba dzielić. Tak żeby dotrwać. Twarde to życie... Cieszę się że poruszyl się wątek rodzicielski - zdaje się że moja sytuacja obudzila w drogich mi forumowiczkach instynkt macierzyński :-) Piszecie o swoich dużych juz dzieciach, a ja Wam zazdroszę (psst!), że już są duże i \"odchowane\";-) Każdy wiek ma swoje prawa, przywileje i obowiązki, czyż nie? Ja nadal przy nadziei. I to w pelni tego slowa znaczeniu. Już 2 dni po terminie, a tu żadnych znaków na niebie i ziemi, że urodzę :-) Cieszę się na tą chwilę i mniej boję się porodu... jestem pogodniejsza - i MM tez jest dla mnie milszy. Widzę, że moje samopoczucie odbija sie jak w lustrze-w nim. Jak staram się być mila, ciepla - on też jest bardziej otwarty i bliższy. Gdy mam dola, tylko placzę, nie chcę rozmawiać - on jest ponury mruk. I pomimo że mówię mu, że potrzebuję jego wsparcia, rozmowy, przytulenia - MM potrafi poradzic mi żebym może wybrala sie do psychiatry, bo pewnie brak mi jakiś pierwiastków czy pigulek. Paranoja jakaś, bo nie psychiatry potrzebuję wówczas, tylko wlaśnie MM!!!! Ale urywam ten smutaśny wątek - jestem przy nadziei -> a nadzieja to coś pozytywnego, coś takiego czego życzę Wszystkim Wam!!!!!! do milego!!! :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Margo🌻 - jak miło, że jesteś. Jeśli chodzi o dzieci, to mam ten sam problem. Nie zostawiam ich nawet na jedną noc, bo na MM tez nie moge liczyć:( a moi synowie też są nastolatkami. Dużo zdrowia Ci życzę. Nosowska🌻 - jesteś:) oj jak Ci musi być teraz ciężko, fizycznie oczywiście. A jeśli chodzi o dzieci moja droga, to jest takie powiedzenie: małe dzieci nie dają spać a duże nie dają żyć.:) To prawda, mam dzieci odchowane i dlatego uważam, że życie zaczyna się po 40:) Trzymaj się ciepło👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama_samotność
Witam serdecznie... ja po trudnej nocy.......... co dwie godziny do małej i ból brzucha starszaczka.......... teraz wszystkich polózyłam, miałam nadzieje, że tez to zrobie, ale jestem tak zmeczona, ze nie umiem zasnac:D............. a mój maz - jak maz.......... raz lepiej, raz gorzej...........moze i dzis bedzie sympatycznie.............za kilka dni rocznica slubu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama_samotność
I pomysleć............. mój maz zmywa z własnej inicjatywy........ z dzieckiem u lekarza tez był i drugim sie w nocy zajmnie......... :):D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam🖐️ Nosowska🌻-właśnie nie dalej jak wczoraj doszłam do wniosku,że mogłabym podsumować swoje życie jednym słowem.I byloby to:Porażka.Więc właściwie w ogóle nikomu niczego nie powinnam radzić....Ale i tak pewnie prędzej czy później się wtrącę,bo w końcu teorię mam opanowaną na szóstkę:-)Z praktyką nieco gorzej.Właśnie zaczęlam\"nosić spodnie\"w związku i MM sprawia wrażenie zadowolonego,że wreszcie ktoś przejął odpowiedzialność.Oczywiście robi miny,że głupie decyzje ale poza tym poczuł się chyba zwolniony od wszystkiego. Iwe🌻-a nie rozpisuję się,bo to topik tematyczny a ja teraz nie mam czasu na zastanawianie się,czy MM ma dobry nastrój czy zły,bo1)sprzedaję mieszkanie w mieście 2)mam zamiar wyegzekwować punkt w umowie z wykonawcami domku dotyczący niedotrzymania terminu(opóźnienie o 10 miesięcy) a do tego potrzebny mi prawnik 3)zaczęłam przeprowadzać pewne zmiany w firmie 4)szukam domu pod miastem dla kuzynki,która po 20 latach mieszkania za granicą postanowiła wrócić.Jak widzisz,nie są to tematy,które mogą kogoś zainteresować,więc nie piszę. Ale to wszystko powoduje,że siłą rzeczy rozmawiamy z MM więcej i ,o dziwo-jestem spokojna!To sukces,który zawdzięczam książce pt.\'Radykalne wybaczanie\"-Collina Tippinga.Z pewnym sceptycyzmem,po przeczytaniu zaczęłam robić zawarte tam ćwiczenie(i niesystematycznie) i okazuje się,że chyba zaczęło działać.Mam zamiar pójść na takie kilkugodzinne warsztaty,bo jak wiadomo,w grupie skuteczniejsze.I zobaczymy.A książkę naprawdę polecam!!!! Pozdrawiam wszystkie🌻🌻🌻Wymienić się nie podejmuję,bo ani nie te lata ani nie ta głowa,co She🌻:-) Ale niebawem zrobię sobie ściągę.... Pa,pa🖐️🖐️🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama_samotność
mąż milutki.......... a to chyba dlatego, że sie martwie o starszak, bo prawdopodobnie dopadła go astma alergiczna:(:(:(......... mój skarbuś:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam🖐️ Dziś tez króciótko,bo rano jadę z młodym do kontroli do lekarz,a potem nie będzie jak.Pozdrawiam i miłego dnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochani:):):) dzis chce sie z wami pozegnac na 3tyg. bede tesknic ale jak wroce zaraz do was wracam i opowiadam jak bylo:):):) trzymajcie sie cieplutko i glowa do gory:):):) sle tysiace👄 i miliony usciskow❤️ papatki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama_samotność
Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamilaw3
Witam Wszystkich Forowiczów! Chcialabym i ja dzieki Wam troszke sie pocieszyc . Mam 9 letniego synka, niby mam meza, ale nie mam. Nasz wzajemny kontakt ogranicza sie tylko do oficjalnych zdan. To tak zwany ponurak, ktory nigdzie nie bywa, wszyscy sa glupi i beznadziejni. Jest mi bardzo przykro, bo staram sie jak moge, aby w tym ukladzie chociaz troszke bylo cieplej, ale sie nie da. Teraz maz manipuluje Synkiem ile sie da - na wszystko mu pozwala, zmienia moje zdanie- aby sie Synkowi przypodobac. Dziecko wlasciwie mnie juz nie slucha, lekcewazy. Widzi, ze zawsze o wszystkim decyduje maz. Nie wyklocam sie, ze wzgledu na dobro dziecka, bo pewnie gdybym zechciala po krzykach i awanturach postawic na swoim to udaloby sie. Ale ucierpialby na tym tylko Synek. Wiec kule uszy po sobie i placze po katach. Cale szczescie,ze mam duzo serdecznych przyjaciol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamilaw3
Zaczynam powaznie myslec o jakis lekach, ktore mi pomoga klasc sie i budzic bez rozdygotania. Chce sie przyblizyc do dziecka-spac z nim od czasu do czsu/ma osobny pokoj/ale maz mu wmowil, ze nie jest juz ,,DZIDZIĄ" I i z mama nie nalezy spac, wiec maly chce, ale sie boi ojca. I tak w kolko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamilaw3
Jak widzicie, jest nas mnostwo. I takie jestesmy bezradne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teoryjko🌻, przedsiębiorcza z Ciebie kobietka! Tak trzymać! A czy nie masz wrażenia że ten wir spraw, które musisz pozalatwiać i wziąć w swoje ręce wypelnia Ci czas i pozwala się w jakiś sposób spelniać? Nie masz wrażenia że jesteś niezastąpiona, potrzebna, niezbędna? Takich ludzi jak Ty podziwiam! A jeśli chodzi o podsumowanie Twojego życia... \'porażka\' to slowo, którego zawsze unikalam i staralam sie bynajmniej nie przyznawać się przed sobą, że coś bylo porażką (choć oczywiści niewątpliwie byly i gdybym miala przeżyć do tej pory moje życie - wiele zrobilabym inaczej, jak każdy zapewne). Jednakże zawsze zadaje sobie pytanie czy zrobilam wszystko co z moim morale, sumieniem zdrowym rozsądkiem bylo zgodne? Czy zrobilam wszystko, co w mojej mocy, by bylo dobrze... Wtedy wiem co mogę nazwać porażką, a co nie. W każdym razie dużo w tym dobrego. Myślę sobie, że teoryjce-teorje prawie, ale komuś muszę ;-) się wygadać. Z MM nie zwyklam prowadzić takich tematów - poza tym z nim nie idzie :) Tu bynajmniej myślę że ktos to czyta i może coś z tego ma? :-) Margo 🌻- do milego \"zobaczenia\", jak wrócisz będę już dużo szczuplejsza :-) Milego pobytu i odnowienia sil! Pozdrawiam Iwe😘, She😘, Agrypina😘, sama_samotność 😘 i wszystkich pozostalych forumowiczów!!! ps. Dzis 3 dzień po terminie...... I\'m waiting, I\'m waiting, I am ...... Dzidziuś rusza się dziś jakby mniej, jakby malo co... Może to wlaśnie to obniżenie aktywności ruchowej dziecka przed samym rozwiązaniem? Okaże się... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×