Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość gość

Wasze najgorsze randki, spotkania z facetami

Polecane posty

Gość gość
Jak skomentował na fb? Co napisal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mialam jedna randke z facetem z internetu. Jak sie spotkalismy to juz widzialam ze cos mu nie pasuje. Poszlismy do kawiarni, zamowil cos do picia dla nas i zaraz poszedl do kibla, wrocil pogadal chwile i znowu poszedl do kibla, tak chyba pare razy, za kazdym razem nie bylo go dosc dlugo. Potem poszlismy razem na kolejke, powiedzialam ze nie musi ze mna czekac na moj pociag i poszedl. Wiem ze byl rozczarowany mna, gadalismy przed spotkaniem pare razy, mial zdj. Sam byl ok, troche taki misiowaty typ, bardzo niski na faceta, bo tylko troche wyzszy ode mnie mam 152 tylko. Nie wiem co myslal ze modelka przyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Umówiłam się z kolegą z pracy. W niej fajnie nam się gadało, ale bez zadnych podtekstów. Podobał mi się, więc ubrałam się ładnie, mocniej umalowałam, uczesałam. On na mnie czekał z ogromnym bukietem pomarańczowych róż. W restauracji zamówliśmy dania, on dodatkowo szampana, polał po lampce, jemy, potem deser- miałam ochotę na lody, a on nagle powiedział- Ewka, na loda, to ja cię zapraszam do równie luksusowego apartamentu, twoje usta mówią, że dobrze ciągniesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up piszcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najgorsza randka była z moim obecnym mężem:D Poszliśmy na kolację, nudno było, rozmowa się nie kleiła albo raczej z mojej strony się nie kleiła, bo on duzo gadał i gadał o pracy o sobie:O Pomyślałam, że to kolejny nudny buc. No, ale restauracja droga, on płacił, wino dobre więc postanowiłam sobie chociaż ten przykry wieczór umilić piciem wina:P Wypiłam za dużo oczywiście. Jak wychodziliśmy z restauracji to zamowil mi taksówkę i zapytał czy może zadzwonić, a mi zrobiło się nie dobrze i zwymiotowałam na chodnik:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i mowilam ze temat sie skonczy bo tu malo osob ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mówiłam się z kolesiem "z smsowej pomylki" przysłał mi ktoś sms-a co u Ciebie słychać. odpisałam, popisalismy trochę i się umówiliśmy... przyjechał taki niewygledny blondas dużym fiatem-rok 2000 :). nie oceniam ludzi wg kasy więc mnie to nie zrazilo, ale potem było tylko gorzej... zaprosił mnie na spacer po starowce w pobliskim miescie, jak jechalismy to odpowiadał cały czas o swojej mamusi, przechodzilismy obok kawiarni, była zima więc zapytałam czy nie wejdziemy. nie chciał, potem w trakcie rozmowy stwierdził ze boli go ręka, że jest na l4 i kasy nie ma... pochodxilismy jeszcze godzinę i już tak zmarzlam ze zarzadalam aby odwiozl mnie do domu, a on zaczął gadać ze mogłabym dorzucić się do paliwa!!! to byla juz bezczelnosc! powiedzialam ze zimno mi i czas juz się rozstać. weszłam do pierwszej kawiarni, zamówiłam sobie kawę i zadzwoniłam po kumpla żeby mnie odwiozl do domu. wtedy najgorsza randka zmieniła się w najlepszą. przyjechał kumpel, wypilismy kawę, zjedliśmy coś słodkiego, zaczęliśmy gadać i .... wreszcie zauważyłam że to czego szukam jest obok. kumpel z liceum okazał się kimś więcej, dziś jest moim mezem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jejku ,ale fajne macie historie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja chyba rozwale system. Z mężem zaczęłam sie spotykać jak miałam ponad 16 lat. Wiadomo, burzliwy wiek, eksperymentowanie. To była na oko trzecia, czwarta randka. Zwinęłam ojcu klucze od warsztatu i poszliśmy na jointa. Mąż palił wtedy pierwszy raz. Siedzimy rozmawiamy, nagle mąż z czasem zaczął zielenieć, był jakiś niewyraźny. Pytam czy chce mu sie wymiotować, a on z prawie napompowaną buzią "y y". Powtarzam, żeby wyszedł i się dotlenił, a on znowu " y y". Widziałam, że za chwile puśc***awia, więc złapałam go za rękę i ciągnęłam w kierunku wyjścia. Jakaś intuicja kazała mi się odwrócić i spojrzeć na niego. Patrze, a ten już usta otwiera, zdążyłam odskoczyć, a ten walnął jak z hydrantu prosto w motor mojego ojca. Dzieliły mnie milimetry od jego wymiocin. Nie wiem jak to sie stało, że spotykaliśmy się dalej. Do dziś mężowi wstyd za tamto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak bede miala troche czasu to swoje opowiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Umówilam się kiedys z chlopakiem z internetu. Przyszedl, ale ciagle wychodzil do toalety. Pod koniec randki powiedzial, ze ma grype zoladkowa, ale nie chcial odwolywac randki... trzy dni z domu nie wychodzilam, bo lecialo na dwie strony... Ludzie to nie mysla, chory jestes to siedz w domu, a nie zarazasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja najgorsza randka-posypałam wtedy do studenckiej gazety i w ramach felietonu o ramkach w ciemno umawialam się a potem miałam to opisać. było kilku śmiesznych gości, ale jak się później okazało na ostatniej spotkałam się ze studentem medycyny. sympatyczny, uroczy, elegancki, zastanawiałam się jak to możliwe ze taki fantastyczny facet nikogo nie ma? Z jego opowieści wychodziło ze nie ma czasu na randki bo studia tyle czasu mu zajmują... I popełniłam błąd-przyznalam ze spotykam się aby to opisać. początkowo był zmieszany, potem udawał jakby nie było tematu. odprowadził mnie do akademika. zapytalam czy sie jeszcze spotkamy,a on... złapał mnie za włosy i za gardło i zwyzywal od suk. zagroził ze jak opublikuję artykuł to mnie znajdzie i zrobi ze mną porządek... :( nie napisałam tego artykułu przez co zawalilam jeden egzamin i ostatecznie rzuciłam studia. nigdy też nie poszłam na randkę w ciemno. ze 3 lata w ogóle bałam się facetów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Historia nie moja,ale koleżanki. Umówiła się z facetem z internetu, na jakimś popularnym portalu,już nie pamiętam jakim. No i na początku opowiadała,że spoko,facet przystojny, elokwentny...ale potem zaczął się dziwnie zachowywać,jakieś niewyraźne podchody robić. Byli w pizzerii ,wprawdzie zapłacił za całą randkę,ale wyglądał jakby pozbywał się oszczędności życia. No i gwóźdź programu, po wyjściu z lokalu z rozbrajającą szczerością zaproponował mojej koleżance ...seks...za 40 zł...bo on jest studentem i nie ma kasy,ale że on szybko skończy,no i i tak powinna się cieszyć,bo dopłaci do randki. :/ Aż ją zatkało,powiedziała,że po prostu odwróciła się i poszła w cholerę,bo nawet nie wiedziała co odpowiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostatni wpis faktycznie nie ciekawy typ.Ja raz trafiłam na alkoholika totalnego,na pierwszym spotkaniu wypił dwa piwa dla niepoznaki,później było już pół litra które wypił sam bo ja byłam na antybiotykach.Siedziałam i patrzyłam jak sobie sam leje i chleje i żal mi się zrobiło typa miałam ochotę namówić go na jakiś ośrodek leczenia uzależnień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do koleżanki z 20:58 Matko, co za poj****b! Nie dziwota, że ten chory człowiek dziewczyny nie miał, dobrze, że nic Ci nie zrobił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
teoretycznie nic nie zrobił, ale napędzie takiego stracha ze miałam uraz przez długi czas. potem poszłam na studia zaoczne, techniczne i tam poznałam męża. ale zanim się z nim sama spotkałam na 3 r andkach byłam z koleżanką, bo bałam się spotkać z facetem... aż dziw ze coś z tego wyszło... niestety faceci często są szajbnieci. ale w większości swirow można znaleźć w sieci. dodam może na pocieszenie ze moją kolezanka 10lat temu na jednym z portali poznała organiste grającego w kościele, który został jej mezem i do dzis są razem. ale to tylko jeden taki przypadek, więc lepiej uważać z kim się umawiacie. bo nawet ten przystojniak elegancki może się okazać swirwm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie napisałam tego artykułu przez co zawalilam jeden egzamin i ostatecznie rzuciłam studia. nigdy też nie poszłam na randkę w ciemno. ze 3 lata w ogóle bałam się facetów. x nie pochwalam przemocy i stanowczo za mocno cię potraktował (delikatnie mówiąc - koles był psychiczny). ale ty też nie byłaś w porządku. ludzie liczą, że może spotkają miłość na takiej randce, a ty tu się spotykasz dla artykułu do gazetki. poniosłaś zbyt srogie konsekwencje do popełnionego czynu, ale jak to się mówi...karma wraca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiedyś, w jakiejś gazecie czytałam fajny artykuł o najgorszych randkach. 1. wpis zatytułowany "rączki na pokład". dziewczyna opisywała, że umówiła się na randkę na statku/barce. zaczęli się całować, on ją obejmował. nagle poczuła, że dotyka ją tylko jedną ręką. okazało się, że drugą się mastrubował :D 2. dziewczyna była na imprezie, całowała się z jakimś kolesiem, a jak sprawy zaczęły iść w "konkretnym" kierunku to go odepchnęła. koleś na to, żeby się nie przejmowała, bo nawet nic nie poczuje, bo on ma bardzo małego :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie był jakiś głupi artykuł. studiowalam dziennikarstwo i to miał być artykuł na zaliczenie egzaminu. faceci na r andkach w ciemno nie liczą ze uda im się znaleźć miłość a liczą ze uda się zamoczyc. nikomu nic nie obiecywalam, nie zwodzilam, po spotkaniu splawialam. A tamten mi się spodobał i faktycznie chciałam się z nim spotkać więc powiedziałam prawdę i ... no cóż na bank miał coś z głową później tylko zalowalam ze nie zglosilam tego na uczelni bo nie wiadomo czy komuś krzywdy nie zrobił....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś jaka karma? litosci. nie wiem tylko po co mu powiedziala o tym ze to eksperyment pod artykul. to bylo nieprofesjonalne zachowanie = takich rzeczy sie nie mowi. a potem bylo sie wywinac ze znajomosci ze medykiem szalonym/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem ze się nie mówi ale on mi się naprawdę spodobał i liczyłam ze coś z tego będzie a głupio zaczynać związek od kłamstwa... później już go nie spotkałam bo zrezygnowałam z Warszawy wylafowslam na studiach w Lodziz, więc nie wiem co się z nim dalej dzialo-o ile w ogóle ta medycynę studiował..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jaka karma? chciała komuś dać pstryczka w nos, a sama dostała pstryczka w nos. jeszcze raz podkreślam - mocno niewspółmiernego do winy. informowanie go i faktycznych intencjach już na samej randce było faktycznie bez sensu. to tak, jakby pójść do restauracji jako "tajemniczy klient" i powiedzieć o tym całej obsłudze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to teraz ja. moje będzie raczej śmieszne niż straszne, choć wtedy było to żenujące ... Toruńska starówka, laaata temu. zima. snieg. idziemy napić się wina na ruiny zamku krzyżackiego, jakże romantycznie (wiele par tak robiło i pewnie nadal robi , juz tam nie mieszkam to nie wiem). to było po tym, jak bylismy na naleśnikach w takim fajnym miejscu i po jednym piwie bylo. to była druga randka. no to idziemy tą starówką. najpierw mijamy jakiegoś lumpa, starego pijanego dziada, pod sklepem gdzie wino kupowaliśmy, i ten dziad do nas zagaduje ale go zlewamy zeby dac mu złotówkę, to on mówi do mnie "laleczko, ale sobie frajera poderwałaś, widać że on szybko kończy daj sobie spokój" my oboje zażenowani chłopak biedny naraz czerwony i widac że wściekły a ja ledwo sie od smiechu powstrzymałam. kawałek dalej jakaś kobieta wraca ze spaceru z psem i pies na widok mojego randkowego faceta dostaje szału, rzuca sie szczeka jak opętany babka próbuje do łapać (dlugą smycz miał) ale pies oplątuje kolegę smyczą i on w efekcie wykonuje dziwne i prześmieszne ruchy zeby się wyplątać i boylo to przekomiczne, zwlaszcza że piesek to był taki malutki a nie żaden groźny ... nie wiem czemu tak reagował na tego chłopaka. chłopak naprawdę juz podenerwowany, spięty, idziemy dalej z tym winem, dochodzimy na te mury, tam trochę ludzi. hm no i co tu zrobić. wahamy się, chcemy zawrócić, czy co tu robić, a nagle z grupki ludzi ktoś sie ogląda i woła w naszą stronę "ej .. (tu pada imię chłopaka) no chodźcie tu do nas z nami sie napić". to było dwóch kolegów tamtego i ich inni znajomi, w sumie to ja byłam drugą dziewczyną tak to chyba z 6 facetów. no i pijemy z nimi to wino, mojemu randkowiczowi coś nie w smak jakoś, tamci się też dziwnie patrzą albo chichoczą, a tamta dziewczyna w końcu mówi jadowitym tonem do mojej randki "widze, że szybko się postanowiłeś pocieszyć." i do mnie" cześć jestem (imię) a to mój były rucialam do 2 tygodnie temu". chłopak brzydko ją nazwał i zlewając mnie totalnie, po prostu sobie poszedł ... tamta dziewczyna miala jakąs dziwnie zadowoloną minę nie wiem czemu skoro to niby ona go rzuciła? ja ise głupio poczułam i też postanowilam sobie pójść, ale szybko dogonił mnie chłopak z tamtej grup[y, on nie znał mojej ranki ani tamtej dziewczyny za bardzo, przeprosił mnie w ich imieniu (!) za głupią sytuację i odprowadził do mieszkania. na schodach poprosił o nr telefonu, ja go zaprosilam w sumie na herbatę którą pił 3 godizny w sumie, pożegnał się o 2 w nocy (nic nie zaszło). jak to się skończyło? cóż, bylismy razem 3 lata, ale rozstaliśmy się kilka lat temu, powód to juz nic istotnego ale był to dość udany związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja najgorsza randka, aż wstyd mi o tym myśleć, jaka ja głupia byłam... fakt że wtedy to byłam załamana po tym jak mnie chłopak rzucił ; głupia i smarkata (22 lata), ale to nie jest wytłumaczenie. w skrócie: kilka tyg po tym jak mnie chłopak rzucił zagadał mnie w klubie studenckim koleś, fajny miły, niebrzydki, wygadany. ja bylam z koleżankami one akurat tańczyły ja stałam. pogadalismy trochę, jak sie zbieralam z koleżankami żeby iść to podszedł poprosił o spotkanie. no OK. randka była po kilku dniach. fajnie, miło, piwo, rozmowa. potem coś mnie naszło, nie wiem, jakaś idiotka - dałam mu do zrozumienia że mam chotę na coś więcej, no to poszlismy do niego choc nie obylo się bez problemu bo mieszkal w akademiku i jakos musiał mnie przemycić na noc ... kolegi nie było w pokoju dobre i to był na baletach, no i co i się z nim przespałam, gra wstępna niemal zerowa facet napalony jak diabli, szybko skończył, nawet niewiele poczułam, choć pchnięcia były bardzo mocne, ale to nie było "to", on tylko osobie myslał chyba ale sama chciałam, jeszcze mi herbatę zaoferował na koniec i zebym zostala do rana ale nie chcialam, nawet już nie poprosił o kolejne spotkanie wziął mnie za łatwą su/z pewnie, ja rano mega kac moralny czulam sie jak idiotka a potem najgorsze - okres się spóźniał. jak nie mialam go juz prawie tydzien to panika na maksa ale na szczęście się pojawił. a chłopaka widywalam od czasu do czasu i udawał że mnie nie zna. potem brzydziłam sie siebie samej i facetów i seksu kika lat ble.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Temat miałby juz 15 stron gdyby byl na ogolnym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poznałam kiedyś gościa w galerii handlowej. Siedziałam na ławce, on dwie ławki dalej i cały czas mi się przyglądał. Po jakimś czasie postanowił się do mnie dosiąść. Zgodziłam się, raczej chamska od razu nie jestem i nikogo z miejsca nie odrzucam. Pogadaliśmy chwilę, ale szybko zaczęłam tego żałować :/ Koleś miał tłuste włosy, ubrany jak ostatni łapciuch, każda część garderoby w innym kolorze. Zaczął pie*rzyć jakieś głupoty, gadał o swojej szkole i zainteresowaniach. Byłoby ok gdyby umiał sie wysłowić i nie jąkać :/ a no koniec chciał się spotkać jeszcze raz, poprosił mnie u numer telefonu :/ Dobrze, że nie byłam tak głupia. Nie dostał go, ale dałam mu facebooka. Jednak zaraz jak sobie poszłam zablokowałam go. Na szczęście był on przyjezdny, nie z mojego miasta więc więcej się nie zobaczymy uff...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podalas swoje imie i nazwisko totalnie obcej osobie?!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:49 Nie rozumiem... co w tym dziwnego? Przecież o takim imieniu i nazwisku może być jeszcze tysiące innych osób. Gorzej jakbym podała numer telefonu, wtedy nie dał by się kontaktu urwać, a tak to nie wie nic juz o mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×