Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zawiedziona zona 111

Czy zakończyć to małżeństwo? Urażona duma

Polecane posty

Gość Vivien35
zawiedziona zona 111,opanuj się wreszcie , tu nawet nie ma co gdybać co on zrobił z pieniędzmi.Gdyby było tak jak mówi to pokazałby ci konto. Słuchaj,on ma u ciebie raj,dzieckiem się nie przejmuje,ma dach,wikt i opierunek, dajesz mu ekstra kasę , no żyć nie umierać a jeszcze wszystkie kłamstwa mu wybaczasz i puszczasz w zapomnienie. Ja się nie dziwię,że on nawet miły był ostatnio,dojnej krowy się nie zabija ,ale ty jesteś jak ta krowa na rowie której tyle się mówi a ona nadal swoje. Rób tak dalej to pójdziesz z torbami. Kobieto, bądź chociaż raz stanowcza ,spakuj go i wystaw łachy za drzwi,wcześniej zabierz mu klucz,może tak żeby nie widział tego a jeśli się nie da to zmień zamek. On już powiedział,że nie pokaże ci konta nawet za cenę rozstania więc miej chociaż tą satysfakcję,że to ty go wyrzucisz. I nie przyjmuj go ponownie.Przecież wiesz,że lepiej nie będzie. Boże ,ilu facetów czeka na takie naiwne jak ty,na taką dojną krowę,ale czy ty chcesz ciągle być tą krową?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że przede wszystkim powinniście usiąść razem i nawzajem się przeprosić. Nie tylko on. Nawet jeżeli jego wina była większa. Powiedz mu, że chcesz, żeby Wam się ułożyło, przeproś za wszystko, co zrobiłaś nie tak. Daj mu jakiś drobiazg, upiecz jego ulubione ciasto, albo przygotuj dobrą kolację. Zacznij się starać, na początku nawet na siłę, a on prawdopodobnie zacznie robić to samo. Ktoś musi zacząć. Być może to on powinien, ale jeżeli masz na tyle siły, to zacznij Ty. Małżeństwo to duże wyzwanie, to nie jest związek dwojga nastolatków, który się zrywa, kiedy zaczyna nie wychodzić. Nikt nie mówił, że będzie łatwo i prawdopodobnie nie będzie. U mnie to działa najlepiej: jak JA mam żal do swojego męża (chodzi mi o przewlekłe sytuacje, jak u Ciebie, a nie o to, że wczoraj wrócił do domu o 4 rano zalany w trupa), to JA staram się zrobić mu przyjemność, a on przebija to swoim zaangażowaniem i za jakiś czas sprawy mają się dużo lepiej. Nie ma ludzi idealnych i nie licz na to, że jak zostawisz męża, to znajdzie Cię książę z bajki, który nigdy Cię nie zrani. Grunt to chcieć to naprawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przy poprzedniej wypowiedzi nie przeczytałam wątku z kontem. Już nie jestem tak bardzo po jego stronie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szukaj nowego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zdradził cię, bo go panna pogoniła. Okradł cię. Wielokrotnie poniżał cię. Wykorzystuje cię seksualnie jak prostytutkę. Chociaż prostytutce się przynajmniej uczciwie płaci. Ty dajesz za darmo. Chociaż nie... może raczej ty mu zapłaciłaś za seks 17 tysięcy. On ciebie nie kocha. Miej honor i godność i odejdź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hahah, może zdradzać, pić, bić, wszystko do przełknięcia... Ale jak kobiecie forsę podprowadził to grunt do natychmiastowego rozstania. Widać co w związku najważniejsze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zostaw go.... Uwierz szkoda czasu na takich dupkow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Slow
Facet to nie jest a zwykły gówniarz-pewnie do dziś mu mamusia dupkę podciera!Nic dziwnego,że Autorka się odgryza!Ma go głaskać po główce za głupie teksty?!Nagle zrobiła się brzydka?Autorko,z własngo i znajomych życia napiszę tyle: -jeśli raz Cię obraził(poniżył,wyzwał,hamsko skrytykował)będzie to robił zawsze -jesteś brzydka?Nie sądzę!To on ma problem z sobą(jakiś kompleks)i zmniejsza swoją samoocenę aby karmić swoje zakompleksione ego -najważniejsze-spiprzaj jak najdalej bo normalni ludzie nie oszukują i nie krzywdzą innych,a skoro wg.niego jesteś brzydka,to powodzenia w szukaniu ładniejszej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Problemy mniejsze lub większe zawsze się pojawią, ale uważam, że o nich trzeba rozmawiać. Rozmawiać z partnerem/mężem/chłopakiem. A ja widzę, że jesteś chyba jedyną stroną, która chce te problemy rozwiązać. On nie przejawia chęci i uwierz mi, że będzie szedł w zaparte dopóki z Twojej strony nie wypłyną jakieś bardziej zdecydowane działania. To już od Ciebie zależy czy je podejmiesz. Ale to naprawdę niedojrzała osoba z niego. X X X Pomyśl o sobie naprawdę i postaraj się nie zwlekać. Uwierz, że jeśli nawet będziesz sama to nie będzie łatwe, ale po pewnym czasie będzie coraz lepiej aż w końcu z dystansu zobaczysz, że on nigdy nie był osobą, w której warto było się zakochać, z którą warto być. Okaże się, że tak naprawdę nie chciałaś z nim być. Ujrzysz go w innym świetle i wtedy już nie będzie taki cudowny. Tylko będzie zwykłym pajacem. A ja wiem, że może już teraz go nie kochasz. Sama twierdzisz, że go nienawidzisz. Więc może powinno Ci być łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość psycholog
Jak nie zwrócicie się o pomoc do psychologa, mediatora lub terapeuty to słabo to widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedziona zona 111
Witam, wczoraj miałam wiele czasu na przemyślenia. Podjęłam decyzję, że nie będę się z nim rozstawać dopóki nie załatwie spraw z samą sobą. Umówiłam się do psychologa na przyszły tydzień i zobaczę co z tego wyniknie. Znam tą kobietę, bo byłam z nią na rozmowie w sprawie zachowania syna, ale myślę, że w moim problemie też mi dobrze doradzi. Rozstanie z nim teraz zniszczy mnie psychicznie, dlatego wolę się na to przygotować. To nie wyścigi, a przecież i tak nic nie stracę jeśli będę z nim parę miesięcy dłużej. Znam swoje reakcje, po rozstaniu starałam się być twarda, ale po kilku dniach nachodziły mnie myśli samobójcze, moja głowa wrzeszczała, ciągle szukałam usprawiedliwienia dla jego zachowania i w końcu obwiniałam siebie. Może po prostu jestem chora psychicznie, bo taki masochizm nie jest normalny. W dzieciństwie byłam świadkiem nieudanych związków (ok 10) mojej mamy. Ciągłe przeprowadzki, kłótnie i przepychanki mamy z dziadkami, do dziś pamiętam jak chowałam się pod stół. To na pewno miało wpływ na moje dzisiejsze życie. Uczepiłam się jak rzep psiego ogona pierwszego faceta, który się mną zainteresował i może podświadomie myślę, że oprócz niego nikt mnie nie zechce (w dodatku mam dziecko). Nie jestem ślepa, bo widzę jak się upokarzam, ale to jest silniejsze ode mne i sama sobie z tym nie poradzę. Jeśli psycholog nie da rady mi pomóc to chyba spróbuję u psychiatry, zdiagnozuje co mi dolega (na pewno nie jestem zdrowa) i może przepisze jakieś leki. Tak wstępnie tutaj powiem, że mam tendencję do obwiniania siebie za wszystko, ciągle boję się, że zrobię coś co będzie moją winą i boję się konsekwencji. Gdy mieszkałam z mamą miałam zwierzątko (królika). Gdy musiałam wyjść z domu sama to proces wychodzenie zajmował mi ok 30 min. W tym czasie kilkakrotnie sprawdzałam czy wszystkie kable są odłączone od prądu, czy nic ciężkiego nie leży na krawędziach stołów, czy poidełko nie spadnie, czy łazienka jest zamknięta, gaz wyłączony itd. Robiłam to bo bałam się, że coś się królikowi stanie i to ja będę winna, a poczucie winy nie da mi żyć. I tak samo zachowuję się w tym związku. Nie wiem czy to da się leczyć, ale muszę spróbować i zawalczyć w końcu o siebie i swoje życie. Dziękuję bardzo za wszystkie odpowiedzi i za pomoc tu na forum. Nie odpowiadałam na wiele postów bo z niektórymi się zgadzałam w 100% (te o psychoterapii), a inne w ogóle nie trafiały w sedno mojego problemu (czyli o romantycznych kolacjach, rozmowach itd). Mam nadzieję, że mój temat na kafeterii pomoże komuś w ocenie swojej sytuacji i w podjęciu decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość E w e l i n a
Uważam że decyzja o podjęciu psychoterapii jest słuszna. Z tego co napisałaś nie wynika że potrzebujesz pomocy psychiatrycznej. Lekarz najprawdopodobniej przepisałby Ci antydepresanty albo pramolan albo w ogóle nic. W moim odczuciu psychoterapia jest odpowiedniejsza, choć jest to ciężka i długa praca nad sobą, nie jest to też poradnictwo. Psycholog nie powie Ci czy masz rozstać się z mężem, lecz pomoże Ci podjąć Twoją autonomiczną decyzję, która jest w Tobie i która nie podlega krytyce, pomoże Ci uświadomić sobie dlaczego pozostajesz z mężem w związku, czy to miłość cz strach, czy zaburzone poczucie własnej wartości itd. Świadomość to połowa sukcesu. Druga połowa to zmiana uczuć odnośnie sytuacji i na swój temat itd. Tego się nie zrobi w dwa dni, ale każdego dnia można robić krok do przodu. Równolegle, absolutnie nie jako substytut, proponuję na youtube poszukać Mateusza Grzesiaka i posłuchać co ma do powiedzenia na temat relacji w związku choć wcale nie tylko. Nie oczekuję, że kilka minut filmu naprawi Twoje życie ale zmiany zaczynają się od refleksji, przy czym zmiany nie muszą oznaczać rozstania, nie chcę sprawiać wrażenia że to dobre wyjście bo tego nie wiem. Tyle uczonego poważnego gadania a od siebie mam jeszcze dwa słowa. mam przeczucie, że powinnaś na jakiś czas rozstać się z kontrolowaniem męża, wypytywaniem i awanturami. Prywatnie sądzę, że to nie tyko nic nie daje, ale jeszcze szkodzi bo Ty się denerwujesz, a mąż widzi Cię ciągle wściekłą a co gorsza zdesperowaną, co w jego oczach prawdopodobnie obniża Twoją wartość jako partnerki, kobiety. Kiedy on tak Cię postrzega, ty to odbierasz jako kop w d i jeszcze bardziej jesteś zdesperowana. Ja starałabym się, na ile to możliwe, zagryźć wargi i przestać okazywać mężowi tyle negatywnego zainteresowania, przynajmniej dopóki nie postanowisz się z nim rozejść i na pożegnanie wypchać mu wylot jelit szuflą kompostu, do tego czasu proponuję zająć się sobą wewnętrznie i zewnętrznie. Uśmiechaj się i wychodź z domu ze szminką na ustach. Jeśli jest jakaś kobieta, którą podziwiasz i która Cię inspiruje, zastanów się co ona zrobiłaby w różnych sytuacjach z którymi się spotykasz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoje doświadczenia z dzieciństwa na pewno mają wpływ na obecne życie. Powodzenia! Mam nadzieję, że wyjdziesz na prostą i wszystko się ułoży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylja
A ja proponuję żebyście poszli do dobrego terapeuty par , pomoże Wam zrozumieć siebie i dlaczego tak walczycie ze sobą , zamiast cieszyć się małżeństwem i małym synkiem . Nie róbcie zadym dziecku , ono więcej widzi i słyszy niż Wam sie wydaje . Jeśli nie zakończycie tej walki to ukształtujecie kolejnego skrzywionego emocjonalnie człowieka , bo widze że sami macie problem z emocjami i nie potraficie sobie z nimi poradzić i w tym teraz niepotrzebnie uczestniczy dziecko . Zróbcie to dla siebie i synka , jeśli się kochacie . Jeśli mąż nie będzie chciał , idż sama zobaczysz jak Ci to pomoże w zrozumieniu siebie i całej sytuacji i pomoże abyś podejmowała właściwe decyzje . Mówię to z własnego doświadczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość psycholozka
W opisanej sytuacji najlepsza będzie terapia Twoja lub osobna dla Ciebie i partnera. Terapia par o wiele mniej pomoże. Do osoby która pisała o terapii par proszę przyjrzyj się dokładnie opisowi sytuacji. Jeśli terapia pary to po terapiach osobnych. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spotkanie z psychologiem już tylko dla Ciebie widać że lubi Ciebie poniżać. Musisz odszukać swoją wartość i ją umocnić. Już się z nim nie kłóć IGNORUJ go nie interesuj się co robił z kim robił naucz się tego. Jak będziesz silna ODEJDŹ Odejdż i bądż szczęśliwa a jak będzie Ciebie straszył że odbierze Ci syna powiedz niech tylko spróbuje . I mówiąc to patrz mu prosto w oczy i się uśmiechnij. Jestem 10 lat po ślubie od 2 lat widzę jaki mój ukochany mąż jest . Dałam mu miłość dom córkę byłam jak wierna suka na każde zawołanie bałam sie cokolwiek powiedzieć bo się bałam że się obrazi. Teraz widzę że byłam mu potrzebna tylko żeby dać mu dach nad głową córkę żeby się bardziej związać żeby bała się że zostanę sama Teraz już nie czekam teraz jak powie że się wyprowadzi sama mu otworzę drzwi . Kiedyś bała bym się to zrobić teraz po jego , jak widzę jak mnie wykorzystywał,poniżał, okłamywał, ośmieszał już sama bym go wyprowadziła. Ale pomoc psychologa TAK idź do niego potrzebne Ci świeże spojrzenie i wiara drugiego człowieka który będzie wiedział co zrobić i powiedzieć. Życzę szczęścia i wiary wiary popatrz na swoje dziecko i powiedz że robisz to dla Was i mów jemu prawdę jak się zapyta dlaczego nie ma z wami taty. Nie wymyślaj kłamstw powiedz tak żeby zrozumiał ale żeby miał pełen obraz . I jak go nie zabierze na wekend mów prawdę i nie usprawiedliwiaj go za niego niech tatuś sam to zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam nie mogę dodac tematu na kafe, nie wiem co jest. Ale może się ktoś wypowie. Będę wdzięczna bo juz wariuje- Witam. Po ślubie jesteśmy rok a razem 5lat. W sierpniu zeszłego roku zatrudniłam się w tej samej firmie co mąż. Załatwił mi pracę. Ale do rzeczy. Kiedyś pracował z kilkoma kobietami. Koło 40, nie byłam zazdrosna bo i o co. Ale była jedna kobieta Rosjanka X. Po rozwodzie z nastoletnim synem. Z tego co wiem i co opowiadał mi sam mąż, ona na niego leciała ale on nic sobie z tego nie robił. Ufalam mu, nigdy mnie nie oklamywal. Ale w głębi serca byłam strasznie zazdrosna. On twierdził że ona nie dorasta mi do pięt a jego kumple ze pół zakładu na nią leci. Aż pewnego poniedziałku miał urlop ale musiał iść do pracy. Nie dziwilam się, wiele razy tak było. Po tygodniu przyniósł do domu dosyć drogi likier. Przyznał się, że wtedy miał wolne bo ta ruska zdzira poprosiła go kilka dni wcześniej, by zawiózł ja do Gdańska, do konsulatu po coś tam. Ryczałam pół dnia. To był nóż w moje serce. Wiedział ze jest jedyną kobieta o która jestem zazdrosna i zrobił coś takiego. Zapewniał, ze nic nie zrobił ze możemy do niej pojechać i ona to potwierdzi. Odpuscilam. Jego kumple z pracy też mówili mi ze jestem dla niego wszystkim i nigdy by mnie nie zdradził, a tym bardziej nie załatwiłby mi tam pracy po miesiącu. Ale kiedy zaczęłam tam pracować, jestem z nią na jednej zmianie ale na innej hali. Widuje ja codziennie. Widzę jak się pręży przed młodymi facetami. Jak pomyślę ze byli w jednym samochodzie przez tyle Czasu i rozmawiali nie wiadomo o czym to wariuje. Czuje po prostu ze ona go kokietowala bo robi to z każdym. A ty była idealna okazja, byli sami 2h jazdy w jedną stronę. Teraz na dział męża znowu przyjęli dziewczyny. Młode, ładne. A ja kiedy chodzę do niego na chwile to robie krzywe miny, patrzę na nie z pogardą. Widzą ewidentnie ze mnie irytują. Nie umiem mu zaufać. To co zrobił wtedy strasznie mnie boli. Pomóżcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćania
Czesc. Mam prawie identyczna sytuacje! Jak chcesz pogadac to moj mail ania_jani@interia.pl Mam wrazenir ze tu na forum nic wartościowego nie piszą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawiedziona zono- psychoterapia jest b. Dobrym rozwiązaniem. Miałam kiedyś podobny dylemat- byłam z facete 10 lat starszym (17-27lat) i czułam w nim ojcowską opiekę. Po dwóch latach wyszpiegowalam ze ciagle SMS-uje z inna kobieta, która na dodatek poznał na imprezie, o której nie wiedziałam. Byłam zła, zazdrosna, on obiecał ze przestanie, ja nie potrafiłam mu zaufać ale tez nie umiałam go zostawić. Finał był taki- męczyliśmy sie ze sobą kolejnych 7 lat, ciagle sie kłóciliśmy, nieszanowalismy a raz prawie sie pobiliśmy. Po 9 latach związku w końcu " odważyłam sie " go zostawić. Myśle ze zrobiłam to o 7 lat za późno. Straciłam beztroską młodość. Jedyny plus ze nie mieliśmy razem dzieci. Jeżeli wiesz ze nie potrafisz mu zaufać to go zostaw. Myśle ze już sie nie szanujecie. Tracisz tylko czas i młodość. Uwolnij sie a w międzyczasie choć na terapie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosciu z 12:40- myśle ze brak c***ewności siebie i pewnie uważasz ze ona jest atrakcyjniejsza od ciebie. Jak nie chcesz zeby facet bzyknął inną, to dbaj o siebie- sexi bielizna, pewność siebie i przestań być o nią zazdrosna. A co do facetów- myślisz ze jak idą ulica to nie oglądają sie za innymi? Tacy są i musisz to zaakceptować, ale robić wszystko żebyś to ty była tą sexi. No i dochodząc do sedna- jeżeli Wasz sex będzie z******ty to nigdy nie będzie chciał zaryzykować utraty ciebie dla nic nieznaczącego numerku. A jak macie gowniany sex a ty na co dzień chodzisz w babcinych gaciach i naciągniętym dresie, to nie dziw sie jak sie puści. Proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sex uprawiamy dość często i zawsze jest super. Mówi mi ze jestem cudowna i tylko mnie kocha. Zapewnia mnie, że nigdy mnie nie zdradził i nie Zamierza tego robić i tez tłumaczy to moimi kompleksami mimo że czuje się ładna i kochana. Sexy bielizna jest, makijaż jest. Również podobam się facetom. Jestem w ciąży w 11tyg, to drugie dziecko, zaczynam zwalac wszystko na hormony. I boję się że po drugim porodzie będę mało atrakcyjna dla niego. Mówi mi ze z brzuszkiem i bez jestem seksowną dla niego. Ale to ja mam jakieś jazdy. To dlatego że jest mega przystojny i strasznie podoba się kobietom i ja o tym wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To proponuje odbyć kilka spotkań z terapeutą. To taki trochę paradoks, ale nie ufając mu możesz doprowadzić do tego, ze faktycznie coś wykręci, dodatkowo zepsujesz wasz związek. Jak będzie chciał cie zdradzić to tak czy siak to zrobi. Odpuść i ciesz się ciążą. Może sie okazać ze wasz związek nie będzie trwał wiecznie, ale póki trwa bądź szczęśliwa i wynieś z niego jak najwiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i jeszcze jedno- jest tyle pięknych kobiet na tej ziemi, a on- mega przystojniak jest akurat z Tobą- czy to nic nie znaczy dla ciebie ? Musisz być wyjątkowa, najlepsza ze wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurde masz rację. Ja chyba serio mam problemy z hormonami w ciąży ;d podniosłaś mnie na duchu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciesze sie ze ci lepiej. Myśle ze większość z nas ma pododne dylematy, problemy, ale ja akurat zawsze lubię wszystko rozpatrywać na kilka sposobów i jak bym na to nie patrzyła, to uważam ze zaufanie jest najważniejsze. Bez niego związek sie psuje, jeżeli go nie zawiódł, to po co szukać dziury w całym. Jeżeli cie oszuka to zrobisz mu z dupy jesień średniowiecza, ale jeżeli jest uczciwy to żyj szcześliwie, a jedynie miej rękę na pulsie. P. S. Zazdroszczę Ci ciazy. Ja w związku mam wszystko , o czym mogłam marzyć, ale już 4 lata czekam na dopełnienie szczęścia i ono nie przychodzi. Widzisz, każda z nas ma jakieś problemy, ale trzeba myślec pozytywnie i korzystać ze szczęścia jakie sie już posiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie ufaj mu
A ja powiem tak. U mnie w rodzinie był taki przypadek i dobrze się to nie skończyło. Facet po ślubie probuje nawiązać kontakt z inną, oszukuje za plecami, ty się o tym dowiadujesz i on zrywa te znajomość. Ale powiem ci ze będzie próbował dalej z innymi tylko będzie bardziej ostrożny. Jak facet szuka to znajdzie. Są takie szmaty którym żona i dziecko nie przeszkadzają. Źle to widzę. Będzie się zabawiał na boku, w ukryciu a jak naprawdę się zakocha w jakiejś to odejdzie i nawet gdybyś go w łańcuchy zakula to nic nie pomoże. U mnie tak było, wszyscy myśleli, że mu przejdzie ale nie przeszło, zdradzał, oszukiwał, kłamał aż w końcu się spakował i wyprowadził. Moja rada: poszukaj dobie pracy, im szybciej tym lepiej, zadbaj bardziej o siebie żebyś mogła kogoś poznać i nie była sama. On jest fałszywy, nie ufaj mu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×