Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość ONA XXL

Dzisiaj zmieniam swoje życie

Polecane posty

Gość Kwiatuszkowa
Hej :) Widze, ze od wczoraj pisze sama do siebie. Topic zaczyna nam umierać. Dzisiaj ważenie. Jest tak jak było wczoraj a więc 75,6 kg. Nie ma tragicznie. W efekcie jest mniej o 0,5 kg w stosunku do tamtego tygodnia. Mimo wczorajszego odstępstwa od diety oczywiście. Bałam się, ze na wadze bedzie dobrze z kg więcej. Noo to teraz jade do pracy. Mała zaprowadzona do przedszkola. Niestety całą drogę kaszlała. Tak jej nic nie dolega tylko ma taki duszący napadowy kaszel. Mam nadzieje, ze nie beda dzwonic z przedszkola abym ja zabrała bo dziecko chore :( dzisiaj idziemy prywatnie do innej lekarki. Może ona coś poradzi na ten kaszel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edziaaaaaaaa
Ja nareszcie wracam busem do domu ;) dziś raczej nie będę miała czasu i ochoty, żeby się mordować z ćwiczeniami, zrobię tylko godzinkę na rowerze podczas serialu jak zwykle. Za to jutro nie odpuszczam! :D Kwiatuszkowa, niestety ja też sobie za bardzo pofolgowałam :o wzięłam ze sobą tabliczkę gorzkiej czekolady, a takie rzeczy trzeba przede mną chować!! Wpiertoliłam 2 duże kawałki :o ale trudno :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cześć dziewczyny:) Topok nam absolutnie nie upada także spokojnie:) ja jak zwykle w weekendy jestem poza zasięgiem TV i Internetu:) U mnie dieta bardzo dobrze, bez żadnych wpadek. Niestety nie dotarłam jeszcze dzisiaj na siłownię bo od rana miałam awarię samochodu i w zasadzie dopiero o 23 go odratowali:/ takze klapa, ale jutro ide na bank:)) Ogółem poziom motywacji cały czas ten sam więc moim zdaniem trzymam się dobrze! Idę spać bo jestem wykończona:) buziaki dziewczyny!!! Autorka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kwiatuszkowa
Hej :) u mnie szału nie ma. Waga idzie sobie cały czas do góry :/ Dziś jest już 75,9 kg a było już ładnie 74,9 kg. Jestem kg do przodu. Zaraz się popłaczę. I jak tu się odchudzać? Mam wrażenie, że stoje w miejscu. Pomooocyyy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edziaaaaaaaa
Kwiatuszkowa, nie przejmuj się mi też waga idzie w górę, bo wyrabiam sobie mięśnie, które są cięższe od tłuszczu, ale wygląd lepiej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość crosik
Hejka dziewczyny, myślami jestem z wami ale mam dziecko chore i nie mam czasu ani siły pisać. Jak wszystko pójdzie wg planu to czwartek lub piątek napisze wam coś więcej. Tymczasem pozdrawiam wszystkie stare i nowe i trzymam za nas kciuki :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej dziewczyny:) Dzisiaj na wadze 82,8kg. Generalnie nie ma jakiegoś wielkiego szalu, ale cały czas do przodu. Od poczatku września udało mi się zrzucić 11kg. Cel do końca października 80-78kg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kwiatuszkowa
Hej :) U mnie też szału nie ma. Stoje w miejscu na 75,9 kg. Dzisiaj postaram się nie przekroczyć 1200 kcal. Ostatnio sobie zbyt dużo pozwalam więc muszę przystopować. Okres miałam dostać w poniedziałek i do tej pory go nie ma. Troche mnie to martwi. Ciążę wykluczam aczkolwiej żadnej antykoncepcji nie stosuje. Córka zaprowadzona do przedszkola a ja jade sobie do pracy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kwiatuszkowa- nie przejmuj się aż tak tą wagą:) na pewno nie zgrublas 1kg w 1 dzień będąc na diecie:) to tylko wahania pomiaru wagi, ale mogą być też spowodowane np. Zatrzymaniem wody w organizmie, brakiem wypróżnienia , ćwiczeniami i rosnącą masa mięśniowa itd. To absolutnie normalne :) Ja wróciłam na szczęście na siłownię już wczoraj i jest ok:) czuje się od razu lepiej:) także działam dalej. Trochę mnie ta choroba wykończyła.. Bo przez kilka dni wymiotowałam a później leżałam w łóżku.. Tak wiec waga mogła trochę oszaleć:D a jak się nie ruszam to mam 10 razy wolniejszy metabolizm... Crosik- nie przejmuj się:) mi się w tym miesiącu okres spóźnił jakiś tydzień, ale to przez tabletki niestety:/ Pogoda dupiata, nawet się pracować nie chce :/ buu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edziaaaaaaaa
Hejka, byłam wczoraj u alergologa i teraz na moim ramieniu jest jedna wielka gula :o Przez tą opuchliznę ćwiczyć nie mogę :( :( :( boję się, że przez tą przerwę stracę efekty i będę musiała zaczynać od nowa :( Nadal staram się utzrymywać deficyt kaloryczny w wysokości 20% ale cięzko mi to idzie :( W sklepie umiem się powstrzymać, ale gdy tylko się ściemnia zamieniam się w bestię- odkurzacz i wchłaniam wszystko co mój wzrok napotka :( ech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny :) No nareszcie weszłam normalnie na kompa :) W tej komórce coś mi się pomieszało i odpisywałam Ci Kwiatuszkowa pod tytułem Crosik :D aaj sorki za zamieszanie :) Melduje się dzisiaj po treningu na siłowni - zrobiłam łącznie 15km w 60 minut, trening interwałowy 1:1, więc masakra ! :D ale czuje się faktastycznie :) Tego mi brakowało i tego mi było trzeba :)))))) aż się uśmiecham sama do siebie kiedy to piszę hehe zjadłam tylko małą mandarynkę po treningu, bo nie chciałam się już napychać na noc, a normalnie mnie ssało w żołądku po takim wysiłku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kwiatuszkowa
Ehhh Edzia mam to samo. W pracy daje super rade a w domu zamieniam sie w odkurzacz i zjadam dosłownie wszystko. Dzisiaj nie przekroczyłam raczej 1200 kcal ale za bardzo zdrowo nie zjadłam. Gdzieś straciłam swoją motywację i silną wolę jaką miałam na povzątku. I ciężko mi wrócić do tego co wypracowałam na początku kiedy to tak dobrze mi szło. Chciałam jeszcze schudnąć 11 kg ale jakoś tego nie widzę. Choć już te 6 kg mniej nawet byłoby dla mnie super :) Póki co jest jak jest. Nie umiem się ponownie wziąć za siebie. Boję się, że to koniec mojego sukcesu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kwiatuszkowa!!! Kochana dasz rade! Nie poddawaj się! Bardzo dobrze Ci idzie, każdy ma czasem gorszy okres ale nie poddawaj się i nie wmawiaj sobie że to koniec i nie dasz już rady! Dasz!!! Bo jak nie Ty to kto?:))) Jeżeli mogę CI coś doradzić, to uważam że to jest ten moment aby wprowadzić ruch do Twojego dnia:) jakikolwiek - kupuj te kijki, nie wiem zapisz się na basen czy coś:) daj sobie motywację!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kwiatuszkowa
Hej :) Ciężko mi bo nie wiem co się dzieje. Waga znowu większa. Jest już 76,2 kg a zjadłam 1200 kcal więc nie mogła wzrosnąć o 300 gram. Okresu dalej nie mam :( Martwi mnie to strasznie. Plecy mnie bolą tak jak na okres, nienajlepiej się czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety takie są efekty codziennego ważenia, dlatego ja wchodzę na wagę co tydzień a nie co dzień. Niedawno miałaś dobry pomysł, żeby dać wagę mężowi do samochodu, osobiście uważam że powinnaś tak robić cały czas. Każdy Ci to powie, że codzienne ważenie prowadzi do obłędu a pomiar może się wahać nawet o 1kg, co oczywiście jest paradoksalne, ale prowadzi do demotywacji... Kiedy w rzeczywistości wszystko dzieje się prawidłowo. Dlatego->wyrzuć tą wagę i wyciągnij za tydzień z bagażnika!!! Inna sprawa jest taka, że na pewno masz mnóstwo wody w organizmie i wyjdzie ona razem z okresem, więc się nie martw. Stres też hamuje okres i wszystko to zatacza błędne kolo. Ja jestem dzisiaj w trasie, wieczorem biegnę na siłownię. Wczoraj na serio dałam czasu i zamierzam to dzisiaj powtórzyć!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cześć dziewczyny:) co tam u Was?:) Ja jestem właśnie po ćwiczeniach i idę spać:) jestem wykończona, ale pozytywnie nastawiona:)) Pogoda ciągle nie dopisuje, no ale cóż teraz już będzie coraz zimniej... Niestety. Piszcie jak Wam dzień minął:) Edzia? Kwiatuszkowa?Crosik?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość crosik
Hejka dziewczyny, wpadam tu jedną nogą bo jakoś w tym tygodniu ciągle tylko gonie czas i złapać nie mogę. W tym tygodniu nawet opuściłam cross ale już jutro idę wieczorem pocwiczyc i wracam na dobre tory. Córcia dzisiaj poszła do przedszkola po chorobie, mam nadzieje ze teraz będzie znowu lepiej i wszystko wróci do normy. Oby :-) Kwiatuszkowa nie martw się lekkim wzrostem wagi, jeżeli prowadziłas pomiary ciała to teraz porównaj a jeśli jeszcze się nie mierzyłaś to zrób to teraz żeby mieć porównanie na przyszłość. Musisz teraz przetrzymać ten moment bo jest to chyba zawsze najgorsze jak waga zamiast w dół idzie w górę (znam to z doświadczenia) i wtedy łatwo powiedzieć mam to gdzieś idę jeść :-) Musisz teraz być silna!! OnaXXL super że już lepiej u ciebie i ze znowu walczysz na siłowni Od jutra biorę z ciebie przykład i wracam do mojego planu ćwiczeń :-) Edzia mam nadzieje że ramię juz lepiej i tez będziesz mogła znowu ćwiczyć. Chyba masz podobnie jak ja ze z ćwiczeniami nie ma większego problemu ale gorzej z ograniczeniem jedzenia...... Mam rację? Dziewczyny w kupie siła dlatego trzymamy się razem i nie poddajemy!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edziaaaaaaaa
Crosik- trafiłaś w sedno. Ćwiczyć mogę bez problemu, ale jedzenia nie umiem sobie odmówić wieczorami :( Aj coś mnie brzuch rozbolał :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej dziewczyny, melduje się na sekundkę. Jestem już po pracy, dopijam kawę i biegnę na siłownię poćwiczyć:) odezwę się jeszcze wieczorem:))) Trzymajcie się!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny ! Jak się trzymacie ? Jakie plany na weekend ? Miałam do Was jeszcze wczoraj zaglądnąć, ale słuchajcie... poszłam na siłownię i wczoraj po raz pierwszy odważyłam się na bieg na bieżni (do tej pory tylko szybko maszerowałam). Dlaczego to niektórym może wydawać się dziwne? A no dla tego, że jeszcze te 10kg temu nie mogłam biegać ze względu na ogromne bóle kolan, nadmierny ciężar, no co tu dużo mówić - nie mogłam udźwignąć własnego tyłka i jeszcze z nim skakać, tzn. biegać. Wczoraj spróbowałam i nie żałuje! Było trochę ciężej niż na orbitreku, ale naprawdę było ok! Biegłam truchtem przez 30 minut, a potem reszta ćwiczeń - orbitrek 20 minut, rowerek 10 minut, steper 10minut, no i wyszłam wykończona! Wpadłam do domu prosto na łóżko i zasnęłam hehe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz mała przerwa w ćwiczeniach i trochę mi szkoda, no ale cóż odpoczynek też jest ważny. Generalnie w weekendy staram się nie korzystać z komputera, telewizora i spędzać czas z rodziną, chociaż niestety dużo mi tego czasu nie zostaje, bo po południu mam znowu wyjazd i wracam jutro przed południem. Dlatego życzę Wam wszystkie kochane udanego weekendu, wypocznijcie ! Do usłyszenia po weekendzie! Buziaki ! AAAAaaa i proszę piszcie tutaj, żebym wiedziała że jesteście i że się nie poddałyście!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edziaaaaaaaa
Żartujesz? My się nigdy nie poddamy w tej walce :classic_cool: Mam nadzieję, że reszta się ze mną zgodzi? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też się nie zamierzam poddawać! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość crosik
Hejka, ja melduję ze po tygodniu leniuchowania wróciłam na właściwe tory :-) Wczoraj tabata a dzisiaj fitness, do końca karnetu zostały trzy zajęcia i wtedy moje oficjalne wrażenie :-) Spodziewam się ze to będzie w następną sobotę. Na wadze ciągle zastój ale się tym nie przejmuje. Mąż mówi ze sobie ręce wyrobiłam a ja ogólnie też widzę ze sylwetka się zmienia wiec chrzanić kilogramy ;-) Jutro też śmigam na ćwiczenia a potem w planie wtorek i piątek. Pozdrawiam i meldujcie się!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edziaaaaaaaa
No i mija kolejny tydzień :o U mnie żadnych popraw brak. Od jutra zaczynam dietę niskowęglowodanową. Zobaczymy ile pociągnę :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny :) Wróciłam właśnie z wyjazdu i jestem padnięta. Dieta cały czas ok, ale coś mnie żołądek cały rozbolał ;/ na kolację zjadłam koktajl z jogurtu naturalnego i malin - i od tamtego czasu nie mogę się zginać w połowie bo mam odruch wymiotny. Nie wiem o co chodzi, ale coś mi nie podszedł ;/ Od wczoraj mam spore zakwasy na nogach po tym 30 minutowym biegu na bieżni, ale odpoczęłam 2 dni od ćwiczeń, więc jutro powinno być już lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edziaaaaaaaa
Już się dowiedziałam ile pociągnę :D zakończyłam dietę, jeszcze przez zaczęciem :D Wszystko przez to, że naczytałam się ile to efektów ubocznych. Poza tym zauważyłam, że jakaś taka szersza jestem :o musiałam przytyć :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Edzia- chciałam Ci odpisać na kompie ale musiałam zejść dziecko ogarnąć do spania xD Ja od poczatku diety jestem na niskoweglowodanowej i mi bardzo służy. Nie stosuje się do żadnych gotowych jadłospisów, wszystko w granicach zdrowego rozsądku i logiki:) NP. Na śniadanie jem białko + węglowodany w postac****eczywa- np. 1 bułka wieloziarnista, na obiad białko + warzywa+ węglowodany w małych ilościach, na kolację tylko białko lub tylko warzywo, absolutnie brak węglowodanów. Do tego ważne i oczywiste sprawy- cukry ograniczone do minimum(czyli naturalnie występujące w danych produktach), zero smażenia, mięso tylko drób. Naprawdę się już przyzwyczaiłam do takiego stylu odżywiania i nie odczuwam już silnej potrzeby rzucenia się na czekoladę czy pizze wysokokaloryczną. Generalnie ja sobie wszystko przeliczam na ilość wysiłku na silowni i jak mam świadomość że po takiej czekoladzie będę musiała się godzinę ostro pocić ba siłowni żeby ją spalić(a gdzie jeszcze obecna tkanka tluszczowa, która muszę spalić), to naprawdę mam dość i nawę nie patrzę w jej stronę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Edzia- ja po 2 miesiącach na diecie niskoweglowodanowej nie czuje żadnych skutków ubocznych (a bywało i tak, że nie raz cały tydzień nie jadłam żadnych węgli) więc nie ma co czytać opinii tylko spróbować. Tak w zasadzie to do każdej diety możemy przypisać plusy i minusy:) A co do przytycia - mierzyłaś się może wcześniej? Jak wyniki? Jak waga? Nie dobijaj się sama kochana tylko sprawdź dokladnie co się dzieje. Ja na przykład często na noc czuje się jakby trochę grubsza i faktycznie jak czasami wchodziłam na wagę to byłam:D może o 200gram :)) więc nie ma co przesadzać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×