Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Przygotowujecie sie psychicznie na swieta z tesciowa?

Polecane posty

Gość gość
Brak na Was słów, w tym temacie widzialam tylko jedna madra wypowiedz. Ok, nie macie czasu gotowac, wolicie jesc byle co na co dzien, dobra. Ale święta sa raz w roku. W dodatku tradycyjne potrawy sa proste jak drut. Nie ma ipcji, zeby sprawny psychicznie i fizycznie czlowiek nie umial ugotować barszczu! Nikt nie kaze robic 12 potraw, lepiej ze trzy ale własne. To jak wy jecie na co dzien? Nie przeszkadza Wam chemia w garmazerce? Nie mozecie zupy na trzy dni nagotowac? Pewnie mc donald lepszy. Ale spoko, jeden lubi jak deszcz pada, inny jak mu nogi śmierdzą. Ale juz nie sciemniajcie ze na wigilie glupiego piernika czy ryby nie umiecie zrobic. Setki lat tradycja żyła a teraz umrze przez leniwe krowy, co pracuja mniej niż kobiety kiedys, lżej i przyjemniej, a i tak nie zdążą barszczu ugotować. Leniwce z Was. Róbcie jak chcecie, ja nie mam dla Was zrozumienia. Życzę Wam mimo wszystko jak najlepiej, byście w tym codziennym biegu pamiętaly o rzeczach ważnych. I miały siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:30 dokladnie to samo myślę. Jak można na co dzień funkcjonować bez umiejętności gotowania? Nikt nie mówi o robieniu tortów czy innych trudnych potraw. Ale rybę usmażyć czy śledzie w oleju zrobić to każdy głupi potrafi. A jak mówi że nie potrafi to nie wiem jakim jest leniem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matki im wymrą, nie będzie wyręki to nauczą się gotować. Później ich córki "nauczą" się jak one wymrą. Ja też nie umiałam dopóki mama nie zmarła. Wesołych Świąt dziewczyny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie tam mama od malenkosci uczyła i jak poszłam na swoje to umiałam co trzeba, do 25r.z. doszlifowalam i mogę wszystko praktycznie zrobic. I zaraz podniesie sie pewnie larum, ze jak to, kobieta przy garach a facet co? Oboje z mężem pracujemy (ja 8 on 9 godzin). Obowiązki też sie dzielą i nikt nie ma problemu. Ja lubie gotować i to robie. Sprzątać oboje nie lubimy wiec dzielimy to na pół. Za to ja sie nie martwie o drewno i palenie w piecu. Mąż sie nie martwi o ogród i warzywa (nie kupujemy warzyw, mamy wszystko swoje) a ja sie nie martwie koszeniem trawy i przycinaniem żywopłotu. Zakupy robimy razem. Nikt nie jest pokrzywdzony i nikt nie robi problemu, ze w doroslyn zyciu samemu trzeba sobie radzic. Tak nas nauczyli rodzice. Jestem ciekawa jak było w domach tych, którzy kupują żarcie na święta? Nie pytam złośliwie- moje pytanie jest pod kątem wychowania dzieci. Chce wiedzieć, jakie zachowania u rodziców mogą wpłynąć na taką niesamodzielnosc dzieci. Bo czasy dzis są inne i nie mozna dzieci wychowywac tak, jak rodzice nas. Ale bardzo mi zależy aby moje dzieci byly życiowo ogarniete, umiały sobie znaleźć prace czy usmażyć rybę i docenialy wartość tego, co zrobione własnoręcznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co piec sernik? taniej wyjdzie kupny jesli ktos ma pewna kobitke od wypiekow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po to, ze jeat twoj wlasny. Wiesz co do niego dodalas. Po co rodzic dzieci, mozna adoptowac. Po co kupowac porzadne rzeczy, jak mozna chińszczyzne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisalam jesli ktos ma pewna osobe od wypiekow... Pewna a nie ciasto z biedronki, jesli to dla ciebie nie robi roznicy to slabo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może i kupny tańszy, ale z czego on jest to nie chciałabyś wiedzieć. Ciasto z porządnych składników kosztuje niemało. A tanie i dobre nie istnieje. Albo dobre albo tanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak masz porządną i pewną osobę co piecze dobre ciasta z dobrych składników to nie będzie to tanie. Same składniki, jeśli dobre, kosztują. Do tego prąd, robocizna. Jakim cudem ma być taniej niż zrobienie samemu? Ten sam sernik robiony własnoręcznie zawsze będzie kosztował mniej (o koszty robocizny) niż zrobiony przez kogoś. No chyba że ta sprawdzona osoba używa byle jakiego sera itp. To może wyjdzie taniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie rozumiem skąd pomysł że jak kogoś nie bawi stanie przy garach i urządzanie przyjęcia, to nie umie gotować... Ja umiem, chociaż fakt, te tradycyjne wigilijne potrawy robię rzadko. Bo gotuję to co lubimy i to co jemy na co dzień. Ciasta piekę chętnie i różne, ryby również ale nigdy to nie jest karp, nie lubię potraw z makiem ani kiszonego barszczu. Świąt ani nie urządzam, ani nie obchodzę, spędzam je z rodziną bo jestem tam zaproszona i cieszę się że jesteśmy wszyscy razem, ale tak samo mnie cieszy jak jesteśmy razem np. w trakcie weekendu majowego. Dla dzieci jeszcze jest ta magia świąt ze względu na światełka, choinkę i prezenty, ale jedzenie mają w nosie, zresztą mnie samej w dzieciństwie też te karpie i makowce zupełnie nie kręciły. Nie, nie zamierzam kontynuować nie swojej tradycji nawet kiedy rodziców zabraknie, dopóki są chętnie się cieszę czasem z nimi,każdym, nie tylko świątecznym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jejku a jesli ktos robi sam to tez uzywa pradu itd;, jesli jestem slaba w pieczeniu wole zaplacic pare zl wiecej i miec dobry wypiek a w tym czasie robie cos innego. Jesli ty robisz wszystko od a do z to twoja sprawa. jesli ja zamowie jakies danie czy ciasto do zrobienia to moja sprawa i nie znaczy, ze musisz to krytykowac. Kazdy ma swoje pieniadze i swoj czas, kazdy najlepiej decyduje co jest dla niego najlepsze. Jesli Ty uwazasz inaczej to nie znaczy, ze jest to prawda absolutna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozumiesz że polskie kury domowe zadziobią cie jeśli robisz cokolwiek inaczej niż one?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co wy z tymi kurami macie? Ja pracuje na kierowniczym stanowisku a na studiach mylam kible, i co z tego, kisze barszcz tak samo jak wtedy. Jako dziecko nie lubilam wiekszosci potraw wigilijnych ale jesc musieliśmy. Dzisiaj smak mi sie zmienil, lubie wszystko, a swieta w donu wspominam fajnie. Dlatego, ze czuc bylo, zw to szczegolny dzien. Nawet te wielodniowe przygotowania wspominam fajnie. To jest wielkie swieto, narodzenje Jezusa ale tez powitanie wydluzajacego sie dnia. Uhonorowanie słońca. Przezwyciężenie zimy. Dla pustaków to wolny dzien taki sam jak 1 maja ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ahhhhosicczek
Odpowiadam na pytanie:: Nie przygotowuje sie psychicznie Bo nie idziemy do tesciow na swieta. Tak zdecydowal moj mąż po tym jak ostatnie 5 lat mnie mieszali z blotem plotkowali do wszystkich psuli nasze relacje z rodzina i próbowali wejść miedzy mnie a męża, wyklinali nas i obrazali. Nasza córkę 3 letnia maja w d***e na urodziny nawet nie zadzwonili nie mówiąc o przyjsciu cz chociażby czekoladzie a maja 1kilometr do nas asfaltem. W tamtym roku nie bylam na BN w tym tez nie będę na Wielkanoc tez nie bylam. W ogóle przez ostatni rok widziałam ich niechcący z 6-7 razy i o tyle za dużo. Nikomu nie życzę teściów zwyrodnialców. Na szczęście moj mąż ma gdzie chodzić bo moja rodzina go uwielbia i traktuje jak swojego:) i z wzajemnoscia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zupelnie nie rozumiem tej dyskusji o kateringu , umiejetnisci gotowania i tego, co kto musi. Gotowanie to zadna filozofia, ugotuje kazdy, to tylko kwestia wparwy. Potrawy, ktore gotujesz czesto robisz bardzo szybko, bo masz wprawę. Czasem ci szkoda czasu nie demonizyjcie kateringu - to wg definicji usługa polegająca na przygotowywaniu i dostarczaniu na zamówienie gotowych potraw . Kto powiedzial,ze ma byc z chemią. Przeciez mozna wybrac tego, kto gotuje. Umiem robic ryby w galarecie, robilam, ale poniewaz robie to rzadko, idzie mi wolno. Mam znajoma panią, ktora robi swietne ryby w galarecie na swieta - poniewaz robi tego wiecej, ma wprawe. Znam ją od lat i wiem ,ze zadnych paskudztw nie dodaje. W innym miejscu zamawiam pyszne drozdzowe paszteciki z kapusta i grzybami. Tylko tam, bo wiem, ze maja idealne. Karpia robie sama, bo jestem w tym mistrzem, reszte potraw też. Robie mak z bakaliami, ale np makowca nie chce mi sie piec, tez mam dobre miejsce, gdzie to robia. I co? mam, jak ktos wyzej napisac zrobic 3 potrawy, zeby Boze bron niczego nie kupic? A ja lubie miec 9 albo 12 ,ale nie mam zamiaru stac od rana do nocy przy kuchni, wole miec wiecej czasu na piekne nakrycie, na to, zeby ladnie wygladac i miec dobry humor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ok, jak masz takie dobre i pewne zrodla to ok, mozesz tak jesc. Ale święta sa raz w roku! Dlaczego dla Was to jest tylko zwykly obiad? Jedzenie tu ma mnieksze znaczenie. Swieta to czas mistyczny, szczegolny. Potrawy cos symbolizuja. Swietujesz triumf dobra nad zlem, slonca nad ciemnością. Właśnie dlatego warto aby potrawy były tez szczegolne. Spojrz, wigilia to proste postne potrawy. Dlatego, ze pieknie zachowala sie tradycja wieeeelu pokolen. Gdyby juz kiedys wymyslono kateringi, dzisiaj nie byloby tak pieknej wigilijnej oprawy tradycji tylko by sie zarlo byle co. A tal, jeszcze barszcz z wlasnych buraków, ich slodycz w zupie to twoj pot na polu. Grzyby zbieralas cale lato i jesien, by teraz jesienią miec dostatek. Itp itd. Nie widzicoe w tym magii, chcecie napchac brzuchy i pokazac sie przed rodzina, kto ma lepsze żarcie i ladniejsze. Ok, tak mozna potem ale nie w wigilie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale wy macie nasrane we lbach, z gotowania robić nie wiadomo jaki synonim dorosłości, samodzielności, masakra, zrozumcie w końcu puste baby ze dla niektórych stanie przy garach to udręka, ktoś skończył prawo zna 4 języki dobrze zarabia i nie umie gotować lub nie lubi, wiec wg was jest niedojrzalym leniem, a i jeszcze jest pustakiem bo dla niego magia to np zorza polarna a nie śmierdzący wigilijny barszcz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7:34 jak ktoś zna 4 języki a nie potrafił nauczyć się prostych potraw to i tak jest leniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gotowanie wyznacznikiem wszystkiego tylko ludzie z nizin mogą mieć takie podejscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gotowanie i sprzatanie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro to gotowanie jest takie proste że byle kura je opanowała to jakim cudem te wykształcone panie znające 4 języki nie mogą tego ogarnąć? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt nie odpowiedział na pytanie z tematu. Ja na szczęście w tym roku mam wigilię z moimi rodzicami, a do teściowej po świętach się wybierzemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo kazdy taki topik konczy sie tym ze bezrobotne lub zarabiajace grosze kury domowe usiluja wmowic wyksztalconym dobrze zarabiajacym kobietom ze sa gorsze bo nie myja co tydzien okien i nie gotuja codziennie obiadow. Trafia je szlag ze nie moga isc do kosmetyczki, fryzjera, polatac po sklepach z przyjaciolkami wiec i maja mezow ktorzy traktuja je jak sluzace - wiec tylko tak moga wylac jad - opluc te co zyja inaczej - proste!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
www.bezzobowiazan.eu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to tylko kury domowe potrafią przygotować wigilię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie nie tylko one - ale to wlasnie one sa mistrzyniami w pluciu jadem na kobiety ktore nie musza i nie chca gotowac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Gratuję"wykształcenia" choć sama je posiadam to czuję się odpowiedzialna za rodzinę i posiadając tytuł nie ujmuje mi w niczym a tym bardziej kiedy stoję przy garach by moje dzieci jadły domowe obiady. Jak sobie wyobrażasz całe życie?,z dziecmi w knajpach,na garnuszku u tesciowej ,no bo przeciez ty nie jestes stworzona do tego,a dzieci się na swiat nie proszą.Myślisz że jesteś lepsza o tych kobiet które gotują i prowadzą normalne zdrowe życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 20.51 "Po co piec sernik,taniej wyjdzie kupny"-w pełni znaczeniu tego słowa...Tak ktoś kupi produkty,zrobi i jeszcze na tym nic nie zarobi-pewnie liczyć nie umiesz nawet a o smaku nie będę się rozpisywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:55 napisze prosciej skoro nie kumasz, nie mam reki do sernika, ale chce sprobowac. Kupuje super produkty, staram sie jak moge a tu kicha sernik nie wyszedl i jest niezjadliwy. Dlatego wole zaplacic pare zl wiecej i zlecic to zaufanej osobie, ktora upiecze pyszny sernik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Renataaaagość
Najważniejsze jest bycie razem. Wraz z rodziną. W zdrowiu i ze szczerym uśmiechem.. Mama mnie uczyła gotować od kiedy pamiętam. Dzięki mojej mamie cieszę się pochwalami męża i dzieci nad smakiem I podaniem potaw. Czy to na co dzień, czy od święta. I to czego mama była w stanie mnie nauczyć, mimo wielu obowiązków nigdy jej nie zapomnę i będę jej wdzięczna. Mój mąż namawia mnie " zamów ciasta", " po co ta kapusta z grzybami? Zrób tylko uszka i rybe i wystarczy" A wiecie o co mi chodzi? O uśmiech dzieci. Mimo zmeczenia i czasami niechcenia... pochwały od mi najbliższych są najważniejsze. Są bezcenna nagrodą dla mnie. Nie krytykuję kobiet co wszystko zamawiają... Ale czy ta satysfakcja, że zrobiłam to samej i wszystkim smakuje nie jest cudownym uczuciem? Uwielbiam i kocham moja mamę za to, że mnie nauczyła tego wszystkiego. Mimo gospodarstwa, krów, siódemki dzieci miała czas i cierpliwość. Dała radę!!!! I nie. Nie wstydzę się, ze jestem"ze wsi". Bo na tej wsi człowiek daje z siebie ponad normę aby jego rodzina była szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×