Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jest mi przykro, że mam taką rodzinę, a właściwie prawie jej nie mam...

Polecane posty

Gość gość

Nie chodzi mi o rodzinę założoną przeze mnie, bo ta jest w porządku - mąż i 3 dzieci. Ale poza tym jest beznadziejnie. Mój tata zmarł kilka lat temu, mama od tego czasu nie jest już taka sama. Jestem jedynaczką. Mąż tak jakby też, bo jedyny brat daleko za granicą. Jest rodzeństwo cioteczne, owszem z niektórymi mamy fajny kontakt, ale to nie to samo, co spotkac się ze swoim rodzeństwem i rodzicami w swieta. I właśnie jak te świeta nadchodzą, to łapię cholernego doła. Ja to ja, chociaż wiadomo, chciałoby się spotkać w dużym gronie, posmiać, pogadać. Marzę o takiej wigilii. Ale niestety... Moja mama pewnie nie bedzie chciała w ogóle wigiliować, wiec pozostanie nam albo spedzic wigilie we własnym gronie, albo jechać do teściów, do których z kolei starsza córka jechać nie chce. W 1 dzien zapewne wpadnie moja kuzynka, albo sama, albo z synami (dorośli), kuzynka jest rozwiedziona, mieszka sama, a synowie, wiadomo, mają juz swoje sprawy. W 2 dzien tez moge zaprosic druga kuzynke z dzieciakami i mezem, zeby dzieci mialy atmosferę i wspomnienia, ale z drugiej strony czy chce mi sie codziennie przy gosciach skakac? Nienawidze swiat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja Ci napisze, ze moj maz jest z wielodzietnej rodziny. Wiesz jakie mial dziecinstwo? Bida, brak wlasnego kata. Dzis zawisc miedzy rodzenstwem, najchetniej by sie wzajemnie pozjadali. Dla mnie swieta to tez trudny czas, bo musze znosic dwulicowe zyczenia, falszywe usmieszki, w mojej rodzonie tego nie ma i nie jestem tego nauczona. Tesciowie sa jak dzieci we mgle, zero pojecia o zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja już bym chyba wolała dostac te falszywe życzenia, ale troche poswietowac w duzym gronie niz tak nijako...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciałabym mieć takie problemy. Dobry mąż, zdrowe dzieci. Nie doceniasz tego co masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie babcia była osobą, która jednoczyła całą rodzinę przy jednym stole. To były święta... Dziś, gdy babci już z nami nie ma, zrobił się "wyłam", każdy świętuje w swoim gronie. To już nie to samo. U mojego narzeczonego święta to jego rodzice i my czyli dla mnie lipa, bo niewiele to się różni od tego co na co dzień. To będą pierwsze święta z naszym dzieckiem i chciałabym by były wyjątkowe. Bardzo mi smutno, że babcia nie zdążyła poznać prawnuka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko, sorry ale marudzisz.. Tez jestem jedynaczka, ojca nigdy nie miałam.. Wiesz jak wygladaly moje wigilie ? Ja i matka , zawsze same. Kuzynostwo rozsiane po Pl, zadnych blizszych relacji. Dzis mieszkam za granica.. Maz owszem ma fajne rodzenstwo, ale.. no wlasnie w Pl.. Mam znajomych i to dobrych , tu gdzie obecnie mieszkam , ale w wigilie sie nie spotykamy, moze w 2 dzien swiat. Oni akurat maja tu swoje rodziny i maja sie z kim odwiedzac. Mnie jest dobrze, tak jak jest. Celebrujemy sobie czas w rodzinie, bo na codzien zawsze go brakuje, by wspolnie cos zrobic, pobyc razem, bez tv czy kompa. Czesto wyjezdzamy gdzies , spedzamy te swieta nie w domu, inaczej niz na codzien. Autorko, masz rodzine , masz kogo zaprosic.. nie marudz, a jak ci tak zalezy to zorganizuj swieta u siebie, zapros ludzi, nawet samotna sasiadke z klatki obok :) To jakie bedziesz miec swieta zalezy tylko od ciebie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16 34 u mnie identyczna sytuacja ... babcia scalala rodzinę.. Gdy zmarła 3 lata temu inni przestali nas odwiedzać a ja spędzałam święta sama z dziadkiem.. dziadek zmarł rok temu ... na święta byłabym sama jednak zlitowala się nade mną ciocia i mnie przygarnela na wigilię .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zagranicą ludzie często spędzają święta z przyjaciółmi/znajomymi, chodzą w tym czasie np. do pubu, knajpy są pootwierane. U nas nie ma takiego zwyczaju, rodzina jest na pierwszym miejscu, ale dla niektórych takie święta byłyby jakąś opcją. Rzeczywiście, wiele zależy od nastawienia, jak się nastawimy, że będzie do bani to tak najczęściej jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ja już bym chyba wolała dostac te falszywe życzenia, ale troche poswietowac w duzym gronie niz tak nijako... X Uwierz mi, że byś nie chciała. Lepiej spędzić święta z kilkoma naprawdę bliskimi osobami, niż z tłumem osób fałszywych, które wiesz, że życzą ci jak najgorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, chyba trochę szukasz problemów na siłę. Masz własną, fajną rodzinę, a tęsknisz nie wiadomo za czym. Moja mam była taką zwolenniczką właśnie świat w rodzinnym gronie i jeździła z nami do swojej mamy póki babcia żyła- rodzice taty spędzali święta gdzie indziej. A że mama z rodziny wielodzietnej, i rodzeńśtwo też dzieciate, efekty był taki że na Wigilii czasem było do 30 osób, włączając w to wszystkie dzieciaki. Wcale nie było fajnie i gwarnie- było męcząco i hałaśliwie. Ciągły pospiech, łamanie się opłatkiem zajmowało ponad pół godziny, wszystko jedzone w biegu albo wystygnięte, wiecznie ktoś wstawał do łazienki, na papierosa, gonił dzieci wchodzące pod stół. co roku chyba jakieś płaczące niemowlę czy inny maluch. Wcześniej w pośpiechu sprzątanie, gotowanie, zaraz po wigilii sprzątanie i szykowanie kolejnego jedzenia. Krzywo patrzono nawet na to że chcemy się gdzieś z kuzynostwem urwać, choćby do innego pokoju, o podwórku nie mówiąc- bo "raz do roku się widzicie to byście trochę posiedzieli przy stole". Głupie grzecznościowe rozmówki, bo ciotka i tak pewnie kolejnego dnia już nie pamiętała kto gdzie się uczy i która ma chłopaka. Rozumiem moją mamę, ale całe dzieciństwo marzyłam o tym żeby chociaż tą Wigilię spędzić we własnym gronie, z rodzicami i rodzeństwem, we własnym domu, a nie co roku ganiana przez pół Polski. Może twoje dzieci właśnie te wasze, skromne i domowe Wigilie najbardziej cenią, lubią i będą po latach wspominać z łezką w oku? A mama czy teściowie na pewno nie będą chcieli skorzystać z zaproszenia? Nie masz żadnej samotnej cioci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A ja Ci napisze, ze moj maz jest z wielodzietnej rodziny. Wiesz jakie mial dziecinstwo? Bida, brak wlasnego kata. Dzis zawisc miedzy rodzenstwem, najchetniej by sie wzajemnie pozjadali. Dla mnie swieta to tez trudny czas, bo musze znosic dwulicowe zyczenia, falszywe usmieszki, w mojej rodzonie tego nie ma i nie jestem tego nauczona. Tesciowie sa jak dzieci we mgle, zero pojecia o zyc jakbym czytała o rodzinie mojego męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj maz z wielodzietnej rodziny- biednie ale wesolo, rodzinnie, kochajaca sie do dzis rodzina Moi rodzice- mama chora od lat psychicznie.Ojciec lubiacy alkohol, teraz marudzaco-chorowity abstynent. Mam tez brata, ktory mieszka w domu Sw Alberta....W zeszlym roku przyjezdzam z 2 malutkich dzieci na Wigilie do domu... nie bylo nawet hernaty do picia... brudno wszedzie itd. W tym roku przywoze ich do siebie.Bedzie nas malo, ale spokojnie, ja wszystko zorganizuje .I nawet sie tym ciesze Wiec autorko-wybacz, ale nie p*****l jak Ci zle. Nie masz wiekszych problemow ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×