Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Myślę o niej non stop

Polecane posty

Gość gość
chcesz sie spotkoc ja juz moge z toba pogadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chcesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie bo Ty nigdy nie chciales i nadal nie chcesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie brak chęci, to coś innego...cos pomiędzy wami...jakaś bokada, resztę wiesz Ty sam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To moze powiedz wrozko jeszcze jak ona wygląda i co o nim mysli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jestem zadną wróżką...a w podobnej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego do niej nie zadzwonisz? Nie możecie być razem, bo jest mężatką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie napisze juz tu nic chociaz mnie bardzo kusi. Zegnam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zachowujesz się jak dziecko w okresie dojrzewania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie autor tylko jakis leszcz sie wcial i zepsul temat :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matko co za czasy. Faceci się żalą zamiast działać. Eh... walcz o to na czym ci zależy do cholery jasnej, aż się zdenerwowałam. Bądz facet nie dupa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale cudny bajerek zlokalizuje każdy numer telefonu www.smarturl.pl/lokalizatortel

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
02:11 a gdzież to się podział ten co się podpisuje a który miał dać szansę poznania swoich odkrywczych myśli w w/w kwestii, czyżby stchórzył? ;) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze myślenie nic nie pomoże a Cie jeszcze bardziej pogrąży. Czy chociaż dałeś jej jakieś delikatne znaki ze Ci sie podoba? Masz do niej kontakt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorze co do niej czujesz? kiedy ostatnio ja widziales? i dlaczego nie dazysz do tego, by z nia byc? jak ktos mysli o kims dlugo, intensywnie, nie moze zapomniec, mysli o tym, co by bylo gdyby..., tworzy wizualizacje to znaczy, ze to uczucie nie jest przelotne, to cos glebszego... zamierzasz cos zrobic by byc z ta kobieta czy odpuscisz? dlaczego nie chcesz sie do niej zblizyc? jestescie zajeci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dowiesz sie intrygantko wiec skoncz już sie wypytywać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jego już tutaj nie ma zamykamy temat powiedział co miał powiedzieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie nie powiedział nic, co miał powiedzieć. Dziecinada. Mówię, że to rostrojone dziecko w okresie dojrzewania, a nie dojrzały facet. Autorze, gdybyś był tak w Niej zakochany, to byś zrobił wszystko, by z Nią być. A ty jesteś ci*pa i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kocham bardzo życzę jej wszystkiego najlepszego ze szczerego serca chcę żeby była szczęśliwa z kimś innym i żeby pokochała jego tak mocno jak ja ją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pier... Czy ty siebie słyszysz? To żałosne :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może ona kocha Ciebie ? Autorze jestem w podobnej sytuacji chciałabym zamienić z Tobą kilka zdań na temat zakochanego mężczyzny. Jak zachowujesz sie w jej towarzystwie gdy np przypadkowo sie widzicie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie widujemy się już i nie wiem jak bym się zachował nie mam pojęcia pewnie bym był speszony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaproś ją na kawę, od tego świat się nie zawali. Dlaczego najprostsze rozwiązania bywają najtrudniejsze? W ten sposób od razu dowiesz się czy masz u niej jakiekolwiek szanse, no i nie ośmieszysz się. Wiem, że najciężej jest wykonać pierwszy krok, ale sam sobie odpowiedz czy nie warto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wcześniej umawialiście sie we dwójkę czy raczej poprostu przypadkowe spotkania ? Ja te dawno go nie widziałam ale przy nim staram nieokazywac tego co do niego czuje . A czy Ty autorze pokazywałeś jej ze jestes nią zainteresowany ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie autor tylko ktoś kto się wciął w temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten co się podpisuje
gość wczoraj serce w oczach na pewno masz ty jakieś serce???? bo wątpię... Moja wersja owej miłości: Człowiek kocha ją, znają się dobrze, ale mają ze sobą inne relacje niż miłosne np. pracownicze. I cóż ich może połączyć? Przecież nie namiętne spojrzenia, ciepło wewnętrzne, kiedy się widzą...Może nawet nie wolno im tego czuć...i cóż on, facet dał jej jakoś do zrozumienia, ona wie, może nawet odczuwa to samo. Ale nie mogą ze sobą być. Jednakże uczucie jest silne i ktoś chciałby realizacji wzajemności. Ona, załóżmy mężatka, milczy wobec fali uczucia - bo inaczej nie potrafi... Tak więc, ona raczej się nie odezwie. A on cierpi, bo rzeczywiście ryzyko jest wielkie. Chociażby ktoś ich nakryje...To tak, jak w tej powieści "Zazdrość i medycyna". Ona wie i milczy. A wyrwać ją z tego zaklętego kręgu lęku, strachu, pokonania konwenasów - to graniczy z cudem. Ty się boisz...ale ona też się boi...śmię twierdzić...i milczy....Gdyby była twoja doslownie, to by codziennie dawała o sobie znać...a tak się nie widzicie, długo...i cóż...Zostawić, to jak jest... a z drugiej strony miłości nie można zapomnieć...no cóż zdarzyło się... trafione??? x Powiedziałbym, najbardziej sensowne i dojrzałe ujęcie problemu jakie tu doczytałem. Jednak większość ludzi ma tendencje do deprecjonowania czyichś uczuć i problemów, stąd takie "oschłe" doradztwo (rusz dupę, przestań myśleć, idź na basen i do siłowni i takie tam pierdy itp). x A w kwestii "moich odkrywczych myśli" powiem tak: abyś mogła je zrozumieć musiałabyś bardziej patrzeć sercem niż oczami, gdziekolwiek by one nie były. x Ja mimo , że mam jakieś doświadczenia w opisywanej materii... nie umiem nic sensownego Ci doradzić. Daleko mi zarówno do konstruktywnego doradztwa jak i krytyki postawy. Znam ból, i miotające się w głowie myśli z perspektywy faceta już nie najmłodszego i z bagażem.. Ja postawiłem na czas.. i czas nie nie przeszedł próby czasu. Jakaś tęsknota oczywiście jest i myśli że mogło być inaczej (tzn że mogłem ja postąpić inaczej). Dla mnie istotny był mój kręgosłup moralny- starałem się go pilnować, nie ulegać zbytnio emocjom nie robić świństw itp.. To jest z mojego punktu widzenia istotne i dało mi siłę i sens w kierunku, który niejako sam się wyklarował. Jeśli miałbym jednak pomóc, to powiem tak: wierz w siebie, postępuj zgodnie ze swoim sumieniem, rozumem i sercem ( w tej kolejności). Myśl o sobie w kontekście przyszłości i Twoich życiowych planów, nie uzależniaj swojego szczęścia totalnie od kogokolwiek (tzn buduj je wewnętrznie , poprzez umacnianie swojej osobowości, swojego "ja". Miłość, jeśli jest prawdziwa to jest i cierpliwa. Być może dojrzejesz do niej i wtedy będziesz gotów :) Pozdrawiam. Piotr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"A w kwestii "moich odkrywczych myśli" powiem tak: abyś mogła je zrozumieć musiałabyś bardziej patrzeć sercem niż oczami, gdziekolwiek by one nie były." x proszę pana... :) zaiste, w takim razie nic nie rozumiem jestem głucha i ślepa, niema i ćwierćinteligenta. IMHO, nawet wgapianie się sercem nic nie da w przypadku gdy się stoi w obliczu mount everestu zobowiązań/przyrzeczeń czyichś a potem swoich. ja wiem ile ryzykuję ale ile ryzykuje ten ktoś...? może wydam się panu podpisującemu i reszcie gawiedzi naiwną, ale dla mnie największym przejawem miłości jest nie burzenie komuś miru życiowego, nie wzbudzanie poczucia osaczenia i chorej sytuacji w jakimś środowisku. mówiąc dostadniej roz/pie/przyć komuś życie w drobny mak to w zasadzie żadna sztuka gdy się ma w ręku silny argument nawet wyjątkowego uczucia obopólnego, tylko pytanie czy i jak można dalej żyć i budować coś konstruktywnego na tych gruzach? nie sądzę. z uszanowaniem :) Serce w oczach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawdziwa miłość nigdy nie umiera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
serce w oczach - prawie moje słowa, dziwne, bardzo dziwne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×