Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ONa_36

Długi związek, co robić??

Polecane posty

Jesteśmy ze sobą prawie 11 lat. Nie mieszkamy ze sobą, bo nigdy nie bylo po drodze, dowiedzialam się, że mnie zdradzał, 1 zdradę przebolałam, mimo, że związek trwał 2 lata, mieliśmy wtedy przerwę, więc starałam się wybaczyć.......Zaczeliśmy ratować nasz związek, po 2 latach, także nie mieszkania razem, życia oddzielnie, dowiedziałam się o kolejnej zdradzie, byłam w szoku, bo nigdy by nie przypuszczała, a on chodził do niej np. po 24, albo jeździł na "delegacje", z których do mnie dzwonił, a potem okazało się, że to była ściema....Znowu błagał, że chce wrócić, że ona kłamie, że on wcale mnie z nią nie zdradzał, dopóki nie znalazłam zdjęć i innych dowodów jego zdrady......Zaczęło się kolejne przepraszanie i znowu głupia uległam......Od tamtego czasu jesteśmy około pół roku, ciągle te same myśli, że zdradzi.....Opiekuję się chorą mamą, musiałam ją wziąć do siebie, bo nie może już żyć samodzielnie..mam ciągle uwagi, że to mama nas blokuje, przeprowadziłam rozmowę z nim o rodzinie, dzieciach....Dowiedziałam się, że teraz bym sobie nie dała rady z dzieckiem, że najpierw trzeba zacząć od małych rzeczy, czyli np. posiadanie psa...Ręce mi opadły.....Pisząc tu na forum liczę na konstruktywne opinie nt. tej sytuacji, dziękuje..Zaznaczam, że ja mam 36 lat, on 40....Mam swoje mieszkanie, pracę, on ma dwa dom niewykończony, jedno mieszkanie, które odebrał w tym samym czasie co ja, czyli 2 lata temu, ja tam mieszkam, on kończy, niedawno kupił kolejne mieszkanie w stanie deweloperskim, które bedzie oddane w marcu 2017 r. Sam ciągle mieszka z matką...............Czy ja jestem głupia, że to się jeszcze ciągnie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Proszę uzasadniajcie, to co piszecie........waże aktualnie 58 kg przy wzroście 164 cm, zarzuca mi, że mam duży brzuch i nie nosze butów na obcasie.............Zaczynam czuć się jak sierota..............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie wiem o tym, nie dość, że nie daje mi poczucia bezpieczeństwa, to mam ciągłe uwagi, że to jest nie tak, tamto nie w porządku, bardzo spadło mi poczucie własnej wartości, przez tą całą sytuację, a to Piotruś Pan, który nigdy się nie zmieni.....Potrzebuje, zeby ktoś mną potrząsnął i dał mi siłę na to, żeby to zakończyć, bo tak dłużej żyć się nie da....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dziwny ten Twój związek... ja bym nie była z takim facetem... chyba zmarnowałaś dla niego za dużo lat swojego życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co on Ci daję? ? Nie ma go na codzień...zdradza... zachowuje się jak 20 latek a nie 40. Obudź się i zawalcz o siebie... wiem łatwo się pisze... ale chyba czas najwyższy to zrobić... masz mieszkanie pracę.... dasz sobie radę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie jest Piotruś Pan. Wydaje mi się po prostu, że "nie jesteś jego targetem" - z tego, co piszesz, wnioskuję, że nie kocha Ciebie i nie jesteś dla niego atrakcyjna - ale bardziej atrakcyjna, niż samotność. Związek z Tobą to związek "z braku laku" bez planów na przyszłość - jak widać pan nieustannie i aktywnie szuka kobiety swego życia na portalach randkowych czy tam w pracy. Cokolwiek zrobisz, zawsze będzie źle, bo kogoś trzeba obwinić o swój brak zaangażowania. Ja nie zwykłem tkwić w relacjach bez przyszłości, ale jak widać niektórzy mogą ciągnąć to latami. A już samo Twoje samopoczucie w tym pseudozwiązku powinno Ci powiedzieć, że coś jest nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Dowiedziałam się, że teraz bym sobie nie dała rady z dzieckiem, że najpierw trzeba zacząć od małych rzeczy, czyli np. posiadanie psa..." - bo on dzieci zdąży mieć, Ty masz mniej czasu. To, że nie robi to na nim wrażenia, pozwala domniemywać, że albo nie chce mieć dzieci, albo ma nadzieję mieć je za np. 10 lat z kimś młodszym od Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezeli potrafisz pogodzić sie z faktami to zakończ ten układ, jezeli bedzie walczył to na końcu tej walki ma byc deklaracja . Ślub. Potem oczywiscie on znowu bedzie moze fikał , nic z tego miec nie bedziesz bo nabyte nieruchomości przed ślubem nie bedą do podziału , facet nie jest wart nawet tego co ma-:) mówiąc brutalnie przegapiłas swoją szanse na niego , nie stworzysz z nim rodziny. Teraz tylko sie odważ i zamknij ten rozdział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja siostra była w takim związku, facet kompletny d**ek, zachowywał sie podobnie do twojego , zdradził ją kilka razy a ona wybaczała, byli razem 13lat, zawsze chciała mieć dziecko, to na 35 urodziny kupił jej KOTA, myślałam że umre ze śmiechu, mieszkali razem w kupionym przez niego mieszkaniu, razem je spłacali, on ociągał sie żeby dopisać ja jako współwłaścicielke, niedługo po jej 37 urodzinach, oświadczył jej że chce sie rozstać bo sie zakochał ..ot tak poprostu, dał jej 2 tyg na znalezienie mieszkania, zakochał sie tak bardzo ze zanim siostra sie wyprowadziła dowiedziała sie że jego 23 letnia partnerka jest w 3 miesiacu ciąży.skoro twoj facet nie chce ślubu, dzieci, nie mieszkacie razem, zdradza cie to ja niewiem po co jest ci potrzebny, bo on ewidentnie nie jest z tobą z miłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ahh dodam jeszcze że musiałam namawiać siostre na wystąpienie na droge sądową żeby zwrócił jej pieniądze które włożyła w jego mieszkanie, dobrowolnie świnia nie chciała, to teraz musi ją spłacić, dokładnie 55tys, ona była tak ślepo zapatrzona w niego że nawet po rozstaniu nie myślała o sobie tylko o tej łajzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beata1235
Tak. On marnuje Ci zycie. Wieczny kawaler, ktory zyje jak mu najwygodniej, cwaniaczek. Wszystko, zeby sobie dogodzic ma, wiec nic nie bedzie zmienial. Juz dawno powinnas go skreslic. To material na meza zaden. Nawet Cie nie szanuje skoro tak zdradza. Polecam zakup modnych jesienno-zimowych butów na http://timberland-sklep.pl/pl/ :D :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem o dwóch jego związkach, w trakcie naszego (tego pierwszego nie liczyłam, chciałam się uporać z tym, mieliśmy wtedy przerwe w spotykaniu, także mogłam potem próbować się z tym godzić, o tym drugim dowiedziałam się przypadkiem). Tj, tak, ze 1 związek wyszedl przypadkiem jak już my wracaliśmy na nowo do siebie, on ją zostawił, ten drugi byl jak ratowaliśmy, to co bylo przed nami...Ciągle obiecywał mi wspolne mieszkanie, rodzine......ciągle błągał o powrót, mówił, ze kocha, że ja mam taką skomplikowaną sytuację, a on i tak zawsze wybierał mnie, bo gdyby był wygodny, byłby z nimi, a jednak ciągle wraca.....Teraz wziął się za wykończnie 1 mieszkania, postawiłam ultimatum do końca roku, zapowiedziałam, że jeśli nie wykończy, rozstajemy się definitywnie, czekam teraz...niemniej jednak wiem, ze straciłam mnóstwo czasu na niego, aż się wyhula, a pewnie się i tak nigdy nie wyhula, bo to taki typ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam za chaos w tych wypowiedziach, ale piszę szybko.....Idea mieszkania z mamą jest pewnie taka, że szuka kogoś rzeczywiście......Nie do końca się zgodzę z przedmówczynią, że spotyka się z braku laku, tak naprawde te 2 kobiety go chciały, a on wracał, także nie rozumiem tego wszystkiego już............Jak pisałam, mieszka z matką, która uważa, ze jego zachowanie jest w porządku, bo on ma prawo sobie wybierać, wielokrotnie dzwoniłam do niej, mówiłam, zeby mu przetłumaczyła, ze jeśli takie zachowanie ma być z jego strony, to nie ma to sensu, więc lepiej się rozstać......Miała mu tłuc do głowy, a wychodziło, że i tak mnei nachodził, dzwonił do mnie, do mojej mamy, jeśli ja nie odbierałam, przychodził do domu, niespodziewanie...Czy to nie jest tak, że on jest niedojrzały, że chciałby mieć kogoś normalnego przy swoim boku, a na bokach czerpać uciechę z kolejnych swoich zdobyczy??, bo mi na to właśnie wygląda///Zal mi tego, ze nie mam dziecka w tym wieku, bo zanim zachorowała moja mama, mogłam go spokojnie mieć, teraz jest to już nie bardzo możliwe, bo parterem musiałaby być niezwykle wyrozumiała i empatyczna osoba........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×