Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mam 21 miesieczne blizniaki i dzis stwierdziłam, ze mam dosc. Ide do pracy.

Polecane posty

Gość gość
10:25 ale z ludzmi z naszego pokolenia tez bylo podobnie i tez jestesmy normalni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro dzieci maja 21 miesiecy to w marcu skoncza dwa lata. U mnie w przedszkolu przyjmuja juz 2.5 latki wiec mysle ze masz dobry plan z tymi babciami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Normalne :) Nikt nie napisał, że gdy dziecko nie jest z mamą do 3 roku nagle staje się schizofrenikiem. Chodzi o coś innego - o zaburzenia na gruncie emocjonalnym, typu. niskie poczucie własnej wartości, problemy w nawiązywaniu głębszej relacji w życiu dorosłym itp. Trzeba coś o tym poczytać, żeby wyrobić sobie opinie w tej kwestii. Dzieciństwo, a zwłaszcza to wczesne (pierwsze 3-4 lata) ma wpływ na to, jak sobie dorosły człowiek będzie radził np. w nawiązywaniu relacji w związku. Żeby umieć coś dać z siebie drugiemu człowiekowi i wziąć ile się nam należy od niego, trzeba we wczesnym dzieciństwie nawiązać bliską relację z matką. Uczymy się od swoich rodziców. Później przychodzi czas na zaspokajanie potrzeb społecznych, ale i tak przede wszystkim uczymy się do rodziców. To ile damy dzieciom z siebie w tej kwestii, czy wyrosną na pewnych siebie ludzi z odpowiednim poczuciem własnej wartości, potrafiących kochać i dających się kochać, czy może klientów gabinetów psychoterapeutycznych zależy od nas, naszej obecności, a nie stanu na koncie. Do 3 roku dziecko uczy się nawiązywania bardzo bliskiej relacji, między 3-4 (tu już jest to bardziej indywidualne) trzeba stopniowo zaspokajać potrzeby społeczne dziecka. I wcale nie musi to być przedszkole :) Chociaż oczywiście może być. To rodzice są dla dziecka, a nie dzieci dla rodziców! Rodzice są dla dziecka, dzieci są dla świata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie laska. Oczywiscie ze musisz miec opiekunke do dzieci gdy pracyjesz z domu. Jak Ty to sobie wyobrazasz? Masz pracowac a nie nianczycg dzieci. U nas tez jeden chcial 100 proc. Home office robic "bo ma dzieci". No to mu idpowiedzieli ze skoro ma dzieci to jak on sie moze na pracy skoncen trowac? I nie pozwolili mu. Pozwalaja tym ktorzy wlasnie maja dobre warunki w domu, dyspozyczyjnosc na spotkaniach i zadnych dstracji typu dzieci. Radze wiec nie uzywac argumentow o dzieciach to mozna sie na to niezle nadziac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wszystko sie zgadza tylko ze relacje z rodzicami nawiazuje sie nie tylko w godzinach 8:16. Chyba o tym zapomnialas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieki za wszystkie wpisy, bardzo doceniam i biore wszystko pod uwage. Prace zaczelabym w polowie stycznia, wtedy dzieci beda miec 22,5 miesiaca. W marcu beda juz dwulatkami. Do przedszkola planuje je poslac dopiero na wiosne przyszlego roku, wiec okolo rok dzieci bylyby jeszcze w domu. Wstepnie wygladaloby to tak, ze 2 dni w tyg dzieci sa z moja mama i tata (9-16 mniej wiecej), i 2 dni w tygodniu z mama meza (która jest nota bene emerytowana przedszkolanka i logopeda, ma super podejscie do nich). W pozostaly dzien tygodnia dzieci bylyby ze mna w domu + opiekunka. No a weekendy wiadomo, wszyscy razem. Moj maz do marca duzo pracuje, bo wzial na siebie dodatkowe obowiazki, jak bylo nam ciezej finansowo bo firma gorzej szla. Od marca bedzie juz znow panem samego siebie i sam bedzie sobie ustalal grafik. Moze jakos da sie to zrobic. Denerwuje sie tez tym, ze dziadkowie beda obciazeni. Bede jeszcze z nimi rozmawiac czy na pewno sa tego swiadomi i gotowi na to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A skąd Ty na anonimowym forum wiesz ile kto czasu tu spędza? Czytając wpisy 20 osób zapewne myślisz, że czytasz jednej :) Rozumiem, że Ty na kafe rozwijasz się zawodowo w pracy? :) Bo skoro cały czas widzisz tu "kwoki", to niby Ty sama gdzie w tym czasie jesteś ? :) Czasem warto poczytać coś o rozwoju dzieci, coś z wyższej półki, wtedy wiedziałabyś skąd to parcie na bycie z dzieckiem przez minimum 3 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A i dodam ze kiepska relacje nawiazesz z dzieckiem przesiadujac przed kompem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 100% racji. Może nawet gorszą, niż gdyby dziecko było w żłobku/przedszkolu. Na ten temat też mam twardą opinię. Ale widzisz, ja tu nie przesiaduję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale sluchajcie, ja juz mam oferte tej pracy, i decyzja zalezy ode mnie. To jest korporacja dosc prorodzinna - dlatego do niej sie zglosilam, i sami zaproponowali minimum jeden dzien home office, plus bardzo elastyczne godziny pracy (tak jak mowie, moge sie pojawic w firmie miedzy 7 a 11, bo potem juz trzeba byc non stop do 15 bo jest duzo spotkan). Ja juz pracowalam w takim systemie pare lat za granica, oczywisce wtedy nie mialam dzieci :) Ale bardzo mi to odpowiada. Im chyba tez zalezy na mnie, bo znam jezyki obce, systemy i mam miedzynarodowe dosw, wiec moze sa w stanie pojsc na ustepstwa po prostu. A jakos droga tez nie jestem, bo bardziej od kasy zalezy mi wlasnie na elastycznosci ze wgl na dzieci i dobrej atmosferze. Dobra, chyba sie zdecyduje, i najwyzej po okresie probnym sama odejde. Albo oni nie przedluza mi umowy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Im chyba tez zalezy na mnie" A Twoim dzieciom, dla których jesteś teraz całym światem nie zależy na Tobie? Nawet najwspanialszy pracownik, jest zawsze jednym z wielu, osobą zastępowalną. Dla dzieci jesteś osobą niezastąpioną, dla małych dzieci jesteś całym światem. Jak myślisz, kto by odczuł Twój brak gdybyś nagle umarła? Pracodawca, czy dzieci? Kto na starość wymieni Ci pampersa? Pracodawca, czy dzieci? Kto będzie Cię kiedyś opłakiwał? Pracodawca, czy dzieci? Wiem i tak, że wrócisz teraz do pracy, więc ja już stąd znikam. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ja to się dziwię,że tak długo wytrzymałaś.....heh jeszcze przy blixniakach. Ja mam jedno i jak wróciłam po 9 miesiącach do pracy to tam dopiero zaczęłam odpoczywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem, czy teraz bedac sfrustrowana, zmeczona domem i rutyna, a przez to nerwowa i niecierpliwa jestem taka idealna matka dla moich dzieci. Jak sporadycznie wychodze z domu i wracam po paru h to jestem duzo lepszym czlowiekiem i mam ochote sie z nimi bawic, tanczyc, spedzac czas. Mam tez wrazenie ze teraz czas przecieka mi przez palce i non stop tylko sprzatam (do przesady), gotuje, piore, a dzieci i tak gdzies kreca sie pomiedzy ta robota, a zleceniami ktore robie z domu. Fakt jest taki, ze gdybym miala to zatrudnienie, stac by mnie bylo np. na pania do sprzatania i mialabym wiecej czasu dla dzieci po tej pracy. I pieniadze na wakacje z nimi, i brak stresu i klotni z mezem o finanse.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co nie znaczy, ze sie jakos specjalnie klocimy z mezem (i nie przy dzieciach!), ale jak sie ma tylko wlasna firme, do tego relatywnie nowa na rynku, to jest ciagly stres i podminowanie. Jak chociaz jeden z partnerow ma dodatkowo etat albo chociaz jakies stale zatrudnienie z okresem wypowiedzenia, benefitami itd. to sie jednak bezpieczniej czlowiek czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trudno komuś doradzać. Ja z jednym dzieckiem byłam w domu aż poszło do przedszkola a z drugim wróciłam do pracy, kiedy skończyło 7 miesięcy. Inna była sytuacja, później nie miałabym dokąd wracać. Wzięłam opiekunkę i wróciłam na pół etatu zanim córka poszła do przedszkola. Próbuję się jednak postawić w Twojej sytuacji i szczerze to zostałabym z dziećmi aż pójdą do przedszkola czy nawet żłobka jeżeli nie uda się od września ich do przedszkola wcisnąć. Moje argumenty: * będziesz niezależna od babć, opiekunek itp. Zawieziesz do instytucji a sama czy w domu czy w firmie zajmiesz się pracą. *nie będzie problemów z wynagrodzeniami, zależnościami, dziwnymi przyzwyczajeniami dzieci /każdy ma inne zasady/, zmiennym rytmem dnia... *dzieci będą troszkę już starsze, bez pieluch, odporniejsze *będą się lepiej rozwijać w grupie a w razie choroby masz babcie, więc Ty będziesz się realizować i one dobrze funkcjonować *jeszcze kilka miesięcy dasz dzieciom swoją obecność, bliskość, tego już się później nie nadrobi. Sama jestem pedagogiem, terapeutą, może moje spojrzenie nie wszystkich przekonuje, ale napisałam wg swoich odczuć. Jeżeli możesz sobie pozwolić finansowo to zostań jeszcze kilka miesięcy z maluchami. Jak już pójdą do przedszkola to dalej czasu nie złapiesz, galopem szkoła i dzieciaki duże. Ja teraz łapię momenty, ale to już nie to samo... A jeżeli jesteś już zmęczona/sfrustrowana to może jakiś klub malucha w okolicy Cię wesprze na kilka godzin z raz/dwa w tygodniu? Trzymaj się ciepło ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Autorko, to między innymi ja Cię namawiam na to, żebyś została jeszcze z dziećmi. Ale jeśli faktycznie wynajęlibyście kogoś do sprzątania itd, a Ty po pracy byłabyś naprawdę dla dzieci i nie byłabyś w tej pracy za długo -może to jest dobre rozwiązanie w Waszej sytuacji. Decyzje rozważ i podejmij w swoim sercu, poczytaj też o rozwoju dzieci, żeby wiedzieć jak najlepiej się w tym wszystkim odnaleźć. Jestem zwolenniczką bycia z dziećmi w domu, ale wiadomo, do wszystkiego trzeba podchodzić indywidualnie. Może w Waszej sytuacji praca jest dobrym rozwiązaniem. A może pół etaty? 3/4 etatu? Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja popieram Autorkę w powrocie do pracy. Sama zrobiłam podobnie jak syn skończył pół roku, z tą różnicą, że w firmie muszę być 3 razy w tygodniu po 5 godzin, a w pozostałe dni jestem dostępna telefonicznie lub mailowo w zależności od potrzeb firmy ( jestem radcą prawnym). Sama ustalam sobie co miesiąc grafik, w jakie dni w danym miesiącu będę, ze względu na zmianową pracę męża. Jak mnie nie ma w domu, dzieckiem zajmuje się on albo jego rodzice. Dla mnie to idealne rozwiązanie i sprawdza się już prawie rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasem warto poczytać coś o rozwoju dzieci, coś z wyższej półki, wtedy wiedziałabyś skąd to parcie na bycie z dzieckiem przez minimum 3 lata. x dobrze, ze ty przeczytałaś coś z wyższej półki. A teraz powiedz co psycholodzy piszą o sfrustrowanej matce zamknietej w domu z dziećmi? Nie wiem czy zauważyłaś, ale część matek jest zwyczajnie zmęczona siedzeniem w domu. A to budzi frustrację. Napisze raz jeszcze. Rozwój dziecka to nie proces od 8-16. Parcie na siedzenie z dziećmi mają wlasnie kobiety, które spełniają się w domu. Inne żeby być dobrym rodzicem potrzebują, oprócz dzieci, czegoś więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko, ja mam syna 2 miesiace starszego o Twoich blizniaczek i tez mam jazgot, i dziekuje bogu, ze jest jeden, a kiedys chcialam blizniaki :) tez jestem po 30. Do pracy nie chce jeszcze wrocic bo midobrze w domu przy moim dziecku, a poza tym miej na uwadze, ze jak dasz do żłobka - jaki by luksusowy on nie byl - dziewczyny beda Ci chorowały. I to na pewno. Lepiej zaaranżuj sobie nianke do domu lub do babć. Jesli mnoge cie ustrzec, nie dawaj do żłobka. Życze Ci powodzenia i sukcesów, zdrowych dzieci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwa komentarze
do Pani z DE..tez mieszkałam w Niemczech i nie jest to żadną norma, że dziecko po roku idzie do żłobka.Mitomanka z Ciebie. do home office...nie wiem czy to prawda, jesli tak to gratuluje .MOj maz, od lat w kroporacji, nie ma szans na home office , chyba ze sie wali i pali...byc moze matki sa traktowane inaczej ? do autorki- zrob tak, abys TY byla szczesliwa. Reszta sie zwyczajnie ulozy.Dzieci nie sa juz malutkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
MOj maz, od lat w kroporacji, nie ma szans na home office , chyba ze sie wali i pali...byc moze matki sa traktowane inaczej ? A moj tez pracuje w korpo i czesto pracuje w domu. Nie pomyslalas ze firma firmie nie rowna i w kazdej jest inna organizacja pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem kobiet które chcą iść do pracy bo pieniądze wam przesłaniają wszystko. Komenda obowiązkiem jest zarobić na rodzinę ja nie mam zamiaru ruszyć się do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*męża obowiązkiem a nie Komenda-piszę głosowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ze ty nie rozumiesz ze praca to nie tylko pieniadze to twoj problem. siedz alej w domu. no zdrowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś O sfrustrowanej matce piszą, że powinna mieć odskocznię -np możliwość wyskoczenia z koleżanką na kawę, ze dwa razy w tygodniu zajęcia hobbystyczne w jakimś pobliskim klubie (zależy co ją interesuje), wsparcie męża itp. A małe dziecko potrzebuje mamy w domu, nie w pracy i stanowisko psychologów w tej sprawie jest jasne niezależnie od wygodnych teorii pań na kafeterii. Naprawdę, warto poczytać porządną literaturę o rozwoju dzieci i nie musisz z tego drwić, ani spłycać. Nie rozumiem, jak można mieć ambicje zawodowe, a nie mieć ambicji wychowawczych wobec własnego dziecka i znajdować sobie podwykonawców w tym zakresie. Mówicie "kury domowe", drwicie sobie, poniżacie, a przecież to jest wyłączenie z życia zawodowego na góra kilka lat, a nie nie pracowanie przez całe życie. Większość z tych "kur domowych" pozostaje w stosunku pracy, bo są na urlopach wychowawczych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:42 ale parę osób już ci napisało, ze wychowanie dziecka trwa cały czas a nie w godzinach pracy. I proszę cie skończ już z psychologicznym bełkotem, bo skoro przeczytałaś cokolwiek do doskonale wiesz, że matka w domu to ważny ale nie jedyny czynnik w wychowaniu dziecka. Zajmij się zatem wychowaniem i nie zapomnij koniecznie przeczytać kolejnej madrej ksiażki. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Zresztą mówimy tu o rozwoju i potrzebach dziecka, nie matki. To matka jest dorosła i powinna sobie radzić w tej sytuacji, a nie dziecko ponosić konsekwencje jej nie radzenia sobie. Może takiej matce zabrakło czegoś w dzieciństwie i dlatego nie potrafi dać tego swojemu dziecku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dwa komentarze dziś do Pani z DE..tez mieszkałam w Niemczech i nie jest to żadną norma, że dziecko po roku idzie do żłobka.Mitomanka z Ciebie. x x nie zycze sobie nazywania mnie mitomanka. moze mieszkasz i pracujesz z arabami i turkami. W takich rodzinach dzieci ida od 3 roku zycia do przedszkola. niemki wracaja po roku do pracy. A dlaczego? bo nie naleza im sie juz zadne pieniadze. pracuje w miedzynarodowym koncernie. moje kolezanki wracaja jak najszybciej do pracy rowniez po to zeby nie wypasc z zycia zawodowego. jezeli sie sprzata lub pracuje na kasie mozna nawet do 6 roku zycia dziecka siedziec w domu. jesli ma sie dobra prace to maksymalnie rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie rozumiemy się z tym wychowaniem. Czym innym jest wychowanie 10 latka, czym innym 2 latka. Dziecko do trzech lat uczy się przede wszystkim nawiązywania głębokiej więzi, w której czuje się bezpiecznie, aby mogło później w sposób bezpieczny dla siebie i we własnym tempie zacząć się odrywać od matki i tworzyć zdrowe relacje także z innymi ludźmi. Jak to zapewnisz dziecku, gdy będziesz się z nim widywać tylko od 17:00, zakładając, że o 20 będzie szło spać, a Ty jeszcze masz obowiązki domowe do wypełnienia w tym czasie? Prawda jest taka, że w dzisiejszym świecie mało kto zwraca uwagę na potrzeby dzieci, muszą się wpasować w świat dorosłych i już. Czy to tak wiele, pobyć z dzieckiem te 3 lata? Bełkot powiadasz? To takie przykre, gdy ktoś chce się czymś podzielić z innymi, bo akurat siedzi trochę w temacie i zaraz jest wyśmiany. Dlaczego jest wyśmiewane, że ktoś czyta ambitną literaturę o rozwoju dzieci, a nie jest wyśmiewane, gdy w tym samym czasie matka wkleja focie na fb i marnuje czas w Internecie? Podkreślam "ambitną" bo pełno jest dennych poradników, a ja nie o tym mówię, a nie żeby dodać powagi swoim postom, a Ty chyba tak to odebrałaś :) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"jesli ma sie dobra prace to maksymalnie rok." Hahaha, maksymalnie rok, rozwaliłaś mnie :) A praca na stanowisku głównej księgowej w Urzędzie Skarbowym jest w takim razie zła, bo moja znajoma na tym stanowisku już 4 rok jest w domu z dwójką dzieci? Większość moich koleżanek z US decyduje się na urlopy wychowawcze i ja także na takowym jestem. Bynajmniej nie uważam tej pracy za złą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×