Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Panicara

Partner przy porodzie?

Polecane posty

Gość gość
Panicara, slownik wez jeszcze do reki, bo bledow od cholery:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rodziłam 16h (ostatecznie i tak cc) i cieszę się, że miałam przy sobie najbliższą osobę. Gdybym była tam sama dużo gorzej bym to wspominała. Mąż mnie rozśmieszał i podnosił na duchu, masował, podawał mi wodę, pomagał wstawać i podtrzymywał. Niby nic, a w sytuacji kiedy jesteś zdana na innych lepiej, żeby to był ktoś bliski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak tak, masz szacunek do kobieg rodzacych z mezami w panstwowkach, ale tekstem, ze Ciebie te warunki nie dotycza, bo rodzisz prywatnie d***bac musialas;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko: Nie ma co porównywać kiedyś do teraz. Kiedyś czasy były inne, w sklepach pusto, facet w pracy, baba w domu przy garach z dziećmi. Rodzące były traktowane często jak bydło i nie miały żadnych praw czy możliwości. Rządziła położna lub lekarz a ty babo nie masz nic do gadania. Sądzisz, że tak super było? Bo ja w to wątpię. Co do porodu: Sama początkowo byłam przeciwna rodzeniu z mężem. Myślałam tak jak Ty. Ostatecznie po przeanalizowaniu wszystkiego doszliśmy do wniosku że na początek będziemy razem a potem zobaczymy. Nie wiem jaka jest opieka tam gdzie będziesz rodzic ale warto zadbać aby cały czas ktoś był przy Tobie. Jeśli położne są tylko jak je zawołasz i nie siedzą przy Tobie cały czas to pomyśl o tym, że ktoś może Ci być potrzebny. Fizycznie i psychicznie. Zaś co do reszty: Normalny facet nie zagląda między nogi w czasie porodu bo i po co? A reszta rzeczy która się dzieje to nie jest nic takiego co by mogło spowodować traumę. Za to przecinanie pępowiny to rzecz bezcenna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panicara
a co to ma do szacunku? Ze mnie nie dotyczy ta sytuacja to znaczy ze nie szanuje? Ja poprostu nie rozumiem tego "niech patrzy jak cierpie dla niego" . Ale poczytaj sobie moje wypowiedzi, ja nikomu nie pojechalam ani nie ublizylam (oprocz ortografi polskiej hahaha) mozna dyskutowac na poziomie bez obrazania sie nwzajem co niektorzy o tym chyba nie wiedza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja prawdopodobnie będę rodziła przy wsparciu mamy. Mąż jest nerwowy i brzydzi się krwi oraz innych wydzielin :D a nie chcę być sama. Mam traumę po pierwszym porodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No patrzcie a lekarze oglądają kilka porodów dziennie i jakoś nie mają traumy. I nikt jakoś nie krzyczy, że to nie miejsce dla nich bo poród to kobieca sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie to, że kiedyś nie było takiej potrzeby. Nie było takiej możliwości. Facet nie miał wstępu na porodówkę, a i żonę po porodzie nie zawsze mógł odwiedzić, a dziecko nie raz mógł zobaczyć dopiero w dniu wypisu, ewentualnie przez szybkę mu litościwa położna pokazała. Jestem przekonana, że wiele kobiet, które rodziły 20, 30 lat temu, czy nawet dawniej chętnie zabrałoby ze sobą męża, żeby czuć się pewniej, bezpieczniej, bardziej komfortowo. Poród to nie jest pikuś. Kobieta ma prawo się bać i chcieć towarzystwa bliskiej osoby. Kogoś, przy kim czuje się bezpiecznie, komu ufa i wie, że będzie jej bronił. Dla mnie taką osobą jest ojciec mojego dziecka. Są kobiety, które obecności męża na porodówce nie chcą, są takie, które nie wyobrażają sobie rodzić bez męża. Ani jedna, ani druga postawa nie jest niczym nienormalnym. Jesteśmy różni i mamy różne potrzeby, również emocjonalne. Jednak sytuacja, kiedy żona boi się poprosić męża, aby był z nią przy porodzie, bo obawia się, że potem będzie miał do niej wstręt, świadczy o niedojrzałości związku i niedojrzałośc***artnerów. Pewnie, że chcielibyśmy zawsze być piękni, zdrowi i pachnący, ale są sytuacje, kiedy się nie da. Jak można brzydzić się ukochanej osoby? Widząc mojego męża cierpiącego myślałabym tylko o tym, jak go wesprzeć i mu ulżyć, a nie o tym, że nie wygląda dobrze, że brzydko pachnie, że krew itd. A co do tekstów "niech zobaczy jak to jest"; no cóż, ludzie są różni. Jedni potrafią się wczuć w sytuację drugiej osoby, inni potrzebują zobaczyć i doświadczyć, żeby zrozumieć. Mój mąż też myślał, że opieka nad niemowlakiem to bułka z masłem. Do czasu, aż musiał zostać z córką sam na cały dzień. Od tego czasu co pewien czas przychodzi i proponuje mi, że zostanie z małą żebym poszła na spacer, do fryzjera czy na zakupy. Wiele razy mówił mi, że mnie docenia i podziwia. Wcześniej zdarzało mu się, niby żartem, powiedzieć, że siedzę cały dzień w domu i nie mam nic do roboty. Widocznie musiał na własnej skórze przekonać się "jak to jest."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, a co zrobisz jak będziesz w mojej sytuacji: po wypadku samochodowym miałam połamane obie ręce - 5 tygodni w gipsie. Jak dostaniesz okres to będziesz z każdą podpaską biegać do mamy albo teściowej, bo to jest kobieca sprawa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panicara
No to chyba wiadomo ze musi ci ktos zaufany pomoc, ale jak masz zdrowe rece to chyba nie kazesz mu zmieniac podpasek zeby chlop wiedzial jakty sie co miesiac meczysz. Widzisz roznice? Ciaza i porod to nie choroba, przynajmniej taka jest moja opinia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Porod to wylacznie kobieca sprawa? Otoz nie moja droga, czasy sie zmienily i podjescie do porodu rowniez. Slysze czesto jak faceci wrecz z duma mowia ze byli przy porodzie, wspierali zone, przecieli pepowine itp. Podobnie jak kiedys sprzatanie i gotowanie bylo tylko kobieca sprawa, widok faceta z mopem byl rzadki. Partner przy porodzie to teraz normalna rzecz, nie do opisania jest to uczucie bliskosci, czulosci i milosci kiedy obydwoje patrzymy na to co wspolnie powolalismy na swiat. I to nie ma nic wpsolnego z warunkami porodu (termin mam za tydz i rowniez polskie warunki porodowe mnie nie dotycza) Sorry, po twoich wpisach stwierdzam ze jestes troche niedojrzala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panicara
i co wy sie tak spinacie z ta trauma ja nic o traumie nie pisalam, zgodzilam sie z jedna z dziewczyn na poczatku ze jesli porod nic nie zmienia w zyciu sexualnym to tez chyba nie pomaga. Luzu troche. A lekarz ro lekarz a nie mol facet dla kgorego jestzm tez obiektem sexualnym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale przecież wcześniej porównałaś ciążę i zmianę podpaski, że to taka sama kobieca sprawa. Poród też bywa takim przeżyciem, że obecność kogoś bliskiego jest wymagana chociażby dla wsparcia psychicznego. Moja siostra rodziła 29h. Po tym wszystkim nie miała siły podnieść szklanki wody. No, błahostka wręcz ten poród.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak będziesz dwa dni w bólach rodzić to już nigdy więcej nie napiszesz, że poród to nie choroba. U mnie od pierwszego skurczu do urodzenia minęły 43 godziny. Sam poród był szybki, trochę ponad godzina, ale pełne rozwarcie miałam dopiero po 42h... I powiem Ci, że w czasie porodu ma się poczucie, że jest się kompletnie bezbronnym, uzależnionym od innych. Czujesz, że absolutnie nic nie zależy od Ciebie. Dobrze jest mieć wtedy kogoś przy kim czujesz się bezpiecznie. Tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Panicara- rozumiem, ty masz swoje zdanie, inne kobiety swoje, ale naprawdę widzisz jakikolwiek związek między zmianą podpaski a porodem? Podpaskę kobieta sobie zmienia na co dzień sama, nie potrzebuje pomocy, do porodu- już owszem. Z różnych powodów bywa słabsza i potrzebuje wsparcia drugiego człowieka. Chcesz płacić za prywatną położną, która takim wsparciem będzie? Twój wybór, nie wszystkie kobiety mogą, nie wszystkie chcą, nie każda może też rodzić w prywatnej klinice (jednak większość powikłanych ciąż rozwiązuje się w szpitalach o wysokim stopniu referencyjności, prywatne kliniki nie mają też najlepszego oddziału neonatologicznego). A w żadnym państwowym szpitalu kobieta nie doczeka się tego żeby położna (nie opłacona) warowała przy niej, choćby spięła włosy, podała wodę, pomasowała plecy przy bólach krzyżowych, z bardzo prostych przyczyn- nie ma na tyle personelu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko: A powiedz mi czy Twój facet jest non stop na okrągło obiektem seksualnym dla Ciebie? Nie robi żadnych rzeczy kompletnie aseksualnych? Nie dłubie w nosie, nie puszcza bąków, nie wali śmierdzącej kupy po której wietrzysz dwa dni, nie wymiotuje, nie choruje, nie ma pół pryszcza na tyłku, nie obcina paznokci itp? Bo piszesz, że lekarz to lekarz a facet jest obiektem seksualnym. Ale co z tego niby ma wynikać? Jak mieszka się z facetem to jest mnóstwo sytuacji co najmniej mało pociągających i jakoś te sytuacje nie wpływają na pożycie seksualne. Po prostu przyjmuje się je jako normalne i naturalne i nikt normalny nie ma traumy, bo facet np puszczał bąki. Nikt normalny nie zastanawia się nad tym w czasie bzykania. Myślę, że tak samo jest z porodem - ludzie podchodzą do tego jak do czegoś naturalnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Panicara dziś No to chyba wiadomo ze musi ci ktos zaufany pomoc, ale jak masz zdrowe rece to chyba nie kazesz mu zmieniac podpasek zeby chlop wiedzial jakty sie co miesiac meczysz. Widzisz roznice? Ciaza i porod to nie choroba, przynajmniej taka jest moja opinia X Mądra jesteś bo widać masz/miałaś lekką ciążę i nie rodziłaś. W takich przypadkach ławo być mądrym. A ja jak słyszę tekst, że ciąża to nie choroba to chętnie bym taką osobę postawiła przez 2 dni w moim aktualnym stanie, bo niemal całą ciążę znoszę fatalnie, mimo że to już 3 ciąża i sądziłam, że ze wszystkim jakoś sobie poradzę. A tu niespodzianka, jest fatalnie, gorzej niż sądziłam, że może być. Porównywanie podpasek i porodu to w ogóle jakas abstrakcja:/ Sorry, ale naprawdę widać, że kompletnie nie masz pojęcia o czym piszesz. Zaś co do porodu z facetem czy bez - to Twoja sprawa. Jeśli będziesz rodzić w dobrym szpitalu, z życzliwym personelem i prywatną położną, która będzie Ci cały czas towarzyszyć to pod względem fizycznym będziesz miała zapewnioną opiekę w 100%. Jeśli psychicznie nie masz potrzeby obecności faceta to taka opieka Ci wystarczy. Twój wybór i absolutnie tego nie krytykuję Śmieszy mnie natomiast Twoje podejście i wypowiedzi, gdyż są wyjątkowo niedojrzałe, serio. "Poród to babska sprawa" - a niby czemu babska? Przecież to nie tylko Twoje dziecko się rodzi i wierz mi, spora część facetów chce uczestniczyć w narodzinach ich dziecka. Porównywanie porodu do tamponów czy podpasek to w ogóle jakiś poziom z gimnazjum. Facet nic tam na dole w czasie porodu nie robi, nic nie zmienia, nic nie ogląda. Ale swoją drogą co Ty biedna zrobisz jak zaniemożesz i facet będzie musiał Ci pieluchy zmieniać? Umrzesz ze wstydu pewnie Kolejny mit o oglądaniu pipki - też nie wiem skąd Ty te rewelacje bierzesz. A poza tym nie wiem czy wiesz, ale po porodzie wygląd Ci się zmieni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż jest mi najbliższą osobą, przy nim czuję się bezpiecznie. Dla nas było oczywiste, że będzie ze mną na porodówce, bo rodziłam NASZE dziecko. Wtedy pierwszy i ostatni raz widziałam jak płacze - jak przecinał pępowinę i wziął synka na ręce. Piękny widok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja sie zgadzam z autorka w 100 procentach! Targanie faceta na porodowke to durna moda i nic wiecej , teraz kazda sobie wmawia ze bez meza nie dala by rady ze by umarla ze dziecko by umarlo ze w ogole by ja w szpitalu ukatrupili gdyby nie maz . Czytam to i sie smieja bo urodzilam dzieci w czasach gdy do szpitala szlo sie tam gdzie twoj rejon , na sali bylo z 10 lozek , lezec trzeba bylo plackiem a chlop mogl po babe co najwyzej po 3 dniach przyjechac Kobiety rodzily po kilka dzieci i zyly ale moje pokolenie jest bardziej normalne twarde a do porodu podchodzilysmy zadaniowo i nie potrzebna byla nam asysta faceta Porod to kobieca sprawa jak swiat swiatem , mowicie ze kiedys kobiety tylko sprzataly a teraz i faceci sprzataja jest tylko jedno ale, natura dala i kobiecie i mezczyznie po dwie raczki wiec i jedno i drugie ma warunki do tego zeby mopa trzymac dlatego sprzatanie nie jest tylko zajeciem dla jednej plci bo ta druga z powodzeniem tez moze to robic ale pochwe i macice natura dala tylko kobiecie i dlatego porod jest w 100% sprawa babska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No patrz a kiedyś rodziły w domach, bez lekarzy i położnych, a ty taka słaba, że musiałeś lekarzom dupę w szpitalu zawracać. Wstyd, miękka buła z ciebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta, pewnie że kiedyś rodziły bez wsparcia i żyły. Kroplówka w łapę, leżenie godzinami i zwijanie się z bólu zanim położna raczyła przyjść w ogóe zerknąć, opryskliwe, głupie i chamskie uwagi personelu, przedmiotowe traktowanie, zbiorcze porodówki poprzedzielane parawanami, grzyb i karaluchy w łazience... pewnie że rodziły, karmiły dzieci i żyły, najwyżej któreś tam niedotlenione było bo położna zajęta piciem kawy. Moja mama do tej pory źle to wspomina, a minęło już 30-40 lat odkąd rodziła dzieci. Obecnie coraz więcej kobiet wspomina poród jako mimo wszystko pozytywne doświadczenie, ma z niego jakieś miłe wspomnienia albo nie ma traumy. Równie dobrze można rzucać kretyńskim tekstem że kiedyś to ludzie się nie wygłupiali ze znieczuleniem i leczeniem u dentysty, zaropiałe, spróchniałe pieńki wyrywał obcęgami kowal... jak ktoś chce się cofać w rozwoju to jego sprawa. Nie uważam że mąż przy porodzie musi być konieczne i że dla każdego to jest pozytywne doświadczenie, ale chyba każdy ma świadomość że kiedyś pacjent był do tego stopnia przedmiotowo traktowany że nikt i nigdy nie chce już do tego wracać. Leżałam ostatnio na patologii ciąży, prywatny szpital tylko na NFZ i dziękowałam Bogu że mamy XXI w, odpowiednie środki do podtrzymywania ciąży, ratowania dziecka jeśli się nie powiedzie, że mam wkoło siebie przyjazny, dobrze nastawiony personel i kompetentnych lekarzy, a przede wszystkim że mam też prawo do towarzystwa bliskiej osoby kiedy tylko tego potrzebuję. Bo w końcu do kogoś dotarło że stan psychiczny pacjenta ma duży wpływ na jego zdrowie i to jak znosi zabiegi czy leczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Jakie to polskie... Ja miałam c*****o to niech też i inne się męczą. Nie wiem czy zauważyłaś, że czasy się zmieniają i zmieniają się standardy życia. Twoja babcia prała na tarze, więc wywal pralkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A skoro poród to babska sprawa, dlaczego większość lekarzy ginekologów- położników to jednak mężczyźni? Ja się czułam dobrze pod opieką takiego fachowca, ale zapewne nawiedzona mamuśka która rodziła sama bez problemu "bo miała podjeście zadaniowe" nie chciała położnika oglądać na sali porodowej i do szycia sobie życzyła kobietę, bo to babska sprawa... Przecież peronel też nie rodzi fizycznie, po co tam jacyś mężczyźni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż chce być przy porodzie, więc będzie. W końcu to też jego dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja dwa tyg po porodzie mialam krwotok. Cala we krwi od pasa w dol. Auto cale we krwi. Maz nawet nie mrugnal, wazniejsze bylo moje zycie, niz estetyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Panicara wybacz, ale piszesz takie bzdety , ze slabo sie robi. Co to za porownanie zmiana podpaski/tampona vs porod? Jestes jakas uposledzona. Napomknelas, ze wzielabys w razie czego swoja mamuske/siostre ale powiedz dlaczego? Czy potrzebujesz ich przy tej zmianie tampona? Tak bezsensownie piszesz na temat obecnosci mezczyzn przy porodzie, ze mozna odniesc wrazenie o Twojej frustracji i wylewaniu zlosci tutaj, bo chyba sam Twoj facet zrezygnowal z bycia przy tak waznym wydarzeniu dla obojga rodzicow jak porod.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś a gdzie ja napisalam ze mialam ciulowo??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś tez sie nad tym zastanawialam i wiesz co , jest takie przyslowie - jak nie wiesz o co chodzi to chodzi o pieniadze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli ktoś bardzo chce jechać to prosze bardzo, ale raczej jestem na nie. Właściwie to całkowicie jestem na nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka-Pa nicara to dziewcze,ktore machnelo sobie dzieciaka po kilku tygodniach znajomosci bo "to wielka milosc,sra tatata". No to zrozumiale,ze prawie obcego chlopa nie bedzie ciagac po potodowkach....a pochwalilas mu sie ze wczesniej mialas aborcje?pewnie nie bo na majowkach zastanawialas sie czy ginekolog sie zorientuje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×