Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Już lepsze te kotarianki od tych "zaradnych" kredytowiczek

Polecane posty

Gość gość
gość dziś a ja mysle, że oba typy mieszkań są kiepskie. Mieszkanie z rodzicami/ tesciami- masakra!, kredyt na 30 lat i 50 mkw- masakra! no chyba ze mowa o warszawce. X a co w"warszawce"rat się nie płaci czy jak? Tylko nie pisz mi o wysokich zarobkach... x Zakup mieszkania w warszawce jest inwestycją. Tak jak ktoś pisał, zawsze takie mieszkanie można sprzedać (po paru latach z zyskiem) albo wynająć. Z mieszkaniem na jakiejś pipidówce może być większy problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście standard kafe - w biednych rodzinach wszyscy sie kochają i są w szczęśliwi, w bogatszych dzieci sa niekochane, nikogo nie interesują i wyrosną na narkomanów, alkoholików i morderców. Moja mama uwielbia swoje wnuki, pozwala im sobie wejść na głowę, ale kiedy od niej wychodzimy, to widać, że jest dziećmi zmęczona i chętnie zostanie sama. Podobnie ja - kocham mamę, ale gdybym miała z nią mieszkać, to pokłóciłybyśmy się po tygodniu. Mieszkanie na kupie byc może odpowiada kotariankom, bo nie muszą nic robić, ale na pewno nie jest dobre dla dzieci, które nie maja swojego kąta, ani dla teściów, którzy maja prawa do życia w ciszy a nie w wiecznym zgiełku i ciasnocie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez dzieci tez na kupie mieszkaja i tez sa cyrki. Akurat dzieci nic do rzeczy nie maja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 8.23 . Ja pisałam o 8.20. Właśnie mieszkaliśmy w takim domu wielopokoleniowym . Zostalam z rodzeństwa ja tylko wiec żebym zamieszkala z mężem ze dzieci będą miały fajnie dziadków blisko a i oni sami ma starosc nie zostaną. Wiec zostali w tym domu na starość sami. Teraz gledza ze dom za duży dla nich moze sprzedadzą i jakies male mieszkanie na blokach sobie kupią. Niech sprzedają po co mi to ich dom ich sprawa ja mam juz własny dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże Ty widzisz i nie grzmisz temat KREDYCIANKI KONTRA KOTARIANKI do sejmu z wami i ta koty drzeć :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech sprzedawaja. Moi tesciowie tez wystawili chate na sprzedaz. 3dzieci maja i 6wnukow. Na swieta zostali nawet sami. Przykro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To trudny temat, bo wszystko zależy od charakteru i pragnień człowieczka. Moja rodzina nie ma kredytu hipotecznego, sami dorobiliśmy się małego mieszkania (dwa pokoje). Nie wyobrażaliśmy sobie mieszkania z rodzicami. Teraz jestem w drugiej ciąży i niestety od kilku miesięcy słyszę "kiedy zmienicie mieszkanie na 3,4 pokoje- bo sypialnia. ;) Trochę mnie to wkurza, ponieważ mąż zarabia sporo jak na polskie warunki, ale nie jesteśmy krezusami. Mam do wyboru- 4 pokoje i kredyt w dużej wysokości na 30 lat, wiem, że będę musiała pracować żeby moja pensja "szła na ten kredyt". Lub spokojna egzystencję, choć w ciasnocie, w dwóch pokojach. A ja chcę posiedzieć trochę z dziećmi, nie użerać się z niańkami, żłobkami, babciami. Nie chcę biegać z wywieszonym językiem od rana, niby teraz pracowałam 8 godzin, ale rano, wiadomo, syn do szkoły , ja do pracy, prawie się nie widzieliśmy. Wracałam praktycznie po 17, mąż później, zaraz obiad, jakieś ogarnięcie domu, lekcje i spać. Zabrakło czasu dla rodziny, a ja nieraz nie mogłam spać przez wyrzuty sumienia. Co z tego, że syn ma wszystko o czym zamarzy. Od pewnego czasu siedzę w domu, zajmuję się rodziną i sobie chwalę. No ale naciski opinii społecznej: musicie mieć większe mieszkanie, nie dają mi znów w nocy spać. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie miec pokoju dla dziecka sie plodzic??? Czemi sytuacje miedzk.uzalezniadz od finansow?a ilosc dzieci juz nie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam kredy na 19 lat jeszcze, Prace juz nie raz tracilam i zawsze szybko zanjdowalam. Mieszkalam rok z tesciowa. Woel kredyt, niezaleznosc, dzieci w szkole i nianki niz mieszkanie na kupie. NIe znam nikogo kto by narzekal na niezalezne mieszkanie. Za to ci, kotrzy mieszkaja z tesciami znam wielu. Acha i po wychowawczym z radoscia wskoczylam w szpilki wizelma samochod sluzbowy i worcilam do pracy. W zyciu jest czas na wsyztko- wychowanie dzieci i prace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj jak ja bym chciala uslyszec opinie tesciow/rodzicow ktorzy musza mieszkac z tymi niezaradnymi doroslymi dziecmi. Robia to tylko dlatego ze szkoda im wnukow, ktorych kochaja calym serce bo na wlasne dzieci, ktore zwalily im sie na leb juz krzyzyk postawili. Mysla sobie owi rodzice badz tesciowie "ze to nie wina wnukow ze maja rodzicow niezradnych debili" i zaciskaja zeby dalej ale tak naprawde to pozbyli by sie wszytkich i w koncu odpoczywali w ciszy jak powinno sie robic bedac na emeryturze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja jestem korposzczurem, jak to mówicie. Niestety nie mam bogatej mamuśki ani teściowej, co pomoże. Aby mieć jakiekolwiek mieszkanie, muszę zarobić na nie sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak życie obdziela cytrynami zaradni ludzie robią z nich lemoniadę. Nie mam bogatych rodziców którzy daliby mi mieszkanie w prezencie. Wole kredyt i swój dom niż mieszkanie z rodzicami/ teściami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wcale nie rozumiem tego wtrącania się w życie innych. Przecież każdym ma inne marzenia oraz aspiracje. Ja np. cenię sobie spokój ducha bez kredytu. A jednak nie wyobrażam sobie mieszkania z rodzicami lub teściami. Jeśli komuś to odpowiada ok. Co do liczby posiadanych dzieci w stosunku do liczby pokojów w mieszkaniu, nie zgodzę się . Uważam, że dzieciom należy się wiele i długo nie decydowałam się na drugie dziecko. Choć bardzo chciałam. Czy mój syn jest mi za to wdzięczny? Czy ja wiem. Łatwo przyszło mu dostawanie markowych ciuchów, sprzętu, konsoli...wszystkiego. I ja też byłam korpo szczurem w szpilkach i koszuli. Mamą zabieganą. Żeby miał wszystko. Prócz mnie. Przyznam jednak, że i ja czasami tęsknię za czasami gdy piłam przy biurku kawę. Teraz biegam w adidasach, a nie w szpilkach. Trudno, my jakoś sobie poradzimy w tych dwóch pokojach, choć wiadomo, że na drugim malcu koniec. ;) Zacznę się martwić za kilka lat, dlatego sama wolę już dziś odkładać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość dziś Oczywiście standard kafe - w biednych rodzinach wszyscy sie kochają i są w szczęśliwi, w bogatszych dzieci sa niekochane, nikogo nie interesują i wyrosną na narkomanów, alkoholików i morderców." Dokładnie hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A jak przyjdzie do podziału spadku to na pewno ten bunkier chętnie przygarniesz. Prawda? xxx Po co te debilne przytyki? Przecież ja chciałam tam mieszkać tylko na ludzkich warunkach - skoro miałam wkładać tam pieniądze i pracę to chciałam tam się czuć swobodnie. Dlaczego tego się nie czepiasz szanowna obrończyni upierdliwych teściów? Jeżeli o mnie chodzi to mam to gdzieś natomiast mój mąż jest jedynakiem i dostanie tego kloca tak czy siak. Jego wola co z tym zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mieszkałam z mezem i mama 3 lata po naszym slubie. Pod koniec wspolnego mieszkania pojawił sie na swiecie synek. Kocham moja mama i potrafimy sie porozumiec, ale pod koniec wspolnego mieszkania widziałam że kazdy ma dosc, ja moja mama i moj mąż. Wspolne mieszkanie jest ok gdy słuzy czemus. Ja dzieki temu uzbierałam połowe wartosci mieszkania i reszte w kredo na 5 lat. Nie wyobrazam sobie ponownego mieszkania razem, w moim mieszkaniu to ja jestem panią domu, a w mieszkaniu mojej mamy to ona zarządziła. Nigdy żadna córka czy synowa nie beda "Panią" domu, tylko tą drugą. Swoją drogą, jak mieszkałam z mamą było mi wstyd przed znajomymi i rodzinom, że jestesmy małzenstwem i mieszkamy jak biedaki na kupie, a finansowo powodziło nam sie bardzo dobrze. W koncu odłozylismy kupe kasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie znam żadnego małżeństwa, czy pary, która mieszkałaby u rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ciesz sie. Ja znam i obie strony na siebie napierd.... Az sluchac sie nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyglada na to, ze wg autorki jestem przegrywem... Oboje pracujemy, bedziemy odkładac i dobierać kredyt... Cieżko haruje w mcdoanldzie, ale nie narzekam, mam uczciwą umowe o prace. Mąz zarabia nieźle, ale ja robie wiecej godzin, chcemy mieszka na swoim. Wynajmuje, bo i moi i meza rodzice daleko, wiec ta kotarka u nich tez. Pewnie durna autoreczka uwaza, że praca w macu to hańba, powinnam meza pod pache, za kotarke mamusi, narobic bachorków i miec czas na pisanie wynurzen na kafe. Po co robic, po co sie starac? Zycie na luzie u starych jest fajne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pracujesz w macu?? Sakreble :P no oczywiście, że to siara i obciach. Prawdziwa duma to kącik u teściowej będąc na bezrobociu i koniecznie minimum 2 dzieci do 25rż :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwolnij się z Maca, powieś kotarkę u teściowej i wtedy na kafe będziesz kimś. Potwierdzone info.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko nie zapomnij sobie za tą kotarką dzieci narobić. Co najmniej trójkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co mam zrobić jak nie mam możliwości żyć inaczej niż za tą kotarką? Nie wszystko w życiu da się przewidzieć i nie wszystko idzie po naszej myśli. Uwierzcie mi może nie jest różowo ale da się żyć. Mieszkamy w dwupokojowym mieszkaniu z teściami właśnie i w ciągu dnia nasz pokój jest wspólny a na noc przedzielmy kotarą z bardzo grubego wygłuszającego materiału i spokojnie możemy oglądać tv a dziecko sobie śpi. Od lata dziadkowie się zadeklarowali zabrać małego do siebie bo mają większy pokój. Uwierzcie ani teść ani teściowa nigdy nam złego słowa nie powiedzieli. Może widzą jak się kochamy i jak kochamy nasze dziecko dlatego jakoś to wszystko leci. Nie ma spięć ja dbam o dom, gotuję posiłki, sprzątam podczas gdy pozostali domownicy są w pracy i wyobraźcie sobie że chcemy mieć drugie dziecko bez względu na to co sobie myśli grono obcych kobiet na forum w internecie. Nie pijemy, nie ćpamy, mamy co jeść ale nie mamy willi z osiemnastoma pokojami więc trzeba nas jechać no nie? i tak wolę to niż męczyć się z kredytem i być lokatorem w mieszkaniu banku przez 30 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego nie wynajmujecie? Ktoś nie chce kredytu to wynajmować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to sobie wyobrażasz kiedy dziecko Bedzie nastolatkiem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie wierzę w deklaracje, że komukolwiek jest dobrze w 5 osób w 2 pokojach. To tylko takie usprawiedliwianie się. Człowiek jest tak stworzony, że potrzebuje ciszy i miejsca dla siebie. Jak dziecko mieszkaliśmy w 5 osób w 3 pokojach. Byliśmy fajną rodzina, z rodzeństwem miałam dobry kontakt, ale do dziś pamiętam tę ulgę, kiedy wracałam ze szkoły do domu i nikogo nie było. W tej ciszy i samotności dosłownie odżywałam. Juz nie wspominam o tym, że oprócz gnieżdżenia sie na kupie jest jeszcze inny problem - totalny brak miejsca na ciuchy, zabawki, przedmioty osobiste. Robienie sobie kolejnego dziecka w takich warunkach to podłość wobec teściów. Oni maja prawo do spokoju w życiu, a nie goszczenie królewny, która nie chce się czuć lokatorem w mieszkaniu na kredyt. Pewnie, lepiej byc lokatorem u teściów, bo przynajmniej za darmo. Mam nadzieję, ze kiedyś syn nie przyprowadzi mi takiego egzemplarza do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie. Nastolatek za kotarka ? A lekcje odrabiac? A kumpli wieczorem zaprosic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosc 00:05 jestes przykladem patologi umyslowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nijak. Koparka i jazda. Jedno dziecko jakoś rozumiem. Ale żeby 2 robić? Rusz tyłek do pracy i zapewnij tym dzieciom minimum. A minimum to nie willa z 18pokojami, Ale też nie mieszkanie q pokoju z dziadkami czy rodzicami. Normalna jesteś? T

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My kupilismy mieszkanie synowi choc ma dop 11 lat. Co prawda 36m ,2male pokoiki. Koszt 84 tys zl. Kredyt wzielismy na 10 lat. To nie jest tak duzo i dlugo. Poprostu wam szkoda nawet tych 700 zl co miesiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×