Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Już lepsze te kotarianki od tych "zaradnych" kredytowiczek

Polecane posty

Gość gość
a nie moze byc tak ze kazdy zyje sobie jak chce i jak moze ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj wiadomo, że faceci też są winni ale z nimi tu nie gadamy, w skrócie zrobiły się kotarianki z ogólnej ich sytuacji. Poza tym widzisz ty jesteś w takiej sytuacji, że kredyt nie jest dobry, a ja jestem w takiej, że jest idealny, bo nie mamy gospodarstwa, nasi rodzice jedni i drudzy sami mają tycie mieszkania w starych blokach, mieszkamy w mieście, oboje pracujemy i dość dobrze zarabiamy. Wzięliśmy kredyt na 10 lat z czego połowa już za nami :) Sama widzisz że takie życie jak opisałaś nie jest dobre i dążysz do lepszego. Dom to już gruba sprawa więc podziwiam was natomiast ja osobiście znam dziewczynę, która wprost mnie poucza i krytykuje, "bo kredyt to pętla na szyję, jak można, a co będzie, a w ogóle po co wam 3 pokoje jak macie jedno dziecko i więcej nie chcecie, my z 2 dzieci mieszkamy w jednym pokoju i żyjemy" a tam jeszcze babcia i mama za ścianą w drugim pokoju :o no sorki ale to by była właśnie pętla na szyję :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko, że nie każdy ma dobrą sytuację materialną. Nawet gdy dwójka pracuje. No sorry, pracuję w bankowości i trochę tego poznałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja stałam się kotarianka w domu 140km... dziecko od malego spało w swoim łóżeczku, w swoim pokoju. wszystko było ok w mieszkaniu 50mkw. jak pobudowalismy dom i się tam wprowadziliśmy po pierwszej nocy dziecko wyladowalo w naszym łóżku bo ma źle sny i boi się spać u siebie... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja z 23:32, oczywiśćie, że każdy ma prawo żyć jak chce. I jeśli nikomu takie mieszkanie nie przeszkadza, to jest ok. Jeśli teściowie są zadowoleni i młodzi- to spoko. Rzadko jednak tak jest, zwłaszcza, gdy dom maleńki. Poza tym jest jeszcze dziecko w pokoju z rodzicami, które robi się coraz większe i będzie potrzebowało jednak więcej miejsca z czasem. Jego wygoda też jest ważna i prędzej, czy później zacznie temu dziecku zwyczajnie brakować swojego kąta. Ciężko jest, gdy dziecko musi odrobić lekcje, a tata np. obejrzeć widomości w tv. Albo gdy dziecko leży chore, albo ogólnie ktoś z rodziców... Nie oszukujmy się- to jest kiszenie się we własnym sosie i trzeba robić wszystko, by chociaż dziecku ten kącik wygospodarować. Dlatego powiedziałam : dość. Musimy się wybudować, bo naprawdę niedługo nie będziemy mogli uprawiać seksu we własnej sypialni, nawet po cichu, bo się zwyczajnie będę krępować. Nie widzi mi się białe małżeństwo. Poza tym, co tu się dużo oszukiwać, zawsze to się jest na swoim. Teściowa będzie niepocieszona, bo zostanie sama, ale moja rodzina, moje dziecko i moje małżeństwo jest w tej chwili najważniejsze. Ja, nauczona już przez życie, wiem jedno- nigdy nie uwiążę swojego dziecka przy mnie, przepisując mu zawczasu gospodarswto lub dom, by mnie na starość dochowywał. Najpierw poczekam aż dorośnie i będzie dojrzały na tyle, by podjąć decyzję o tym, co chce w życiu robić i gdzie mieszkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś ja sie z toba zgadzam i identycznie mysle i podchodze do sprawy , sama mieszkam z mezem w niewielkim 120m domku na obrzezach duzego miasta , moi rodzice 600km od nas , tesciowie 150 km od nas , mieszkamy sami z 2 dzieci mamy 5 pokoi dwie lazienki , pralnie , kazdy ma swoje miejsce i jeszcze jeden pokoik jest jako biuro urzadzony , mielismy 40% wkladu wlasnego na reszte kredyt , nie pracujemy w korporacji , splaty kredytu nie odczuwamy a co do pracy to gdybysmy nie byli pewni ze w naszych zawodach zawsze miec ja bedziemy to ie szarpalibysmy sie na kredyt zeby zyc w strachu i stresie , napisalam zeby kazdy zyl jak chce i moze bo tak uwazam , nie ma co rozkladac tego na czynniki pierwsze i sie tym przejmowac ze dzieci lekcje na kolanach odrabiaja a tesciowa z grypa lezy w tym samym pokoju , ich zycie ich sprawa , nic nie zrobisz bo niby co ? mozemy tylko wspolczuc ale po co to roztrzasac ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś a nie moze byc tak ze kazdy zyje sobie jak chce i jak moze ? x No właśnie, że nie tak do końca. O ile kotarianka chce mieszkać w 40m2 mieszkaniu tj. 2 pokoje, na kupie z teściami, czy rodzicami, mężem i przynajmniej 2 dzieci, to są jeszcze inne osoby do tego. Rodzice któregoś z małżonków i przede wszystkim dzieci. Dzieci nie chcą tak mieszkać. 12latek nie chce juz spać w pokoju babci z babcią obok i nie chce już spać też w pokoju razem z rodzicami. 15 latek już w ogóle tego nie chce. Nastolatka potrzebuje intymności i nie chce w nocy świecić tyłkiem przed ojcem, bo akurat ma miesiączkę i nie chce, aby ojciec o tym wiedział. Wiadomo, że śpi się w jakieś odzieży, ale to jednak widać, a każdy człowiek się w nocy rozkopuje z pościeli. Nie każdy facet podchodzi do okresu naturalnie. Dla wielu to obrzydliwe. Więc o ile jest to radosny wybór kotarianki, to nie jest to komfortowa sytuacja dla jej dzieci. xxx gość wczoraj Co ty bredzisz? To co opisujesz, to przeważnie mieszkania kotarianek. Ups przepraszam, ich teściów, albo rodziców. Wydaje mi się, że korposzczurzycę stać na trochę większe mieszkanie. przecież ona zarabia więcej jak mąż, a facet za 1500 do pracy w mieście nie pójdzie. Więc zdolność kredytową mają. Tak, jest lepszy od życia kotarianek, ponieważ ich dzieci nie śpią do pełnoletności w jednym pomieszczeniu z rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zal tych dzieci, nikogo wiecej. Nawet mi nie zal tych tesciow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj U ciebie najprościej, najszybciej i najtaniej jest zrobienie dobudówki do domu. Dwa pomieszczenia dałoby radę. Ale wy chyba chcecie być całkowicie sami w domu, bez matki. A matka z tego co piszesz, też potrzebuje oddechu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23;32 tez mysle jak osoba wyzej zeby rozbudowac ten wasz dom. Tym bardziej tesciowa jest w miare ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie my nie chcemy dobudówki. My chcemy być na swoim całkiem. Zresztą, już kupujemy powoli materiały, plan już jest. Na dzień dzisiejszy wydaliśmy już na dom, który nota bene jeszcze nie stoi, jakieś 22 tysiące. Na razie udaje się bez kredytu. Mamy jeszcze jakieś 25 tysięcy. To pójdzie na robociznę. Na dach będziemy się starali uzbierać przez lato, tak by przykryć na zimę i mieć stan surowy. Na okna już pewnie na starczy, więc zabije się deskami. Powoli, ale coś się rusza, coś się dzieje. Nie wyobrażam sobie życia w tym jednym pokoju. A co, gdyby się okazało, że np. jestem w ciąży? Przecież różnie może być. Nawet nie chcę o tym myśleć, bo nawet sobie nie mogę wyobrazić, gdzie mielibyśmy łóżeczko wcisnąc dla niemowlaka, skoro dla syna musielimy kupować fotel rozkładany, bo łóżko zwykłe się nie zmieściło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie pisałam w sensie, że musisz zrobić dobudówkę, tylko, że to najtańsze i najszybsze rozwiązanie. Plusem u ciebie jest to, że widocznie masz miejsce na przysłowiowym placu, więc możesz postawić osobny budynek. Masz plac, trochę pieniędzy. Nawet jakbyś wzięła potem kredyt, to nie będzie tragedii. W ten sposób jak mieszkasz na dwóch pokojach z rodzicem, to można mieszkać kilka lat, ale te kotarianki o których jest już 3 topik, one tak potrafią mieszkać 20parę lat, dopóki starsze pokolenie nie umrze, a dzieci dorosną. Tego typu osoby nawet tej dobudówki nie zrobią, gdyby mieszkały w domu jednorodzinnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lepsze kredytowiczki- miałam kredyt na 10 lat ,kupiliśmy mieszkanie 65m z aneksem i sypialnią więc czas szybko zleciał i już jesteśmy na swoim ,mamy dwójkę dzieci , ale nie każdy ma szanse wziąsc kredyt jeżeli nie ma stałej pracy wiec współczuje kotariankom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To moga wynajac mieszkanko 25m i placic z 500zl. I tak by mieli wiecej metrow niz w pokoiku za kotarka. Poprostu im szkoda zaplacic kase.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Latwo sie Wam pisze- wynajac mieszkanko 25 m2 i placic 500 zl... Z rodzicami przewaznie mieszkaja ludzie ze wsi, bo oni, gdy chca byc na swoim to musza sie wybudowac. Innej opcji za bardzo nie ma. Wies to nie miasto, gdzie za kazdym rogiem jest ''cos'' do wynajecia. Jesli juz trafi sie dom na wsi do wynajecia, to przewaznie jest to rudera, ktora wymaga generalnego remontu. Nowych albo ''zdatnych'' do zamieszkania domow nie ma do wynajecia, bo zazwyczaj sa zamieszkane na wsi. Wiem, co pisze, bo cale zycie na wsi mieszkam. U mnie na wsi nie ma ani jednego domu do wynajecia. Sa do sprzedazy, ale nadaja sie tylko na remont, wiec koszta rosna. Nie kazdy moze przeprowadzic sie do miasta, niektorzy maja gospodarstwa, niektorzy starych rodzicow. Na wsiach jest przekichane, bo nie dosc, ze zlobkow nie ma (matka zazwyczaj musi siedziec z dzieckiem, wiec jedna pensja odpada), to nie ma rowniez domow opieki dla starszych. Starsze osoby sa skazane na swoje dzieci, a zreszta pokutuje przekonanie, ze to dzieci musza sie opiekowac na starosc rodzicami, a nie pielegniarka. Co jest, wedlug nie, glupota. Moja tesciowa wlasnie z tych, co to dochowac jej trzeba. Jak juz ktos pisal wyzej: oddala gospodarstwo wczesniej, dom, uwiazala dzieci zanim jeszcze rodziny pozakladaly i oczekuje, ze beda z nia na starosc siedziec i dochowywac. Na szczescie moi rodzice tacy nie sa i nie chca byc z nami na starosc. Ba! Nawet blisko nas nie chca mieszkac i mysle, ze to baaardzo rozsadne rozwiazanie. Jest pelno tematow na forum, gdzie jedzie sie po kobietach, ktore przyszly do tesciowych mieszkac- ze roszczeniowe, ze zachlanne, lenie, itd. Tylko, ze to nie tak, ze biedne tesciowe godza sie na to, bo im wnukow szkoda. Bardzo czesto oczekuja za to pomocy 24/h , zapominajac, ze dom oddaly w zamian za opieke na starosc, a nie za to, ze synowa czy ziec beda im uslugiwac, gdy one same sa jeszcze sprawne. Owszem, najrozsadniejszym wyjsciem by bylo, zeby sprzedawaly te swoje majatki i mialyby na domy opieki, a dzieciom powinny dac zyc po swojemu i nie wpierdzielac sie. Ale nie- wola ''dac'', a potem i tak rozporzadzac nie swoim zyciem, wtracac sie. Jakos jednak nie sprzedaja tych domow, nie ida do domow opieki, tylko wola by im tylki ta niewdzieczna synowa wycierala, bo nie oszukujmy sie- zaden facet do tego nie bedzie sie garnal. Naprawde duzo lepszym rozwiazaniem by bylo, zeby te majatki byly sprzedawane, wtedy dzieci by muialy radzic sobie same, a starsi ludzie nie byliby klopote i ciezarem. Bo tak jest- nawet najlepsza matka czy ojciec, gdy dlugo lezy badz ma demencje jest utrapieniem dla swoich dzieci. A tak nie powinno byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O jakiej wsi piszesz? My piszemy o mieszkaniu w miescie przy d***e tesciow. Na 38 m w 2 pokojach. Na wsi inaczej bo mozna dom rozbudowac. Ja mieszkam na wsi ale u nas sa wiekszosci domy 3 pietrowe z oddzielnymi mieszkaniami. A jak chalupka mala to zaraz rozbudowana na osobne mieszkania. Sa tez ludzie co z garazy zrobil ogromne mieszkanko i osobno od rodzicow.wlasnie na wsiach lepiej sobie radza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zalezy, kto, bo znam ludzi ze wsi, ktorzy cale zycie siedza z tesciami i koty z nimi dra, a domek ma raptem 3-4 pomieszczenia. A znam takich, co to sie albo rozbudowuja, albo zwyczajnie uciekaja. I chwala im za to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Smutne jest to że za czasów tzw "dobrej zmiany" modne stało się opluwanie osób pracowitych i rządzących sobie w życiu. Widać to wyraźnie na tym topiku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juz dajcie spokoj, ze wszystko, co zle, to przez dobra zmiane. To od ludzi zalezy, czy beda kogos opluwac, czy nie, a nie od partii rzadzacej. Jak ktos ma madrze w glowie, to nie opluwa drugiego czlowieka, chocby do wladzy sam Belzebub doszedl. Ja odnosze wrazenie, ze docinanie sobie nawzajem, obrazanie bylo na tym forum (i nie tylko) od zawsze. OD ZAWSZE tu ludzie dra koty, gdy ktos powie, ze zyje inaczej. Najbardziej sie dra te, ktore sa niby takie oswiecone i tolerancyjne, co to w jednym temacie beda sie przekrzykiwac, zeby uchodzcow przyjmowac, ze nie wolno byc rasista, ze wolnosc religijna, a niech tylko jakas matka napisze, ze karmi mm a nie piersia albo, ze nie radzi sobie z dzieckiem, zaraz jej na glowe wyleja wiadro pomyj. Niby takie wspolczesne kobiety i tolerancja sobie usta wycieraja, a niech tylko ktos napisze, ze wierzy w Boga, modli sie, tradycyjnie podchodzi do Boga i rodziny...Zaraz ja od fanatyczek zwyzywaja i ciemnoty. Taka to nasza tolerancja, niestety. Wychodzi na to, ze tolerujemy tylko to, co akurat na zachodzie modne, czyli ateizm, multi-kulti, itd. To samo sie tyczy, gdy inna kobieta zyje inaczej, niz nam sie wydaje, ze powinno sie zyc. Zaraz jedna z druga harpie wyskakuja. Wiec to nie partia rzadzaca jest winna tylko ludzie, ktorzy widza w oku sasiada drzazge, a w swoim belki nie dostrzagaja, maja na co i kogo wine zrzucic za swoja zawiscw stosunku do drugiego czlowieka. Badzmy dobrymi ludzmi,nie udawajmy bardziej tolerancyjnych niz jestesmy,badzmy szczerzy i mniej zawistni, a nie doszukujmy sie w rzadzie winy za wlasna zgorzknialosc. Bo tylko od nas zalezy, jak bedziemy podchodzic do innych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdzie wy macie w Polsce przyzwoite mieszkania za 90 kpln jka tu piszą /?Chyba w jakiejś dziurze albo ekstremalnych slumsach ?!W sporym mieście 40m2 to minimum 200k pln ... Z drugiej strony tu piszą jakaieś lale z mody na sukces ...1500 i taką pensją gardzą -może dzis :) (czyżby PiS -cudowtwórca :) ) bo jeszcze z 2 lata temu były w Polsce bynajmniej nie w zabitych dechami wsiach, firmy gdzie 1500-1600 do ręki ani grosza więcej i ludzie harowali bez mrugnięcia ...A co do korpo to tam też są płace po 2500 na rękę jak bez premii /dodatków -oszałamiajace zaiste i tylko wielkie kredyty brać ...Takie na 2O lat :( . I od razu pałace stawiać .Nie wiem czy wiecie że w PL są miasta gdzie 2600 netto w urzędzie to fucha marzeń.Ludzie sie by pozabijali za to -stan sprzed ok 1.5-2 lat .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość realistka z kafe
Pracując w urzędzie miałam 2100 netto. Mąż pracując na miejscu miał 2600/2900, gdy brał nadgodziny. Koszt 3 pokoi w naszym małym mieście, powiedzmy 60 m.kw.to 200-220 tys. I to do remontu. Mieszkania na rynku super wyremontowane, z kuchniami i łazienkami na czasie to prawie 300 tys. Moja pensja w całości szła praktycznie na kredyt i trochę czynszu. Reszta opłat z pensji męża i życie. Dwoje dzieci. 5 tys netto miesięcznie z hipotecznym to bardzo mało, trzeba kombinować. Dodam jeszcze, że w moim mieście to super zarobki, bo normą jest najniższa krajowa. Jest jeszcze zakład, gdzie ludzie wyciągają ok 4 tys miesiecznie, ale ciężka praca fizyczna po 12 godz plus weekendy. Takie są realia w moim regionie. Dodam jeszcze, że ceny żywotności u nas nieadekwatne do wysokości zarobków. Zazdroszczę wszystkim, którzy mają wielkie mieszkania, hipoteki na 10 lat i dużo pieniędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, tak realia w twoim mieście i nieadekwatne ceny żywności w twoim mieście pitu, pitu czyli źle z winy wszystkich tylko nie waszej ale oczywiście dwoje dzieci musi być w tych "realiach" :D i prawda jest taka, że jak ktoś ma olej w głowie to w każdym miejscu na świecie sobie poradzi a jak ktoś jest nieudacznikiem to wymyśla wymówki typu "realia w moim mieście, żywność w moim mieście" Gadasz jakby dyskonty i markety miały co najmniej 300% rozstrzał na marży w różnych miastach. Ja wiem że w porównaniu do zachodu to system jest do bani, bo nie wspiera się małych przedsiębiorców ani ludzi pracy tylko bezrobotnych dzieciorobów ale wymówki takie jak twoje są po prostu żałosne, tym bardziej że w tych beznadziejnych warunkach jak sama mówisz machnęłaś sobie 2 dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taaa. A w naszym regionie mamy wysokie zarobki, ceny zywnosci bardzo niskie i kredy na 5lat. Aaaa i mieszkania tanie jak barszcz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chwilę. Nie napisałam, że sobie nie radzimy. Obecnie mąż pracuje w swoim wyuczonym zawodzie. Dzieląc długość kontraktów z długością wolnego, które sam sobie reguluje, ale jest niepłatne, mamy miesiecznie ok. 24-25 tys. Dlaczego nie mielibyśmy mieć dwójki dzieci? Chcieliśmy. Podjęliśmy się. I sobie radzimy. 5 tys miesiecznie nie było wegetacją, jednak z kredyt hipoteczny było w tej sumie sporym obciążeniem. Napisałam prawdę o tym jak żyje się w moim mieście. Jest to miejscowość turystyczna, nad morzem. Niejednokrotnie ludzie z Łodzi, Wawy, Krakowa łapią się za głowy jak drogo jest u nas. Z tym, że pensje są z reguły najniższe. 2 tys netto to luksus. Napisałam tak, bo wiele osób pisało, że ma krótkie hipoteki i nie odczuwa ich. My odczuwaliśmy. Wyraziłam tylko swoją opinię jak żyje się w moim regionie przeciętnemu zjadaczowi chleba. Co do liczby dzieci. Nie każdy zimno kalkuluje, niektórzy chcą mieć po prostu dzieci. Uważam, że dwójka to nie jest jakaś przerażająca liczba. Moje dzieci były zaplanowane. Natomiast są osoby, którym mimo zabezpieczeń zdarzyła się wpadka. Czy warto ich wyśmiewać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za wstrętne baby na tym forum. Niedługo 0 dzieci to będzie za dużo. Puste kalkulacyjne idiotki- nie chcecie to się nie rozmnażajcie, ale przestańcie pieprzyć głupoty, że 1 czy 2 dzieci to dużo, bo może się nie orientujecie, ale dzieci są każdemu państwu bardzo potrzebne. To są przyszli obywatele, którzy będą pracować na Wasze emerytury. I nie pieprzcie głupot, jak to na zachodzie się małych przedsiębiorców wspiera, a u nas dzieciorobów. Może i się wspiera, ale socjale też są o niebo większe niż u nas. Tylko u nas durnych ludzi kłuje w oczy, że ktoś dostaje coś. Ale niech by tylko tym harpiom też się należało, zaraz by mordy zamknęły i poleciały po kasę, bo im się przecież należy! Hipokrytki pieprzone, zajmijcie się sobą i pilnujcie własnych dup, jak nie chcecie się rozmnażać i przestańcie pluć jadem na prawo i lewo, bo już to się nudne robi! Tak, jasne, każda rodzina z 2 dzieci to patologia, co 500+ wyciąga! Co za durne krótkowzroczne i płytkomyślące żałosne zazdrośnice...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Racja. Ten zachod taki wspanialy, bo ludzi pracy wspiera hahaha. Tylko ciekawe, co robia tam tabuny uchodzcow? I jakos te gdakajace kury z kafe nie narzakaja, ze ich podatki ida rowniez na tych bezowych (to sa dopiero dziecioroby), bo jako czlonek Unii musimy placic podatki na Wspolnote. Hheheh wiecej placimy na biednych imigrantow w Unii, chociaz to nie u nas mieszkaja niz na dzieci we wlasnym kraju. Ale przeciez tym tolerancyjnym swiruskom to nie przeszkadza. Grunt, by nie placic na dzieci w PL...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zbierajcie sie na ten zachod i tam do roboty. Wszedzie dobrze gdzie nas nie ma. Jedz za granice i tam zapierdaaalaj. Zobaczysz jak tam extra. Sama oplata za auto cie zalamie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
głupie baby co jedną z drugą obchodzi kto ile ma dzieci. Widać, że nie macie swojego życia i dlatego tak interesujecie się czyimś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma obowiązku płodzenia dzieci. Dzieci powinni mieć tylko ci, którzy są w stanie na nie zarobić. Czy dzieci z rodzin, które utrzymują się z socjalu a nie z pracy będą pracować na czyjąkolwiek emeryturę (już nie mówiąc o swojej własnej)? Szczerze wątpię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×