Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Już lepsze te kotarianki od tych "zaradnych" kredytowiczek

Polecane posty

Gość gość
Przy tego typu dyskusjach nagle okazuje się, że ludzie płodzą dzieci dla dobra państwa. Ciekawe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś głupie baby co jedną z drugą obchodzi kto ile ma dzieci. Widać, że nie macie swojego życia i dlatego tak interesujecie się czyimś. xxx Jeżeli ktoś sam zarabia na te dzieci i rozsądnie je wychowuje to rzeczywiście nic mi do tego. Jeżeli natomiast ktoś robi sobie dzieci, których nie potrafi utrzymać to już jest problem dla całego społeczeństwa, które te jego dzieci musi utrzymywać. W takich wypadkach czuję się upoważniona do komentowania i zwracania uwagi, że tak być nie powinno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tzw.kredytowiczki są lepiej ustawione finansowo od tzw.kotarianek. Za to te drugie pracują mniej, ale jestem pewna, że są od kredytowiczek szczęśliwsze i mniej znerwicowane, bo mają w życiu więcej emocji związanych z widokiem rodziny, dzieci itp.które to emocje omijają ludzi zajętych tyraniem w nadgodzinach. Każdy wybiera sobie w życiu swoją drogę, sposób mieszkania również, i nie można kategoryzować, ze coś jest lepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taa z tesciowa w jednej kuchni, obesranym kiblu, ciasnocie za zaslonka i chalasem o rachunkach napewno nie maja problemow i nerwicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.34 też mi chodziło o normalnych ludzi co sami utrzymują swoje dzieci a nie państwo, ale jak widać to po pani 8.59 jej przeszkadza, że ktoś ma dzieci. nie rozumiem takich ludzi. Napisała kobieta, że ma 2 dzieci i sami je utrzymują, że dają radę. No, ale już się znalazła taka co się jej czepia, że ma 2 dzieci...Tak jest jak dla kogoś jedynym zajęciem jest siedzenie na kafe i nie ma swojego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie tez rozbawiło stwierdzenie, ze osoby żyjące na kupie, które nie mają nawet miejsca na położenie się i drzemkę po pracy są takie szczęśliwe i pozbawione problemów. Wmawiajcie sobie dalej takie bzdury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zadnych problemow? Teraz dziecko nie odrobi lekcji bo babka z dziadkiem jedza obiad. Potem ojciec oglada tv. Czyja kolej sprzatania? Jak podzielic rachunki? Czemu powiesilas taka firanke paskudna? Kiedy myjemy okna? Kto zaplaci za remont? To pare z miliona problemow kotarianek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i oczywiście takie osobniki to wzory cnót wszelakich dające dzieciom miłość, w tych rodzinach nie ma kłótni i oczywiście bijcie pokłony, bo oni kolejne dzieci robią dla dobra naszego narodu, dla nas, co byśmy zrobili bez takich wspaniałych ludzi... jak zwykle przy tego typu tematach ;) Tylko że osobiście znam rodziny, którym narodziło się własnie 3 pokolenie, a poprzednie żyją na koszt państwa z zasiłków, zapomóg i innej żebraniny od zawsze... I co myślicie, że jak będą wychowane te następne dzieci? Ta rodzina nie dała państwu żadnego podatnika wbrew obiegowej opinii! ot pasożyt rodzi pasożyta. Chodziłam z tymi ludźmi do podstawówki ich rodzice nie pracowali tylko biedowali, narzekali i siedzieli przed telewizorem w komunalnej kawalerce ale 5 dzieci machnęli. Teraz te dzieci nie pracują oczywiście, są w wieku 27-18 lat, a każde już ma minimum 2 dzieci. Niestety takich osobników jest dużo więcej. Niby dzieci żal ale z tych dzieci takie samo "coś" wyrośnie, no bo czego ci rodzice ich nauczą, co im dadzą na start? wychowanie?... jakie??, wykształcenie?... skąd?? model życia?... czyżby??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaloza rodziny, zamieszkaja u tesciow, kupia dzwiekoszczerna kotarke i kolo sie kreci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kredytowiczka
autorko jestem kredytowiczką i wytłumacz mi w czym są "lepsze" kotarianki, bo tak sobie napisałaś "lepsze" i co dalej? "lepszy" to jest pojęcie szerokie więc sprecyzuj o co chodzi konkretnie. O plucie pestkami na odległość czy o co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodzilo chyba o to ze one siedza z tesciowa na wersalce caly dzien, tescioea na zupe kupila produkty, zaplacila czynsz a autorka odpoczywa. Kredytowiczki maja zas przejebbbbane bo pracuja. Aaaa i kredyt maja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja, co pisalam, ze mieszkamy z tesciowa i chcemy sie budowac. Mysle, ze bardzo stereotypowo myslicie. Znam wiele osob, ktore mieszkaja z tesciami, badz mieszkali. Prawie zawsze sa to oddzielne gospodarstwa, albo koszty dzielone sa na pol. Ja mieszkam z tesciowa, ale ona nas nie utrzymuje. Cala emeryture ma dla siebie i za to kupuje sobie jedzenie, leki, dolozy do swiatla, ale tez daje, ile chce. Nie ma ustalonej kwoty, ktora tesciowa by placila. Chce, to da 100 zl (swiatlo co 3 miesiace), a moze dac i 20. Jedzenie, rachunki (oprocz swiatla, o ktorym juz pisalam), podatek- wszystko placimy my. Co jest dosc oczywiste. To my rowniez zawozimy tesciowa, gdzie trzeba i to rowniez na nasz koszt. Wstyd by mi bylo, gdyby tesciowa mnie utrzymywala. Owszem, nieraz zrobi pierogi i nas poczestuje, ale rowniez i ja jej daje obiady. Nawet czesciej niz ona nam. A praktycznie koszta utrzymania domu sa na naszych barkach. To samo remonty. Nawet, gdy pralka sie zepsula, to my pokrylismy calosc kosztow naprawy, tesciowa nie dolozyla. Moj maz, gdy przyszlam do niego mieszkac, kupil takie rzeczy, jak lodowka, kuchenka, pralka. Tesciowa nie kupowala NIGDY takich sprzetow. Teraz jej sie lodowka popsula, to nie kupila sobie (jest troche sknera, to fakt, nic nowego nie kupuje), tylko ja jej dalam swoja lodowke, ktora wzielam od swojej babci, bo nieraz sie przydaje dodatkowa, gdy sa np. swieta. To samo sie tyczy sprzatania. Tesciowa nie sprzata doslowne nigdzie. Tylko czasem gary umyje i obiad sobie ugotuje. Nawet u siebie w pokoju nie sprzata. Serio. To ja chodze na swieta jej myje okno, firanki daje jej swoje, bo ona ma juz stare, nie nadajace sie do wiszena w oknie, ja myje jej bibeloty, chociaz ona moglaby to zrobic bez wiekszego problemu. Pal licho, na swieta moge sprzatnac jej, ale ona nawet na codzien nie sprzata. Gdy w koncu nie moge przepatrzec to ide i zamiatam jej podloge, czy wytre kurze. Owszem, wkurza mnie to, bo niektore z tych rzeczy tesciowa jest w stanie zrobic, ale jej sie nie chce. Nic jednak nie mowie, bo wiem, ze ma prawo nie sprzatac, jesli nie ma ochoty, ale nie moge z drugiej strony pozwolic, by zarosla brudem, bo w koncu by sie ktos dopieprzyl, ze mieszkam u tesciowej, a tesciowej nie pomagam... Dlatego chce sie budowac i byc na swoim. Pisze to po to, by uswiadomic niektorym, ze to nie jest tak, ze cos jest biale, a cos czarne. Kazdy medal ma 2 strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty juz to opwiadalas w kazdym temacie. I masz 3l syna. Skoro caly czas cos piszesz to rozowo ci nie jest. I o tym wlasnie piszemy. Ze jest na kupie zle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nigdzie nie pisalam, ze jest mi dobrze. Nie jest. Bo kazdy dom powinien miec 1 gospodynie. Owszem, staramy sie unikac wiekszych konfliktow, ale nie jest rozowo. Bo tesciowa ma swoje przyzwyczajenia i lubi wtracic swoje 3 grosze, zwlaszcza do dziecka, i ja mam swoje. Tesciowa nie jest jakac typowa zolza- w domu mozemy zrobib impreze, zaprosic kogo chcemy, o wystroju tez nic nie mowi, a troche pozmienialismy, gdy sie pobralismy. Slowa nie powiedziala. Ale to nie o to chodzi. Chodzi o zwykly brak miejsca dla nas, jako malzenstwa i dla dziecka. Moje dziecko to szatan wcielony, mega energiczny, caly czas cos chce, caly czas w biegu, taki chcrakter, zabawkami sie nie zainteresuje dluzej niz 15 min... Tesciowa to meczy. Nie musi mi mowic nic. Widze to, bo i mi daje maly w kosc. I to ja namawialam meza na budowe. Na poczatku nie chcial, bal sie takiej inwestycji, teraz juz widze, ze nie zaluje tej decyzji-planuje, szuka materialow, chociaz oczywiscie martwi sie, czy damy rade. O drugim dziecku nie moze byc mowy, dopoki sie nie wybudujemy. A chcialabym rodzenstwo dla synka. Dlatego przestrzegam przed mieszkaniem z tesciami, chocby najlepszymi. Wczoraj gadalam z babcia i mi powiedziala, ze po malu sie wybudujemy, a gore domu moze sobie moj syn wykonczyc, gdy sie ozeni. Ja jej powiedzialam, ze nigdy w zyciu. Nie przepisze domu, bo nie po to go wybuduje, by uciec od tesciowej i zamieszkac z synowa. Myslalam, ze babcia mnie wzrokiem zabije, ze jak to tak? Ze kazdy zaczynal od mieszkania z tesciami: ze ja sama nawet poszlam na poczatek do tesciowej, poki sie nie dorobimy. Odpowiedzialam, ze wlasnie dla dobra przede wszystkim wlasnego syna i przyszlej synowej, nie pozwole im zamieszkac z nami. Dom i tak kiedys w spadku dziecko otrzyma, a zycie niech sobie ukladaja we dwoje. Bo nie bede uwiazywac do siebie dziecka, przepisujac mu ziemie i dom i oczekiwac, ze w ramach wdziecznosci musi mnie dochowac. Babca nie potrafila tego zrozumiec, to sie nie miescilo w jej swiatopogladzie i zostalam wyrodna matka... Ale ja wiem, ze kazdemu trzeba dac podjac decyzje, co chce robic w swoim zyciu. Ja wiem, jak to jest z tesciowa za sciana i dzieckiem w jednym pokoju. Owszem, zyc sie da, ale to nie jest rozowe zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ta dalej truje o tym samym i tłucze ten sam wątek :o kurfa babo!!! dom wielopokoleniowy zwłaszcza na wsi to nie to samo co kotarka u teściowej w 40metrowym mieszkanku w bloku na 8 piętrze więc skończ! ile razy jeszcze to samo napiszesz i w ilu tematach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A powiedz, czym sie rozni nasza sytuacja? Skoro we 3 mamy jeden pokoj, a za sciana tesciowa drugi? Nie to samo, ale warunki wcale nie lepsze. Zreszta, skad przekonanie, ze kotarianka w mieszkaniu 40m2, u tesciowej nie doklada do rachunkow, jedzenia? Dlaczego wychodzicie z zalozenia, ze na pewno to tesciowa daje na wszystko? Naprawde rzadko kiedy mozna spotkac takie tesciowe, co to wszystko kupia i nic nie powiedza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo jak by kotarianka miala by placic czynsz u tesciow ,to wolalaby zaplacic komus obcemu za wynajem. Wiec siedzi bo nie placi. Badz da ze 100zl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Domy na wsi to inna bajka. Moj kuzyn zrobil sobie z letniej kuchni 2pokoje lazienka ,kuchnia. A ty sie buduj bo naprawde swirujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty zaś ześwirujesz od tego dopier/dalania innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak cie bede czytala w kazdym temacie to pewnie zeswiruje. Caly czas piszesz to samo w wiekszosci tematow,wiec musisz juz miec jakas nerwice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie ona, tylko ja. Stwierdziłaam, że niedługo zwariujesz, przez te "kotarianki" i w kaftanie Cię wyniosą. Potem będziesz krzyczała w izolatce "przeklinam kotarianki, przeklinam was" 😭 Uwierz mi, że już Ci blisko do tego. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ja pisalam o tym, ze zeswirujesz. Pewnie mam juz nerwice, bo mam serdecznie dosc juz ciaglego uspokajania dziecka, wyganiania go z pokoju babci, itd. W dodatku babcia ciagle drazni sie z dzieckiem. Masz racje- mam nerwice przez to. Dlatego jeszcze raz napisze- nie mieszkajcie z tesciami ANI RODZICAMI, BO TO NIE JEST ZDROWE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Starsznie się nakręciłaś. Chodzi o ten temat czy na innych też się tak denerwujesz? ;) Pamiętaj, że złość piękność szkodzi. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pisałam, że żeświruje, bo fajnie się tu złości. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiec jak widac kotarianki naprawde maja zryte zycie. Piszesz ze masz nerwice. Wierze ci i wspolczuje. Juz lepszy 100 letni kredyt niz tesciowa ktora doprowadza do jakiejs depresji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty to dopiero masz depresje. Kotarki Cię wykończą nerwowo. :D Ale zryta psycha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może chciałbyś kotary, a masz rolety? To dużo tłumaczy. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Marze o kotarce takiej jak wy macie . od sciany do sciany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry, ale mam własne. :D Widać obsesję, każda to ta groźna kotarianka. :( Spisek Katarianek. Kosmiczne kotary atakują. Kotara Kong. Milczenie Kotar. Przytulam. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam was zagryzjac kabanosa, na wieczor zrobie popcorn :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×