Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zmartwiona____

40 tc...śluz z krwią, skurcze całą noc a teraz jakby się wyciszyły. Mamy,pomocy!

Polecane posty

Gość zmartwiona____

Wczoraj zaczął się dokładnie 40 tydzień mojej pierwszej ciąży. Już od kilku dni wydzielał się gęsty białawy śluz ale dopiero wczoraj rano pojawiły się nitki krwi i to tyle...brzuch i krzyż pobolewał ale czop jako taki nie odszedł,nie zauważyłam żadnego opisywanego ''korka'' ani nie wyczułam nic takiego. Dzidzia poruszała się ale zdecydowanie mniej. Im bliżej wieczora tym ból bardziej się nasilał jak na taki mój najsilniejszy okres ..ale skurczy jako takich nie bylo, pojawiło się za to troszeczkę krwi na podpasce. Zadzwonilam do swojej polożnej ze szkoły rodzenia. Kazała mi zostać w domu i czekać na skurcze ale powiedziala ,że jak jest krew to już coś się dzieje. No ok zostałam i czekałam. Ok godziny 22- 23 zaczęło się...takie uczucie nachodzącego, napierajacego bólu..raz silny raz słabszy zaczynało się,rosło...trzymalo i opadalo...czyli wydaje mi się,że to właśnie skurcz . Nie wiem ile sekund dokładnie to trwało, nie patrzylam aż tak dokładnie na zegarek ale ze 30s mogło być...jedne były słabsze, drugie naprawdę nie do wytrzymania...Poszłam się wykapać. skurcze były dalej calą noc, trochę liczyłam ,trocheę drzemałam ale dwa razy przebudzilam się z bólu...i jestem zdezorientowana bo jeślii chodzi o odstęp miedzy nimi nie ma zachowanej regularnosci...raz był po pół godziny a za chwile za 10 minut...za chwilę za 5 a potem znów za 10-30 minut...nad ranem uspokoiło ...to znaczy brzuch nadal boli przez cały czas. W łazience zauważyłam na podpasce spora plamę śluzu i więcej krwi...ale skurcze jakby się wyciszyły nie, są momenty większej bolesności ale to trwa krótko i znów nieregularnie...nawet co 20 -15 minut... i jest słabsze....już nie wiem sama czy to co mnie pobolewa to skurcz czy to zwykły ból...zastanawia mnie to ,ze w nocy przed tymi najsilniejszymi skurczami synek strasznie się wiercil kopal...jeszcze tak nigdy nie szalal. Właśnie po tej jego wzmożonej aktywności następowaly te najmocniejsze skurcze. Mąż pociesza mnie,że jego też może to ściskało i bolało ale ja nie wiem czy tak powinno być? Myślę,że zadzwonię znów do położnej i zapytam Nie wiem w zasadzie czy nadal czekac w domu czy jednak pojechac juz do szpitala...boje si eo mojego synka... Przepraszam za chaos swojej wypowiedzi ale bardzo się denerwuję, jeśli któras pani miała podobnie proszę o rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To może po prostu pojedz na pogotowie co my możemy Ci poradzić....? Nikt nie wie co dzieje się w brzuchu może dziecko się układało do porodu a może obijal o się pepowina?? Ja bym już wczoraj pojechała i nie zadowala głupich pytań na kafetri. Czy jesteś aż tak nieodpowiedziala!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeju.wiedzialam ze uslysze tego typu ''rade'' ...napisalam wyraznie,że polozna kazala mi zostac w domu bo o wiele latwiej jest mi znosic tu stres a nie samej w szpitalu.,.ona mi powiedziala to samo.... Zapytalam czy ktos mial podobne objawy. Nnie mialas wiec po co sie udzielasz,aby swoje madrosci na mnie wylac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 porody za mną ale nic takiego nie miałam. Za drugim razem porod zaczął się od większej ilości gęstego śluzu z śladem krwi. Pojawiły się skurcze -najpierw bezbolesne a potem już zaczęły boleć. Ja w takiej sytuacji byłabym w szpitalu już wczoraj. To co opisałaś jest niepokojące. Moim zdaniem nie ma co dłużej czekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W takim przypadku się nie czeka tylko jedzie do szpitala. Bo może nie być rozwarcia i będzie trzeba robić cesarkę. Krew zawsze jest wskazaniem do kontroli lekarskiej. Ale to Twoje dziecko i zrobisz jak zechcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy piszecie niepokojace a wlasnie drugi raz rozmawialam z polozna.. ;-/ i kazala mi nadal czekac na ponowna aktywnosc skurczowa,znow sie wykapac i stwierdzila ''że jeszcze się rozkręcę'' i bądź tu mądra....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama musisz zdecydować. Ale to wszystko są tylko opinie na odległość tylko. Położna mimo że jest fachowcem nie badała cię i może nie miec pełnego obrazu sytuacji. Zrobisz jak sama uważasz ale moje zdanie jest takie jak wyżej -pisałam -dziś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez bym pojechala ma sor juz wczoraj i nie dala sie wypiscic jak juz krew jest i wogole :/ polozna tez nie wie na odleglosc co sie u ciebie dzieje, nie ryzykuj zycia dziecka oni w szpitalu zrobia ci ktg i wtedy ewentalnie spokojnie wrocisz do domu. A tak po za tym u mnie przy porodzie byly dwie polozne a jak zaczelo sie cos dziac zlego to o tak lekarz musial podjac decyzje a one nie mialy nic do gadania tylko mnie przygotowaly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też tak miałam, tylko że jeszcze biegunkę. Dziwne nieregularne jakby skurcze, w sumie nic wielkiego, wahałam się czy udać się na porodówkę. Wreszcie z ociąganiem stwierdziłam: skonsultuje się. Okazało się o dziwo, że mam 6 cm rozwarcia. Położna była w szoku, że mnie aż tak nie boli. Od razu do rodzenia, potem oczywiście skurcze rozkręciły się cholernie. ;) Po 4 godzinach urodziłam syna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja urodzilam o 21.20 a skurcze mialam od 23 poprzedniego wieczoru. Byly regularne, najpierw co 7-8 minut, od rana tak co 4 minuty. To byly takie skurcze przepowiadajace, jak miesiaczkowe, porod zaczal sie dopiero ok 15 czy 16, wtedy mialam juz bole ktore nie budzily zadnych watpliwosci:) jesli jestes w stanie pisac na kafe to jeszcze nie rodzisz. ALE! Przy jakimkolwiek krwawieniu wolalabym sie skonsultowac z lekarzem i pojechalabym na izbe. Moze Cie odesla do domu, a moze juz z mezem zostaniesz wiec tez nie sama. Krwawienie jest pewnie z szyjki bo sie zaczela rozwierac ale moga byc inne powody, moze byc jakies zagrozenie ciazy, lepiej pojedzcie. Polozna ma doswiadczenie owszem, ale przez telefon Cie nie zbada, a widac ze sie martwisz, wiec nie wiem czy to takie spokojne czekanie w domu u Ciebie. Spokojnie to mozna przy drugim czekac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to krwawienie z powodu rozwierającej się szyjki. Ale jaki jest postęp rozwarcia to ani kafeteria ani położna przez telefon Ci nie powiedzą. Ja bym pojechała na IP, zrobią ktg, lekarz Cię zbada i albo odeśle jeszcze do domu, albo zostaniesz na oddziale. Mnie też odesłali w takiej sytuacji, a po 3 godzinach wróciłam i po kolejnych 4 urodziłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Koleżanka niedawno urodziła. Pobolewało ją trochę ale w końcu pojechała do szpitala a tam się 8 cm rozwarcia i wkrótce urodziła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
polozna tez wlasnie stwierdzila,że to moze byc z powodu rozwierajacej sie szyjki,że tak mi odchodzi czop. W moim szpitalu jest tak,że jak juz pojadę to oni nie odeślą mnie do domu a już zostanę położona na odział ,takie mają procedury i tak postapili gdy na początku ciąży tylko lekko bolał mnie brzuch i miałam problemy z ciśnieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja chodziłam że skracającą się szyjką i tozwarciem trzy tygodnie i do 8cm rozwarcia nie miałam bóli. Poza tym położna nie jest jasnowidzem i na odległość też nie zdiagnozuje. Mi lekarz mówił,że każde odchylenia od normy tzn.ucisk, krew itp lepiej skonsultować żeby wszystko zakończyło się szczęśliwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwiona___
poczekamy jeszcze chwilę. Wezmę kolejną kąpiel jak mi doradziła,jesli po kąpieli nic się nie zmieni to będziemy zbierali się do szpitala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym pojechala nawet jak polezysz 2 dni to w spokoju ze wszystko jest ok. Wczoraj w kolejce u lekarza dowiedzialam sie o dziewczynie ktorej bolal brzuch i byla we wczesnej ciazy ale tylko potwierdzonej testem lekarz jeszcze nic na usg nie widzial i dzownila do swojego lekarza ze cos jest nie tak ze ja bardzo boli, lekarz stwierdzil ze to normalne i kazal lezec ale ja bolalo i maz wkoncu zawiozl ja to lekarza a atam ciaza pozamaciczna cos peklo krwotok krew w brzuchu jeszczw kilka godz i bylo bu po niej. Kolejna w 8 mies tez czula ze cos nie halo pojechala na sor odeslali ja do domu pojechala za dwa dni dziecko jej juz nie zylo :/ w takich syt nie ma co zwlekac i nawet lekarz i polozna na odleglosc nic nie zobacza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko no jak uwazasz, ale w ciazy czasem trzeba spanikowac troche i posluchac siebie. Mysle ze wbrew pozorom przy pierwszym porodzie lepiej bedziesz sie czula w szpitalu pod ktg, to tez chodzi o dziecko a nie tylko Twoj komfort. Polozne marudza ze ciezarne za szybko przyjezdzaja ale takie nasze prawo, kto ma zadbac o zdrowie naszych dzieci jak nie my? Teraz to i tak niedlugo urodzisz, moze nawet dzisiaj wiec co Ci da ze siedzisz teraz w domu i sie zamartwiasz. W moim szpitalu tez zostawiaja z byle g... wiec wiem o co chodzi, ale trudno, jeszcze nie raz sie dla dziecka poswiecisz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie możesz zadzwonić do lekarza? Ja na Twoim miejscu wziełabym kąpiel i pojechała do szpitala, zrobią ktg i badanie, tak jak ktoś napisał wyżej chodzi tu przede wszystkim o dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwiona___
hej dziewczynki...jestem po kapieli szykujemy się wlasnie do szpitala. Macie racje,lepiej w spokoju poleżeć ale upewnić się że z dzidzią wszystko ok. Czuję jego ruchy i niby jest ok...ale ten brak skurczy przy krwistym śluzie...co do pytania o lekarza nie można na nim polegać ,to dłuższy i osobny temat i wiele razy przekonałam się,że nie można na niego liczyć. po zapłaceniu mu za wizytę mona znikać z gabinetu, wiele razy nie miałam do niego masę pytań i nie mogłam nigdy dodzwonić do niego,, dziś z resztą też nie mogłam dla tego rozmawiałąm z położną.. nie zmieniłam go tylko z tego względu,że już na zmianę było za późno i pracuje on w szpitalu,w którym rodzę...w drugiej ciąży na pewno do niego nie pójdę. Jeszcze raz dziękuję za rady i miłe słowa,znikam bo zbieramy się do wyjścia. Po ''wszystkim'' postaram się tu zajrzec i napisać czy wszystko w porządku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i dobrze, że jedziesz. Mnie w Twoim opisie zaniepokoiły te szybkie/gwałtowne ruchy dziecka. Rodziłam 2 razy i dziecko zawsze było w czasie porodowym spokojne. Rozwarcia też nie odgadniesz. Mi odeszły wody, więc wyjazd do szpitala nie ulegał żadnej wątpliwości. Ale skurcze były takie sobie, rozkręcały się, ale bez szału. A to badanie i rozwarcie ocenili na 4-5 cm. Taki mały szok. Także skąd masz wiedzieć. Też się człowiek głupot naczyta o siedzeniu i czekaniu itd, że lepiej w domu. Takie mądre są dziewczyny po fakcie - jak jadą i się okazuje, że musiały potem siedzieć w szpitalu 2 dni zanim urodziły. Ale i tak pojechały. A ile jest takich, że pojechały bez przekonania i urodziły niedługo potem. Albo na ktg wychodziły cuda wianki. Lepiej sprawdzić. I tyle. Nie masz pojęcia co się dzieje. Warto zwlekać i zaszkodzić przez to dziecku? Co to za problem wrócić do domu gdy alarm jest fałszywy, ale przynajmniej wiemy, że jest ok. Albo posiedzieć nawet w szpitalu 2 dni. To tylko 2 dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Urodziłaś autorko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej autorko co u ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już nie zmartwiona
hej hej dzieczynki ;-) od 14 stycznia jestem szczęśliwą mamą ;-) ;-) Synek urodził się o 3:30 w dniu 30 urodzin mojego męża ;-)....pojechaliśmy do szpitala tak jak pisałam wcześniej, na ktg nie było widać żadnych skurczy mimo,że ja odczuwałam dotkliwy ból i wyraźne skurcze. Po badaniu ginekologicznym nadal okazało się,że jest jeden centymetr rozwarcia i jak przewidywałam nigdzie mnie nie wypuścili a położyli na oddział,twierdząc jednak,że to co czuje to skurcze przepowiadające ,bo są nieregularne to co czuje to niemożliwe aby mnie bolało. W szpitalu spędziłam dwa dni walcząc ze swoim cierpieniem,licząc nieregularne skurcze i słuchając uwag typu ''to jeszcze nie ten ból''sluz nadal się sączył, dzidziuś był nieco spokojniejszy a ktg nadal nic nie wykazywało. Sytuacja odmieniła się gdy jedna z pielęgniarek ,która przyszła do innej pacjentki zauważyła jak zwijam się na łóżku i powiedziała ''to panią aż tak boli?''i znów zbadano mnie ,znów jeden cm rozwarcia podpinka pod ktg i uwagi typu pani nie rodzi ,pani sobie polezy jak pania boli...Miałam już tego dość i nie posłuchałam...wstałam,wzięłam prysznic,spacerowałam i zginała się przy łóżku a potem połozylam się i za pół godziny chlusnęły mi wody...zalały łóżko. pisze to wszystko chaotycznie bo jeszcze nie minał szok i stres ;-) dopiero wczoraj wyszłam ze szpitala bo dzidzia moja miała zółtaczkę...ale już jest wszystko ok i uczymy się siebie. W każdym razie jak odeszły mi wody to już nikt nie mówił ze nie rodzę tylko biegusiem poszłam na porodówkę..od momentu odejścia wód rodziłam w sumie siedem i pół godziny...z 1 cm zrobiło się 9 cm...mimo moich starań i walki ,wsparcia męża,który migiem do mnie przyjechał, nie udało mi się urodzić naturalnie...dzidzia nie chciała ustawić się w kanał rodny...parłam,dostałam czopki,zastrzyki...skakałam na piłce,chodziłam...wszystko co możliwe zostało zrobione...polożna wezwała lekarkę ,na boku omówiły sprawę i wszystko co odo tej pory zostalo zrobione,walczac z bolem slyszalam tylko strzepki ich slow typu ''to za dlugo trwa'' , ulozenie dziecka wierzcholkowe'' i najgorsze '' nie no wszystko juz zostalo zrobione,trzeba ciac''... I zrobiono mi cesarkę....Mam bliznę,boli jak cholera ale mam tez pięknego synka,któy wlaśnie śpi obok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gratuluje autorko! Dużo zdrowia dla synka i ciebie :)) a tak na marginesie jak syn ma na imię ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już nie zmartwiona
Mały Filipek ;-) właśnie sobie śpi a ja mogłam zjeść kolacje i chwilę klepnąć ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gratuluję! Mam dwoje dzieci: 3l i 1 rok i już Tęsknię za kolejnym takim maluszkiem. Tak więc zazdroszczę ;) życzę powodzenia i duuuzo cierpliwości na przyszłość. Ps. Mi też w obu przypadkach chlusnęły wody, gdy jeszcze wcale nie było rozwarcia, po czym pełne rozwarcie zrobiło się ekspresowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko gratulacje. Też mam synka z cc choć bardzo chciałam rodzic sama. Ale najważniejsze jest zdrowie dziecka i mamy. Blizna się zagoi ja po 8 miesiącach już zapomniałam że ją mam. Zdrówka dla Was. Fajny prezent zrobiłaś mężowi. A za rok obu wyprawisz wspólną imprezę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda, że się tak wymęczyłaś, ale ciesze się, że masz zdrowego synka. Gratuluję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już nie zmartwiona
dzięki dziewczyny,naprawdę ;) jeśli któraś ma wskazówki jak przestawić małego aby więcej spał w dzień a nie szalał tak w nocy ;-) to chętnie poczytam każdą ;-) Mąż jest przeszczęśliwy a wspólna imprezka urodzinowa obowiązkowa ;-)...a data jego narodzin wywołała niemałe poruszenie na oddziale. Położne i lekarze komentowali to chyba na każdym obchodzie ;-) Kiedy wróciliśmy do domu ze szpitala mąż wręczył mi piękny bukiet herbacianych róż i powiedział ''witam w domu moje dwa skarby'' ;-).... w książeczce zdrowia dziecka określono mój poród jako spontaniczny...nno był,zwłaszcza sposób w jaki odeszły wody ;-) Przypomina mi się zdanie z poradników na ten temat,że :''na pewno nie będzie to chlusnięcie rodem z amerykańskich filmów'' a jednak naprawdę tak było. ;-) dzisiaj już zdjęli mi szwy i czuję się dużo lepiej. Pozdrawiam wszystkich ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem po 3 porodach , i moją wskazówką aby od razu od pierwszego dziecka nie skakać tak koło malucha bo na dobre to tak na prawdę nie wychodzi , żeby noc przespało to przed kąpielą z godzinę wcześniej próbuj aby sobie spokojnie poleżał , aby nie spał , puść mu muzyczkę albo bajkę z e-booka , nie powinnaś leżeć koło niego przyklejona powinnaś swoje robić , nawet jak zapłaczę to nie lecieć i nie uspokajać bo dziecko wymusza od maluśkiego , i później no niestety wykąpać się nie można w spokoju bo dziecko płaczę bo matki nie ma i cyca nie ma , karm go w dzień piersią ale nie na każde zawołanie jego tylko tak ustalaj godziny aby codziennie o tych porach wiedział że jest karmienie to Ty decydujesz kiedy masz karmić , a na noc pewno mnie tu zbluzgają Panie ale na noc aby spało dobrze ale mieć pod ręką kaszkę manne zrobić , ja pierwsze nauczyłam jeść najpierw rzadkie a im starsze to gęste i spało mi całą noc i w dzień nie marudził , położnej się nie słuchałam bo wywnioskowałam że nic tylko przez pół roku mam nie odchodzić od dziecka a przecie życie się troczy , a jak się popsuję dziecko to nie na prawi się tej szkody , i u mnie cała trójka zdrowa , pierwsze karmiłam cyckiem do miesiąca bo nie chciała jeść córka która teraz ma 8 lat i jest dość samodzielnym dzieckiem od początku , nie sprawiała kłopotu , drugie karmiłam 3 miesiące bo był nie co lepszy pokarm i bardziej treściwy , syn wierc***ięta od początku ale wiedziałam jak postąpić z takim wierc***iętą i znalazłam sposób bo trochę to moja wina bo całą ciąża była nerwowa i wyszło to na dziecku ale ważne aby podchodzić do macierzyństwa z rozsądkiem i nie przesadzać z miłością, syn ma mój w tej chwili 6 lat a trzecie urodziłam 2 lata temu nie planowany synek wyskoczył :) ale cała trójka wychowana jest że ja nie miałam problemu większego tylko druga ciąża dokuczliwa i syn ale to moja czysta wina , i jeśli dziecko wymusza to staraj się uczyć że to Ty jesteś matką a nie on ma rządzić moja bratowa nauczyła tak dwoje od początku że jej wchodziły na głowę i niestety miałą starszne problemy bo nie mogła zjęść śniadania w spokoju tylko był płacz ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×