Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość werka024

Podrywacz, kobieciarz i bajerant

Polecane posty

Gość werka024
Od razu zapytałam. Skrzywił się, powiedział, że te jego smsy nic nie znaczą, że to tylko krótkie rozmowy, że liczę się tylko ja, że jestem jego i że wyzabija wszystkich, którzy się do mnie zbliżą i mnie pocałował. Odsunęłam się. Na pytanie, z którą tak pisze, nie odpowiedział i pocałował mnie znowu, ale widział, że nie jestem zadowolona, więc powiedział, że jak chcę to może dać mi numer, żeby sobie pogadała z nią i wtedy będzie wszystko jasne, że on jest czysty i nic głupiego nie robi. Mi zrobiło się głupio i nie poprosiłam o ten numer. Co myślicie o takiej reakcji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem jego i że wyzabija wszystkich, którzy się do mnie zbliżą x Kompleksy. Żadna to miłość. Naiwna jesteś. Wyjdź za tego toksyka i potem płacz w poduszkę, jak nie umiesz czytać ze zrozumieniem wątków na tym forum. Takich kobiet przed Tobą było już tak wiele, że spokojnie mogłabyś się nauczyć na cudzych błędach zamiast upierać się, że musisz popełnić je sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werka024
Trzeba wziąć pod uwagę to, że ja miałam narzeczonego, którego rzuciłam częściowo dla siebie, bo był dzieckiem zamiast mężczyzną i częściowo dla niego, bo zakochałam się tak bardzo, że nie było wyjścia. Już jest za późno na ucieczkę, więc to musi się udać. Muszę zrobić absolutnie wszystko, żeby on był tylko dla mnie, ale nie wiem jak to zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To tego też rzuć, to kolejne dziecko. Ty też jesteś dziecinna. Najpierw dojrzej, a potem szukaj kogoś równie dojrzałego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko Ty nie rozumiesz? O miłosć tak się nie walczy, ona przychodzi sama. Nie dasz rady uniesc tego zwiazku sama. Nie jestes dla neigo tą jedyną, skoro nie potrafi zrezygnować z jednej znajomości jak to sam ujął 'te smsy nic nei znaczą', to po co pisze? Nie dojrzałas jeszcze do związku, będziesz płakać, a ból będzie okropny, kiedy ten pseudo-związek się skończy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
Zle zareagowalas bo on oczywiscie wiedzial, ze nie bedziesz chciala jej numeru i tez nie bedziesz z nia gadac bo niby o czym. To przeciez obca tobie osoba. A przeciez sie nie zapytasz, co ja z nim laczy. Bylo w tym momencie zdecydowanie powiedziec: jej numer nie jest mi potrzebny ale jesli jest to nic nie znaczaca dla ciebie znajomosc to prosisz aby zaprzestal z nia kontaktu bo sie zle z tym czujesz. Po prostu, krotko i konkretnie. Ty tego nie robisz i oczekujesz ze on tez nie bedzie. A tak na marginesie to przestan tu pisac "to sie musi udac" bo mi sie jakos scyzoryk zaraz w kieszeni otwiera (sic!) Zycie to nie koncert zyczen, W bajce to sie robi co sie chce, w zyciu, to, co sie da :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werka024
To jeszcze można odkręcić, bo mam zamiar z nim o tym porozmawiać. Dziękuję za radę. Nie powiedziałam wszystkiego, bo mnie kompletnie zaskoczył i potem zaczął całować, a wiedział, że jak zacznie, to zapomnę o sprawie, przynajmniej na chwilę. Zrezygnować i tak nie zrezygnuję, to w ogóle nie ma takiej opcji, a pisze tak, ponieważ bardzo chcę, żeby się udało. Ja myślę, że on po prostu bada teren, testuje mnie, sprawdza na ile mu wolno a na ile nie. Ja mało odważna jestem. Za mało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak wam "wyjdzie", to za kilka lat będziesz pisać w tematach "mąż mnie zdradza". :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To niech on Ci pokaże te smsy, skoro są to blachostki nie będzie miał z tym problemu. Zapytaj, czy Ci pokaze i zaobserwuj reakcje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werka024
Tak, dzięki, za dobre słowa. Tacy wszyscy tutaj mądrzy, dojrzali i rozsądni. Nigdy się nie zakochali, nigdy nie wierzyli w prawdziwość czyiś gestów i nigdy niczego nie zaryzykowali, żeby zawalczyć o coś w co wierzyli. Ja tylko taka dziecinna, naiwna i nie nadaję się do związku. Dlaczego? Bo zaufałam po 8 miesiącach człowiekowi, który usilnie próbował mnie poderwać, udowodnić mi, że jest odpowiednim kandydatem, który zawsze stawał po mojej stronie, wspierał i zwierzał mi się, który wyznał mi miłość, napisał dla mnie parę piosenek, dał mi głupie kwiatki w podziękowaniu za spędzony razem czas, wydzwaniał do mnie jak debil, rozśmieszał, mieszał mi w życiu, bajerował i prosił się o spotkania mimo, że ciągle mu odmawiałam, narobił sobie problemów w pracy, bo stawał na głowie, żeby znaleźć dla mnie czas na spotkania i zrobił sto innych drobnych rzeczy? Potem dowiedziałam się ze sprawdzonego źródła o tych dwóch co wlazły mu do łóżka, a on mi powiedział "spadać, jestem zajęty" choć wcale jeszcze nie był. Zrezygnował nawet z wieloletniej przyjaźni dla mnie, bo ten "przyjaciel" wyrządził mi świństwo (już nie będę wnikać co). I nadal uważacie, że jestem naiwna? Widzę ile dla mnie zrobił. Nikt nigdy tak się nie starał. Ale niestety ma słabość do kobiet, lubi sobie pogadać, uśmiechnąć się i patrzeć jak one miękną. Wiedziałam o tym od początku. Widać było, że lgną do niego jak muchy do miodu, a zresztą sam mi to wyznał i denerwował się okropnie jaka będzie moja reakcja, tak jakbym tego nie zauważyła. Wiedziałam doskonale z kim mam do czynienia, a jednak tyle dla mnie zrobił. To nie może być ot tak. Jakby mu tylko o seks chodziło, to zrobiłby tak, że przespałby się ze mną i byłoby po wszystkim. Ale on mi obiecał, że zaczeka ile będzie trzeba, a wie, że ja najlepiej to do ślubu, chociaż pewnie pęknę za kilka miesięcy. Powiedział mi, że za długo czekał na mnie, żeby to teraz spieprzyć zbyt szybkim obrotem akcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szczęścia, szczęścia i wytrwałości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czsem to miło poczytać że są takie kobiety jak Ty.Wbrew wszystkiemu i wszystkim wierzą..wierzą w faceta...i mają nadzieję. A nadzieja daje siły do przezwycięzenia każdej przeciwności w imię tej prawdziwej,jedynej miłości o którą warto walczyć i zabiegać.A jak juz się ją ma to pielęgnować .Powodzenia Ci życzę z całego serca dziewczyno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może i faktycznie zakochał się, ale miej się na baczności bo predzej czy później natura kobieciarza daje o sobie znać, jak się pojawia rutyna w związku może go ciągnąć do zdrady (zgodnie z powiedzeniem ,,okazja czyni złodzieja"- a okazji ma dużo...). Przede wszystkim powinnas być bardziej stanowcza i wyznaczyć granice, zasady. Inaczej będzie nadal flirtowal z innymi a Ty się będziesz zastanawiać co robi... Powiedz mu wprost, co Ci się nie podoba, co Cie rani- jeśli mu zależy, to to zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frfr1212
Do gość1122: Jeśli zdiewczyno masz problem z tym, to poszperaj nieco w internecie i zobaczysz że dużo kobiet fantazjuje o facetach. Dla przykładu pierwszy lepszy artykuł jaki znalazłam: http://matrony.pl/o-czym-fantazjuja-kobiety/ no i widzisz? Nie tylko ty masz erotyczne myśli.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werka024
Rozmawiałam z nim przez telefon. Powiedziałam mu, że mnie zabolało to wyznanie i że jeśli faktycznie to jest tylko koleżanka, to niech sobie będzie, ale chcę ją poznać, a jeśli nie to uważam, że powinien jak najszybciej to zakończyć, bo będąc w związku takich rzeczy się nie robi. Odpowiedział, że to było jakiś czas temu, jedna rozmowa i że pisał jej, że ma kogoś, a ona, że w takim razie się ulatnia, bo nie będzie przeszkadzać i że chciał ją tylko pocieszyć, bo ją facet rzucił, że chciał pomóc i w sumie to nie ma z nią kontaktu. Wykręcił się jak zwykle, bo wyraźnie powiedział mi, że "oprócz mnie pisał z pięcioma, a TERAZ została mu jeszcze jedna". Wnioskuję więc, że powiedział mi na początku prawdę, a jak się dowiedział, że mi to nie pasuje i to nie przejdzie, to zerwał kontakt z tamtą. Może naiwna jestem, ale chcę wierzyć, że właśnie tak jest. Aaa i dziękuję za miłe komentarze :). Nie mam tylko pojęcia jak osiągnąć swój cel. Ciężko rozgryźć tego faceta i tak jak pisałam nigdy nie miałam do czynienia z takim typem, bo zawsze ich unikałam, a on jakoś sprawił, że nie umiałam mu się oprzeć. Wiem jak to może brzmieć, ale naprawdę się chłopak postarał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gadaniem, że powinien zakończyć jakieś inne znajomości, osiągniesz tylko tyle, że z Tobą zerwie lub nie będzie Ci o nich w ogóle wspominać. Nie jesteście nawet po ślubie, a Ty już chcesz go kontrolować jak małe dziecko. Związek to nie więzienie. On sam powinien wiedzieć, na które i w jakim zakresie może sobie pozwolić, bo nie wiążą się u niego z większym emocjonalnym zaangażowaniem i uczuciami, a które powinien ukrócić. Nie masz prawa nikomu mówić, z kim może się kontaktować, a z kim nie. Zwiewałabym od kogoś takiego jak najdalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werka024
A czy ja go do czegoś zmuszam? Czy mówię mu co ma robić? Nie. Mówię mu tylko co mi się nie podoba i co nie mieści się w moich standardach. Jedyne do czego go zmuszam to do zastanowienia się nad tym jak ja mogę się czuć i nad tym czy faktycznie robi dobrze pisząc sobie z koleżanką. Gdyby zupełnie nic nie miał na sumieniu, to w czym problem, żeby przedstawić mnie tej dziewczynie? Jeśli to ktoś dla niego ważny, to chciałbym wiedzieć kim jest, a jeśli nie ważny, to nie rozumiem po co. I to mu zakomunikowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale to jest kobieciarz, sama tak napisałaś. Będziesz mu takie rzeczy mówić, to osiągniesz tylko tyle, że będzie poznawał inne za Twoimi plecami. Jak się decydujesz na związek z kimś takim, to licz się ze specyfiką takiego związku, a będą nią inne dziewczyny oprócz Ciebie. Jak się ohajtasz, to będzie Cię zdradzał. Jak Ci to nie pasuje, to szukaj mężczyzny o innym charakterze. Nie zmienisz nikogo swoim gadaniem i swoimi standardami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam dziewczyny w takich związkach, jak ten Twój. Dzisiaj są zdradzanymi żonami, a swoim gadaniem osiągnęły tyle, że mężowie lepiej się kryją. Jeżeli kobieciarz nie przestanie być kobieciarzem sam z siebie przed ślubem, to po ślubie nie masz już na co liczyć. Sam z siebie, czyli absolutnie nie z Twojego powodu ("wielka miłość", jakich może przeżyć jeszcze wiele), a dlatego, że przeszedł jakąś wewnętrzną przemianę i zmieniły mu się jego własne priorytety. Zastanów się, jakie masz oczekiwania od związku i rodziny zanim zaciążysz lub wyjdziesz za mąż. Nikomu niepotrzebne są potem takie życiowe komplikacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werka024
Będzie zdradzał... a to ciekawe, bo opowiadał mi o swoich związkach wiele, szczególnie na początku znajomości, kiedy nie byłam nim ani trochę zainteresowana i nigdy nie przyznał się, żeby zdradził, wręcz przeciwnie, ostatnia laska go podobno puściła kantem, za to dużo się chwalił kogo to on nie miał, czego to on nie robił i z kim to on się nie spotykał. Inna sprawa, że jeśli naprawdę jest aż takim kobieciarzem to nie będzie go interesowało małżeństwo i wcale się nie ożeni, ale jeśli po prostu lubi towarzystwo kobiet i cieszy go to, że one na niego lecą, to jakoś się to będzie kręcić i nie koniecznie będzie zdradzał. Facet potrafi docenić jeśli ciągle musi walczyć, jeśli nie dostaje wszystkiego ot tak, ale musi się wykazać, żeby zaimponować, żeby zdobyć. On wprost mówi, że te laski go nie obchodzą, bo są łatwe i puste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
Trzymamy kciuki zeby wam sie udalo ale badz swiadoma tego, ze zwiazek z toba, nie zmieni go jako czlowieka, a jaki to jest czlowiek okreslilas w temacie swojego topiku. Zycie pokazuje ze na krotka mete to funkcjonuje a jak cie dobrze pozna i dostanie wszystko na co jeszcze moze czeka to bedzie inaczej spiewal. Oby twoj zwiazek byl wyjatkiem bo takie tez istnieja. (on dla mnie juz zaczyna krecic i sciemniac)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo są łatwe i puste. x Kultura osobista na najwyższym poziomie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werka024
Ja się z nim spotykam od dwóch miesięcy. Pisałam o tym na samym początku. Nie ma mowy o seksie. Nie doszło między nami do niczego więcej niż pocałunki i prędko nie dojdzie, a to że ja mam na niego wpływ, nie ulega najmniejszej wątpliwości. Dlatego wierzę, że mogę w jakiś sposób (nie gadaniem, ale odpowiednim postępowaniem) "zmusić" go, żeby mu się zmieniły te priorytety. Cała dyskusja tutaj sprowadza się do pytania JAK? Wszyscy odradzają, ok, ale ja mam swoje zdanie i nie odpuszczę! Nawet jeśli potem miałabym ryczeć w poduszkę. Zdradzi, to trudno, będzie jego strata, bo raczej nie będę umiała wybaczyć. Jestem silna, dam radę. Żałowałabym bardzo gdybym nie spróbowała go usidlić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
Twoje pytanie JAK, sprowadza sie do pytania: jak zmienic czlowieka. Jest ci to swiadome? Bo jakos mam wrazenie, ze nie. To ja ci powiem z doswiadczenia, ze nie da sie czlowieka zmienic, a wiesz dlaczego - bo gdyby to bylo takie proste, to zaczelibysmy od siebie, ale my jakos zawsze chcemy zmieniac innych :) Ty go nie zmienisz. Moze przez to, ze trzymasz go na dystans a on chce cie chyba zdobyc bedziesz miala jakies male osiagniecia ale podejrzewam, ze raczej na krotko. I ty to tez wiesz bo dlaczego niby nie otworzysz sie na niego od razu jesli tak bardzo ci na nim zalezy. Ty na razie z nim grasz a on udaje, ze tanczy do twojej muzyki (jedynie czasem mu sie krok myli i idzie nie w ta strone)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A myslisz, ze facet przyzna Ci sie, ze kiedys zradzal? Nie badz naiwna, on sie wybieli zeby nie stacic w Twoich oczach, byla bedzie oczywiscie ,,ta zla, ktora puscila go kantem" . juz samo to, ze mial wiele dziewczyn swiadczy o tym, ze skacze z kwiatka na kwiatek, nawet jesli nie zdradzal to jedbak szybko mu sie nudza panienki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werka024
On ma dopiero 24 lata. To, że do tej pory skakał z kwiatka na kwiatek, nie oznacza, że będzie to robił całe życie. Może szuka odpowiedniej partnerki, a że ma w czym wybierać, bo jest przystojny i ma gadane, to trochę się tych panienek przewinęło przez jego ręce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ożeni się z Tobą a Ty będziesz myślała że złapałaś Pana Boga za nogi, że wreszcie masz kontrolę nad tym facetem. Będziesz mu gotować, sprzątać, prać i prasować oraz wychowywać Wasze dzieci a w tym samym czasie Twój mężuś będzie doprawiał Ci rogi jak mu się znudzisz albo jak nie będziesz miała dla niego czasu. Też tak może być. Także nie myśl że on nie będzie chciał się ożenić. Ożeni się dla korzyści, dla wygód. Ale na boku będzie robił swoje w tajemnicy przed Tobą. To jeden z możliwych wariantów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 21.25- dokladnie. Kobieciarze tez sie zenia dla wygod a potem zdradzaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werka024
Trzymam go na dystans tak dla zasady, żeby cieszył się tym kiedy się przed nim powoli otwieram, -bo ja też potrzebuję czasu, żeby oddać komuś serce, -ponieważ dosyć krótko się znamy jak dla mnie, a po drodze stało się dużo niekoniecznie dobrych rzeczy i zdecydowanie nie z mojej czy jego winy, -żeby zdobywał, żeby nie miał od razu wszystkiego czego chce, bo to później obróci się przeciwko mnie. Zależy mi na nim bardzo, ale to nie jest powód, żeby otwierać się tak po prostu. A moje pytanie nie sprowadza się do tego jak go zmienić, ale jak go uwieść, jak sprawić, żeby już nie chciał innej, żeby świata poza mną nie widział. Nie mam złudzeń, że nie będzie flirtował sobie niewinnie na boku albo oglądał się ukradkiem za ładną panienką. Taki typ. Chciałabym tylko, żeby to flirtowanie było tylko flirtowaniem, zwykłą bajerą dla osiągnięcia własnych celów (np. załatwienia z panią w okienku, że jednak można złożyć papiery po terminie), żeby za tym nic a nic się nie kryło, żebym była dla niego najważniejsza, żebym w rzeczywistości tylko ja się liczyła naprawdę i nawet jeśli coś, to żeby to nie miało znaczenia. Aaa i nie chcę mieć kontroli nad nim. Chciałabym, żeby to zupełnie nie było potrzebne, żeby on sam z siebie chciał mi o wszystkim mówić, żeby chciał dzielić się wszystkim ze mną i tylko ze mną absolutnie bez zmuszania go do tego. Zresztą to już częściowo mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werka024
P.S. Mam zamiar mu gotować obiadki, prać jego brudne skarpety, sprzątać, prasować jego koszule, a dzieci mam zamiar wychowywać razem z nim. On lubi dzieci. Nie mówił o tym, ale zaobserwowałam to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×