Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość werka024

Podrywacz, kobieciarz i bajerant

Polecane posty

Gość PowiemCoWiem
Mam wrażenie, że autorka jest jawnie oszukiwana a w dodatku racjonalizuje sobie wszystko co negatywne w tej relacji. Nawet już nie wiem kto bardziej jest pokrzywdzony, narzeczony, że poszedł w kąt kiedy pojawiła się "lepsza opcja" czy sama autorka, że widzi wszystko takim jakie chciałaby aby było. Pewnie jest tu co nieco egoizmu. "Zdjął moje różowe okulary, przez które patrzyłam na narzeczonego i roztrzaskał je w drobny mak. O tym wszystkim nie wiedział, za to wiedział o tym mój narzeczony i absolutnie nic z tym nie zrobił." Może i wiedział i taki miał cel aby obniżyć jego wartość w oczach autorki. Narzeczony być może poczuł się zdradzony, cierpiał i chciał zapomnieć, ale się nie dało, więc postanowił to ratować. Przynajmniej tak to wygląda nieraz u nie podrywaczy. Chociaż kto wie co w głowie miał akurat ten chłopak. Jednak wydaje mi się, że zaręczyny nie są dla zabawy i oznaczają poważne plany, więc raczej mu zależało. "Nie miał zasad, żeby podrywać zaręczoną dziewczynę? A co to narzeczony miał mnie na własność i nic nie musiał robić, żeby mnie zatrzymać, bo byłam już "zaklepana"? " To brzmi jak racjonalizacja i takie przyzwolenie na zdradę. Smutne jednak jest to, że jeden facet był w stanie tak namieszać autorce w głowie, że się w nim zakochała co było gwoździem do trumny dla byłego już związku. PS. Zawsze znajdzie się ktoś kto będzie świetnie bajerował i grał na emocjach, taki świeży zawsze jest na lepszej pozycji od obecnego chłopaka. Mam nadzieję, że to nie powód aby zmieniać związki jak rękawiczki. Dodatkowo skoro jest taki biegły w tej sztuce dostrajania do kobiet może warto by było mieć do niego mocno ograniczone zaufanie póki się nie zweryfikuje jego życia prywatnego. Wszystko to wyłącznie moje luźne przypuszczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babafemi
Kazdy facet to mysliwy i lubi gonic zajaczka. I moze faktycznie najbardziej go chwilowo rajcuje to, ze go na razie nie dopuszczasz, tak jak to pewnie robily inne kobiety. Nie kazaly mu tyle czekac. Moze sie w tobie zakochal a moze jedynie chce za wszelka cene przeskoczyc twoja poprzeczke bo lubi wyzwania. Moze, moze, moze. Ja jestem jedynie ciekawa jaka taktyke facet przejmie jak cie juz zdobedzie acz moze sie okazac, ze to czekanie - jesli bedzi sie przeciagac w nieskonczonosc - go po prostu znudzi i odskoczy sobie na bok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby mu na niej zależało toby to ukrywał, że piszę z inną a tak kawa na ławę. Wiedzialas jaki jestem tak kiedyś powie, mówiłem, że lubię kobiety :D. Facet będzie zdradzał i wciskal kit, że ty jesteś ta jedyna jednak on od czasu do czasu lubi innej wsadzic:D Tego możesz się spodziewać bo przecież jest z tobą a pisze z inna/innymi i wcale się z tym nie kryje. Zależy mu na tobie? :D A ty z iloma facetami na boku piszesz i on o tym wie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie . Gdyby mu zalezalo -ukrywalby fakt ,ze pisze z innymi. Bo bał by sie ,ze cie straci Ale on sie nie boi, bo czuje,ze mu na nim zalezy:) Zakochany facet-odstawia na bok kolezanki, ma je w d***e:) Liczysz sie tylko ty, bo to w ciebie jest wpatrzony. Nie, nie zalezy mu na tobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werka024
Kryłby się gdyby mu zależało? Nie wydaje mi się. Na swoim przykładzie. Póki mi zależało na narzeczonym mówiłam mu wszystko co się dzieje, bo chciałam, żeby był zazdrosny i żeby zaczął działać, a jak przestało mi zależeć, to zaczęłam ukrywać pewne rzeczy. Nie zależało na narzeczonym, bo bądźmy szczerzy ten facet był dzieckiem i miałam go dość. Tak, zaręczyny to poważna sprawa i nie bez powodu przyjęłam te oświadczyny, ale... nie mogłam wyjść za człowieka, którego nie kochałam i wiązać się na całe życie z facetem, którego trzeba było niańczyć i prowadzić za rączkę. To była najlepsza decyzja w moim życiu. Ani przez sekundę nie zatęskniłam, nie pomyślałam o nim ani przez chwilę i stał mi się całkowicie obojętny jeszcze zanim zerwałam, a on wiedział pół roku wcześniej, że go nie kocham i nie zrobił nic, żeby mnie odzyskać i sam mnie popchnął w ramiona tamtego drugiego, do czego się zresztą przyznał. Wracając do obecnego. Nie przekonujcie mnie, że to wszystko fikcja i on się bawi. Ja po prostu czuję, że jemu naprawdę zależy, czuję się traktowana przez niego wyjątkowo kiedy jesteśmy razem. Możecie się śmiać i uważać mnie za głupią, naiwną czy niedojrzałą. Ja mam świadomość, że on może mieć coś za uszami zarówno teraz jak i w przyszłości. Zastanawiam się tylko co zrobić, żeby to ograniczyć do minimum. A to, że w razie czego sobie poradzę wiem na pewno. Skąd? Już raz byłam zdradzana i oszukiwana przez jednego z moich byłych. Popłakałam przez dwa tygodnie i powiedziałam sobie "dość, on nie jest wart ani jednaj mojej łzy, a od teraz będę szczęśliwa". Poza tym przeszłam przez nie jedno piekło zgotowane przez innych ludzi i wiem, że każdy upadek, załamanie, każda krzywda mnie tylko wzmacnia, a swoją siłę czerpię z wiary w Boga, więc wiem, że zawsze sobie poradzę w każdej sytuacji. I to jest jedna z tych cech, o których on się przekonał i która tak bardzo go fascynuje, która sprawia, że mnie szanuje i podziwia. To się czuje i widać to w jego oczach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To po grzyba ten temat, produkujesz się jak potluczona, chyba już samą siebie przekonalas. Krzyżyk na drogę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona jest juz przekonana tylko nie wie jeszcze jak do tego doprowadzic :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ttl
Zastanowil mnie bardzo tytul twojego topiku i dalo mi to do myslenia. Czyli ty go tak widzisz - podrywacz, kobieciarz, bajerant. I myslisz, ze ty swoja "nadzwyczajna osobowoscia" spowodujesz, ze przy tobie on nagle stanie sie na stale idealnym kandydatem na partnera? Bo jak to piszesz: aby tylko z tym nie przeginal to bedziesz to tolerowac. A ja ci powiem, ze z biegiem lat nawet jak nie bedzie przeginal to kazde jego zachowanie z kategorii "podrywacz, kobieciarz, bajerant" bedzie cie doprowadzac do bialej goraczki. Zostaniesz z nim, to sie przekonasz. Nie musisz mi teraz wierzyc, poczekaj i sie przekonasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety chca byc zle traktowane dlatego leca na nieodpowiednich mezczyzn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babafemi
ttl Kazdy kto choc troche zna zycie, sie z Toba zgodzi. Bo jak ktos lubi zupe pomidorowa to nawet jak sie jej naje do nieprzyzwoitosci to po jakims czasie znowu wezmie go ochota. Ale pewnie i tak nie zalapiesz co mam na mysli. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli to nie prowo to laska ma nieźle nasrane we łbie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werka024
Haha to nie jest prowokacja, ale rzeczywistość i zgodzę się, że mam nasrane, każdy ma, tylko każdy inaczej i nie każdy się do tego przyzna. Tak, jestem absolutnie przekonana i byłam przekonana zakładając topik, co do tego, że on może się dla mnie zmienić i co do tego, że jest dobrym kandydatem na partnera niezależnie od tego jak bardzo lubi kobiety. Niech sobie lubi. Chodzi tylko o to, żeby mnie lubił najbardziej i innej już nie chciał polubić. Cieszę się, że ktoś wreszcie to zrozumiał. Założyłam temat nie po to, żeby poznać opinie innych, ale po to, żeby ktoś doradził co powinnam zrobić, żeby zwiekszyć prawdopodobieństwo osiągnięcia celu czyli zostania Tą Jedyną dla niego. P.S. Trafił swój na swego, bo ja też lubię mężczyzn i on to zdarzył zauważyć i wie, że mnie też trzeba pilnować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to zapowiada sie na swietny zwiazek jesli glownym filarem bedzie wzajemne sie pilnowanie. To taka namiastka wiezienia ale zycze powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werka024
Głównym filarem jest zrozumienie. Wystarczy wymienić spojrzenia i już się wie co druga strona ma na myśli bez mówienia tego wprost. On mi opowiada rożne rzeczy a ja myślę: kurcze, mam tak samo. Pilnowanie nie dosłownie przecież, nie kontrolujemy siebie nawzajem, nie zabraniamy sobie i nie wszędzie musimy łazić razem. Po prostu trzeba trzymać rękę na pulsie i w razie czego reagować, a że oboj***ardzo zazdrośni to bywa że mocno przesadzamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werka024
Warto się zdystansować, ograniczyć czas jaki spędza się razem, pomyśleć o sobie, zatroszczyć się o swój tyłek samemu, znaleźć pasję i czas na własne ciekawe życie. Czasem wystarczy w piątkowy wieczór wystroić się i wyjść na imprezę nie tłumacząc się z kim i gdzie. On to na pewno zauważy, będzie zachodził w głowę co się z nami dzieje, z kim się umawiamy i dlaczego. Trzeba pokazać, że kobieta też może, że ma adoratora, który ją potrafi docenić i jeśli będzie chciała to to wykorzysta (nawet jeśli nie ma, wystarczy, żeby on tak myślał). Trzeba dbać o siebie, czuć się atrakcyjną i wartościową, żeby ktoś mógł to dostrzec. Nikt nam niestety nie jest w stanie włożyć tego w głowę, sami musimy to wiedzieć. I to naprawdę działa. Nie od razu, ale działa pod warunkiem, że mężczyzna jeszcze coś czuje do nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, wiadomo, że trzeba dbać o siebie i trzymać rękę na pulsie, starać się, ale ile czasu tak skrajnego starania można wytrzymać? 2 lata? 4 ? Potem uczucia się normują, to normalne, nie da się być wiecznie zakochanym, tak biologia uspokaja emocje i zaczyna się zwykłe życie. Jeśli nie wierzysz, to poczytaj specjalistę w temacie miłości: "Psychologia miłości" Bogdan Wojciszke. x Każda miłość na swoje etapy, pierwszy jest ten najłatwiejszy, bo działa na nas chemia -narkotyk, ale z czasem słabnie i TEGO NIE PRZESKOCZYSZ. Wtedy widać dopiero czy to naprawdę jest miłość, czy była to tylko chemia, pożądanie. Facet powienien kochać swoją wybrankę, nawet gdy już ta wielka chemia minie. Jaką masz pewność czy będzie z Tobą, gdyby np. coś Ci się stało z wyglądem, jakiś wypadek, choroba, ciąża? To są rzeczy odległe jeśli się ma 20 parę lat, ale po 30 już człowiek zaczyna widzieć, że wszystko się zmienia i nie ma pewności, że jutro będzie tak jak dziś. v Jeśli cały czas masz "walczyć" o miłość, to to nie jest żadna miłość, bo miłość jest czymś stałym, na co się pracuje regularnie. Nie jest do desperacja ani ciągłe kontrolowanie siebie/wyglądu/ zachowania/udowadnianie komuś czegoś/pokazywanie się ciągle z najlepszej strony. x Miłość to pewna swoboda w byciu sobą, czucie się akceptowanym przy drugiej osobie, nawet takim "szarym", bez ładnego wyglądu lub smutnym, gdy ma się zły dzień. U Ciebie jest alarmujące częste słowo "trzeba" to i tamto, bardzo dużo kontroli tu widać i desperacji -to zły znak. Jesteś młoda, to myślisz, że możesz przenieść czyjeś góry. A to każdy sam musi chcieć je przenieść... Kiedyś myślałam tak jak Ty i walczyłam... udało się częściowo, bo natura niedowartościowanego zdobywcy i uzależnienia od robienia wrażenia na kobietach/podboje miłosne, okazały się silniejsze niż "miłość".... najbardziej to kochał samego siebie i pięknie umiał mówić -to co dziewczyny chciały usłyszeć -znasz poradniki dla podrywaczy? Ja umiem poznać takich facetów, którzy działają wg nich.... x Jaki jest Twój tato i jaką masz z nim relację? Powiedz proszę, to ważne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale jesteś zaślepiona... ohh moja droga, ile to ja takich "bratnich dusz" miałam... ile razy to facet wydawał mi się taaaki szczery i gadał, jaka to ja wyjątkowa nie jestem... ojjj kochana, przejedziesz się. przejedziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:50 Ile masz lat i ile ich miałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jakie to ma znaczenie? ja po prostu wiem, jacy są faceci. i wiem, że jeśli NA POCZĄTKU są problemy, wątpliwości i coś nie pasuje, to z czasem będzie tylko gorzej. facet sobie nieźle autorkę ustawił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo duże. Nikt cię tu nie zna, możesz napisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jak juz ktos na gorze napisal: nie da sie spedzic wspolnego zycia na takich "gierkach", o jakich pisze autorka topiku. To funkcjonuje sporadycznie na poczatku znajomosci, na poczatku zwiazku, ale na dluzej sie tak nie da zyc. Ale autorka jest jeszcze za mloda zeby to wiedziec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werka024
Po pierwsze ja jestem na początku związku. Dwa miesiące to chyba jest początek? Watpliwości żadnych, jedynie obawy. Wydaje mi się, że jeśli teraz to dobrze rozegram i on zauważy, że jestem naprawdę wyjątkowa, to potem już nie będzie konieczności udowadniania, bo wpadnie po uszy jak ja, przywiąże się i przekona, że ma ze mną dobrze. Urobił mnie sobie nieźle, wiem. Uwiódł mnie i mówiłam mu to wiele razy, a on twierdził, że to ja jego. Teraz mówi, że muszę go "zdobyć", bo on mnie już ma. Strasznie mnie to zasmuciło… Relacji z ojcem nie mam, z mamą też nie. Trudna sytuacja. Poniżanie, wyśmiewanie, krytyka, wytykanie błędów i wmawianie, że jestem zerem - to mam na codzień. On też to doskonale zna. Stąd wzięła się nić porozumienia między nami na początku znajomości. Nie mówiliśmy zbyt wiele, ale pewnie rzeczy się wyczuwa. Ale nie o tym temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On mowi, ze musisz go ,,zdobyc" hehe...to troche mowi o jego mniemaniu o sobie... Przetlumaczylabym te slowa tak:,, Ty sie dziewczyno staraj jak mozesz, dogadzaj mi, no niby jestes wyjatkowa a jednak ja moge miec wiele innych lasek, nie tylko Ty jestes taka wspaniala...". On wie, ze Ty juz ,,wpadlas po uszy". On niekoniecznie bo gdyby tak było nie pisalby z żadna koleżanką( a nie z pięciu do jednej by się ograniczył) bo nie miałby takiej potrzeby- skupilby się TYLKO na Tobie- tak postępuje zakochany facet. Z niego na moje oko jest wprawiony uwodziciel...chyba powinnas juz z nim się przespać, w końcu nie znacie się od tygodnia czy miesiąca... żeby sprawdzić jak się zachowa po seksie, zobaczyć czy się zdystansuje, bycmoze ucieknie, bo jak juz ktoś napisał, może go jara tak ta relacja dopóki jesteś niedostępna, dopóki jeszcze nie poszliscie do łóżka...potem może się wszystko zmienic. Lepiej to chyba teraz sprawdzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Teraz mówi, że muszę go "zdobyć", bo on mnie już ma. Strasznie mnie to zasmuciło… " Pytam wiec po co ten caly topik? Po tych slowach, to ty jego zapytaj jak masz go zdobyc a nie nas :D (a tak na ucho ci powiem, ze facet bardziej z toba pogrywa niz ty z nim, choc ty myslisz, ze jest na odwrot)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też uważam, że powinnaś z nim iść do łóżka i tyle. jak Cię po tym oleje, to przynajmniej będziesz miała jasność, o co mu chodziło. a tak będziesz się czaić i łudzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona nie pojdzie z nim do lozka teraz bo takich latwych panienek to on ma na peczki, no i poza tym to ja chyba bardzo bawi ta zabawa z nim w kotka i myszke, a po lozku zabawa by sie pewnie skonczyla. On nie naciska bo chce zrobic dobre wrazenie a po boku pewnie kogos puka bo nie wierze ze tylko sms-uje a potrzeby swoje ma, ha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak dla mnie to ten koleś jest tragiczny i bez klasy, nawet jeśli miał kobiet na pęczki to opowiadanie o tym i chwalenie się jest totalnie beznadziejne, znałam facetów którzy faktycznie mieli bujne życie erotyczno-romansowe ale nie opowiadali o tym na prawo i lewo, autorko facet Ci kawę na ławę wyłożył a Ty w to brniesz, potem jak Cię zdradzi albo będzie flirtował z innymi to powie, że przecież wiedziałaś dobrze jaki jest... leci na Ciebie bo bawisz się z nim w gierki, a nie na tym związek polega.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werka024
Za pół godziny będzie u mnie. Mam zamiar wystawić go na próbę, wyłożyć swoją kawę na ławę, powiedzieć mu co myślę o tym wszystkim i przestać się czaić. Może rzeczywiście macie rację... oby nie. Najbardziej przemawiają do mnie te piosenki. Pokazałam je siostrze, przyjaciółce i najlepszemu kumplowi, który sam jest typem uwodziciela. Cała trójka twierdzi, że te teksty są wyjątkowe, że widać, że są dla mnie i że facet pisze szczerze, z serca i, że być może mu naprawdę zależy. Uj już go tam wie! Muszę go rozgryźć, bo inaczej zamkną mnie we wariatkowie przez niego. Przespać się z nim nie prześpię na próbę, bo ja naprawdę chcę z tym zaczekać do ślubu albo przynajmniej do jakiś poważnych deklaracji, więc to odpada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, otrzasnij sie, trzymasz sie tych piosenek ale to nie jest najwazniejsze... Samo to, ze powiedzial ze musisz go ZDOBYC, przy czym- podobno- jestescie razem, to oznacza ze nie czuje sie związany z Toba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×