Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość werka024

Podrywacz, kobieciarz i bajerant

Polecane posty

Gość gość
Ma wiadomości tylko te z Toba, pokasowal wszystkie inne ha ha, jak myslisz, czemu? Nie dalo Ci to do myslenia? Skasował to teraz chętnie daje Ci do reki telefon :D. Naiwna jestes. Wiedziałam, ze napomkniesz o zaufaniu, tyle ze nie wiem czy do kobieciarza mozna miec zaufanie... Watpie, wolalabym sprawdzic z kim pisze na fb ale Ty chyba boisz sie to sprawdzic... Mowisz, jakbys znala go 10 lat a znasz go ROK, on moze celowo robic jak najlepsze wrazenie (kobieciarze wiedza jak uwodzic, znalam takiego co ponad rok czasu był z dziewczyna a po pierwszym seksie uciekł bo zdobył w końcu to co chciał, ona była tez twarda sztuka ;) )choc tak naprawde dopiero Od 2 miesiecy sie poznajecie blizej bo przez te wczesniejsze 8 miesiecy podobno mialas narzyczonego I mimo wszystko raczej na nim sie skupialas...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc z Niemiec
Tu chyba co druga osoba sie wpisujaca ma zdolnosci jasnowidzenia, hihi. Ja to nie wiem co ja czeka, bo niby skad? Moze ona ma racje, moze jej nie ma. Ale to, to moze zweryfikowac jedynie czas. Dajcie kobiecie uczyc sie na wlasnych bledach. Nie kazdy moze byc medrcem (!). Proponuje autorko abys skopiowala sobie wszystkie tutejsze wpisy i za rok, moze dwa (jesli jeszcze bedziecie razem) to sobie przeczytala i moze dopiero wtedy (zalezy od stanu rzeczy) zrozumiesz, co znaczy pokora wobec zycia badz na czym polegal blad w twoim rozumowaniu. Zycze najlepszego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taaak, doswiadczony kobieciarz ,,nie za bardzo umie klamac" :D. Autorka raczej chce po prostu w to wierzyc. Sam fakt ze skasowal wszystkie wiedomosci oprocz tych rozmow z Toba juz o czyms swiadczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez uwazam, ze to dziwne, ze akurat wszystko skasowal poza nia. Bo jest tak, ze jak ktos ma odruch kasowania to kasuje wszystko, jak leci. Inny typ natomiast, w ogole nic nie kasuje. Ale jak ktos z takim wyrachowaniem dokladnie sie zastanawia co zostawic a co nie, to automatycznie budzi on moje podejrzenie :) I jeszcze jedno, w sumie tez nie lubie partnera szpiegowac ale gdybym miala jakies podejrzenia to nie mialabym zadnych wyrzutow sumienia. Bo jesli on mnie zdradza (wystarczy mentalnie bo slodzi sobie z jakas dziunia poza moimi plecami) to moje zagladanie jest niczym w stosunku do jego podlego zachowania. Ale autorka chyba woli nie wiedziec i wymigiwac sie zaufaniem do niego. Bo jak by sie okazalo, ze cos znalazla to i tak go nie chce rzucic bo jak pisze wpadla jak sliwka w kompot i sie szalenie zakochala w nim, wiec lepiej nie wiedziec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja Wam teraz cos napisze z mojego zycia: Moj maz, Pan profesor na uczelni, typ faceta co lubi flirtowac i kazda kobiete co mu wejdzie w droge zagada... Pojechalismy kiedys na urlop a on zaczal sie chowac w kiblu i pisac sms-y. Na poczatku nie zalapalam bo nie mialam nigdy zadnych powaznych podejrzen. Ale raz przylapalam go na goracym i przyparlam do muru: to tylko dobra znajoma, zaczepila go dawno temu na gg i tak od zdania do zdania zaczeli ze soba pisac...i teraz ona chce tylko wiedziec czy dobrze dojechalem na urlop bo sie bardzo o mnie martwi (czy szczesliwie dojade). Nożesz ku//wa pomyslalam, ze co? Jakas niunia martwi sie o mojego meza czy on dobrze dojechal na urlop? Od slowa do slowa dowiedzialam sie, ze to zaden flirt, zadne nakrecanie sie, on jedynie uprawia jakby poradnictwo rodzinne i pomaga jej w rozwiazywaniu jej problemow :D Moj maz, ktory nigdy o zadnych problemach nie chcial slyszec. Dla niego wszystko konczy sie Happy Endem, o zadnych troskach nie gada, zlych filmow nie oglada, swiat jest cacy i tylko cacy - on uprawia poradnictwo rodzinne. Wiec mowie, jesli to takie niewinne to mi pokaz o czym tam piszecie - nie ma mowy, za nic. Pytam dlaczego? No bo on czasem odradza jej pewne zchowania, ktore sam jednak praktykuje. Ale facei tak wlasnie maja - tak powiedzial. Nie wiem, nie znam az tylu facetow ale moj maz ewidentnie tak ma. Podly intelektualista. Narcyz i hipokryta. Zsciankowiec. Jeszcze teraz mi sie chce rzygac jak o tym mysle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
c.d. A jak mu powiedzialam, zeby sie wyprowadzil to padl na kolana (tak, na kolana) i powiedzial: zrobie wszystko co tylko chcesz ale nie zostawiaj mnie. Gardze takim tchorzami i falszywymi ludzmi. To tyle w temacie: bedzie mnie kochal i szanowal cale zycie. Tak, bedzie...do nastepnej niuni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety u autorki to takie myslenie zyczeniowe. Choc potrafie ja zrozumiec, bo wiadomo ze jak sie czlowiek zakocha to trudniej zachowac zdrowy rozsadek. Zreszta z takiej sytuacji nie ma dobrego wyjscia, bo mi sie to udalo, a i tak cierpie. Moze ona postepuje slusznie, bo jesli sie przejedzie to przyanjmniej bedzie miala pewnosc co do niego - ze nie warto sie z nim zadawac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
Słowem w sedno, A zatem, stało się – ktoś inny pojawił się na horyzoncie i nieważne, czy chce być z Tobą, czy nie. Nieważne, czy ze sobą sypiacie, czy wymieniacie tylko smsy, komentarze na Facebooku czy maile. Ważne, że pojawił się ktoś nowy, a Ty zastanawiasz się, czy nie byłoby Ci z nim lepiej. Inaczej, żywiej, ciekawiej. Wiesz, jak to się nazywa? S************o. W wersji dla pensjonarek – zwykłe draństwo. Jak możesz patrzeć w oczy jednej osobie, a myśleć o drugiej? Jak możesz szukać pretekstu do spotkania, kłamać, oszukiwać, przemilczać? Związek to przywilej, a nie obowiązek, dlatego należy go brać z całym dobrodziejstwem inwentarza. A jedną z jego składowych jest zwyczajna, ludzka uczciwość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - współczuję! To internetowo- SMS-owe "pisarstwo" to prawdziwa plaga!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:01 Dziekuje za dobrowolna empatie :) Mysle, ze takich jak ja, sa tysiace. Obecnie nie trzeba wychodzic z domu, zeby zdradzic. Moj maz nigdy tej kobiety nie widzial. Tylko zdjecia i rozmowy przez telefon. Ona ponoc zawsze do niego dzwonila, on do niej nigdy, haha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.21- "obecnie nie trzeba wychodzić z domu, żeby zdradzić" xxx Tak, to jest tzw. "zdrada emocjonalna", dla mnie (kobiety) znacznie gorsza niż zdrada fizyczna. To jest konsekwencja tego "popisywania" w sieci i telefonicznych SMS-ach. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:31 Tez tak uwazam, bo zdrada emocjonalna to jest swiadome zaangazowanie, a nie ulzenie sobie w samczym popedzie - bo tym jest seks dla faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - dokładnie tak. Widzę, że obie tak samo rozumiemy ten problem. Naprawdę bardzo Ci współczuję. Faceci są w tym bezkrytyczni i jeszcze obrażają się, że my kobiety mamy o to pretensję. Trzymaj się i miej baczenie na swojego niefrasobliwego męża. Facetów trzeba trzymać krótko zwłaszcza, że w dzisiejszych czasach kobiety, żeby zdobyć faceta (każdego!- żonatego również!) - nie przebierają w środkach... Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werka024
Zakładając, czysto teoretycznie, że ma kogoś, czy zostawiałby esy ze mną? Czy nie bałby się przypadkiem, że ta druga sprawdzi mu telefon i zobaczy wiadomości ode mnie? W ogóle, że zobaczy to jak ma mnie zapisaną? Jedyny kontakt ze zdjęciem, zdrobnione imię i buziak. Serio jesteście tacy pewni, że ukrywa coś? Czy gdyby polował na inną niunię, to miałby tyle czasu dla mnie na rozmowy? Czy gadałby ze mną przez 2-3 godziny przez telefon? Zawsze jak rozmowa się trochę nie klei i chcę się rozłączyć, to tak mnie zagaduje, że nie można przestać. Przecież brakłoby mu czasu na własne życie. Ma przecież swoje zainteresowania, zajęcia w domu, ma pracę, chodzi na siłownię, pisze, nagrywa, spotyka się z przyjaciółmi (płeć męska - tak, na pewno! na 100%) i robi inne rzeczy choćby ugotować sobie musi, a wszystko to wymaga czasu, prawda? Ni cholerę się nie da w to wcisnąć drugiej dziewczyny tym bardziej takiej wymagającej. Zmęczyłby się tym za bardzo. Widzę jego zaangażowanie większe niż dotychczas, chociaż czuję, że mógłby dać z siebie więcej, ale nie mogę naciskać, więc poczekam cierpliwie aż sam będzie chciał, a przyjdzie taki moment. Już się wiele zmieniło przez te dwa miesiące. Będę się kurczowo trzymać tych piosenek. Przemawiają do mnie, są takie prawdziwe, prosto z serca i widać, że dla mnie pisane, nie są takie uniwersalne, nie da się tego podrzucić każdej lasce, bo opisuje sytuacje z tego co było tylko między nami, musiał poświęcić na to mnóstwo czasu. Zaproponował mi nawet wspólny duet. Poza tym chce się częściej spotykać, a to on zawsze wpada do mnie do domu. Nawet nie przeszkadza mu to, że jak przyjdzie wieczorem to będzie musiał wracać na nogach do siebie, a ma około 10 km. To on zwykle proponuje spotkania, inicjatywa jest po jego stronie, bo ja nie chcę się narzucać, bo chcę, żeby to wychodziło od niego, wtedy mam pewność, że on tego chce. Zresztą podałam już całe mnóstwo argumentów za tym, że mu zależy na mnie jako na osobie, a nie że seks mu w głowie albo zabawy i baby. Jedyne co temu przeczy to to, że lubi kobiety. Cholera go no! Czy mi to imponuje? W pewnym sensie, szczerze muszę przyznać, że tak, bo jest atrakcyjny i każda by go chciała dla siebie, a on jednak wybiera mnie, ale to zdecydowanie nie jest powód, dla którego ja go tak bardzo chcę. Co będzie czas pokaże, ale ze swojej strony muszę zrobić wszystko, żeby się nam udało. Krok za kroczkiem. Ile on, tyle ja, nie więcej i nie mniej. Przypadkiem odkryłam kilka pewnych sprytnych zagrywek, które działają. Pisałam o tym, ale uważacie, że to chore, chociaż nikt z was nie próbował, więc nie będę już przekonywać, że coś działa i że warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie o to chodzi ze kogoś MA, tylko ze jak z kimś pisał (a nie wiesz dokładnie ile ich było) to może przewijały się przez te rozmowy dwuznaczne teksty, jakieś komplementy, niby to ,,koleżanki" ale jakieś kręcenie z nimi pewnie było z jego strony, no ale Ty zaraz go usprawiedliwisz ;). W każdym razie gdyby nie miał nic do ukrycia to by nie kasowal innych rozmow i kropka. Nawet nie wiesz ile czasu potrafią skakać przy kobiecie niektórzy faceci ktorym chodzi tylko o seks, jakie cyrki I ,,dowody milosci" potrafia okazywac :D. Jeszcze wiele musisz sie nauczyc I doswiadczyc autorko...on teraz pokazuje sie Tobie z jak najlepszej strony ale nigdy nie wiesz co siedzi w jego glowie, Jakie ma cele... Jeszcze dobrze go nie poznalas, wiec nie badz taka pewna ze Twoj plan wypali. Te rozne gierki sa dobre na poczatku znajomosci, a Ty chcesz ciagle grac, nieustannie pokazywac jaka to jestes ,,wyjatkowa", to z czasem meczace sie stanie, zobaczysz... Tez stosowalam gierki ale potem, w zwiazku, juz nie musialam I facet nie odszedl. U Ciebie roznie moze byc, przekonasz sie o tym jak juz zaczniecie uprawiac seks. Tak jak ktos napisal, jako zakochana kobieta I tak nie posluchasz naszych rad, rad kobiet ktore mialy do czynienia z kobieciarzami (a nie tylko Ty wiesz jak ,,rozgrywac" to wszystko, inner kobiety tez to wiedza...) musisz nauczyc sie na wlasnych bledach. Widac tez ze boisz sie zajrzec przy okazji na jego fb, z Kim tam pisze I o czym, wolisz nie wiedziec bo w razie czego I tak go nie rzucisz...a Facebook to czesto skarbnica wiedzy o czlowieku ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy w zyciu nie uwierze, ze facet pisze sobie z kolezanka, never! Zawsze, ale to zawsze jest w tym element flirtu i niezaleznie od tego, jak flirt definiujemy. Nawet jesli na poczatku jest to tylko wymiana informacji czy jakies zarciki, przychodzi czas, ze idzie do glebiej i pojawa sie pierwszy calusek. Taka jest dynamika "przyjazni" mesko-damskiej. "Kolezance" mojego meza nie przeszkadzalo, ze ma zone, ze jest od 100 lat zonaty wiec o to, ze kolezance twojego faceta by przeszkadzalo twoje istnienie, sie nie martw. Moze tak samo sobie z nim pogrywa jak i ty, i ma nadzieje, ze w ktoryms tam momencie ona stanie sie dla niego ciekawsza. Oni nie musza sie widywac. Moj maz tez swojej "kolezanki" do dzis na oczy nie widzial. Ale przez kilka lat łechtała jego ego (pewnie on jej tez) i rozpieprzyla emocjonalnie nasze malzenstwo, ktore juz nigdy nie wroci do normalnosci. Zacznij wreszcie myslec wieloplaszczyznowo, nawet jesli go bardzo kochasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Czy spotkalo cie cos podobnego? Czy skad to rozumienie? Tez pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam, zebym nie zostala zle zrozumiana: nie, nie przerzucam calej winy na "kolezanke" meza, w zadnym wypadku. Ale to ona go zaczepila na gg (nieznajomego faceta). Szukala wiec przygod (!) A on poszedl za nia...choc nie musial. Wiekszosc facetow to takie cielaki. Jak im smakolyk pod nos podstawisz to nigdy nie odmowia. Choc nie zawsze sami szukaja. Acz istnieja wyjatki. Niestety moj profesorek do nich nie nalezy. I to jego zachowanie mnie glownie zbulwersowalo, nie jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cos mi sie wydaje, ze ten temat to prowokacja tego prawika ktory pisze zawsze ze kobiety leca na badboyow. Bo az za bardzo rzuca sie w oczy chcec przedstawienia z jednej strony autorki jako nadwzwyczajnie inteligentnej (w swoim mniemaniu oczywisce) a po drugiej stronie wyraznie zaakcentowana glupota na poziomie 16latki, az czasami przekraczajaca granicy absudu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werka024
Moja "głupota" może wynikać tylko ze stanu zakochania. Przy nim można się poczuć jakby się miało te 16 lat i zawsze jest pięknie. Świat staje w miejscu, nic się nie liczy albo wszystko wiruje. Normalne. Tłumaczył mi, że ta jedna, z którą pisze czasem, to jego była, z którą spotykał się jak miał te 16 lat. Opowiadał mi o niej. Jedyna laska, w której naprawdę był zakochany, i którą traktował poważnie, ale ona musiała wyjechać i od tamtej pory się nie widzieli. Mają stały kontakt telefoniczny i na fb. Podobno ona wie o mnie. Mówiłam mu, że chciałabym ją poznać, ale on mówi, że nie widział jej od lat, ale nie odmówił. Kiedyś powiedział, że jestem do niej podobna. Tak czy inaczej, będzie musiał się starać o mnie, bo ja mu tak po prostu nie dam. Nawet jeśli rzeczywiście chodzi mu tylko o jedno i seks rzekomo miałby to zweryfikować (co uważam za bzdurę tzn co do tej weryfikacji, ale niech wam będzie), ja nie mogę tego zrobić i nie ulegnę, bo takie mam zasady i kropka. I nigdy, przenigdy nie uwierzyłabym, że "polecę" na takiego faceta jak on. Tak samo jak nigdy, przenigdy nie pomyślałabym, że mogę kiedyś narzekać, że "facet jest za dobry" ani nigdy, przenigdy nie przypuszczałabym, że mogę kiedyś zdradzić. Sama jestem zszokowana swoim zachowaniem. Nic nie poradzę. Uwierzcie, że ze wszystkich sił broniłam się przed nim i na wszelkie możliwe sposoby próbowałam zapomnieć i wybić go sobie z głowy, ale to było silniejsze. Jemu też mówili, żeby dał sobie ze mną spokój. Widziałam esy od jego przyjaciela jak namawiał go na wypad na dziewczynki i wściekał się kiedy wspominał o mnie, słyszałam rozmowę z naszą wspólną znajomą, która tłumaczyła mu, że nie może tego robić, bo mam narzeczonego i że jestem zbyt wrażliwa, żeby mógł się mną bawić i nie jedna laska wtrącała się i mieszała między nami opowiadając bzdury i jemu i mnie na nasz temat tylko po to, żeby zaszkodzić tej relacji, ale nikomu się to nie udało. Nie mówiąc już o tym ile osób mi próbowało wybić go z głowy. Nie było szans. Teraz jest za późno na "rozmowy wychowawcze" i tłumaczenie, że robię błąd. Intuicja i serce podpowiadają mi coś innego i tego się trzymam. Jeszcze raz powtórzę. Żałowałabym gdybym odpuściła, gdybym nie spróbowała być z nim. Po prostu inaczej nie umiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dwa miesiące spotykania, bo związkiem to trudno nazwać, powinniście być zapatrzeni w siebie, a tu rozkiminy, dramaty, strategie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
- Ale, co może pójść nie tak jeśli ludzie się kochają? - Absolutnie, k***a wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze gdy widzę ten temat, a dokładnie słowa "podrywacz, kobieciarz i bajerant" przypomina mi się mój dawny znajomy, który odpowiada temu opisowi i o którym wolałabym zapomnieć. Proszę zatem o rzadsze wpisy i nie podbijanie go dla mego świętego spokoju :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nadal mam wrażenie że prowokujesz. Ale jeżeli nie prowokujesz to rób co chcesz i nikomu się nie tłumacz. Co prawda nie bardzo rozumiem po co ten wątek ale mniejsza o to. Po Twoich wpisach widać że jesteś jeszcze bardzo niedojrzala, mało wiesz o facetach o żyjesz w jakimś dziwnym, wyimaginowanym świecie. Ktoś tu dobrze napisał że sama siebie próbujesz przekonać że jesteś silna, wyjątkowa inna niż wszystkie. Ale cały czas grasz, kombinujesz, analizujesz starannie każdy krok względem niego. Po prostu nie jesteś sobą w tym wszystkim. I racja, jest dla większości w miarę kumatych kobiet tajemnicą Poliszynela jak postępować z takim typem żeby go zaintrygowac także nie bądź taka przekonana że odkrylas Amerykę. Może masz rację i bedziecie żyli długo i szczęśliwie ale ze względu na doswiadczenie życiowe raczej czarno to widzę. Mimo wszystko życzę powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werka024
Niech myślą co chcą, ale nie miałem zamiaru się utopić. Zamierzałem płynąć dopóki nie utonę - a to nie to samo. — Joseph Conrad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babafemi
Wiec plyn niewiasto plyn...i abys sie nie utopila bo przyjemnosci nikomu tym nie zrobisz. Jesli jestes przekonana, ze ci sie uda, to niech sie tak stanie. Zyczymy powodzenia i pomnozenia mienia. Wiecej w tym temacie powiedziec sie nie da - ty wiesz najlepiej, pozjadalas wszelkie rozumy choc to zaden powod do dumy. Ryzyko wzielas pod uwage i wedlug zasady: zlapie nie zlapie ale sobie polatam, doplyniesz - nie - doplyniesz, ale sobie przynajmniej poplywasz. Tak trzymaj!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oo prosze, teraz wyszlo ze ta ,,kolezanka" z ktora ma kontakt to jego byla. I to staly kontakt. Ty jestes do niej podobna hmmm... Rozstali sie tylko przez to ze musiala wyjechac, on moze dalej o niej myslec. Moze jestes tylko plastrem na jego rane po tamtej milosci (a on tak się stara bo tez widzi ze nie jesteś łatwa, jesteś dla niego wyzwaniem). Zastanow sie, PO CO facet w nowym, szczesliwym zwiazku ma STALY kontakt ze swoja byla?? To nie brzmi dobrze...co innego Od czasu do czasu zapytać ,,co słychać" ale jeśli on ma potrzebę stałego kontaktu z nią to zadaj sobie pytanie czy czasem dalej czegoś do niej nie czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko miej na uwadze że ten facet tylko udaje że gra według Twoich reguł, tak naprawdę on doskonałe wie że ma Cię w garści. Bajeranci są wyjątkowo wyczuleni na to i żadne gierki nie pomogą. Wiem że w to pewnie też nie uwierzysz ale dla własnego dobra weź taką ewentualność pod uwagę. I jeszcze jedno nie wierz tak bezgranicznie we wszystko co on Ci mowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werka024
Tak mi przyszło do głowy, że on się tylko zgrywa, że udaje tylko takiego "podrywacza, kobieciarza i bajeranta". Mam ku temu pewne przesłanki, ale tutaj i tak mi nikt nie uwierzy. Niestety jest przystojny i umie rozmawiać z kobietami, dlatego laski naprawdę na niego lecą. Nie bardzo umiem sobie poradzić z tą zazdrością. Wymordować je wszystkie! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No a ciekawe po co nadal kontaktuje się z była...jak ktoś tu napisał. Powinna Ci się czerwona lampka zapalic ale Ty zaslepiona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×