Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Fili80

CHCĘ SCHUDNĄĆ :)

Polecane posty

Gość PHUERKA
Hejka ,hejka jestem i ja! rano na was czekałam a wy pózniej sie tak rozpisałyscie! Nie uwierzycie jak wam opowiem co mi sie dzisiaj przytrafiło.Pojechałam na zakupy z dzieckiem i wiecie jak to jest , siaty, dziecko i przechodziłam nad kratką sciekową i wyjmowałam klucze od auta i ....przy okazji te od mieszkania wpadły mi wprost do kratki, jakis metr z wodą! nawet nie przeszło mi przez mysl by je łowic,pierwsze to dziekowałam Bogu ze to nie klucze od auta bo maz by mnie zabił, pojechałam jego autem :-P Ale najgorsze było przede mną! Mąz 150 km od domu i nie mialam zapasowych kluczy! Musiałampojechac do UKOCHANEJ tesciowej i poprosic ja o klucze ,bo ma zapasowe, a ze nie potrafie klamac to sie jeszcze skompromitowalam i powiedzialam jej prawde co sie stało !! Amen P.s.Odezwe się jeszcze pózniej, ide zrobic kolacje maluszkowi i połozyc go spac,mam nadzieje ze nie zgubie go po drodze do łózeczka bo dzisiaj wszystko mozliwe ;-D :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fili ale się Kochana spisałas bardzo dobrze :) Głowa bolała dosyć ale po tabletce przeszło najgorszy ten posmak w ustach porażka czyli stan ketozy u mnie się utrzymuje. Phuerka współczuję sytuacji pech i to wielki dobrze że to inne klucze ale mimo wszystko nie zazdroszczę. Ja dziś byłam na rehabilitacji i na kijkach zaraz kąpiel nawet kolacji nie zjadłam dziś a teraz już za późno. Spokojnej nocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PHUERKA
Agdula- swietny pomysł z bajeczkami,moj malutki lubi sluchac bajek ale jak chce zeby usiadł i zblizamy sie do kibelka to wdrapuje sie na mnie i krzyczy "ne ne" Fili, moze tez masz racje ze na wszystko przyjdzie pora,musze mu troszke odpuscic. Wiecie ze jak miał 11 i 12 miesiecy to akurat wypadło lato i przed domem chodził w samych majteczkach i wysikiwałam go co 20 minut i bardzo rzadko zdarzyło mus sie posiusiac. A wogóle, to musze go pochwalic,choc nie wiem czy mi uwierzycie,ale kupke na nocnik zaczął robic tydzien przed skonczeniem 6 miesiąca zycia,w dzien babci . Nie wiemjakmi ise to udało, jakos tak intuicyjnie i jestem tak mu za to wdzieczna...Jak byłam w ciązy to mówiłamze najgorsze bedzie przebieranie kupek a tu taka niespodzianka! jestem z niego dumna ! teraz jak chce kupke to przynosi nocnik i mówi sisi Ok, wystarczy to nie dział dla mamusiek tylko dietowiczek , wiec juz nie marudze !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PHUERKA CZYLI TERAZ NIE CHCESZ GO NAUCZYĆ ROBIĆ KUPKI TYLKO PRZESTAWIĆ go z nocnika na kibelek jeśli tak to daj mu czas jak się boi wszystko na spokojnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PHUERKA
Azja- dokładnie tak,chciałam żeby robił na kibelek a nie do nocnika :-) Ale racja, mamy czas,nie będę go męczyć :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej laski :) Ha zaniedbać was 2 dni i odrazu jest co czytać.... będę odpisywać powoli bo oczywiście nie ma podglądu. Zacznę od tego że week przeleciał jaka bumerang... kolacja z mężem się udała, jadłam krewetki i warkocza z polędwicy w sosie serowym do tego warzywa na parze.... pyszności ... No ale potem poszliśmy do pubu jednego , drugiego i stweirdziliśmy że jednak się starzejemy .. haha i 22 byliśmy w domu.... oj już nie te lata. obydwoje marzyliśmy by zalegnąć w łóżku i obejrzeć jakiś film i oczywiście poprzytulać się :P No niedziel jak niedziela ... jakiś spacer , rosół u teściów bez makaranou oczywiście i poniedziełak .. jak bumerang przeleciał ... w ogóle się w wczoraj nie ogarnełam żeby do was wpaść. No ale już jestem :) FILI - kupie Ci perfumy jak pojadę do Niemiec - myślę że w ciągu miesiąca się wybiorę więc przed świętami powinnyśmy się wyrobić . Bo coś czuję że gucii rash 1 i tak będzie na zamówienie. No jak kupię to w tedy dopiero robisz mi przelew i wyślę do Ciebie przesyłkę. Azja czasami można znaleźć coś w promocji ale niestety z tych co ja używam to większość jest na zamówienie i zazwyczaj nie ma promocji . Jeszcze mój kuzyn pływa na promach to jak uda mi się z nim spotkać to kupuje na bezcłowym o połowę tańsze ale to raz na rok uda nam się taki manewr zrobić. No dobra czytam dalej :>)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PHUERKA - co do teściowej .... niestety w ludziach jest duża zawiśc, przekonałam się na swojej własnej skórze. Do tego robią zazwyczaj z siebie ofiary losu. Dużo by gadać. ja zawiodłam się na wielu osobach , najgorsze jest to że właśnie one są zazwyczaj w rodzinie. Mało którzy są szczerzy wobec nas a najgorzej żeby byli wobec siebie. Teraz z wiekiem i z czasem dużo widzę, kiedyś niebyła aż taka spostrzegawcza na tą zawiść, ale od 2 lat widzę ją strasznie. Moja teściowa to już nawet nie jest w stanie mi powiedzieć w twarz że fajnie mi włosy fryzjerka zrobiła , tylko za moimi plecami do męża mówi, że" ale ona ma teraz te włosy" . ah, wiem że ja też się zmieniłam i już nie jestem taka ślepa i miła aaa no i najważniejsze nie daje się już wykorzystywać. Dużo miałam takich sytuacji ale to też przez swoją naiwność. Pisałam kiedyś że to mój partner otworzył mi oczy na wiele rzeczy. i dlatego też powiedziałam dość mojej wadze. Ciężko mi idzie ale jeszcze nigdy nie miałam w sobie tyle sił ile ma teraz żeby zrzucić te 20kg , choćby miało to trwać i dwa lata:>) Ja cię chwalę , bo jesteś wytrwała i pomimo tego że jesteś i tak wagowo ok to dążysz do celu i właśnie z was czerpię swoją lmotywację do dązenia do celu ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PHUERKA
Morning, kobiecekształty- dobrze ze jestes!! Kurcze, zupełnie jakbym czytała o sobie!Widze ze mamy podobne charaktery, ja tez zawsze bylam taka naiwna,miła jak to moja siostra mowiła"lizodup" i wchodziłam kazdemu w tyłek". Chcialam byc mila dla wszystkich ale tak sie nie da! bo zaczynają wykorzystywac itd. Jezdzilismy so niej na niedzielne obiadki, czesto sie widywalismy. Było dobrze dopóki robiłam co mi mówiono,przytakiwałam i nie miałam wlasnego zdania. U mne było wszystko dobrze dokladnie do dnia narodzin naszego dziecko, ten dzien zmienił wszystko:-) Wydarzyło sie kilka rzeczy i uswiadomiłam sobie ze byłam marionetką. Wszystko zaczelo sie jeszcze w szpitalu po porodzie! Nie bede wchodzic w szczegóły.Ale powiem jeszcze tylko, ze wolałaby zeby mi powiedziano w twarz to co ktos do mnie ma, zamiast do wszystkich innych wokół , natomiast ona nie powie wprost tylko zali sie innym.Teraz jak tam juz pojade to nie ma o czym rozmawiac, jest taki chłód ze masakra.Nawet wzroku unikamy swojego, nie czuje sie tam dobrze .Dobrze ze jest mały to na nim skupiam uwage:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haaa no otworzyłam was w drugim oknie i teraz może uda się odpisać na raz. W każdym razie but o którym mówicie - pięknie wygląda, ale dla mnie zapach do kitu. Ale to mój właśnie ciężki gust :) W sumie może to i nie głupie żeby się powymieniać linkami na fb...no nie wiem, co o tym myślicie? czy jednak lepiej być anonimowy ... ja mam w znajomych starą kafeterkę co kiedyś prowadziłyśmy razem blok. PHUERKA - GRATULACJE LASECZKO !!! A a jak tam dzieciaczki , gorączki i katary mineły czy dalej się utrymują? Ja rodziłam swoimi własnymi siłami hahah cały szpital mnie słyszał... tak się darłam z bólu bo do szpitala przyjechałam z rozwarciem na 8 palcy :>) hahah .... ogólnie mieli ze mną nie wesoło , bo ich tam nawyzywałam jak rodziłam.. no ale syn duży 4,2kg :) Co do kawy własnie z olejem kokosowym w week sobie zrobiłam, kurcze nie wypiłam.... jakoś mi strasznie nie podeszło. ale spróbuje jeszcze raz .... Oczywiście witam wszystkie nowe koleżanki :) Kurczze mój syn ma już 9 lat, nie wiem jak to było z tym kibelkiem, nie miałam jakoś problemów żeby siadał... sam się nauczył, bo chyba musiał, bo jak gdzieś wyjeżdzalismy to nocnika nie brałam ze sobą ... AGA126- nie poddawaj się jesteśmy z tobą, zaraz lato i będziesz się wściekać na siebie że się poddałaś... no dasz radę, jak ja daję to ty tym bardziej dasz :) PHUERKA - JA pierdziele z tymi kluczami - mnie to by szlak trafił gdyby mi tak klucze wpadły... o ludzie.... to i tak z przymrużeniem oka do tego podeszłaś..... cierpliwa jesteś :) Wow doczytałam.... A FILI i wogóle dziewczyny - zapomniała was napisać że te kabanosy z biedronki są zarąbiste po usmażeniu np na grillu... o wiele lepsze niż na surowo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PHUERKA - niestety ten chłód wyczuwam już na km od wielu osób ,a to dlatego właśnie że tak jak ty przekonałam sie bardzo mocno na swojej własnej skórze . Ja zobaczyłam to własnie jakieś dwa lata temu, jak chcieliśmy z mężem zmienić mieszkanie.... uuuu to dopiero ciekawych rzeczy się dowiedziałam. No ale jesteśmy mądrzejsi, jeszcze popełniamy błędy bo jednak mam miękkie serce .... ale.. nie m a tego złego co by na dobre nie wyszło ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PHUERKA
kobiecekształty- wysłałam Ci maila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dokłądnie PHUERKA - własnie o tym mówie, póki robiłam to co ktoś chciał to było dobrze, ale jak w końcu przyszedł dzień że zaczełam mówić jak to wygląda i jak ja jestem źle traktowana to w tedy się właśnie zaczeło. Dokładnie tak jak piszesz..... A jak się w czymś przeciwstwiłam to gadanie za plecami... oj to jest straszny temat , mogła bym też pisać i pisać.. Fakt zżuciłam na drugi albo i trzeci tor swoją rodzinę bo są toksyczni, i najgorsze jest to że odkąd tak zrobiałam czuję się lepiej, myślę o sobie... mam mniej stresu... jest inaczej , ale kontakty gorsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć Dziewczyny;-) przeglądam wpisy i dochodzę do wniosku, że znam tylko Fili i Dobob...ale nic to, poznamy się..długo mnie nie było, bo musiałam zająć się zdrowiem mojego malucha. Pamiętasz Fili, jak pisałam, że ciągle choruje?..."ciągle" przerodziło się w permanentnie i nieskończenie, przestał jeść, zrobił się bardzo chudziutki, a każdy lekarz tylko antybiotyki pompował. Powiedziałam stop, zrobiłam mu wszystkie wyniki. Zaczęło się od niedoboru żelaza, potem wit. D, zła wchłanialnośc witamin, bezdechy nocne ( nie spaliśmy z mężem na zmianę). Długo szukaliśmy lekarza, który nam pomoże, a nie tylko kasę zedrze. Znalazłam 300 km od domu....i okazało się, że natychmiast migdały do wycięcia...ale znowu beton - NFZ. W szpitalach mówiono nam, że czas oczekiwania w kolejce to ok. rok..nie miałam tyle czasu, bo mały nikł w oczach. I co? oczywiście zabieg prywatny...dziś już 1,5 miesiąca po zabiegu, Szymek przytył ponad 3 kilo, je chętnie, nie jest taki ciągle zmęczony, miał tylko lekki katar, ale obyło się bez lekarza..kamień z serca, mogę oddychać, mogę wrócić do życia;-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PHUERKA
hahha, dzieki kochana! :-*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PHUERKA
Agdula- moj mały jak ma katar to ja juz przezywam, aktualnie ma :-) Dodatkowo jestem przewrazliwiona bo kilka miesiecy temu mojej przyjaciółki córeczka zmarła dwulatka , TRAGEDIA To przezyliscie horror, ja to wykonczyłabym sie nerwowo... Ciesze sie ze juz lepiej!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AGDULA - mój syn miał to samo, blady, chorował mi non stop 3lata , faszerowali go czym się dało , gorączki po 40 stopni utrzymywały się po 8 dni w szpitalu leżał kila razy, aż w końcu jak miał 5lat wyciełam mu migdała, po roku kolejne 2 . Więc wiem co przechodziłaś. Teraz będzie już tylko lepiej , mój syn choruje już raz w roku.... chroniczny kaszel minoł... jest duża poprawa, teraz tylko ćwiczymy umiejętność czytania i poprawnego mówienia. Bo niestety przez migdały nie dotleniał odpowiednio mózgu i bardzo późno zaczoł mówić.... jak masz pytania to pisz... na wszystkie odpowiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga126
Hej dziewczyny, moja rodzina to także toksyczni ludzie, do tego stopnia że jak odciełam od ich wykorzystywania przestali odzywac a mi z tym tak dobrze. Teraz czuję że odzyłam, juz mi nikt nie rozkazuje i nie pcha do mojego domu bez pukania. W dietce ok dopiero pije pierwsza kawkę bo musiałam jechac na badanie keratyniny rano. Dziś drguga zmiana w pracy więc za godzinkę będę juz w drodze do pracy. Zakwasy są po cwiczeniach ale jestem zadowolona. ie wiem ile ważę ale pomierzę dopiero w niedzielę . Jak mi się nie chce do pracy, chce wolne, w domu bałagan a nie chce sie ruszyć , zawsze jest na odwrót wszystko . Jak wolne to nic się nie robi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KObiecekształty, dzięki;-)Phuerka, buziaki;-)gdy Szymek był w najgorszej formie, uwierz mi, sama bałam się, że dojdzie do najgorszego- ale nie jestem w stanie wyobrazić sobie cierpienia Twojej przyjaciółki...to przerasta każdą matkę, ogromnie współczuję.. Teraz juz jest dużo lepiej, przed wycięciem migdałów prawie nie rozumiałam, co mój synek mówi- zaczął mówić bardzo niewyraźnie. Mieliśmy stracha, ale już powoli wracamy do normalności, tylko żal pozostał, że tylu lekarzy obeszliśmy, prosiliśmy o pomoc a zostaliśmy sami..działałam "na czuja", bo bałam się jakiejś poważnej choroby z rakiem w tle...na szczęście przyczyną wszystkiego były migdały..wiecie, jak miło patrzeć jak dziecko normalnie je, nawet mówi, że jest głodny..na początku płakałam ze szczęścia, nie mogłam uwierzyć,..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć :) jestem i ja dziś wolne jutro zresztą także :) już nie mogę się doczekać kwietnia bo będę cały na urlopie :) wczoraj byłam na basenie trzymam dietę na 100% Agdula :) kochana pamiętam, pamiętam !!! ja także przeszłam migdały u najstarszej i szkoda, że nie pisałaś bo mam fajnego specjalistę w Lesznie a to nie daleko i bez problemu tam na NFZ robili migdałki w ciągu 3 msc chyba, że coś pilnego. Ale najważniejsze, że z synkiem już lepiej - mogę się tylko domyśleć co musiałaś przejść. Kobiecekształty:) dietę wysłałam no tylko mnie u niego nie sprzedaj to jest dieta ketonowa niskowęglowodanowa fajna a co najbardziej w niej fajnego, że się głodu nie czuję bardzo wymagająca. Jeśli będziesz zainteresowana jeszcze moimi starymi dietami - 5 zdrowych posiłków to pisz fajne przepisy na zupy moje córki je lubią ale u mnie nie do końca się sprawdziło. Czekam na info o perfumy i z góry bardzo dziękuję. Tak czytałam i dosłownie Ty cała ja jesteś - serio ja. Faktycznie dużo by pisać o tej zawiści a najbardziej boli u najbliższych ja się poznałam po narodzinach bliźniaczek oj ile wypłakałam niepotrzebnie teraz wydaje mi się, że jestem mądrzejsza i energię przekazuję dla dzieci męża tylko, że z relacjami porządek będę robić na dniach - koniec goszczenia wszystkich a później w zamian nawet na głupią kawę nie mogę liczyć - pewnie obraza będzie i dobrze bo ileż można być w dupę kopanym a tu zero pomocy do dzieci (nie licząc mojej mamy) a co święta bez zaproszenia cały dom ludzi. Kabanosy fajne ale dietetyk zabronił mi je jeść więc zaraz po rozmowie z nim prawie paczkę zjadłam i były pyszne. PHUERKA:) no kochana - kolejny mój klonie. U mnie było tak samo !!! Jak byłam z bliźniaczkami w ciąży i ważyłam coś około 110 kg to każdy mi mówił jaka ja gruba jestem jak szafa dwudrzwiowa, że się spasłam. Jakie ja deklaracje pomocy słyszałam ale szybko wyszło kto jaki jest i tak samo cieszę, że mam dzieci i na nich się skupiam. Masz się czym pochwalić u Twojego synusia moje gratulacje - moje to mega łobuziary ale próbę zrobię w tym roku bo szybciej się nie nadawały po prostu. Azja :) no ten posmak w ustach - bleee ale z drugiej strony to jak u mnie choć pragnienie większe i lepiej się pije wodę. Musze kończyć bo moje bliźniaczki na stole lampami dzwonią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli chodzi o główny wątek - odchudzanie - to jestem na etapie " chcę"..;-))..schudłam, gdy biegałam po lekarzach..ale wróciło..teraz mam 78 i muszę powalczyć. w międzyczasie okazało się, że nie mogę biegać ze względu na kręgosłup, ale mam kijki;-))niech tylko zrobi sie cieplej:-))najważniejsze, że nawyki żywieniowe mam dobre, choć diabełek czasem kusi... czytam o waszych doświadczeniach ze złą energią bliskich ludzi...miałabym trochę do opowiedzenia. Najsmutniejsze jest to, że dostajesz nóż w plecy od kogoś, kogo uważałaś za najbliższą rodzinę, za bezwarunkowe wsparcie..a teraz jest tylko żal, nieodzywanie się i smutek...mówię o moich rodzicach, którzy okazali się inni niż myślałam...ale jeden z tego pozytyw - spokój, zero wtrącania i tekstów" musisz to czy tamto". Nie przyjeżdżają do mnie, ja woże tam małego i odbieram w 5 minut. Tłumaczę sobie, że takie jest życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobieceksztalty :) to jedynie na początku tak się wydaję. Nie dowierzalam a spokojnie nie muszę niekiedy i o 13 jeść a były takie dni że jadłam jeden posiłek o 16. Jak będę mieć dziś chwilę to Ci maila napiszę. Agdula :) to fakt, że później boli choć z wiekiem coraz chyba mniej bo zdarzają się sytuacje życiowe jak poród, choroba i wychodzi kto jaki jest naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już po pierwszym posiłku i o dziwo zjadłam ok 15 bo tak jakoś wyszło.bo u mnie tak wiosennie że zgrabilam podwórko w słoneczku. No a co u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×