Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy znacie taką osobę ktora według was ma życie usłane różami? Ja znam.

Polecane posty

Gość gość
tak, ale zbyt liberalne wychowanie nie wpaja ci żadnych zasad i reguł, które istnieją w każdym społeczeństwie. Mówienie dzieciom ''możesz być kimkolwiek zechcesz'' to przecież obiektywne kłamstwo, na dodatek zbyt szerokie, liberale pojęcie. Jeśli ukształtujesz dziecko, pokażesz mu jak się pracuje i wpoisz zasady (np. po szkole odrabiamy lekcje, potem czas na odpoczynek) oddajesz mu większą przysługę niż mówiąc ''róbta co chceta'' :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 11 34
Nie o to mi chodziło, żeby dziecka nie nauczyć obowiązkowości i pracy, pozwalać mu na wszystko, tylko pozwolić młodemu człowiekowi na samodzielne decyzje odnośnie szkoły, pracy, spędzania wolnego czasu, wyboru partnera, swojego miejsca na ziemi. Wiesz ile jest osób, którym rodzice układają od małego życie po swojemu, nie zawsze zresztą dobrze. Często w ten sposób unieszczęśliwiają swoje dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cale zycie pracowalam bo tak mialam wpojone, mozg mi wyprali od malego :O Wiecznie w kieracie, malo czasu dla siebie. Owszem finansowo ok ale tylko w sensie ze nie trzeba sie o rachunki marwic. Kolezanka stwierdzila ze mozna rownie dobrze zakochac sie w bogatym jak i w biednym. Bralam to tak nie calkiem na serio bo myslalam ze sie wyglupia. Ale ona podazala za swoim celem. Glupia nie jest, wrecz przeciwnie. Studia ze znakomitym wynikiem, dala sobie tez rade za granica, fajna praca itd. To jej dalo mozliwosc poznania ludzi z zupelnie innej sfery podatkowej, ze sie tak wyraze :) Jej obecny maz zarabia 2.5 mln zl rocznie. Do tego maja udzialy w innej firmie, z czego tez sa jakies diwidendy ale powiedzmy ze z tym nigdy nic nie wiadomo. To moze byc w roku 200 tys. zl a moze byc nic. Do tego on jest wyksztalcony, wysoki (ponad 190), ma doktorat w trudnym fachu, wysportowany, skromny i ze swietnym poczuciem humoru. Umie kazdego rozbawic. Niczego jej nie zaluje, co ona sobie zazyczy to ma. Odnosza sie do siebie (sa malzenstwem juz dluzej) bardzo ladnie i obydwoje z szacunkiem, az milo posluchac. Do tego on lubi cos dla niej czy gosci cos ciekawego ugotowac, znaja oboje biegle kilka jezykow, podrozoja po swiecie, z niczym sie nie obnosza, mozna wrecz powiedziec ze tak ogolnie to skromnie zyja. Ona samochodow nie cierpi wiec wszedzie lata rowerem i maz ja wrecz namawia zeby sobie jakis terenowy samochod wybrala dla bezpieczenstwa (sama slyszalam) ale ona jest absolutnie przeciwna bo tez ma troche hopla na punkcie srodowiska i zdrowej zywnosci. Znamy sie od lat. A mnie jednak tak czasem zazdrosc podzera :O Bo mowiac szczerze kolezanka nie jest zadna pieknoscia (165 na obcasach i do tego tak kolo 65kg :O) i ogolnie to ocenialam ja kiedys bo uwazalam ze jej podejscie do zycia jest materialistyczne. Ale teraz w sumie ona ma super zycie i super meza, choc od poczatku stawiala karty jasno ze ona nie bedzie z zadnym nieudacznikiem. Ja tez nie mam zle ale w porownaniu do niej to marnie zyje...Do tego, moj maz, choc byla to wielka milosc, to jednak nie zawsze jest tym partnerem, ktorego w zyciu oczekiwalam. ..Mimo 1000 awantur, on sie dalej nie nauczyl zbierac po sobie brudnych ciuchow. Nieraz mam ochote to wszystko przez okno wywalic! A maz kolezanki, chociaz pan doktor i w ogole, to sortuje pranie , lata po zakupy czy oproznia zmywarke i nikt mu nic nie musi przypominac. On po prostu to robi. Trafila na swietnego faceta mimo zupelnie materialistycznego podejscia do zycia. A moze wlasnie dlatego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
swoj ten mąz czy obcy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma czegos takiego jak zycie uslane rozami. Jedni maja wiecej szczescia, inni mniej ale nie istnieje na tym swiecie osoba, ktora nie ma problemow i ktorej zycie to jedno wielkie pasmo sukcesow. Poza tym fortuna kolem sie toczy - to ze ktos ma w danej chwili udane malzenstwo, dobra prace i wspaniale zycie nie znaczy, ze tak bedzie wiecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:54, potwierdzam, jest taka zalezność, ze całkiem przeciętne kobiety mają super mężów, a te wyżej niż przeciętne (chodzi o inteligencję, nie urodę) trafiają na buraków...być moze chodzi o to, że taki super facet chce się zaopiekować tą przeciętną kobietą, bo wie, że taka bedzie wierna i w niego wpatrzona, a on będzie "ten lepszy" w tym związku... z kolei byle jaki facet szuka sobie obrotnej, zaradnej, mądrej kobiety, która będzie głową i szyja w związku, podczas gdy on zwolniony z myślenia będzie leżał przed tv z piwem lub rozrzucał brudne ciuchy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 08 21
Masz całkowitą rację. Każdy ma jakieś swoje zmartwienia, poza tym tak jak mówisz nic nie trwa wiecznie, dziś masz pracę, dobrego męża, wspaniałe dzieci, a jutro możesz nie mieć nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adrianna_88
Też znam kilka takich osób co powyżej opisałyście dziewczyny. A ja co? Nic. Mam 29 lat nawet męża nie mam ani dzieci mieszkam w cholernej ciasnocie z rodzicami i siostrą, pracę mam nawet ostatnio całkiem zarobki ok 2500 ale co z tego? Wracam do tego ciasnego domu gdzie nie ma nigdzie prywatności, koleżanki wszystkie po kolei wyszły za mąż większość ma cudowne życie a ja nic. ?Nie cieszy mnie nic pracuję w sklepie na kierowniczym stanowisku ale to ciężka fizyczna i psychiczna praca. Doceniam to że jestem zdrowa ok ale codziennie jestem, coraz bardziej przygnębiona tym mijającym życiem. Nie mam nikogo wokół nieudane związki za sobą. Czuję się nieatrakcyjna (ohydne znamię na twarzy na szczęście postanowiłam to usunąć jestem już po jednym zabiegu jeszcze kilka i będę wyglądać jak człowiek ale ile czasu mi zajęło żeby się zdecydować). Może jak zamieszkam sama to będzie mi lepiej bo planuje kupić jakieś małe mieszkanko może za rok. Wszystkie koleżanki siostra druga mężatka małe śliczne dziecko mąż piękny dom bez kredytu a ja nic :( harówa w pracy czasem od 5-6 często w weekendy. Gdybym chociaż miała dla kogo żyć ja nikogo nie obchodzę rodzinę itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ado powyżej -wyprowadzka z domu to dobry pomysł .ps Biedronka Odido czy coś podobnego :) ? A co do tych co piszą że każdy wszystko może i sobie życie różami wyścielić -a figa niestety ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem bardzo szczęśliwa. Jeżeli to jest życie usłane różami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćaga
Adrianna, sama nakręcasz się na smutek, naprawdę. W wieku 29 lat nie każdy ma już kierownicze stanowisko, to świadczy o tym, ze masz charakter i nie jesteś słaba. Gdzie to stanowisko by nie było ( nawet w malutkim sklepiku), to nie powierza się go komuś, o kim się wie, że nie da rady. Doskonały pomysł z usunięciem znamienia. Potem poprawiaj inne rzeczy w sobie, wcale niekoniecznie fizyczne. Zainteresuj się samozrozwojem- w sieci za darmo masz masę wiedzy, która Ci pokaże, dlaczego pewne sprawy wyglądaja tak, a nie inaczej, ale przede wsyzystkim, jak z tym walczyć. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co powiecie na to, ze rodzice dali bratu piekny dom w ktorym mielismy mieszkac wspolnie, ja i on, na dole i na gorze, a brat go sprzedal za kupe kasy wyjechal za granice i tam sie wspaniale urzadzil?ja zostalam w kraju, bez niczego, opiekujac sie starymi chorymi rodzicami mieszkajacymi za miastem, sama z calkowita niezdolnoscia do pracy i renta 750 zl, schorowana...dostalam mieszkanie socjalne na poddaszu bez lazienki, na 4 pietrze, z piecem weglowym i kuchnia weglowa gdzie nie jestem nawet w stanie wegla sobie przyniesc...brat moj ma wszystko gdzies, zyje jak krol, zbudowal dom, rozkrecil firme i przyjezdza raz do roku nowym autem i swieci zlotem smiejac sie ze mnie ze musze sobie znalezc bogatego meza...powodzenia takiej schorowanej szkapie jak ja...waze 40 kg jestem wyniszczona zmeczona zyciem i opieka nad rodzicami mam kompletnie dosc.nie mam sily nawet mu zazdroscic tylko ptzykro mi ze tak mnie potraktowal.rodzicom tez , nie sppdziewali sie ze tak zalatwi sprawe.oni tez siedza na jego lasce bo kupil im na dozywotke maly domek ktory de facto jest jego wiec siedza cicho...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No to rodzice zawalili sprawę. Skoro chcieli Wam dać dom na spółkę, to dlaczego przepisali go tylko synowi, zostawiając Cię z niczym? Powinni byli przepisać go na pół Wtedy brat chcąc go sprzedać musiałby mieć Twoją zgodę i dostałabyś połowę pieniędzy, za którą kupiłabyś sobie mieszkanie. W ogóle głupotą z ich strony straszną było za życia takie zapisy robić. Mało to takich historii z Uwadze czy Sprawie dla reportera już było, że rodzice zostawali na lodzie po przepisaniu majątku na dziecko? Współczuję Ci. Kawał drania z tego Twojego brata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie spodziewali sie czegos takiego.dopiero jak sie ozenil zmienil sie bardzo wobec nas.podejrzewam ze zona namowila go do tego.coz zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt nie ma zycia uslanego rozami, to tylko iluzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość obecnie Kanada
Nie zgadzam sie z gość dziś . Moje zycie jest uslane riozami od momentu kiedy wyjechalam z PL na stale 30 lat temu.Zostawilam pijaka (dzis jest w przytulku, wszystko przepil) osoedlilam sie w Kanadzie.Potem sciagnelam dzieci i wszystkim zycie sie ulozylo jak z bajki.Corka ma meza pilota ,druga jeszcze studiuje.A ja z drugim mezem wyjechalismy z Kanady i wyjechalismy na emeryture do jego ojczyzny Hiszpanii.Mam tu raj na Ziemi .Podrozujemy b.duzo po swiecie obecnie jestem w Kanadzie na ur corki ,wracam do Hiszpanii i lecimy zwiedzac Argentyne,Chile i Urugwaj. Ciagle w rozjazdach i odwiedzinach dzieci.Poczatki mojego zycia byly niedobre ale potem wszystko juz poszlo jak marzenie.Innym zycze tego samego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2017.01.22 a teraz wyobraź sobie nowoczesną wojnę, taką, jaka nam - naszym potomkom grozi. Powiedzmy, że za 5 lat ktoś na początek elektromagnetyzmem zabija co może, od fabryk po telefony. Myślisz, że tu pomoże wykształcenie i pracowitość? A do tego nie musi być wojny, wystarczy przesadna aktywność Słońca i nasza obecna cywilizacja leży i wraca do epoki maszyn parowych (optymistycznie licząc, praktycznie dużo wcześniej raczej). I paradoksalnie w takim wypadku dużo lepiej da sobie radę rolnik z dziada pradziada po maks technikum niż np. inżynier konstrukcji stalowych. A ogromna masa ludzi nie będzie nawet wiedziała skąd, poza sklepami, bierze się jedzenie. Niektórzy się jakoś zaadaptują, oczywiście. Ale wielu wyprzeda za jedzenie cokolwiek będzie wartościowe (a raczej mało z cenionych obecnie dóbr będzie) a potem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam nie wierze w takie zycie. Jasne jedni maja troche lepiej, inni troche, lub bardziej gorzej, ale kazdy z nas jest w ciemniej d***e!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma... czasem wydaje się nam, że ktoś ma dobrze i może czasem tak jest są osoby które mają dużo szczęścia w życiu, ale czasem to tylko gra. Ludzie często zakładają maski i udają jacy to są szczęśliwi a tak naprawdę pomimo idealnego życia odczuwają pustkę. Moim zdaniem najlepiej jesteśmy Kowalski własnego losu - niepasuje Ci coś to zmień to, pewnie czasem są ograniczenia typu małe dziecko, mało kasy, ale ile osób mając kilkoro dzieci i nie będąc milionerem spełniło swoje marzenia, otwarło własny biznes czy zrobiło coś dla siebie. Możemy marudzić że ktoś ma lepiej albo docenić to co mamy, rzadko to ostatnio robimy, a nikt nam nie zabrania aby to nasze życie ulepszyć. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden facet 33
Taka prawda i wkurzające jest jak się tak widzi jak inni mają łatwiej ,ale co poradzisz ? Nie masz wpływu na to jak inni mają ,ale masz wpływ na siebie. Więc pozostaje Ci albo zaakceptować to jak jest albo codziennie się wkurzać i pielęgnować w sobie te emocje jak ktoś ma lepiej. Moja matka tak ma całe życie przeżywa jak to inni mają lepiej ,a sama nic nie zrobi ku temu. Z tego co czytam to autorka daje z siebie wszystko. Skoro tak jest to syć się tym do czego sama doszłaś niech to daje Ci siły ,że tak potrafisz ,że jesteś mocna. Pamiętajmy również ,że los się lubi odwrócić i jeżeli ktoś tylko czerpał z życia kosztem innych a sam się nie rozwijał to potem jak ci inni się odwrócą to może gorzko zapłacić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja nie wierze, ze ludzie maja zycie usłane rózami. Ok jedni maja wiecej pieniedzy, jedni mniej, ale nawet Ci co maja kupe kasy czuja jakies braki. Wiem po sobie, kiedys jak moj mąż zaczynał pracowac po szkole sredniej to cieszylismy sie ze ma 1000 zł na msc. Skakalismy pod sufit ze mozemy jechac do kina, ze mozemy isc na pizze:-). Teraz mamy wielokrotnosc tych pieniazków, mamy mieszkanie za gotówke, dziecko, a mi wciaz czegos brak. Nic mnie nie cieszy, to jest smutne :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8:42 ja mam podobnie. :( to znaczy ciesze sie, ze zycie mi sie nawet dobrze ulozylo, jestem zabezpieczona finansowo, moge sobie pozwolic na wiele rzeczy i nawet nie musze pracowac, jestem jeszcze calkiem mloda, mam 35 lat, a jednak czegos mi brak. Robie sobie jakies szkolenia tak dla rozrywki, staram sie doceniac male rzeczy, medytuje, uprawiam joge i w ogole tak sobie zyje bez stresu i ktos by powiedzial ale ona ma fajnie, ale jak juz mowilam, czegos mi brak, za czyms tesknie, ciagle mysle, ze gdzies jest pewnie lepiej i w ogole takie to zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wystarczy że ciężko zachorujesz i szybko docenisz to co masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wstydźcie się.Jesteście zdrowe,macie kasę,możecie pracować,i jęczycie że Wam źle! :o Zamień się jedna z drugą z osobą niepełnosprawną,lub z taką z hospicjum,to zobaczysz jaki to raj. :o Oj ludzie nie doceniają co im los zsyła.Szkoda. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:47 masz racje... :( wstydze sie. Tym bardziej, ze mam brata niepelnosprawnego, a moja mama tez ma cale zycie pod gore i delikatnie mowiac p********e. Staram sie doceniac, ze mi sie naprawde to moje zycie jakos ulozylo, tyle, ze to nie jest tak, ze jak ktos ma dobrze, to od razu roze i te sprawy. Najbogatsi ludzie tez pewnie maja problemy i tez pewnie zastanawiaja sie czasem nad sensem istnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:47 równiez sie zgadzam, ja nieraz mysle: Boze ile ludzi chciałoby byc na naszym miejscu. Ja mam 28, maż 31 i zyje nam sie na prawde niezle, ale to jest jakby silniejsze ode mnie, nie wiem moze to rodzaj jakiejs depresji?. Mysle, ze i on przejął po mnie takie myslenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a komentarz napisałam wczesniej po to, zeby pokazac, że nawet Ci co niby maja super zycie, usmiech na twarzy to czesto maja łzy w sercu. Nie wiem czy nie lepiej by było miec mniej i cieszyc sie zkazdej głupoty, czy wiecej i byc wiecznie niezadowolonym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:47 aaa i małe sprostowanie, ja nie jęcze ze mam zle. Ja nie umiem sie po prostu cieszyc ze mam dobrze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×