Czy znacie taką osobę ktora według was ma życie usłane różami? Ja znam.

Autorko Głupia jesteś i zawistna jak to polaczki,

Widze tu "zlosliwe" komenty pod adres autorki, ze np.: jest glupia, zazdrosna itp. mylicie sie, ona po prostu chce na tym chorym swiecie SPRAWIEDLIWOSCI, ktorej niestety nigdy nie bedzie. Ja tez znam kobiete ktora ma wszystko czego dusza zapragnie dzieki zaradosci swojego meza, znam rowniez wiele osob ktore klepia biede i sa nieszczesliwe bo musza w swoja prace wlozyc duzo wysilku aby cos z czego bylo, to jest bardzo niesprawiedliwe. I wcale sie nie dziwie, ze autorka zazrdosci tym co sie w czerku urodzili, po co ma udawac ze jest szczeliwa patrzac na to zlo wokol siebie? Najwazniejsze aby z takimi ludzmi sie nie zadawac, i zeby oni nam nie wchodzili w droge, bo jesli beda sie swym szczesciem wywyzszac to nalezy IM OPARCHAC OBLUDNE RYJE, oni niech sobie zyja w swoim zbudowanym przez szczescie swiat, zwykli ludzie swoim zwyklym zyciem. Niestety trzeba sie z tym pogodzic ze jedni maja szczescie a inni nie maja go za wiele, a jak ktos sie nie godzi coz, po co zyc? moje w przyszlym zyciu ktos narodzi sie przepelniony szczesliwym zyciem...

A my mamy kredyt na dom,na auto i zyjemy z miesiaca na miesiac,wszystko robimy po pol sprzatamy,gotujemy itd. mam pelno zachcianek a moj maz je spelnia,wymarzylam sobie wolteriare na zewnatrz to mi ja zbudowal wlasnymi rekami,wymarzylam sobie panele na scianach to je kupil i sam zamontowal,wymarzylam sobie podloge z drewna i ja tez zrobil.Faceta trzeba se wychowac a nie p**de w domu trzymac,ja mowie a on robi zeby sie spelnilo,kiedy mowie ze ja cos zrobie to to robie,kiedy mowie "my" to znaczy ze on o zrobi ;-)I kocham go jak wariatka,taki maz to skarb i zycie bym za niego oddala,wiec wychowajcie sobie faceta albo placzcie

We dwoje zawszw raźniej. Jeśli jest miłość, wspólne cele i zgoda to zawsz buduje. W pojedynkę jest trudniej. Jeśli osoba samodzielnie osiąga cele to jest to mistrzostwo.

Ja znam taką osobę. Początkowo myślałam, że to nie może być prawda, nikt nie ma idealnego życia. Znałam dziewczyny, które podziwiałam z różnych powodów z daleka, ale często okazywało się przy jakiejś mało znaczącej rozmowie, że jednak taka osoba ma problemy całkiem spore (zazwyczaj zdrowotne). Jednak jest dziewczyna, która najwyraźniej nie ma żadnych kłopotów, perfekcyjne życie to jej norma. Miała świetne oceny w liceum od samego początku, choć twierdziła, że w domu uczy się niewiele, zajmując czas różnymi rzeczami. Czy wynosiła wiedzę z lekcji? Nie sądzę, moja klasa to śmieszki, które uwielbiały zajmować się gadkami, plotkami. Dziewczyna była w dodatku zdrowa, piękna, zadbana, miała poważanie u ludzi w szkole oraz wielu znajomych poza nią. Miała także chłopaka, który często przynosił jej kwiaty, itd. W którymś momencie zerwali ze sobą (nie znam szczegółów), a ona po kilku miesiącach zaczęła chodzić z innym: przystojniejszym, starszym, prawdopodobnie lepiej sytuowanym, w dodatku studentem kierunku, który tez mógł sporo o gościu powiedzieć (np. ze w przyszłości nie będzie klepał biedy). Nierzadko gdzieś razem wyjeżdżają. Ona sama dość szybko zaczęła pracować, co prawda mało prestiżowe zajęcia, ale była wtedy w liceum i chodziło o sam fakt zarobku i samodzielności. Cały czas chodzi z przyklejonym uśmiechem i wabi tym ludzi. No i gdzie tu sprawiedliwość? Dlaczego ktoś ma wszystko, a inny jest skazany na niepowodzenia? Nikt mi nie wmówi, że los zależy od nas samych.

Zycie usłane różami, bo ma chłopaka z dobrego kierunku studiów i pracuje roznosząc ulotki????????????

U nas w pocznie taka jedna rozwiodla sie zmężem , a po paru latach jak już miała pod 40-kę-odbiła meża swojej koleżance, facet pracował razem z ta panią kierownik. A potem pani kierownik wrobiła w dziecko tego swojego podwładnego. Nad pania kierownik czuewa ultarkatolik , były wicestarosta z PiS-u.

Chyba nikt nie ma życia usłanego różami, a jeśli teraz akurat ma to wszystko lubi się bardzo szybko zmienić.

szczerze mówiąc to uważam że kieruje wami zazdrość... Z pozoru można mieć życie usłane różami a tak naprawdę mieć wielkie problemy osobiste. Nigdy nie wiemy jak wygląda życie drugiego człowieka.

To prawda,że nie wiemy wszystkiego do konca.w tych pozornie uslanych rozami zyciorysach moga byc rowniez rzeczy o ktorych nie mamy pojecia. Jednak mysle,ze niektorym jest latwiej.Maja inny start w doroslosc dzieki rodzinie,bogatej lub wspierajacej,kochajacej sie.Uroda tez pomaga. Juz od dziecka ludzie urodziwi sa lepiej traktowani przez innych.Poczawszy oda nauczycieli,po sasiadow i w wiekunastoletnim-plec przeciwna.

Mam męża którego kocham i on mnie kocha, spełnia moje życzenia, włącznie z tym ze zamieszkaliśmy w miejscu do którego wielu przyjeżdża na wakacje i nie dla każdego jest osiągalne. Nie muszę pracować, zajmuję się naszym synkiem. Mamy po jego dziadkach duże mieszkanie w dużym mieście jest wynajmowane, i dwie kawalerki na które on zarobił i też są wynajmowane. Ja mam nadwagę on wygląda jak Banderas. jestem starsza od niego on ma 32 lata. Jest miłym i dobrym człowiekiem, który zawsze stawia moje potrzeby przed swoje. Jestem bardzo szczęśliwa, a kiedyś taka nie byłam. Życzę Wam wszystkim, abyście odnaleźli miłość i swoje szczęście. Każdy zasługuje na to aby choć na chwilę jemu słońce zaświeciło, bo nawet jeśli nam obecnie świeci, to los potrafi się odmienić, więc trzymajmy wszyscy za siebie nawzajem kciuki.

Ja tam sie przyzwyczailem ze nie ma sprawiedliwosci jakos z tego powodu nie cierpie element zycia i tyle. Po co zamartwiac sie rzeczami na ktore nic sie nie poradzi.

Znam kilka takich osób. Zazdroszczę im. Jeżeli chodzi o mnie to jestem wśród ludzi mających ciągle pod górkę.

Znam -ojciec dyrektor , rodzina ustawiona już za głębokiej komuny ,rodzeństwo lekarze od małego ogormny dobrobyt .O chorobach nie wiem za to ma sporą urodę zdolności też trochę ponad przeciętną . Praca na dożywociu budżetowym pod opieką ...dalszej rodziny na wysokich stanowiskach . Po studiach mieszkanie 48 m od rodziców -szczęśliwe życie bez kredytów ...Znam , za to charakterek hahaha oj dużo by pisać. Osoba z szansą na OGROMNĄ karierę spieprzoną przez wady charakterologiczne .

Tak znam taką osobę, a wiesz kto to jest? Ja sama ;) Oczywiście wszystko jest zasługą moich rodziców ;)

nikt kolorowo nie ma;/ zycie jest skomplikowane

Znam taką osobę, ale uważam, że sama sobie to zawdzięcza. Dlaczego? Bo jest: *pogodna, *miła prawie dla każdego, sympatyczna, *niewymagająca nie wiadomo czego, *grzeczna (jeśli można tak powiedzieć o dorosłej osobie- chodzi mi o to, że z nikim nie zadzierała, unikała sytuacji konfliktowych, od dziecka miała fajnie, bo słuchała się rodziców i za bardzo im się nie stawiała), *nie ma marzeń trudnych do spełnienia- chce mieć fajną, kochaną rodzinę. Mogę ją porównać ze sobą: Jestem nieustępliwa, szalona, sama nie wiem, czego chcę, pragnę przygód, podróży, nie chcę zakładać rodziny, mam dziwne tęsknoty, chcę przekraczać granice własnej percepcji. Może jestem ciekawszą osobą, ale jest mi w życiu trudniej i w realizowaniu swoich celów napotykam na większą ilość problemów. Nie chcę pisać, że tak też jest w Twoim przypadku, bo być może nie, ale często ludzie zazdroszczą czegoś innym, nie zauważając, że tamci nie wymagają tyle od siebie i innych, chcą ułożonego, zwykłego życia. Poza tym artyści/marzyciele/szaleńcy pożądający życia to najczęściej osoby niespełnione, szukające, nieszczęśliwe, osobom "zwykłym", o prostych marzeniach nie jest aż tak trudno się spełnić, mieć życie "usłane różami" PS moja przyjaciółka mimo jej zwyczajności w marzeniach i celach, nie jest ani osobą nudną, ani bez poczucia humoru- uwierzcie mi, ale wręcz przeciwnie. Pewnie, czasami zazdroszczę jej tego, jak jej się wszystko udaje, ale ja po prostu mam inne, trudniejsze do zrealizowania marzenia, mam bardziej złożoną osobowość. Gdy tak myślę, to chociaż wiem, że nie chciałabym mieć jej życia i od razu mi lepiej :P PS 2 przykładowa sytuacja- jej życie usłane różami- np. będzie bardzo szczęśliwa z życia małżeńskiego, będzie doceniała zachowanie męża względem dzieci, jego pomoc, opiekę, a ja będę uważała się za nieszczęśliwą, bo ciężko znaleźć mężczyznę, który by mnie zrozumiał, pokochał, wiódł takie samo życie jak ja.

a co doradzicie jeśli mam faceta który by to wszystko dla mnie robił ale jest kontrolującym, nie dokochanym, zakompleksionym chłopcem który mi nie pozwala na nic i jest nam beznadziejnie w łóżku, który jest cholerykiem,obraża się o byle d**erel, nie ma kultury i generuje problemy? wygodnie by było zostać, miałabym hajs, dużo ubrań, facet by na mnie zarabiał i za mnie wszystko robił a jednak nie byłoby przestrzeni? powiecie że jestem glupia jeśli wybiorę przestrzeń, bo lepiej doceniać faceta i całować po nogach że ma hajs i jest oddany.

hej

Nie znam. Fakt, są tacy co mają lepiej i tacy co mają gorzej, ale tak żeby ktoś mial życie uslane różami to nie znam.

Nigdy nie można liczyć na cudzą wdzięczność , co jednak nie znaczy , żeby komuś nie pomóc . Takie już jest życie ...

Nawet jak życie usłane jest różami , to pamiętaj , że róża ma kolce i kiedyś zwiędnie , i uschnie . Tak , tak !

Typowa polska cebula!! uhhh

Do tej pory wydawało mi się, że tak.. ale własnie pozory.. kolezanka dostala od rodzicow szystko..bedac na studiach dostała mieszkanie, nie musiała pracowac caly swoj czas mogla poswiecic nauce a jej kierunek byl bardzo malo ambitny poszla tam aby rodzice dawali jej kase i byli dumni ze corcia studiuje(oczywiscie teraz zarabia jakies grosze i tak cud ze znalazla prace), rodzice wyprawili wieczne huczne wesele zawsze pieknie ubrana,kochane oczko w glowie rodzicow i rodzenstwa.. a jednak zauwazylam ze jej mama zwiazku z tym ze jej to wszytsko daje, daje sobie tez prawo do kontrolowania jej zycia.. mowi co ma robic gdzie z kim i jak.. chyba juz wole sama sobie zapracowac na swoje pieniadze i moc zyc po mojemu..

Nie, nie znam. Za to wiem, że czasami ludzie są, patrząc na cudze życie z zewnątrz, przekonani, że ktoś ma życie usłane różami. No cóż... Nikt nie wie co tak naprawdę siedzi w głowie czy co się dzieje w rodzinie takiej osoby, która wygląda na wspaniała i ma na pozór lekkie życie.

a mi mówiono w domu że im bardziej różowo coś wygląda tym ciężej musi być od środka i że równowaga i umiar są najważniejsze...I po latach widzę że to najprawdziwsza prawda:)

x :D x

.:D.

:D.

xxxxxx