Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Podam Wam plusy i minusy a wy mi powiedzcie czy bylibyście z takim facetem

Polecane posty

Gość gość

+jest uczciwy, szczery ( i to bardzo) +kocha mnie i widać wyraźnie że jest za mną +powiedziałam mu o tym, że nie lubię seksu (nie wnikajcie w szczegóły i powody) a on to zrozumiał i powiedział, że dla niego ja się liczę i jest w stanie się poświęcić (oczywiście ja głupia nie jestem i wiem, że może mu kiedyś to minąć i przeszkadzać, ale tłukłam mu do głowy nieraz, że to nierealne, a on dalej się upiera przy swoim) Natomiast lubię się z nim przytulać etc i to mi sprawia przyjemność. +dobrze się z nim dogaduję +traktuje mnie z szacunkiem, a jestem na to wyczulona +nie ogląda się za innymi +jest inteligentny +stara się o siebie dbać, odchudza się sam z siebie (choć mi nie przeszkadza jego nadwaga i nigdy mu nic nie mówiłam) +mogę na niego liczyć +myślę patrząc też na jego rodzinę że nasza relacja byłaby stabilna -nie lubię związków, lubię być niezależna, wolna (jak dla mnie spory minus) -nie wyobrażam sobie długoletniego, poważnego związku... -boję się że on by mnie zagłaskał, potrzebuje częstego kontaktu, a ja jestem jestem trochę indywidualistką -mamy różne zainteresowania, ja lubię wszystko co jest związane z kulturą, muzyka klasyczna, balet etc, on zdecydowanie nie i nie docenia tego nawet "na odległość" -nasze rodziny się dobrze znają i gdybyśmy zerwali, byłoby trochę dziwnie, no i nadal widywalibyśmy się czasami -jest trochę mało stanowczy, bo jest dość zamknięty w sobie, nie jest kompletnie wycofany, ale jednak ja mam większą inicjatywę i energię od niego -co za tym idzie bywa też uległy, a ja się zastanawiam czy on robi coś bo się boi inaczej, czy to jego pogląd po prostu, czy też moze przez zakochanie Co o tym myślicie? Próbować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie wiem, czy go kocham. Wiem tylko tyle, że jest dla mnie ważny i gdybyśmy zerwali znajomość, byłoby mi bardzo przykro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:09 Czemu? Powód proszę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mniejsza o plusy, minusy, wady i zalety, nie kochasz go, więc po co Ci to. Gdybyś była zakochana, nie bawiłabyś się w księgową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie krzywdź tego faceta swoją osobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zawsze wszystko jest takie proste. Widzisz, ja bym najchętniej chciała, żeby relacja pozostała taka, jaka jest. Teraz jest idealnie. Ale on koniecznie chce określenia, czy jesteśmy w związku. Nieważne, że ja i tak nie mam ochoty spotykać się z innymi facetami i wszystkich porównuję do niego (i wypadają blado) ON chce związku, ja nie -nie jest mi to potrzebne do szczęścia, nie chcę tego tak oficjalnie. Nie bez znaczenia jest fakt znania się naszych rodzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie spróbujesz to się nie przekonasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taki mam charakter. Ja potrzebuję czasu dla siebie, swoich samotnych wieczorów etc. Samotnych wakacji jak dotąd. A gdybym z kimś była... mogłoby być o to ciężej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trochę egoistycznie do tego podchodzisz. A jego szczęście liczy się dla Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasem myslę, że ja wcale nie potrzebuję związku i tu wcale nie chodzi o to, czy ktoś jest odpowiedni. Ja po prostu chcę się spotykać na swoich warunkach...A mało kto to akceptuje Ale tej znajomości mi ogromnie szkoda... Boję się próbować ze względu na te rodziny. Z drugiej strony, moze nie powinnam na to zwracać uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Liczy się, stąd powiedziałam mu, że w najbliższym czasie podejmę decyzję, bo widzę, jak się męczy. On oczywiście powiedział, że na nią poczeka tyle ile będzie trzeba, ale ślepa nie jestem. No i on ciągle mówił, że nie chce, żebyśmy kończyli znajomość, że sobie tego nie wyobraża, że to jest najgorsze wyjście. Ale ja wiem, że będę go krzywdzić, dając to dłużej na przeczekanie - skoro dla niego bycie w związku jest takie istotne. Minęły prawie 2 miesiące, odkąd mi wszystko powiedział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko masz coś z głową?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi naprawdę jest trudno przekonać się do związku. Byłam dotąd w jednym - 8 miesięcy i sama to zerwałam. Czuję szczęście, kiedy z nim jestem, ale mam chyba za duże blokady tutaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:23 Nie. A Ty? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może boisz się bliskości i stąd masz problem z zaangażowaniem się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jego hobby to równocześnie jego praca. Reszta - nie za bardzo ma, a przynajmniej aktywnie nie rozwija . To znaczy kiedyś coś mówił o jakiś rzeczach, nawet coś wymyślałam w tych kierunkach - wyciągnęłam go w pewne miejsca mające z tym związek - ale ciężko określić, na ile mu się podobało, bo jak mówiłam, jest dość zamknięty w sobie, choć ostatnio mu lepiej idzie to otwieranie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a kim jest z zawodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Programista. Mam niezwykłe szczęście do informatyków :D mam masę kolegów plus były też nim był. On ma 26 lat, ja 23.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wiem, że decyzję muszę podjąć sama. Nikt za mnie mojego życia nie przeżyje. Ale może ktoś mądrzejszy ode mnie albo z większym doświadczeniem coś doradzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wiem, że decyzję muszę podjąć sama. Nikt za mnie mojego życia nie przeżyje. Ale może ktoś mądrzejszy ode mnie albo z większym doświadczeniem coś doradzi. Moja mama powiedziała, że mogę kiedyś bardzo żałować, jeśli go odrzucę. Ja już czuję, że będzie mi bardzo przykro ją zerwać. Ale równocześnie wiem, że dam sobie z tym z czasem radę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mysle ze powinnas przelamac ten lek przed zwiazkiem i wejsc w to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co za różnica czy nazwiesz to związkiem czy nie? Lubisz gościa, dobrze mu życzysz i co najważniejsze: dobrze się czujesz w jego towarzystwie (tak?).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie życzę temu facetowi Ciebie. Szkoda faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zawsze możesz to nazywać randkowaniem, spotykaniem się lub chodzeniem ze sobą - szczególnie to ostatnie jest nieco szczeniackie, niczego nie obiecuje i nie ma w sobie tego ciężaru, co związek, bo jak tu już nieraz na kafe co mądrzejsi pisali, związek to nie bujanie się za rękę po parku, więc po prostu możesz spróbować pochodzić :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakaś chora relacja. Jak nie wiesz czy go kochasz to go nie kochasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To będzie wejście na oficjalny level. Nasze rodziny będą wiedziały (już wiedzą, że się widujemy często i są komentarze) i traktowały nas jak parę. Będę zobowiązana do czegoś. Nie będzie już tak łatwo mieć samotniczych wieczorów czy podróży :). Będę czuła, że coś powinnam. Tak, związek to branie odpowiedzialności za drugą osobę, kompromisy, a ja nie jestem pewna czy to potrafię. A jeśli mu powiem, że związku nie będzie, to wiadomo, że to coś zniszczy. A ja mu nie mogę kazać się do mnie dostosowywać. Już i tak za bardzo to robi (sam z siebie, ale nie przesadzajmy). ON może czuć się z tym źle. Przytulam się z nim, weszliśmy na wyższy level, bo to już nie jest taka czysta przyjaźń, dobrze się z nim czuję, mamy ciągły kontakt. Ale nie chcę związku. Pomyśleć, jak czułaby się przecietna dziewczyna (nie ja), gdyby facet tak ją traktował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzę, że wiele osób nie rozumie, że można chcieć, ale mieć przeszkody, blokady. Wszyscy rozumują prosto podoba ci się równa się powineneś być z nim w oficjalnym związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:47 My nie mamy po 15 lat, żeby mówić, że ze sobą chodzimy. Zresztą nawet mając i tyle lat nie mówiłam tak nigdy :P. Ja ciągle mówię o wejściu na oficjalną ścieżkę. To jest mój problem. To coś zmienia. Jego siostra wprost się spytała, czy jesteśmy parą, a on że nie. A potem mi mówi, że chciałby jej powiedzieć, że tak, ale przede wszystkim liczy się to, żebyśmy oboje byli szczęśliwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×