Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy dla was powaznie zostawienie polroczniaka niance na 8h 5dni jest ok?

Polecane posty

Gość gość
To musi byc jakis wyjatkowo paskudny zlobek. Albo Ty troszeczke koloryzujesz. Moja corka poszla do zlobka zanim skonczyla roczek i ani dnia nie plakala. Chetnie tem chodzila, nigdy nie bylo problemu z zostawieniem jej tam. xxx No a co niby miałabyś napisać? Każda matka oddająca dziecko do żłobka napisze, że ich dzieci super to znoszą, i że pewnie nawet do domu wracać nie chcą.. Choć może i jest w tym ziarnko prawdy. Skoro macie sumienie oddawać takie maluchy do żłobka, to może tym maluchom i jest lepiej w żłobku niż we własnym domu z rodzicami, którzy tylko praca, pieniądze, a dziecko sobie... Bo może w odróżnieniu od własnego domu w żłobku ktoś się nimi interesuje, zajmie, bawi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na wszystko jest czas. Pierwsze trzy, a nawet cztery lata z życia dziecka to czas do bycia przy mamie, później jest czas na szersze doświadczenia społeczne. Tak chce natura, tak mówią psychologowie, ale kafeterianki jak zwykle najmądrzejsze i dorabiają teorie do swojego wygodnictwa. Wy po prostu uciekacie od własnych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jak to nie widać? Gabinety psychoterapeutów pękają w szwach, a większość DOROSŁYCH ludzi ma problemy emocjonalne, nie radzi sobie z emocjami i relacjach damsko-męskich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:56 ależ siedź w domu z dzieckiem ile tylko uważasz. Tylko bądź z dzieckiem a nie ma kafe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jest ok. Ale aktualnie życie w Polsce wygląda u większości tak, że albo rodzice pracują albo jeden rodzic będzie pracował na rachunki, podatki i jedzenie. Jeszcze kwestia taka, że nie wszyscy siedzą na ciepłych posadkach w firmach państwowych i mogą ciągnąć urlopy w nieskończoność. Po pierwszym dziecku wróciłam do pracy po 6m-cach. Dwa miesiące dziecko było z nianią, potem niania zaszła w ciążę ale w między czasie otwarli wspaniały żłobek i młody poszedł tam na 8 m-cy. Teraz jestem w domu z czteromiesięcznym niemowlakiem i wykorzystam urlop przysługujący - roczny. Z ciekawostek, szef nie chciał puścić mnie na l4. W końcu ustaliliśmy że JUŻ IDĘ. Wiele nie pobyłam bo 4 dni płatne przez ZUS czyli razem 35 dni i ... urodziłam 7 tygodni przed terminem. Na urlopie w wakacje też nie byłam no bo skoro będę odchodzić... Jak wspomniałam dziecko ma 4 m-ce a ja już dwa razy otrzymałam zapytanie kiedy wracam (mimo, że i tak wszystko dzieje się szybciej o te prawie 2 m-ce) Tak, że autorko życie nie jest takie różowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pytanie ilu z tych klientów psychoterapuatow to ofiary zlobkiem i nianiek a ile nadopiekunczych mamuś :-) i ciekawe ilu klientów będziemy mieli za 20-30lat kiedy nasze dzieci będą dorosłe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam ten komfort, że nie mieszkam w Polsce, ale to nie zmienia faktu, że pierwszy telefon z zapytaniem kiedy wracam, dostałam 8 dni po urodzeniu dziecka. Moje dzieci w wieku 4 lat poszły do przedszkola, rok później do szkoły, do tego czasu przebywały z nianią, praktycznie od urodzenia. Młodszy do dzisiaj zostaje z opiekunką, starszy jest już w internacie na stałe. Wraca 3 razy do roku, na letnie wakacje, święta w zimie i na wiosenną przerwę. Młody pójdzie za rok - kosztuje to majątek, ale przynajmniej mam pewność, że uczą się w najlepszych możliwych szkołach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z pierwszym dzieckiem byłam w domu do 4 rż. Spędzałam czas, bawiłam się, wykazywałam kreatywnością. Z drugim tylko 24 tygodnie. Moje dzieci mają 20 i 16 lat. Widzę kolosalną różnicę w zachowaniu na plus młodszego dziecka. Było i jest bardziej samodzielne, otwarte i śmiałe. Wiem, że to w dużej mierze kwestia charakteru, ale skoro to kwestia charakteru to na prawdę nie ma co się szarpać, demonizować opiekunek i żłobków i gloryfikować roli matki. Tak, matki nikt nie zastąpi, ale matką jest się przez całą dobę a nie w godzinach 8:00-16:00.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym wolala miec nianie, niz dac do zlobka. Pracuje w przedszkolu, nieraz widze dzieci zlobkowe. Wiecznie zaryczane, zasmarkane, brudne buzie. Mnie sie zbiera na wymioty widzac stan tych dzieci. A paniom w zlobku to najwidoczniej nie przeszkadza. Takze postanowilam sobie, ze swojego malucha do zlobka nie oddam. Najlepiej by bylo siedziec z nim w domu min te 3 lata, jednak nie oszukujmy sie, praca jest potrzebna i nie mam tu nawet na mysli pieniedzy, tylko dla samej psychiki. Wiec z dwojga zlego, mysle, ze lepsza opcja jest niania. Tym bardziej, jesli sie ma zaufana osobe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
padłam, bo mąż chciał dzieci jedno po drugim, to urodziłam :D a taka po stażach zagranicznych i mądra wielce :D kochana ty urodziłaś, no bo jest mąż, to i idzie, no co powiedzą ludzie, no ja kto sąsiadka, siostra ma to, ja mam być gorsza i nie mieć dzieci, jakoś się wychowa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bardzo madre słowa padły, że jak ktoś siedzi tylko kilka miesięcy z dzieckiem to nie wie, co to macierzyństwo tak na prawdę...i nie zrozumie nigdy tych matek, które są dłużej pobyć ze swoim dzieckiem, patrzeć jak się rozwija...te pierwsze miesiące to jest czas adaptacji i dziecka i matki, to nowego że tak powiem życia, czasem dojście do siebie po porodzie trwa nawet i pół roku, małe dzieci mają np. kolki i jest to czas głównie przetrwania, dopiero po jakiś 6 miesiącach dziecko robi się wyraźniej bardziej kontaktowe...i fakt ten czas bywa męczarnią, stąd też cześć matek nie wytrzymuje i ucieka do pracy, no cóż tak też się dzieje, kiedy dziecko jest bo partner chciał, albo co ludzie powiedzą, matka nie czuje prawdziwej więzi z dzieckiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:36 ale one w przedszkolu tak rycza? Przyznam szczerze jestem w szoku, bo jak pracowałam w przedszkolu to te dzieciaki po zlobkach były dużo bardziej i ogarnięte i samodzielne niż te które były w domu z mama czy niania. Ale ja tam krótko pracowałam więc może wszystkiego nie widziałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko ja uważam że oddanie takie maluszka opiekunce to jest totalne nieporozumienie. Moja bratowa poszła do pracy jak jej córka miała pół roku i prawie od razu na pełny etat plus jeszcze segregatory do domu przynosiła. A teraz jeszcze od 2 miesięcy jeździ sobie na szkolenie na całe niedziele. Efekty już widać : Dziecko straszny dzikus, jak ktoś przychodzi w odwiedziny to nawet nie przywita się tylko zaraz palce do buzi, nie wiem jak ona funkcjonuje w przedszkolu. Moja córcia to zawsze cześć da uśmiecha się a tamta to dzikus Poza tym dziecko bratowej ma straszne problemy z odpornością już zanim do przedszkola poszła to ciągłe katary a teraz to już wogóle masakra. Ma 3,5 roku a już brała z 5 antybiotyków Dziecko jest zaniedbane , ma okropną skórę suchą z jakimiś plackami i zadrapaniami na nogach. Także dziewczyny nie zaniedbujcie waszych dzieci i zostańcie z nimi chociaż rok w domu. Ja zostałam ponad rok ze starszą córką w domu a potem poszłam do pracy tylko na pół etatu . Moim dzieckiem zajmowała się moja mama. W życiu takiego maluszka nie oddałabym teściowej ani opiekunce . Ewentualnie do jakiegoś dobrego żłobka czy klubu malucha na max 3h dziennie, ale w moim mieście nie ma takiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:44 ja rozumiem matki które zostają w domu z dziećmi. Tylko dlaczego te matki nie rozumieją mnie, matki która chce wrócić do pracy po x miesiącach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:44 Nie, dzieci w zlobku. Obie placowki znajduja sie w jednym budynku i czesto widuje rowniez maluchy ze zlobka. I serce mi sie kraje, jak je widze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - pudło. Jedyną osobą na świecie z której zdaniem się liczę, jest mój mąż. Rodzeństwa nie ma, zdanie sąsiadów mam, ale głęboko w okolicy o******cy. Nie mieszkam w kraju, w którym ktokolwiek mi zagląda do łóżka, wózka czy ogródka. Co do powiększenia rodziny, mnie dzieci były obojętne. Ani nie pragnęłam ich specjalnie, ani nie byłam przeciwna posiadaniu. Teraz, kiedy obaj są już duzi, są moją dumą i ich uwielbiam. I nie mam sobie absolutnie nic do zarzucenia z perspektywy czasu. Gdybym miała mieć jeszcze jedno dziecko, to też nie zostałabym z nim w domu na rok. U mnie w domu ani moja mama, ani teściowa się nie zajmowały dziećmi, teściowa z wyboru, bo nie chciała, mama moja nie mogła z powodu odległości. Mam świetną niańkę, której ufam.Ale do żłobka też bym nie oddała, bałabym się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś kiedys niunia to większość kobiet zapierdzielała albo w fabryce albo w polu i zaraz po połogu wracały do roboty. I nikt szczególnie dziecka nie pieścił, tyle co jeść mu dali . A bogate kobiety oddawały dzieci mamkom, które dzieciaka przynosiły rodzicom raz dziennie wieczorem zeby je zobaczyli na dobranoc. xx I wlasnie widac ta krzywde wyrzadzona tym dzieciom.. Te dzieci dzis sa matkami i same porzucaja dzieci tuz po urodzeniu do zlobka, nianki.. Zero wiezi z dzieckiem, zero glebszych uczuc do potomka, ktore sie powolalo na swiat. Bo przeciez praca taka wazna, ze z tych pracujacych bez mala 40 lat w zyciu nie mozna raptem 3 lat spedzic z dzieckiem, prawda ? Bo prez cale zycie nie ma kiedy sie szkolic, rozwijac i nie uwsteczniac, robic kariere mozna jedynie kosztem dzieci.. Widac te zlobkowo/przedszkolne wychowanie od niemowlaka.. Rodzice sa do pomagania , oni na pomoc nie maja co liczyc, zadnej wiezi, normalnych relacji matka=dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na kafe same matki pollution co dziecku nos wycieraja do 18! Jakie porzucanie?Przecierz rodzice pracuje zeby dzieci mialy d'achat NAD glowa i ciepla zupe na talerzu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj - akurat moja matka siedziała ze mną 4 lata. Co nie zmieniło wcale mojego podejścia. Moja mama karmiła piersią i płakała z bólu - ja nigdy nie karmiłam żadnego dziecka. Nigdy nie byłam w przedszkolu - moje dzieci od pierwszego miesiąca życia są pod opieką niańki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość looooomatkooooo
Polowa z was to histeryczki które nie powinny mieć wcale dzieci !! . Dla was od wszystkiego dziecko będzie miało traumę . Najlepiej to rzucić prace i do 18 stki skakać tylko przy dziecku .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×