Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kanapkowa

naprawdę u was codziennie?

Polecane posty

Gość gość
a ja zawsze mówiłam mamie "nie chce ci się to nie gotuj, każdy wie gdzie jest lodówka" i tego samego trzymam się w swoim domu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Acha, dodam, że czasem pomagam mu w gotowaniu i że zmywam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie gotowalam dopóki nie pojawilo się dziecko. Dla niego jestem wiele w stanie zrobic. Dla faceta nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziecko raczej samo sobie nie ugotuje, a facet tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hej. nie dam rady przeczytać wszystkiego. jestem żoną z 2 letnim stażem. pracuję, dzieci jeszcze nie mamy. nie ma u nas codziennie obiadów typowych. gotujemy na zmianę i z powodu braku czasu odżywiamy się podobnie jak wy. trochę poza domem, w domu jakieś drobne rzeczy. wg. mnie nie jest problemem autorki to, że ona nie gotuje tylko to, że facet od niej wymaga. nie wyobrażam sobie żeby mój mąż żądał ode mnie czegokolwiek. wszystko robimy co potrzeba, nie razem zawsze i nie po równo ale jest to kwestia komunikacji po prostu. czasem któreś z nas samo wychodzi z propozycją posiłku, czasem gdzieś wyjdziemy, czasem już na któreś czeka gotowy posiłek, a czasem kompletnie ani obiadów ani razem wcale nie jadamy. z innymi sprawami podobnie. teraz wiele par się tak mija i jest to całkiem normalne. jestem dietetykiem i za to jak czytam niektóre tu ostatnie wypowiedzi to aż mi się włos jeży. KOCHANE KOBIETY! ziemniaki schabowy mięsa smażone na głębokim oleju i zawiesiste sosy to nie jest dbałość o zdrowie - raczej szybka droga do otłuszczenia narządów, chorób wieńcowych, miażdżycy i innych nieciekawych spraw, na zgonie kończąc więc mało sympatyczna wizja domowego ogniska :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:02 Dziękuję Ci serdecznie za przepis na oryginalne czekoladowo - bananowe ciacho Paleo :-) muszę wypróbować, oczywiście Twoim przykładem bez syropu z agawy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie jem obiadów od 15 lat, nie utyłam od tego. A że nie jem, to też nie gotuję. Bywa że raz na tydzień najdzie mnie wena, to coś zrobię. Na niedzielne obiady jeździmy raz do moich dziadków, raz do jego rodziców i tyle. Jak ma ochotę na gorący obiad, to niech sobie ugotuje. Ma dwie ręce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwnym trafem na tym niezdrowym, domowym jedzeniu, zapychającym tętnice, wielu ludzi żyło długo i szczęśliwie. 90 lat albo jeszcze lepiej. Tym się tłumaczą dzisiejsze kobiety, z gauwnku leniwiec pospolity. Wszystko takie niezdrowe, tylko coraz młodsi ludzie mają zawały i udary, ze stresu i pogoni za rozumem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie to wygląda tak że facet się uparł że ma mieć ugotowane. i nie ważne że ona nie umie, czy nie lubi czy że nie chce. nie było nic - zrobimy, spróbujemy... nie - on dzwoni i pyta czy ona mu już ugotowała. on pyta czy ona ugotuje. no czytacie ze zrozumieniem? w dodatku wy jej piszecie - gotujcie albo gotuj proste potrawy. mroź, odgrzewaj. tak to sobie możecie gadać do osoby z jakimś pojęciem kulinarnym jeżeli autorka nie tylko nie umie ale i nie potrafi gotować to co ona z tego ma rozumieć??? zresztą taki obiad pół z mrożonki nie wiadomo czy faciowi do gustu przypadnie jak on taki wymagający. myślę autorko że on naprawdę nie był świadomy tego że tak właśnie jest a on z domu nauczony mieć zrobione więc wymaga. skoro on wspomina o żeberkach to uważacie że zadowoli się ryżem z truskawkami? wątpię! poza tym rozumiem autorkę. co innego właśnie tak spontanicznie coś a co innego codziennie wracać do domu z myślą [muszę mu ugotować a sama bym się zadowoliła kanapką] - mocno wkurzające. co innego raz na czas wyprasować koszulę a co innego codziennie stać przy garach. moim zdaniem i tak autorka wiele robi i chłopa wyręcza. i nie słuchaj autorko tych świętych żon matek polek - facet z głodu nie padnie. jeszcze jest mnóstwo barów, restauracji, pizzerii i kebabowni, a na samych parówkach też przeżyje. ja jestem właśnie po 40tce i powiem wam że czytając ten temat uświadomiłam sobie że faktycznie to śmieszne jest. faceta mamunia zawsze zapyta a co synku jadłeś a synowa nieważna. facet żony też nie spyta - kochanie może głodna jesteś? ja sobie nie przypominam ze strony mojego męża. znam kilku takich rodzynków co po rozwodzie stołować się jeździli do mamusi bo nie wpadło do głowy samemu ugotować, nauczyć się. no kurde za trudne, babska to rzecz nie? a nam chyba po porodzie takie rzeczy wstrzykują do mózgu - wiedza kulinarna! ja nie mówię że po równo wszystko ma być ale jak słyszę takie pitolenie jak to facet jest od czego innego to pytam - a od czego? bo teraz to jestem w stanie wszystko naprawić, powiesić, wyremontować fachowcami, nie mówiąc o tym że nikt tego nie robi co dzień, co tydzień czy nawet raz na miesiąc tylko rzadko dość. to się pytam skoro kobieta i mężczyzna chodzą oboje do pracy, zarabiają pieniądze to dlaczego kobieta jest od tzw. całej reszty? coś okropnego naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
teraz się mało komu chce gotować. Wolą wlec dzieci do galerii handlowej w niedzielę na rodzinny obiadek, frytki z keczupem i jeszcze zdjęcia na fejsa wrzucają ☹

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie kiedys rzucil facet bo powiedzial ze szuka bardziej tradycyjnej zony na przyszlosc. I nie nie pocieszajcie mnie ze to dobrze bo byl bardzo fajnym i zaradnym facetem. Z perspektywy czasu wolałabym sie zmienić a nadal z nim być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obiad jest codziennie- gotuje więcej zawsze na 2 dni, czasami kupuje obiad na stołówce na osiedlu jak nie Miałam czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inaccessible89
Facet się uparł, ale ona też może się uprzeć :) To raz, a dwa, uważam, tak, jak już napisałem, że gotowanie to podstawowa umiejętność i każdy powinien ją nabyć. "w dodatku wy jej piszecie - gotujcie albo gotuj proste potrawy. mroź, odgrzewaj. tak to sobie możecie gadać do osoby z jakimś pojęciem kulinarnym jeżeli autorka nie tylko nie umie ale i nie potrafi gotować to co ona z tego ma rozumieć???" - Moim zdaniem wszystko, musiałaby być upośledzona umysłowo, by nie potrafić skorzystać z przepisu, ani nie zrozumieć, co oznacza mrożenie :D "zresztą taki obiad pół z mrożonki nie wiadomo czy faciowi do gustu przypadnie jak on taki wymagający" - to jego problem. A co do reszty masz rację :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie kiedys rzucil facet bo powiedzial ze szuka bardziej tradycyjnej zony na przyszlosc. X Mogłaś się zmienić ale pytanie, czy warto by było, bo ktoś kto kocha nie postępuje jak Twój ex...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:30 napisalam ze z perspektywy czasu byl to fajny facet, mial jeden minus a duzo plusow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja wnoszę z jego wypowiedzi. jezeli ktos wpomina o kotletach zeberkach i tego typu daniach to tez mi sie wydaje ze raczej jest tu mowa o takich prawdziwych pracochlonnych potrawach. no wlasnie nie jest to takie oczywiste ani z tymi przepisami ani z mrozeniem ani z niczym - czy gdyby bylo to sam by biedny nie ogarnal? autorko proponuje tak na rozgrzewke z chlopakiem obejrzec jakies programy kulinarne. ramseya albo magde gesler. albo na zlosc ugotowac mu totalne byle co jak nie zje to sie obrazic zarzucic focha i nigdy wiecej nic nie ugotowac :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka. jestem w pracy i on tez i napisal przed chwila mi smsa - co robimy wieczorem? chciałam być miła i napisałam - moze cos razem ugotujemy? na co masz ochote? a on mi na to - przeciez wiesz ze ja nie umiem, ale chetnie zjem. i buzka z jezorem. mnie juz w tym momencie wszystkiego się odechcialo. przeciez on wie ze ja tez. teraz cokolwiek napisze to zaraz bedzie klotnia. no bezsensu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
inaccessible89 zapewne mu się nie chce czy w związku z tym autorka musi lub powinna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żeberka na wiele sposobów "robią się same".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
napisz mu ze chyba zle cie zrozumial i ze pytalas w liczbie mnogiej a skoro tak stawia sprawe to - moze dzisiaj ty cos ugotujesz sama tez chetnie zjem i buzka z jezorem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kazdej kobiecie z podobnym problemem proponuje zrobic liste meskich rzeczy do wykonania w domu (codziennie coś) a do tego raz na czas malowanie jakieś oraz składanie mebli z ikei. i tak przez conajmniej miesiąc od razu od wejścia do domu. jezeli facet sprosta takiemu wyzwaniu (swoja droga nie znam nikogo kto potrafi np pomalowac lazienke w 20 min ale moze sie zdziwie) to moge grzecznie codziennie smazyc kotlety. spoko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hahaha swietny pomysl. tylko kurde co do tych meskich obowiązków to własnie w zasadzie nic mi nie przychodzi do głowy a wam? moze panowie cs podpowiedza bo kilku pisalo ty. wiecie nie moze byc tam jakies wbicie jednego gwozdzia jako alternatywe dla godzinnego gotowania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wybierajcie proste szybkie przepisy na błyskawiczne obiady (masa ich jest) lub kupujcię półprodukty, gotowce do odsmażenia tylko lub upieczenia, rzucenia na wodę. Razem lub każde robi obiad co drugi dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja gotuję jak tu niektóre powyżej. Jedno danie musi być i tyle. Czasem jedno na dwa dni, coś zamrażam itp. Wiadomo, że codziennie mi się nie chce to wtedy pizza na telefon, albo z mrożonki, albo co tam jest w lodówce jak u dziewczyny kilka postów wyżej, kiełbacha, jaka, parówki, zawsze jest jakaś szynką i ser to jakieś tosty można zrobić czy zwykła kanapke. Ja ze swoim ustaliłam na początku, że musi mi pomagać, bo też pracuje i jak chce mieć obiady to też musi się jakoś wykazać. No i na szczęście nie mam z nim problemów, bo jak trzeba to i on coś zrobi i to nie byle co, chociaż nauczony z domu, że mama gotuje i podaje do stołu. Masz problem z facetem i tyle. Macie różne przyzwyczajenia wyniesione z domu. Tobie obiad nie jest do szczęścia potrzebny, a jemu widocznie tak, ale nie chce mu sie robić, to niech chodzi głodny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z każdego obiadu można połowę zamrozić na inny raz. Można mieć zapas mrożonych dań. Wiele obiadów robi się prosto i szybko. Podzielić się pracą w kuchni po pół. Ja nie wiem, z czego tu robić problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawie czy facet ma jakies samotne kobiety w pracy, na pewno cos chetnie ugotuja w piatkowy wieczor. A wogole to facet c**a. W piatek to sie po pracy idzie z kolegami na piwo i striptiz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też bym gościa olala. chce jeść niech sobie ugotuje. co mu rączki odpadły? co innego mieć jakąś chęć współpracy a co innego żądać zaspokojenia swoich codziennych zachcianek. niestety kobiety godzą się na takie traktowanie często i sama znam takie pary gdzie w zasadzie mąż gra pierwsze skrzypce i nie ważne czy ona pracuje czy nie, nawet gdy mają dziecko, obiad ma być codziennie, inny swiezy nie zaden odgrzewany, najlepiej z mięsem albo na życzenie i inne takie p*****ly. u nas jest ciepły posiłek codziennie. gotuję ja. mąż nie lubi, nie umie i nauczyć się nie chce (podobnie jak autorka) za to czesto mi w kuchni towarzyszy bo jest to okazja do rozmowy i sprzata po gotowaniu i jedzeniu. w ogóle u nas mąż głównie sprząta. ja ogarniam pranie, zmianę pościeli, ręczników, zakupy razem. i wcale bez żadnego umawiania się. moj jest z tych co nie będą siedzieć i patrzeć jak ktoś robi. oboje pracujemy i późno wracamy więc częsciej gotuję zupy albo dania jednogarnkowe (fajny pomysł ktoś tu podal z tym wolnowarem). czasem jest tak że jak np zrobie pomidorowke duzy gar to i przez 3 dni jemy i kiedy mąż jest wcześniej w domu a już nie ma z czym to ugotuje ryz czy makaron nawet bez pytania mnie bo przecież oboje jemy. jakby mial czejac az wroce i tego ryzu ugotuje to bym sie naprawde wpienila. no ale cóż... to chodzi o relacje i chęci nie o samo gotowanie. jal byłam chora codziennie gotowal mi ziemniaki posypywal koperkiem i do tego kefir. strasznie byl wtedy dumny ze mi te ziemniaki gotuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jednak się dziwię, że nie chcesz nic ciepłego na wieczór, mnie najlepiej właśnie wchodzą takie obiadokolacje :P Jak nie chcesz sama gotować to możesz kupić zupę z mrożonki - to zupełnie co innego niż zupka z proszku..kupisz taką mieszankę mrożonych warzyw tylko do zalania wodą i doprawienia i zupa za pół godziny gotowa :P Nic nie kroisz, nie obierasz a taka zupa jest smaczna, nie ma chemii jak te z proszku bo same warzywa i tylko taką zupę możesz zabielić i posolić..właśnie jem barszcz ukraiński z hortexu - pyszny :P Można też zawsze jakieś pierogi kupić i z cebulką odgrzać i też będzie obiad :P jak pracujecie to na pewno stać was na to albo mieszankę chińskich warzyw usmażyć też z mrożonki i do tego ryż ugotować i jest pyszny sycący obiad, często taki jem, tylko te warzywa doprawiam czosnkiem i cynamonem można kombinować :p czasem to jest prostsze niż kanapki bo kanapki też trzeba czymś posmarować, jakieś warzywa pokroić czy jajka ugotować :P a tu tylko wrzucasz coś do gara lub na patelnię i za parę minut jest :P nie trzeba się nagotować żeby zjeść ciepły obiad...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie pracuje zawodowo i moge mezusiowi gotowac co tylko chce, i tak mam duzo wolnego czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
właśnie to sugerowałam. coś prostego zrobić. może sama się przekonasz do ciepłych posiłków. nie wiem ale dla mnie takie samo pieczywo to bardzo jałowe jedzenie. dużo fajnych propozycji padło i jak na początkująca kucharke może byc fajnie. takie coś właśnie co sie nie moze nie udać. a jeżeli gość bedzie wydziwial i krecil nosem to niech nie je albo lepsze zrobi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×