Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mysha

jak zapomnieć o nim?

Polecane posty

mam męża, dzieciaczek na razie tylko w planie:) kocham męża,alekocham tez tego drugiego:(...Jaswojegorzadzeiej widuje niz Ty, pracujemy w dwoch roznych firmach ale wspolpracujemy ze soba, on ma firmie dwa pietra nizej od firmy w ktorej ja pracuje...tylko i w moim przypadku i w Twoim jest najgorsze to ze i tak jestesmy skazane na widywanie ich..bo jakby ich nie widywac...to co z oczu to z serca niby,,,tak mysle o tym i wiem ze to jest prosta zasada stara jak swiat: zakazany owoc smakuje najlepiej czyz nie?? to nasze pragnienie zeby byc z nimi czy zeby cos wogle sie wydarzylo to chyba dlatego ze sa poza zasiegiem, trudno dostepni, bo zonaci, to co nie osagalnie najbardziej pociaga..prawda??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwiezakochana
dokładnie anu-linka , dokładnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 967776
nie mozna kochac 2 facetow jednoczesnie...anulinka oszukujesz siebie,masz meza i co>?juz Ci sie znudzil i "zakochalas"sie w innym?dziecinne;O widocznie on ma co w sobie czego nie ma Twoj maz,czegos Ci brak i szukasz tego w tym nowym tylko nie mow ze kochasz tez meza bo to fikcja:O moze wiaze Was przywiazanie ale nie milosc..gdybys go kochala to nie zwrocilabys uwagi na innego facete...ja ze swoim facetem jestem 6 lat i kocham go nad zycie...przez ten czas nawet nie pomyslalam ze moglabym byc z innym choc sa okazje,ale kocham nad zycie i smiac mi sie chce jak ktos sam siebie oszukuje piszac ze kocha i meza i kochanka..dziecinada"D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
967776, dziecinne?? nie sadze zauwaz ze na kafeteri w tym temacie nie jestem odosobniona, kocham meza na 100%, ten drugi,,,hmm moze to tylko silna fascynacja, pragnienie, zauroczenie, nie oszukujmy sie i wiem ze nie ja jedna tak mam, bo tak czasem bywa, ze jak ma sie ulozone juz zycie, meza itd to czasem brakuje jakies niepenwnosi, tego oczekiwania co sie moze wydarzyc, poczytaj troche forum zobaczysz ze nas jest wiecej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co powiecie na to
Jest nas bardzo "duzo wiecej" ! Piszesz ze jestes ze swoim chlopakiem 6 lat, ja jestem ze swoim juz 16. Zycie sie szybko zmienia, dojrzewamy , nasze oczekiwania i pragnienia tez. Poki co milych walentynek dziewczyny, ja je pewnie bede spedzac w samotnosci :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosia123456
witam cie "a co ty na to" a czemu sama bedziesz spedzac tan czas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosia123456
aniulka uwazam ze to jest niemozliwe ze kochasz dwoch na raz po prostu uwazam jak reszta dziewczyze po prostu kochanek ma cos innego niz twoj maz i uwazam ze jestes zauroczona kochankiem i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enke
witajcie dziewczyny. piękny dzień dla mnie i dla niego myślę że też. złożył mi dzisiaj życzenia walentynkowe i wiem że były na 100% szczere. widać było w jego oczach że okrutnie tęskni że bardzo by chciał być ze mną. TE JEGO SMUTNE OCZY!!!! doszliśmy do wspólnego wniosku że życie jest bez sensu, ale tak jest i musi być. SZKODA!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwiezakochana
On też jakiś taki smutny.... Jak ja.... A było kiedyś zupełnie inaczej... :( Ale ciągle go łapię na tych spojrzeniach :) Pamiętam jak kiedyś mówił,że "lubi na mnie patrzeć"... Chyba mu to zostało.... Ale ja też lubię... Oj tam oj tam ;) Ale Nas dziewczynki zasypało... !! Nie...?? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny,pączki zjedzone?? ja na razie jednego przepysznego,przeslodkiego paczusia zjadlam...ale drugi z talerza juz na mnie spoglada :P :P (1 paczek ponad 300 kalori..ale co tam!!! raz w roku można do woli!!) Ja swojego ostatnio rzadko widze...straaasznie mi teskono ;( jakos sie tak pozmienialo troche, ale nie dziwie sie odpychalam go ostatnio:(...wiecie jak to jest mowi sie wyjdz i nie wracaj a serce "zostan"...:(..ze ja musialam go wogle poznac,..szlag by to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwiezakochana
to ja zjadłam dzisiaj w takim razie.... 900 kalorii... ;) Ale czuję,że to nie koniec, he he he..... ;) Takie dzisiaj pyszne te pączuszki są.... ;) Ja "żałuję" , bo teraz cierpię... Ale jakie moje "szare" życie przez chwile było "kolorowe".... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enke
nieszczęśliwiezakochana czego żałujesz? ja na razie nie muszę niczego żałować (a może szkoda). U mnie kolejny piękny dzień, piękne chwile, ale niestety bardzo krótkie!!!!! ja 3 pączki, ale do końca dnia jeszcze trochę zostało:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęsliwiezakochana
żałuję,że to w ogóle się zaczęło..... bo gdyby się nie zaczęło nie czułabym się tak źle.... i bylibyśmy kolegami... i ludzie by nie plotkowali w pracy na nasz temat... A tak,to....... Ale fajnie było :) :) :) Krótko ale fajnie :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enke
nieszczęśliwiezakochana daj sobie spokój z ludźmi w pracy, najważniejsze żebyś Ty była szczęśliwa. odpowiedz sobie czy nie warto było przeżyć coś takiego w życiu? Chyba każdy chciałby żeby mu się coś podobnego zdarzyło. ja tam nie żałuję, dzięki temu czuję się lepiej, czuję że jeszcze mogę się podobać, że może mnie ktoś pożądać. to daje siłę do dalszego naszego smutnego, szarego, monotonnego życia. trzymaj się i nic się nie martw! Pozdrowienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enke
witam. widzę że jakoś od dawna nikogo nie było. co sie z wami dzieje dziewczyny? u mnie to ja juz się pogubiłam, mam taki mętlik w głowie że............. Mam dwie przyjaciólki które znają moją sytuację i one się już pogubiły. nie wiedzą co mi doradzić a same sobie świetnie radzą w życiu. mówią że nie chciały by być w takiej sytuacji bo same by nie wiedziały jak to rozwiązać. ale mogę stwierdzić tylko jedno, na pewno nie jest to moja wina tylko jego. on rozgrzewa i on również ochładza. ja jestem już całkiem zbita z tropu. a najgorsze jest to że "nie potrafię zapomnieć o nim".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m !!!
mężczyźni... zawsze przez nich wylewamy łzy podczas gdy oni wolą otwierać kolejnego browara lub udawać twardzieli... też staram się o kimś zapomnieć próbowałam już tyle razy przysiegałam , po czym wystarczył jeden telefon niewinna rozmowa i kończyło się jak kończyło po czym miałam nadzieję że jakoś się ułoży tymczasem cisza ... jakby nigdy nic się nie stało ... spoglądam na telefon jak wariatka z nadzieją którą powinnam zabić , stosuje wszystkie możliwe terapie areobik 3 razy w tygodniu, baseny, odchudzania , i co-------------- NIC !!!!!!!!!!! Jestem zła na siebie ze nie potrafie zapomnieć i że daję się tak traktować mam nadzieję że czas leczy rany , jestem dopiero na początku tej drogi i wiem że będzie jeszcze dlugo boleć i to jest najgorsze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczęta:) enke "on rozgrzewa i on również ochładza. ja jestem już całkiem zbita z tropu." ja mam tak samo, raz przyjdzie nagada, nakreci mnie strasznie...a potem nic i tak w kolko, ja juz tez nie mam sil, przestalo mnie to juz bawic. Nie rozumiem ich postepowania niby cos ale co do czego to nic...rajcuje ich to?? do cholery przeciez oni chyba zdaja sobie sprawe ze nas nakrecaja takim zaochowaniem...moze o to im chodzi?? zebysmy wzdychaly do nich?? bo juz nie wiem jak to wytlumaczyc:( nieszczesliwiezakochana co tam u Ciebie???? m!!! kto to jest? tzn byliscie ze soba i sie rozstaliscie czy tez jak u nas to ktos nieosiagalny bo zonaty??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serce_40+
Czytam Was od pewnego czasu i zawsze nosiłam się z zamiarem napisania aż wreszcie dziś nie wytrzymałam i opiszę Wam moją historię - bo samam nie wiem co robić co mysleć???? Bo właśnie przezywam bardzo ból rozstania już od kilku miesięcy, to nie prawda że czas leczy rany, nie oj tęsknota jest silniejsza. . Przez pół roku byłam związana z młodszym o 8 lat mężczyzną. Jestem 40+, nieudane małżeństwo, dwójkę dzieci. On też jest po rozwodzie ale nie ma dzieci.Najpierw byliśmy przyjaciółmi, zwierzał mi się ze wszystkich swoich problemów, byłam jego powierniczką, radziłam w wielu sytuacjach,jak mówił był zafascynowany moją mądrością i doświadczeniem życiowym, nie przeszkadzał mu mój wiek. Mieliśmy jedynie kontakty służbowe, dlatego pisał do mnie piękne i cudowne maile, wysyłał piosenki...Nasze uczucie budziło się wolno aż wreszcie podczas wyjazdu służbowego spędzilismy wsopólną noc i było jeszcze piękniej...Po powrocie ciąg dalszy listów telefonów i cudownych smsów w stylu: "nigdy z Ciebie nie zrezygnuję.... jeśli zwiąże się z kimś to jedynie z rozsądku bo Ciebie uwielbiam.....odpowieda mi twój charakter, kocham Cię księzniczko itp... Potem jeszcze spotkania, wspólne wyjazdy służbowe - mieliśmy taką możliwość bo nasze firmy wsółpracują ze sobą i tak nikt niczego nie podejrzewał bo wyjeżdżaliśmy z własnych firm sami. Ja zawsze wiedziałam że przyjdzie kiedyś ten moment że on odejdzie bo najwiekszym jego pragnieniem było dziecko, wiedziałam że nigdy nie bedziemy ze sobą tak jabyśmy tego chcieli, bo on musi mieć żonę rodzinę dziecko...... Tak wiedziałam o tym ale kiedy w czerwcu odszedł po 10 miesiącach, ja nie moge sie pozbierać. Poznał w pracy młodszą kobietę z którą będzie mógł ułożyć sobie życie... i mimo, że mielismy być przyjaciółmi (nie potrafi być hipokrytą i być z dwoma kobietami). nie wiem czy potrafię, on nie chce całkowicie zerwać ze mną kontaktów, chce odwiedzać mnie w pracy, dzwonić czasami. A ja cierpię strasznie, spotkałam swoją drugą połówkę ale niestety za późno, nie pomaga to że tłumaczę sobie, że tak musiało być, ból straszny ból rozrywa mi serce, nie wiem jak sobie z tym radzić??????? Wiem że najlepiej byłoby całkowicie stracić z nim kontakt - ale ja kurcze nie potrafię, chcę go widywać, słuchać, uwielbialiśmy razem rozmawiać. Ale kiedy go widzę to wszystkie wspomnienia wracają i to ze zdwojonym bólem. Ale z tą dziewczyną mu nie wyszło, wtedy miałam nadzieję, że do mnie wróci, moje mżonki, choć nadal w smsach w słowach byłam jego skarbem nigdy nie zaproponował nic więcej poza kawą u mnie w pracy, rozmową ale i tak byłam szczęśliwa widząc ten błysk w jego oczach kiedy na mnie patrzył. Ostatnio znów kogoś ma. Jest młoda, mieszka daleko ale już planuje przeprowadzkę do niego, planują dziecko i wspólna przyszłość a ja ciągle myśle że teraz ją przytula, mówi jej to samo co mnie, zasypia przy niej....... Kiedy odwiedza mnie w pracy resztkami sił hamuję się żeby nie "rzucić mu się na szyję", opowida o pracy o sobie a ja czuję jeszcze większy ból mimo, że oboje wiemy, że jedynym powodem tego, że odszedł był różnica wieku między nami która nie pozwalał nam założyć rodziny o jakiej on marzy, nie raz mówi, że żałuję że nie jest starszy bo wtedy wszystko byłoby inaczej.Twiedzi że też w pewien sposób cierpi, ale na dłuższą metę nasz związek prowadziłby donikąt a jemu tyka zegar biologiczny. Ja to wszystko rozumiem ale ból rozrywający serce jest nie do przeżycia, nie potrafię skupić sie w pracy, w domu, nie moge spać jeść. Proszę pomóżcie i poradźcie jak sobie z tym wszystkim poradzić??????? jak dalej żyć?????, jak odkochać się i uwolnic od tych strasznych myśli?????????????????? Co robić????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czas, czas......
CZAS ci w tym pomoże:) a że boli???? powinno boleć ale to minie.....KIEDYŚ.:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serce_40+
ale kiedy???? to już trwa bez mała pół roku..... a ja ciągle marzę żeby choć zadzwonił, napisał....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęsliwiezakochana
Wczoraj dostałam wiadomość o możliwości zmiany pracy... na lepszą oczywiście... W zupełnie innym miejscu... Jutro jadę złożyć papiery... :( I smutno mi,bo.... mogę go już nigdy więcej nie zobaczyć.... :( :( I nie wiem czy męczyć się w obecnej pracy-ale widywać się z nim.... Czy zmienić na lepiej płatną, z możliwością awansu....itp.... -ale nigdy go już więcej nie zobaczyć... :( Wiem wiem... To dla wielu osób proste-zmienić pracę i odciąć się od niego... Ale ja nie wiem... Nie wiem co robić.... :( :( :( Nawet nie mam nr do Niego... Po awarii numery mi się pokasowały... To chyba był jakiś znak,heh... A głupio mi pytać o nr... Po co...?! Kurcze, mam mętlik w głowie... Bo chcę go widywać, chcę... :) Ale to jedyna szansa na zapomnienie.... Ale czy ja tak naprawdę chcę zapomnieć... ?! :( Tym bardziej kiedy widzę te jego oczka wpatrzone we mnie.... I ten smutek w nich.... Myślę,że On żałuje że to zakończył.... Kurcze, zresztą... Nieważne.... :( Dżizas...... :( :( :( Nie wiem co robić...... :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enke
serce_40+ i nieszczesliwiezakochana to co piszecie to całkowita prawda. ja sie cały czas męczę i nie wiem kiedy będzie koniec tej farsy. wiem jedno, pomimo że minie kilka lat ja zawsze bedę o nim myślała i nigdy go nie zapomnę. targają mną uczucia nienawiści i miłości. serce_40+ Twoja historia jest bardzo przykra i na pewno gorsza od mojej. moim zdaniem powinnaś ułożyć sobie życie z innym mężczyzną, wiem że nie jest to łatwe ale musisz bo się zadręczysz. z nim nigdy nie będziesz tworzyła związku, bo gdyby chciał dawno by się to stało. nie umiem Ci tego wytłumaczyć bo sama sobie nie potrafię poradzić z moim problemem mimo iż nie jest tak trudny jak Twój. nieszczesliwiezakochana radzę byś zmieniła pracę, to jest chyba dla Ciebie ważniejsze niż facet który nigdy nie będzie Twój. pomiętaj faceci potrafią oszukiwać i nigdy nie odejdą od swoich żon bo one są "zawsze" ważniejsze. liczy się twój rozwój zawodowy, A MOŻE W NOWEJ PRACY POZNASZ KOGOŚ FAJNEGO I WARTEGO UWAGI?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
serce_40+ jesli dobrze zrozumialam to on mial juz dwie kobiety od rozstania z Toba, wiec sama chyba widzisz ze facet ma problem z ustatkowaniem sie, wiem wiem latwo napisac nam "zapomnij", moge domyslac sie tylko jakCi ciezko i wiem ze serce rwie Ci sie do niego, ale naprawde facet nie jest wart lez Twoich nieszczesliwiezakochana hmm a wiesz ze ja tez myslalam powaznie o zmianie pracy,bo mimo ze nie pracujemy w jednej firmie to wspolparcujemy ze soba i to w tym samym budynku...ja nie potrafilam odejsc z firmy:(:( i to wlasnie ze wzgledu na niego...nie mialam dosc sily by to zrobic, z teskonoty chyba bym zwariowala:( ha! a najlepsze ze on mi proponowal prace u siebie, za lepsze pieniadze i mniej obowiazkow niz mam w tej pracy co jestem...odmowilam oczywiscie bo to bylby gwozdz do trumny, pracowac z nim?? o matko!! wiem ze jakbym jednak zmienla prace, wyniosla sie z tej firmy jak najdalej od niego w koncu bym zapomniala, wiec jesli masz sile ZROB TO poki mozesz!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwiezakochana
"enke", "anu-linka" :) Macie rację.... Czas na zmiany..... Już najwyższy czas.... Dziękuję,że jesteście... Mam tylko Was-jeśli chodzi o "te" sprawy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serce_40+
anu-linka - nie wiem czy on ma problem zustatkowaniem się, z tego co mówił one nie chciały się ustatkować, on chce mieć rodzinę dziecko a one potrzebowały faceta do łóżka, kina , kawe i nic poza tym... Ale dla mnie zastanawiające jest jedno - że on tak łatwo z jedenj zanjomości wchodzi w drugą, nie spełnia jego oczekiwac więc PA i zaraz jest następna - ja bym tak nie umiała, chyba że faktycznie robi to tylko z rozsądku, bez żadnego uczicia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
serce_40+ale to znaczyloby ze on szuka pierwszej lepszej byle dziecko mu urodzila...hmmm wiem ze rozstanie boli ale musisz wziac sie w garsc!! nieszcesliwiezakochana i co złożylas papiery do nowej pracy????????????Mam nadzieje ze tak,trzymam kciuki :) Enke co u Ciebie?? JA wczoraj caly wieczor przeplakalam za "moim"..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwiezakochana
anu-linka.... "nie płakaj".... :( zobacz, wiosna idzie.... :) tak fajnie dziś było... wszystko się ułoży.... tylko "nie płakaj" więcej.... :) a ja złożyłam papiery dzisiaj... zobaczymy co z tego wyjdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwiezakochana
enke... w tej nowej firmie pracuje ok.100 osób... jest tylko 20 kobiet, reszta to mężczyźni... he he... ;) Mój mąż kręci nosem... ;) Ale już nigdy więcej czegoś takiego... Nigdy więcej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enke
u mnie klapa, siedzę i ryczę od wczoraj. powiedziałam mu że niestety nie możemy dłużej tego ciągnąć, że nigdy nie traktował mnie poważnie, że nic dla niego nie znaczę i żeby zakończył tą grę bo mnie krzywdzi. od wczoraj się do mnie nie odzywa, nawet nie zwraca na mnie uwagi. nie wiem co mam o tym myśleć, czy go czymś obraziłam, uraziłam jego meską dumę, sama nie wiem. strasznie mi źle. jak bym tylko mogła to bym zmieniła pracę i ZAPOMNIAŁA. CO O NIM SĄDZICIE, JAK MAM DALEJ Z NIM POSTEPOWAĆ, BO TAK WŁAŚCIWIE CHCĘ ALE NIE CHCĘ O NIM ZAPOMNIEĆ. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enke
anu-linka nie płacz, widzisz ja też to przechodzę. czy oni są warci naszych łez? :( bardzo mi smutno ja mnie mija na korytarzu i nic, ale znajduje sposób w ciągu dnia by choć mnie o coś spytać niby służbowo. nieszczęśliwiezakochana dobrze że złożyłaś te dokumenty o pracę, jesteś już wygrana, bo się od niego uwolnisz. zobaczysz że jeszcze się zakochasz i to z wzajemnością. jesli tam jest tylu mężczyzn to na pewno jest coś wartego uwagi:). idź i ciesz się z życia. BUZIAKI DLA WAS WSZYSTKICH.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×