Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mysha

jak zapomnieć o nim?

Polecane posty

Gość kerew
Enke--daj sobie spokoj,ten facet to jakis niemota:O nie dosc ze jawnie oswiadcza ze zona najwazniejsza,to na dodatek nie ma "odwagi Cie przytulic":O no sorry,gdyby facet byl zakochany to szukalby okazji zeby choc Cie dotkanac czy przytulic,olej goscia,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enke
dzisiaj nastąpiła lekka zmiana, objął mnie (tak nieśmiało i delikatnie) ale muszę Wam powiedzieć że mnie już przechodzi to wariactwo. robię się odporna na te wszystkie gesty. a tak w ogóle to skłamał że żona jest najważniejsza ponieważ okazał to dzisiaj i powiedział że się z nią męczy (to co wtedy powiedział to było tylko wytłumaczenie się). udawał kochającego męża. Numer co? Najważniejsze że mnie to mija, dzięki Wam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiam się nad tym
głowa do góry:) i na więcej niż koleżeństwo nie powinnaś się zgadzać. ale to tylko moje zdanie, decyzję podejmiesz ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enke
jak najbardziej też tak uważam, że powinniśmy zostać tylko koleżanką i kolegą. to będzie najlepszy układ. dzisiaj było bardzo miło i sympatycznie. oboje doszliśmy do wniosku że najlepiej będzie jak pozostaniemy w koleżeńskich układach i nic więcej. nie było żadnych niedomówień i żalów. jestem o tym przekonana że tak faktycznie będzie najlepiej. jesteśmy na dobrej drodze do dawnych czasów. cieszę się z tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwiezakochana
Enke, to fantastycznie !! :) Jestem z Ciebie dumna... ;) Oby tak dalej... Powodzenia życzę!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiam się nad tym
łapię doła... nie odzyskam go na już, teraz, zaraz, bo chcę. To będzie trwało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enke
zastanawiam się nad tym przestań!!!! daj spokój, widzę że się rozsypujesz, mnie pocieszałaś i pouczałaś a sama wpadasz w doła. jak ja daję radę to i Ty dasz bo jesteś mądra i silna. Myślisz że mnie jest lekko? dzisiaj jak rozmawialiśmy i wygłupialiśmy, zaczął mnie obejmować, żartować to myślisz że o czym myślałam, ale powiedziałam sobie NIEEEEEE. WYBIJ GO SOBIE Z GŁOWY DZIEWCZYNO, NA PEWNO STAĆ CIĘ NA INNEGO WARTOŚCIOWEGO FACETA KTÓRY BĘDZIE CHCIAŁ BYĆ Z TOBĄ. TRZYMAM KCIUKI.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwiezakochana
"Miłość to tylko słowo, dopóki nie zjawi się ktoś, kto nada mu sens. Marzenie to tylko słowo, dopóki nie zdecydujesz się walczyć o nie z całym swoim entuzjazmem i zaangażowaniem..." Paulo Coelho :) Zastanawiam się.... Wiem,że Ci ciężko... Ale głowa do góry-jeśli jesteście sobie pisani to będziecie razem... :) Musi to niestety troszkę potrwać,ale pomyśl jaka będziesz szczęśliwa kiedy ten "koszmar" w końcu się skończy... ;) Jestem pewna ,że wkrótce wszystko wróci do normy... Więc bądź cierpliwa... :) Trzymam kciuki. Mam nadzieję,że już wkrótce napiszesz Nam tutaj "dobrą nowinę"... :)) Pamiętasz sytuację "może kiedyś zapomnę" ?? I Wy będziecie jeszcze szczęśliwi,bo kto jak kto,ale Ty na to zasługujesz!! :) No i my z Enke też,he he ;) Buziaki :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kobietki:) jak dobrze ze tu tafiłam...Jestem mezatka, kocham meza, ale jest tez On, On czyli R :) tez zonaty, starszy ode mnie o 14 lat, zaczeło sie niewinnie, komplementy, zarty z podtekstami coraz smiejszle, powiedzcie mi jak długo kobieta moze wytrzymac nawał komplementow? jak długo zarty z podtekstami nie beda pobudzac wyobrazni?? nasze firmy w ktorych pracujemy wspolpracuja ze soba, jestem na niego skazana:(( przychodzi mowi ze ma na mnie ochote, zamyka drzwi na klucz...ale nigdy sie nie odwazzył na cos wiecej, albo mowi :zrobmy to w koncu" no to ok zrobmy bo juz nie wytrzymałam, a on ze sie mnie boji bo :jestem mloda mezatka" cholera co to znaczy?? co mial na mysli?? i tak jest wkolko, ciagle gada, nakreca mnie, a ja juzwariuje!!!!!na poczatku nie zwracalam uwagi na to co mowil,ale przyszedł taki moment ze zaczełam go pragnac:((( strasznie mnie to wszystko dołuje, ciagle mysle o nim, tez chcialabym moc powiedziec ze mi przeszło, ale to trwa od ponad roku,:(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enke
anu-linka, Boże jak to czytam to jak bym widziała nas. taki sam scenariusz. wiem jak to boli, jak się tego strasznie pragnie. ja też kocham męża i dzieci. ale jego pragnę, pragnę to z nim przeżyć. dzisiaj dał mi znowu znak że on też by chciał. była super rozmowa, pełna czułości i zazdrości w jego głosie o innych kolegów. jest zazdrosny że mam również dobre układy z innymi mężczyznami. ja już sobie go wybiłam z głowy, wiem że z tego nic nie będzie ale to jest takie fajne jak czujesz że komuś na tobie zależy, jest to dla mnie podbudowujące. nie będę mu grała na nosie, nie chcę się mścić bo go lubię ale chcę żeby poczuł że nie jest on jeden. niech trochę za mną pobiega, niech teraz on zabiega o moje względy a wiem że będzie, bo z żoną mu się nie układa. ale żaden poważny związek nie wchodzi w grę, żaden romans, nie mogę się w to ładować, nie chcę się dalej wkręcać. tak jest fajnie jak jest teraz i już. tak postanowiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poznaj nowych ludzi, nawiąż nowe kontakty, zacznij coś trenować może basen, siłownia, joga, taniec - obojętnie co ale ważne abyś zajęła swoje myśli czymś innym niż myśleniem o nim. Ja długo siedziałam na Chacie - uciekałam w prace przed Cam Nie wiem czy to dobry sposób ale mi się udało. www.PARTY-X24.pl Melinda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwiezakochana
Mnie nie pomogło zajmowanie się czymś innym.... Niestety... :( Wydaje mi się,że aby zapomnieć potrzebny jest czas. Nie ważne co robiłam,czym się zajmowałam-On zawsze był w moich myślach. To musi samo minąć,przejść... Po jakimś czasie same zaczniemy dostrzegać,to co w życiu ważniejsze i czy warto się w coś pakować czy nie i czy to w ogóle ma przyszłość,czy ma to jakikolwiek sens... Co możemy spieprzyć przez te kilka chwil,bo nie oszukujmy się... Mężczyźni generalnie chcą się tylko zabawić... Traktują Nas jako odskocznie od szarej codzienności... A jak im się znudzi,to się kończy... Wracają do żon,a my cierpimy... Kurcze ależ my jesteśmy łatwowierne... :/ Sorry,takie tam z mojego życia.... Ja jestem głupia i łatwowierna.... Bo zainteresował się mną, prawił komplementy.... Mój mąż już od wieków tego nie robił. Po prostu brakowało mi tego wszystkiego... I tyle... Głupia ja... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enke
nieszczęśliwiezakochana wcale nie jesteś głupia. ja jestem taka sama jak Ty. jesteśmy takie bo brakuje nam czułości i miłości od naszych mężów i poszukujemy jej gdzieś indziej. ja jestem po 40-tce i dojrzewam pomału do tego że życie jest tylko jedno i trzeba z niego korzystać a nie zamartwiać się o jedną miłość która nie jest dla nas. poczekaj los się sam do Ciebie uśmiechnie, albo będzie fajnie w małżeństwie albo poznasz kogoś naprawdę dla Ciebie. a o nim zapomnij daj spokój i nie zadręczaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiam się nad tym
to może kiedyś, w jakichś odpowiednich warunkach wspomnij mężowi, że chciałabyś sobie przypomnieć jak to jest tak adorowaną... żebyście sobie zrobili taki jeden dzień - jak para 20latków. Ale w taki sposób by nie odebrał tego jak pretensje (niestety mają to do siebie, że większość rzeczy mogą odebrać jak atak). Może jakąś aluzją... opowiadając o "koleżance" która z mężem miała taki fajny wypad i tak miło wspomina.. i że może Wy byście taki sobie zrobili? coś w ten deseń? Spróbować warto, a Ty poczujesz się wyjątkowo... i kto wie, może się ociepli? taki mój pomysł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwiezakochana
:) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze kiedys zapomne
witajcie Kochane:) szczegolnie pozdrawiam "nieszczesliwie zakochana" i "zastanawiam sie nad tym":) bo my "znamy " sie dluzej,ale tez mam usmiech dla wszystkich od a do z.. tak,zycie jedt jedno i trzeba z niego korzystac,choc czasami jest ciezko,ale drugi raz zyc nie bedziemy..jest tu i teraz..ja jestem szczesliwa,ale tez jest czasem trudno,bo on ma zobowiazania z wczesniejszego zwiazku i czasem trudno jest mi to wszystko zaakceptowac...:( smuce sie,czasem powiem nieprzyjemne slowa,ktorych potem zaluje,ale jest mi ciezko...ale wiecej jest chwil radosci,na andrzejkach bylismy tam gdzie sie poznalismy i bylo milo po latach wspomniec tamten czas:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm... Kiedyś już tu pisałam... Poradziłam sobie. Ale przyszła kolejna historia. Potrzebuje rady bezstronnych osób. Historia teoretycznie zaczęła się 8 może 9lat temu. Moja ciocia co roku przyjmuje pielgrzymów. W taki oto sposób poznałam Łukasza. Jest on ode mnie o 4lata starszy. Wtedy nic nadzwyczajnego się nie stało. Wiadomo byłam za młoda :). Mając jakoś z 15at znów byłam na wakacjach u cioci wtedy też gdy byli pielgrzymi. Wtedy były już jakieś lekkie bajery ale nadal byłam za młoda. W następnym roku to ja razem z koleżanką przyjmowałam sama pielgrzymów. Przegadałam całą noc z Łukaszem. Zauroczyłam się nim wtedy. Utrzymywaliśmy jakiś kontakt ze sobą. Za jakiś czas okazało się że Łukasz ma dziewczynę. Ucieło mi skrzydła. Ale przyszedł czerwiec i ja też się zakochałam w kimś innym. (ta historia też jest opisana gdzieś wcześniej). Tego roku się nie spotkaliśmy. Na pielgrzymce był z dziewczyną i patrzyłam na to zupełnie inaczej. Przyszedł następny rok... Na pielgrzymce był sam. Od tygodnia mieszkał z dziewczyną i opowiadał że zaczyna mu w niej kilka rzeczy przeszkadzać. Patrzyłam wtedy na niego jak na zwykłego kumpla. Podświadomie szukałam kontaktu z nim ale już inaczej niż wcześniej, W końcu przyszły święta Bożego Narodzenia w Wigilie jak zawsze wysłaliśmy sobie życzenia. W nocy zaraz po "kevinie" :D spojrzałam na telefon a tu połączenia od niego nieodebrane. Byłam zdziwiona bo to nie był widok powszedni. Zadzwonił jeszcze raz żeby mi zaśpiewać kolędę. Od tamtej pory mieliśmy z sobą kontakt praktycznie cały czas. Niestety jedynie sms, gg i telefoniczne, ale bardzo dobrze się mi z nim rozmawiało. Miały miesiące. Pragnę też wspomnieć że to facet oszczędny w słodkich słowach. Nie bajerował mnie odrazu tekstami typowymi. Był bardzo oryginalny. Miały miesiące. Był sierpień. Spotkaliśmy się. Szukaliśmy okazji by móc choć na chwilę być razem. Było fantastycznie! Całowaliśmy się, czułam że jemu też zależy. Umówiliśmy się że spotkamy się za tydzień w stolicy. Bałam się tego co będzie ale było bardzo fajnie. Zakochiwaliśmy się w sobie dzień po dniu. Ja mam ciężki charakter i często zastanawiałam się jak on ze mną wytrzymuje;). W Warszawie było cudownie, spacerowaliśmy. Cudowny dzień. Przyszedł moment rozstania. Wiedzieliśmy że teraz długo nie będziemy się widzieć. Dopiero za miesiąc. To był miesiąc próby której nie pokonaliśmy;/. Nawet nie wiem jak do tego doszło, nagle zaczęło się psuć. Zaczęłam się czepiać słówek. Wkońcu postanowiliśmy wrócic do poprzedniego układu-przyjaciele. Nikt nigdzie nie ucieka i wogóle. Miałam nadzieje że jeszcze uda nam się to wszystko odbudować tylko potrzeba czasu. Do października było jeszcze w miare. Uczymy się w tym samym mieście, wiedział że nikogo tu nie znam a mimo to nie napisał czy sobie radze;/ Kiedyś zadzwoniłam do niego po alkoholu chciałam się umówić obiecał że się odezwie. Spytałam czy może kogoś ma ale powiedział że nie ma. Nie odezwał się. Za miesiąc napisałam sms "wytłumacz mi dlaczego" też nic. Tydzień temu miałam urodziny, tak bardzo czekałam aż mi złoży życzenia niestety się nie doczekałam. Była impreza, alkohol i znów zadzwoniłam. Zaczęłam płakać... Powiedział że nie chciał mi składać życzeń bo nie chciał żebym sobie przypominała nie miłe wspomnienia z nim związane. Których nie mam:D Ba, jeżeli chodzi o charakter to nadal uważam go za najfajniejszego faceta jakiego znam. Następnego dnia napisał jak po imprezie. Ja odpisałam on już nie. Za dwa dni napisałam żeby mi powiedział co mu mówiłam w sobotę bo nie bardzo pamiętam a chciałam to wyjaśnić nie odpisał. Byłam na noc u koleżanki znów dzwoniłam w nocy do niego, nie odebrał. Napisał na gg następnego dnia czy dzwoniłam w nocy powiedziałam że tak i nadal cisza... ;/ Nie wiem co mam robić? O co mu tak naprawde chodzi? Wolałabym żeby poprostu nawet powiedział "spadaj" niż taką cisze i co dzień zastanawiać się czy się odezwie czy nie. Nie rozumie tylko dlaczego i po co osóba która raczej nie rzuca słów na wiatr mówi że się we mnie zakochała a potem wszystko robi żebym myślała że jest inaczej... ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiam się nad tym
witamy ponownie Nie wiem co doradzić... może czekać? Nie myśleć o nim, nie próbować. żyć normalnie, wśród swoich znajomych. Jeśli zatęskni - to świetnie, jeśli nie - nie będziesz się męczyć. I niestety, jeśli powiedział, że nikogo nie ma - to nie musi znaczyć, że tak jest. Takie sytuacje też widywałam. Nie mówię nie łódź się, nie próbuj, bo masz do tego prawo - jeśli chcesz. Ale narzucanie się facetom też nie jest dobrym pomysłem (mówię tak, choć wiem, że po części to i mój błąd). To też może odstraszyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiam się nad tym
z drugiej strony... ja mojego (niestety już) ex zapytałam czy jest możliwa przyjaźń, narzucam się ile się da - jako przyjaciele, odpowiada, sam zaczepia - ale tylko jako przyjaciele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwiezakochana
"Może kiedyś zapomne" jak miło ,że jesteś :)) Jak dobrze "słyszeć",że jesteś szczęśliwa !! :)) Bardzo się cieszę z Twojego szczęścia :) U mnie też wszystko jest ok :)) Można powiedzieć,że jestem szczęśliwa,he he ;) Choć tak jak i u Ciebie,jak to w związku... Cóż.... Samo życie... :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiam się nad tym
też się cieszę, że Wam się dziewczyny poukładało:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, że nie jestem w stanie nikogo do niczego zmusić. Nic na siłę, chciałabym tylko żeby się określił. Wtedy nie miałabym żadnych złudzeń. A tyle było gadania na temat że jeżeli nam się nie uda to nie urwie się nam kontakt... ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiam się nad tym
oj, każda z nas chciałaby by facet potrafił się określić. ale oni albo nie potrafią albo nie chcą. nie wyciągniemy od nich tego... wiem jak to boli i męczy, bo kolejny raz przechodzę przez to samo i to przy tym samym człowieku. życzę Ci siły i cierpliwości. poradzisz sobie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze kiedys zapomne
nieszczesliwie zakochana--fajnie,ze jestes juz "z gorki",ze masz to zauroczenie za soba i skupilas sie na tym co wazne,bo niestety wiem jak to jest ,jak czlowiek meczy sie gdy dopadnie go "zauroczenie":) pozdrawiam sie i zycze powodzeia zastanawiam sie nad tym---Kochana--ja wierze,ze Wy bedziecie razem:) zbyt dlugo to trwa by tak po prostu skonczylo sie:) ja w kazdym razie zycze wszystkiego dobrego:) zalamana--domyslam sie co czujesz,ja bylam w podobnej sytuacji i wiem,ze takie milczenie bardziej dobija niz jakiekolwiek slowa:( ale ja radzilabym Ci przeczekac to i w miedzyczasie starac skupic sie na sobie,zaplanowac jakies wyjscia i takie tam,zajac sie swoimi sprawami,zwrocic uwage na inne tory..mi to po czesci pomoglo w swoim czasie,raczej nie odzywalabym sie wiecej do niego,po jakims czasie wszystko dostrzezesz w innym swietle..jak mu bedzie zalezec to uwierz..znajdzie Cie nawet na koncu swiata...Ty juz zrobilas wiele,zadzwonilas,zapytalas czy kogos ma i takie tam..teraz jego ruch..poczekaj..emocje sa zlym doradca..i glowa do gory..szkoda zycia na zamartwianie sie,zeby czlowiek mial tylko takie problemy..wiem,ze to boli,ale z czasem bedzie tylko lepiej!pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze kiedys zapomne
a im bardziej bedziesz chciala by on sie okreslil.tym bardziej on bedzie sie oddalal..niewiem czemu,ale tak zawsze bylo u mnie i pisze to ze swojego punktu odniesienia,a jak juz dalam sobie spokoj i skupilam sie na czyms innym to wtedy ten ktos o mnie zabiegal..uwierz mi,ja tez bylam mega zakochana i mega cierpialam jak mnie "moj"olal"...ale potem role sie odwrocily i nie wiem co sie stalo,ale widze ze teraz on jest strona ktora bardzo zabiega i bardziej mu zalezy..samo zycie..a ja po prostu jestem soba:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On mnie nauczył cierpliwości że na wszystko trzeba czekać, ale ja nie wiem czy dam radę. Wiem że codziennie będę się zastanawiać czy się odezwie, w nocy budzić się żeby jeszcze raz zerknąć na telefon... ;/ Żyje cały czas do przodu, chodzę na imprezy, poznaję nowych ludzi. Ale gdziekolwiek bym nie byłą cały czas myślę o nim... Jest moją pierwszą myślą gdy budzę się rano i ostatnią kiedy kładę się spać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enke
załamana320, ja przechodzę podobne uczucia jak Ty. jak już pisałam wcześniej, trochę wyluzowałam i jemu to daje do myślenia. zaczyna o mnie zabiegać. wylicza mnie z wolnego czasu: z kim byłam, gdzie byłam, dlaczego miałam wyłączony telefon, dlaczego nie odbieram od niego telefonów itp. jakie to fajne uczucie, bo w końcu widzę ze go coś ruszyło a ja jestem nieugięta i się z tego śmieję i żartuję. ostatnio przyznał się że "on też ma uczucia i dlaczego tak z nim postępuję" że staje się zazdrosny. spróbuj tak robić jak ja a zobaczysz efekty. ciekawe jaka będzie jutro rozmowa, co będzie mi wymawiał po weekendzie, lubię te jego rozliczania mnie z czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwiezakochana
Enke,jak tak czytam Twoje wypowiedzi to zupełnie jakbym widziała swoje... he he :) Pamiętam jak TEN MÓJ się zachowywał... ;) Zupełnie jak Twój teraz ;) W sumie... mam też miłe wspomnienia z Nim związane :) Nie tylko ból itp. ... :) Jutro do pracy,ech.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ehh, enke jak ja Tobie zadroszzce ze sobie z tym radzisz :/, ile razy wydaje mi sie ze mam to za soba juz, ze jest ok, on zawsze cos zrobi, cos powie i wszystko wraca:(((gdy probuje go unikac, olać to mysli ze mam focha i nie wie o co chodzi, i tak wkolko, jak go nie widze jest ok, ale przyjdzie i d..a, dreczy mnie strasznie, ciagle mnie nakreca i on dobrze o tym wie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm... Tylko że u mnie jest taki problem że się nie widujemy. Ostatnio widzieliśmy się w połowie sierpnia;/. Zaczynam się zastanawiać czy nie zorganizować niby przypadkowego spotkania? Sam z siebie bardzo rzadko się odzywa... Nie potrafię tak po prostu odpuścić i czekać.. Po co mi mówił że się we mnie zakochał? I to jeszcze facet którego uważałam za dorośle myślącego? Cały czas sobie obiecywaliśmy że jeżeli nam nie wyjdzie to i tak mimo wszystko będziemy mieć ze sobą kontakt. Więc czemu teraz milczy? :( Mam w głowie coraz więcej pytań bez odpowiedzi. Wolałabym nawet żeby mi napisał "spadaj" niż tak codziennie zastanawiać się czy może się odezwie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×