Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

bakla

ciąg dalszy odchudzanie po 40 część 2

Polecane posty

Widzę,że dopadła Was świąteczna gorączka. Zrozumiałe,ale pomachajcie chociaż łapką. Galiu-możesz napisać coś o tych indyjskich pierogach? Zaintrygowaly mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hejka :D Jestem Ania! Przez całe życie miałam problem, byłam troche hmm "za duża" a że jestem bardzo leniwa to ćwiczyć mi się nie chciało, wiec zostawały tylko diety... przeszukałam przez ostatnie 3 lata większość internetu, stosowałem wiele różnych diet ale bez większych efektów, ale miesiąc temu znalazłam super diete! Jest ona tutaj: http://dieta-luks.pl/44865

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Baju to ja pomacham pa pa pa Przepis na puszysty sernik spód: 200 gr herbatników- zmielić połączyć z 100 gr roztopionego masła, ubić na dnie foremki wyłożonej pergaminem, schłodzić. Masa serowa: 1 kg twarogu sernikowego, 150 gr cukru pudru, 200 gr białej czekolady, 200 gr śmietanki kremówki lub 30 %, 2 łyżki soku z cytryny, 5 jajek, 50 gr mąki ziemniaczanej. Ser zmiksować z cukrem i śmietanką, dodać żółtka, sok z cytryny i czekolady rozpuszczone na parze. Połączyć z ubitymi białkami. Piec w gorącym piekarniku (180 st )30 min.przykryć folią i piec kolejne 30 min. Studzić w uchylonym piekarniku. Polewa: 50 gr masła, 50 gr cukru pudru, 1 łyżka wody, 50 gr mleka w proszku,aromat waniliowy. Z dietą do bani tzn. wieczorne obżarstwo ciąg dalszy, może dziś się uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szszsz to witaj w klubie dzisiaj narazie sie trzymam ale wieczór przed nami :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wieczorową porą :) oczywiście jestem już wypasiona ....:( im więcej mam na głowie tym jem(pochłaniam) bezmyślnie ...i te wyżuty sumienia i koło się zamyka . Obmyślam zakupy świąteczne i robię listę ..i głowię się cobyśmy nie popłynęli , a przybyłych wykarmili bez uszczerbku na chonorze :) O prezentach nie ma mowy :) Boję się przymierzyć sukienkę z tamtego roku, bo chyba raczej będzie za ciasna :O szlag. Fajne przepisy szsz.. Głowa mnie rozbolała ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Faktycznie czasu do świąt coraz mniej to i frekwencja będzie mniejsza ale to zrozumiałe :) Ja dziś do 14 byłam w pracy a wracając kupiłam ostatnie drobne prezenty i ten temat mam już zamknięty. Jutro znów cały dzień w pracy a czas ucieka ..... A jeśli chodzi o sprawy typu dieta :) nie jest dobrze , nie mogę się ogarnąć i i jest byle jak. :( W najbliższym czasie pewnie już nic nie osiągnę bo i czasu na ******ie będzie ale na pewno nie odpuszczam . Ten rok był dla mnie bardzo trudny ale może już wszystko się uspokoi i przestanę szukać pocieszenia w lodówce :) Pozdrawiam kobietki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! Wczoraj nawet nie miałam chwili, żeby zajrzeć. Po zajęciach pojechałam do CH dalej kupować prezenty. Jeszcze trochę mi zostało. Te z internetu już zamówione. Czekam na dostawę :)Z dietą - w miarę. Nie przejadam się, ale też nie głoduję. Może dziś poćwiczę, bo jak czytam o aktywności niektórych z was, to mi się robi wstyd, że ze mnie taki leń. Baju, te indyjskie pierożki to samosy. Podeślę ci na FB linki. Jeśli cię zainteresują i będziesz miała jakieś pytania, to chętnie odpowiem. Alexia, trudności kiedyś będą tylko wspomnieniem. Przetrwasz to wszystko, a z twoją determinacją na pewno wkrótce waga ci się odwdzięczy. Wiem, że czasem trudno opanować stres, smutki. Tym trudniej im bardziej dotyczą naszych bliskich. Przynajmniej ja tak mam. Swoje problemy jakoś jestem w stanie sobie zracjonalizować i wyciszyć się. Jak martwi się czymś moja córka, to denerwuję się bardziej, bo wiem, że moje porady niekoniecznie muszą być dobre dla niej, a chciałabym jej pomóc. Myślę też, że za kiepski nastrój o tej porze roku odpowiada z jednej strony pogoda, a z drugiej ten czas przedświąteczny. Nie wiem, czy tylko ja tak mam, ale drażnią mnie te świąteczne reklamy pełne sztucznej szczęśliwości. Kobiety, które ze wszystkim się wyrabiają, piękne, szczupłe, pachnące i wystrojone czekają na wigilijną kolację ze swoją kochającą się wielopokoleniową rodziną. A rzeczywistość nie zawsze jest taka radosna. Szczególnie jak trzeba przy świątecznym stole zgromadzić ludzi, którzy na co dzień nie darzą się sympatią. A jeszcze z robotą trzeba zdążyć. Dlatego kończę, może zrobię coś pożytecznego :) Miłego wieczoru!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj się nie objadłam, dziś chciałbym to powtórzyć- właśnie zjadłam kolację i na tym koniec. Też wiem, że w tym roku nie schudnę bo kiedy? Ale nie odpuszczam, nie chcę przytyć i zacząć z impetem w styczniu. Im starsza tym szczuplejsza... to moje hasło. Codzienność goni. Ja się skusiłam na prezenty chińskiego allegro i teraz mam panikę w oczach, widząc listonosza, bo nie przychodzą. Ale kupuję zabawne drobiazgi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry wieczór. Galiu-za przepis bardzo dziękuję,wypróbuję pewnie dopiero po świętach. Masz rację z tymi reklamami. Wkurzajace to jest. Te szczęśliwe rodziny elegancko ubrane,piękne ,bogate prezenty i jeszcze pełno śniegu. A jak to w życiu-różnie bywa,gospodynie najczesciej zmeczone przygotowaniami,bez manicuru(nie starczyło czasu). W tych reklamach to takie sztuczne życie,tak jakby to o tę piękność chodziło. Moje święta nabierają kształtu,to znaczy zaczynam wiedzieć co,kiedy i z kim będę robić. I z tą wiedzą poszłam na godzinkę na łyżwy. Nie chciało mi się,ale namawialam koleżankę i głupio było mi zrezygnować. Teraz popijam herbatkę z cytryną i miodem. Jedzenie ograniczam tak jak do tej pory,czyli mniejsze porcje,choć nie zawsze dietetycznie. Waga się już buntuje i nie chce się zmniejszyć. Póki co nie mam ochoty na wiekszy rygor. Miłego wieczoru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szyszko dzięki za przepis na serniczek. Wglada smakowicie-oczywiscie do wypróbowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wpadam pomachać osobiście padam na twarz.... Dieta średnio, zwiększają mi się porcje, jakby organizm walczył o swoje wielkie porcje.. Dziwne nie? Miłych synów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kobity, zbieram się do kościoła. Wczoraj wygrałam z podjadaniem- zajęłam się robotą i zapomniałam ale jak się znam to tylko mała bitwa do wygrania wojny daleko. Miłego dnia życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry. Teoretycznie powinnam mieć dziś dobry humor,bo odnotowałam spadek kolejnego kilograma. Czyli -13 kg. Ale chyba dzięki pogodzie i świątecznemu stresowi nie czuje się fajnie. Tym bardziej,że mam 2 dni pracy. Waga spada teraz opornie,choć wiem,że kazdy specjalista stwierdzilby,że w bardzo dobrym tempie. ALE DLA MNIE ZA WOLNO!!!!!!! Pewnie już Wam pisałam(albo i nie),że w sobotę idę z córką do klubu na koncert Organka. Ciekawe czy go znacie,bo jak to ktoś z moich znajomych nazwał-artysta niszowy. Niszowy-nieniszowy-super wyjście przede mna. Na tę okazję nawet kupiłam sobie dżinsy z dziurami. Żeby wtopić się w tlum :-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Baju bardzo się cieszę że chociaż Tobie udaje się gubić kolejne kilogramy :) Gratulacje !!! Tym razem to ja nie potrafię się ogarnąć, niby się staram ale jednak za mało a nawet są dni kiedy przesadzam. :( nawet kijki wtej walce nie pomagają :( a nastrój to i ja mam do kitu ..... magii świąt w ogóle nie czuję i tak jak Was drażnią mnie niektóre reklamy . Do poniedziałku nie mam szans żeby cokolwiek w domu zrobić , praca , mój zjazd i opieka nad małym i cały weekend mam zajęty. :( zostaje mi tydzień na ogarnięcie całych przygotowań do świąt .....zapowiada się ciekawie :) Galiu w ostatnich dniach za bardzo myślę o całym ostatnim roku, o świętach ubiegłorocznych (były całkiem inne ) i o tych wszystkich wydarzeniach. Pokomplikowało się wszystko strasznie :( Wiem że to już przeszłość ale gdzieś tam w głowie siedzi.... Teraz sytuacja jest już jasna , staramy się odciąć od tego co było choć to łatwe nie jest..... . No i ta pogoda na pewno ma wpływ na nasze nastroje..... Niechby w końcu zaczęła się normalna zima z mrozem śniegiem i słońcem , taka prawdziwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! Baja, gratulacje - kto jak kto, ale ty powinnaś mieć dobry nastrój i wspierać nas w boju :) Naprawdę szczerze się cieszę z twoich sukcesów i uważam, że na nie w pełni zasłużyłaś. Artysty nie znam, ale ja w ogóle za bardzo muzyczna to nie jestem. Życzę udanego koncertu. Myślę, że wypad z córką dobrze ci zrobi. Ja ze swoją lubię, bo ona mnie mocno motywuje do działania, czasem aż za mocno, bo ja już nie mam 20 lat :) Alexia, wiem, że to wszystko nam siedzi w głowach. Sama ostatnio sporo czytałam, jak poradzić sobie ze złymi wspomnieniami. Teoria super, tyle ze jak ma się gorszy dzień, to żadne porady nie pomagają. Myślę, ze na niektóre sprawy potrzeba czasu. Ty jesteś osobą, która nie skupia się ani na negatywach, ani tym bardziej na błahostkach, więc rozmyślasz, bo twoje doświadczenia są jeszcze dość świeże i dość bolesne. Ty wiesz, że kiedyś będzie dobrze. Przytulam ciepło. Szyszka, jesteś godna podziwu - zryw przed piątą, żeby w zimnicę polecieć na roraty, wpis na kafe i gotowość do boju :) Dziewczyno, z takim powerem, to w przyszłym roku zgubisz 20 kg jak nic. Gratuluję wygranej bitwy. Każda wygrana bitwa przybliża cię do końca wojny :) A u mnie tak - nastrój ponury, jak pogoda za oknem. W sumie bez większych powodów. Wczoraj też opanowałam apetyt i dziś nawet wstałam lekko głodna. Zauważyłam u siebie pewną zależność. Od rana, nawet do późnego popołudnia nie odczuwam głodu. zwykle staram się coś zjeść, ale to są na ogół lekkie rzeczy. A wieczorem dopada mnie głód i ciągle bym coś pogryzała. Wczoraj sporo zjadłam w ciągu dnia (tak wyszło), ale wieczorem nawet nie myślałam o jedzeniu. Zapomniałam, że mam lodówkę :) Dziś postanowiłam powtórzyć ten schemat, czyli w ciągu dnia będę jeść bardziej treściwie. Może nie za dużo, ale normalne jedzenie. Zobaczę, czy wieczorem uda mi się wytrzymać bez podjadania. Może mój problem polega na tym, że chętnie i wzorowo odchudzam się od rana do wieczora, a wieczorem nadrabiam zaległości. Spróbuję odchudzać się odwrotnie, czyli od wieczora do rana :) Święta ogarniam pomału, ale jakoś bez euforii. Mama znów niedomaga, nie bardzo wiem, co jej dolega, a przez telefon wiele nie ustalę. Mam nadzieję, że to nic poważnego. Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry wieczór. Dzisiejszy humor adekwatny do pogody-jak zauważyła Galia. Moja dieta MŻ zachowana. Właściwie nic wiecej mądrego nie napiszę. No może jeszcze ,że tak jak Alexia mam bardzo niemiłe przeżycia w tym roku. I trzeba się z tym uporać,by kolejne dni były tylko lepsze. Dobranoc dziewczyny :-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dodam,że takim miłym akcenten ostatniego czasu jest to,że forum ożyło,choć w czasie przedświątecznym mamy mniej czasu. Dziękuję,że jesteście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Baju, jak ładnie napisałaś :) Ja też dziękuję 🌻 U mnie też MŻ zachowane. Na razie wczorajszy schemat z większym jedzeniem przed 18 zdaje egzamin. Dodatkowo poćwiczyłam godzinkę. Mój kręgosłup powinien się jakoś odwdzięczyć. Teraz piję herbatę z imbirem, goździkami i miodem, bo znów mnie coś drapie w gardle :( Mam nadzieję, że do jutra minie. Dobranoc i zaglądajcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alexia1971
Witam Wolna chwila w pracy to zaglądam na forum :) Bardzo dziękuję za wszystkie słowa wsparcia , jesteście kochane :) Mam nadzieje że w końcu opuszczą mnie te wszystkie smutasy i wezmę się za siebie . No i dziś za oknem mamy piękną zimę całą noc padał prawdziwy gruby śnieg :) widok cudowny oby się utrzymał do świąt :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejeczka Święta, święta.. Uszek nalepiłam jak dla wojska:) odrazu machnium krokiety :) będzie dobrze.. Dziewczyny zrobiłam sobie pomocny prezent, kupiłam robot planetarny coby mi przy ciastach pomógł... Dziś bedzie biszkopt i masę ubijał... No ciekawam :) wiecie szału nie ma taki średniawy, ale może pomoże :) No i miałam pająków z za szaf nie wyciągać no... nie ze mną te numery nawet okna przeleciałam jak już firany uprane to jak można nie :) Miałam szalony tydzień bardzo podobny do tamtego piątku :D Aaa i jem jak jem no pamiętam mniej, ciut mniej.. Często normalne i mniejsze porcje. Odkryłam nie dawno pomelo jest bardzo sycące i pełne witamin podobno, i nie podnosi cukru i w brzuchu nie ma wzdęć. Galiu może powinnaś jadać pomelo w nim jest dzienne zapotrzebowanie na wit C jak ty tak przeziębiasz się. I napewno dobrze ci zrobi jadanie od rana, niż na noc na bank. :) Baju no jesteś zajefajna Tyle schudnąć i dalej chudniesz.. No szacun :) Alexja i dziewczyny tak wyczytuję między wierszami, bo przecież mało o Was wiem i też nie udzielam się by bzdur nie pleść. Widzę miałyście ciężki rok, a człowiekowi potrzeba dużo czasu, aby z emocjami się ułożyć, przetrawić i przeżyć jak żałobę, a przeżywać emocje zawsze trzeba tak wiem z terapi. Myśle z czasem i tak wszystko się ułoży moje drogie. Zawsze po burzy wychodzi słońce. Miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam się pracowo. U mnie pogoda też lepsza,choć nie tak zimowa,ale przynajmniej sucho i nie tak pochmurnie. Jeszcze 12 godzin pracy i weekendzik. Z tym słońcem po burzy to tak różnie bywa. Poki co wiecej nawałnic niż słońca,ale to może kwestia mojego podejścia,mojej głowy. Święta,kilka spraw do zalatwienia,o ktorych tu nie piszę i sylwestrowy wyjazd bardzo mnie stresuja. Cały czas jestem poddenerwowana. A teraz zapraszam na herbatkę lub kawkę,jak kto woli i wedle potrzeby (_)> (_)> (_)>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiadomo że kawkę zwłaszcza przy takiej pogodzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! Aniu, spróbuję z pomelo. Wczoraj sobie wycisnęłam sok z cytryny i wypiłam. Postanowiłam, że to będzie mój wstęp do kuracji cytrynowej. Wypija się codziennie sok z określonej ilości cytryn. W necie można znaleźć przepis na profilaktyczną i leczniczą. Lecznicza jest wg mnie hardcorowa, profilaktyczną robiłam już kilka razy i faktycznie przez lata nie chorowałam. Pamiętam, że w ubiegłym roku, to nawet sobie myślałam, że jakbym złapała jakieś małe przeziębienie, to bym trochę odpoczęła od pracy. W tym roku łapię co chwila, już nie odpoczywam, bo nie mogę. Podziałam naturalnie. Na razie gardło nie boli, więc coś wczoraj pomogło :) Dziewczyny, na trudne sprawy potrzeba czasu. Są takie, po których wyjdzie słońce, ale są i takie, które trzeba przetrawić, przemyśleć i pogodzić się z nimi. Niestety tych najtrudniejszych nawet nie da się zapomnieć. Czasem wracają, jak mamy gorszy czas. Ale rzeczywiście wszystko można sobie poukładać w głowie, tyle że nie zawsze uda się to zrobić w pojedynkę. Poza tym pozostaje kwestia uczestnictwa i obecności innych w naszym życiu. Nad sobą możemy pracować, nie możemy zmienić innych. Nie możemy zmienić rzeczywistości, ale możemy zacząć patrzeć na nią inaczej. Wczorajszy dzień udany pod względem diety. Aniu, ja wiem, że powinnam jeść w ciągu dnia, ale po pierwsze nie zawsze mam możliwość, a po drugie najczęściej w pracy nie odczuwam głodu. Korzystam ze swojego nowego grafiku i postaram się zmienić swoje przyzwyczajenia. Słodycze na razie skutecznie zastępują mi suszone owoce, szczególnie daktyle. Napaliłam się na baklawę, ale mój ulubiony sklepik ostatnio był zamknięty, więc się obeszłam smakiem :) Mam nadzieję, że dzisiejszy dzień będzie równie wzorowy, czego i wam życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odważyłam się wejść na wagę - 63,5 kg. Nie jest źle. Bałam się, że po długim okresie ciągłego podjadania będzie gorzej. Jeśli po świętach będzie tyle samo, to uznam to za sukces, jeśli mniej, to za wielki sukces. Oczywiście, że może być więcej, więc póki co się nie napalam :) Sok z dwóch cytryn wypity :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kochane. Trudne sprawy- nieodwracalne wydarzenia, są rzeczy do których wole nie wracać, nie wiem czy czas to zatrze. Staram się w to nie zagłębiać ale to dopada jak czarna chmura. Kiedyś Wam napiszę . Kilka razy już zebrałam się na odwagę ale potem skasowałam.... Z dieta wczoraj ok. Zjadłam o 17 i wieczorem tylko herbatka. Dziś już po obiedzie trochę dojadłam waza z serem i dżemem a potem jajko na twardo bo podobno zapycha. Teraz próbuję zapchać się kawą. Jeszcze śledzik z wazą ok 18 i tyle na dziś. Wieczorem szybko padam z racji rorat -sama wiecie. Jakiś ciekawy przepis na ciasto ? Na święta oczywiście. Galia zazdroszczę takiej wagi może za rok ja tak napisze. Pomelo lubię tylko mam wątpliwości czy takie zdrowe to chińskie cudo ale zawsze owoc. Baju ja tez stresuję się sylwestrem może to głupie ale nie umiem się wyluzować w towarzystwie męża.Zawsze tak się nakręcam, że on z czymś głupim wyskoczy, ze psuje całe wyjście zanim wyjdziemy. Kochana ciesz się spadkiem wagi. Aniu pakujesz na wynos swoje wyroby bo ja chętnie przygarnę. Alexia wyślij trochę tej zimy w kąt Podkarpacia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Galiu-taką wagę to chyba w podstawówce miałam :-)) No dobra,jestem trochę wyższa i tym się pocieszam. Ogólnie podobno po mnie nie widać takiej wagi. Szyszko-wiesz,byłam raz na rodzinnej imprezie bez męża i też bawiłam się wyśmienicie. Ja tez mam coś takiego,że przy mężu czuję sie inaczej,żeby nie powiedzieć gorzej. To nie znaczy,że nie bawię się z nim dobrze,ale on jest bardzo towarzyski i ja jakoś nie mogę się "przebić". Trudno to wytłumaczyć,ale może skumacie co mam na myśli. Widzę,że też masz jakieś swoje trudne przeżycia. Tak sądzę po wpisie. Witaj w klubie Kobiet Po Przeżyciach KPP. Ja też muszę zadbać o głowę. Nie mamy wpływu na pewne rzeczy,a na pewno niewielki na innych. Nudnie napiszę,że moje MŻ zachowane. Kolejny dzień w pracy wielkimi krokami zbliża się do końca. Milego wieczoru. Bakla-co u Ciebie? Udaje Ci sie zachować utracone kilogramy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Baju, ja niestety w podstawówce chyba też już miałam taką wagę :D Potem schudłam, teraz też się uda. Co do twojej figury, to rzeczywiście nie widać, co może potwierdzić ostatnio przysłane zdjęcie. Masz super nogi, a przy odpowiednim kroju góry nie widać nic zbędnego. U ciebie widać 12 utraconych kilogramów również po twarzy. Naprawdę fajnie wyglądasz 🖐️ Szyszka, życzę ci, żebyś za rok mogła się pochwalić taką wagą. Szczerze myślę, że ci się uda. U mnie też z dietą w porządku. Co prawda po 20 dopiero zjadłam obiad, ale najadłam się bardzo porządnie, więc mam nadzieję, że nie będzie mnie ciągnąć do lodówki. Spać planuję pójść bardzo późno, więc na pewno się ułoży :) Ja lubię imprezować z moim mężem, chociaż też zauważyłam, że przed imprezą może mu się zmienić humor. Kiedyś znosiłam to w milczeniu, teraz go ochrzaniam. W ogóle coś mi się zmieniło, bo kiedyś się obrażałam, rozmyślałam o tym czy tamtym, cierpiałam w milczeniu i samotności. Aż odkryłam, że na niego najlepiej działa porządny opieprz. Zaraz mu się lepiej robi, humor wraca i już jest ok. Najwyraźniej ja też trochę mądrzeję z wiekiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Jeszcze raz dziękuję za wszystkie słowa wsparcia. Naprawdę jesteście cudowne kobietki a Wasze słowa są bardzo cenne i bardzo mi pomagają :) Ja dziś nie odespaĺam nocy w pracy także teraz leżakuję w łóżeczku a rano znów pobudka i do nauki tym razem i ja i córka :) Z małym zostaje pra babcia jest jeszcze w niezłej formie , kiedy my już nie mamy możliwości to Ona nas wspomaga a dla niej to sama przyjemność . No a za oknem mam cudowną zimę . Znów wieczorem pada śnieg ale jak wyjeżdżałam po córkę to ładnie woziło samochód. :( Jutro rano też będzie ciekawie ..... Dziś zaliczyłam godzinny spacer z wózeczkiem, a jeśli chodzi o jedzonko o dziwo nie jest źle i mam nadzieję że tak będzie dalej :) Dobranoc kobietki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny. Właśnie zjadłam drugie śniadanie ( ulubiony śledzik). Nie jadał tych rybek bo tłuste i kaloryczne ale teraz doczytałam, że wcale nie tak bardzo kaloryczne i na dodatek zdrowe jak to rybki. Sobota będzie dla mnie wyzwaniem jedzeniowym bo w domu i blisko lodówki. Już trzy dni stosował z powodzeniem MŻ. Jak przetrwam weekend to będę z siebie dumna. Plan nie dopuścić do głodu - co 3-4 godz posiłek. Na obiad mięsko duszone z górą warzyw, żeby raz dziennie najeść się po sam korek czymś dozwolonym. Inaczej jojczę w duchu jaka to ja biedna na diecie, ciągle głodna itd. Nie wiem czy czytałyście wpis Oli Endzel na jaj stronie zaczynam teraz. Kiedyś tu pisała i teraz przychodzą mi wiadomości... ale do meritum - temat dotyczy myślenia o samym sobie. Od dziś myślę, że jestem szczupła, przynajmniej się postaram. Coś w tym myśleniu jest, w kilku książkach , różnych autorów również naukowców o tym czytałam- mózg można zaprogramować. To na razie chudzinki- szczupła szszsz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baja70
Cześć. Szyszko-do śledzi podchodzę tak samo. Trochę kalorii mają,ale mają dużo dobrego i zdrowego. I ja je lubię. Trzymajcie dziś za mnie kciuki-idę na koncert. Czuję się niepewnie,ale cieszę się. Alexia-jeśli dasz.radę proszę o fotki zimy. Miłej soboty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×